Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Gość No one else
3 minuty temu, Cisza napisał:

Masz dużo racji. Jednakże nie można wiecznie ignorować potrzeb drugiej strony...i oczekiwać, że wszystko zniesie. 

związki to kompromisy,nigdy nie jest tak że w tym samym momencie oboje kochamy tak samo mocno,zawsze ktoś się oddala a ktoś kogoś goni...tak samo jak ludzie są różni tak i ich potrzeby,ale myślę że warto używać najprostszego z możliwych sposobów na kłótnię..zwykłego "przepraszam kochanie" .. może i nie załatwia to wszystkiego ale na pewno wiele oznacza.

nie jestem specjalistą,nie znam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, No one else napisał:

związki to kompromisy,nigdy nie jest tak że w tym samym momencie oboje kochamy tak samo mocno,zawsze ktoś się oddala a ktoś kogoś goni...tak samo jak ludzie są różni tak i ich potrzeby,ale myślę że warto używać najprostszego z możliwych sposobów na kłótnię..zwykłego "przepraszam kochanie" .. może i nie załatwia to wszystkiego ale na pewno wiele oznacza.

nie jestem specjalistą,nie znam się.

Zgadzam się. Tylko po co w koło powielać ten sam błąd? Nie można przestać? Czy to tak wiele? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No one else
Przed chwilą, Cisza napisał:

Zgadzam się. Tylko po co w koło powielać ten sam błąd? Nie można przestać? Czy to tak wiele? 

wszystko zależy kto jest bardziej gotowy się poświęcić dla ukochanej osoby,kto w danym momencie kocha na tyle mocno aby budować a nie niszczyć...nie można liczyć i mieć nadzieję że to będzie ta druga strona gdy zależy nam na tym aby to trwało..trzeba wybrać,ja czy My.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No one else

przepraszam,ale to nie dla mnie temat.

Miłego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
40 minut temu, Mariola Darek z tym napisał:

Tak decyzja nalezy do mnie. Nie cche tego rozwalac ale nie cche tez abym to ja zawsze musiala odpuszczac. Gdzie ten zloty srodek? 

Złoty środek jest w tym, że jak rozmowy nic nie dają, to staraj się być bardziej asertywna,  ale nie tak ,żeby on to odczuwał to bezpośrednio jako odgrywanie się na nim, tylko tak ogólnie🙂 Jak będzie dążył do zgody , to bądź otwarta na to.

Żeby nie było, to mój mąż też zawsze chce mieć rację😄 Do błędu przyznaje się tylko w ewidentnych sytuacjach , gdzie ja miałam rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, No one else napisał:

wszystko zależy kto jest bardziej gotowy się poświęcić dla ukochanej osoby,kto w danym momencie kocha na tyle mocno aby budować a nie niszczyć...nie można liczyć i mieć nadzieję że to będzie ta druga strona gdy zależy nam na tym aby to trwało..trzeba wybrać,ja czy My.

To oczywiste, że trzeba wybrać. Tylko trzeba wiedzieć, że druga strona też widzi to w kategoriach my. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No one else
6 minut temu, Cisza napisał:

To oczywiste, że trzeba wybrać. Tylko trzeba wiedzieć, że druga strona też widzi to w kategoriach my. 

tak,bywa że tego nie widać..a wtedy trudno jest samemu walczyć o "My"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No one else

niekiedy wszystko co zrobimy,to za mało dla "nas" a za dużo dla siebie,chyba właśnie wtedy zastanawiamy się "po co".."czy to ma sens"..zostajemy sami gdy mamy kogoś obok...ale tak już jest,to właśnie z tym walczymy w każdym związku..

czasami też.... przegrywamy.

Edytowano przez No one else

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×