Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Klaudia321

Czy związek ma szansę dalej przetrwac?

Polecane posty

Cześć, 

Nie wiem dlaczego to opisuje, ale chyba potrzebuje pomocy z zewnatrz i podpowiedzi czy aby to ja nie przesadzam. Otoz jestem w zwiazku od ponad 3 lat, mam 24 lata, moj chlopak jest o rok ode mnie mlodszy. Gdy się poznalismy imponował mi swoim spokojem. Jednak teraz od około roku przerodziło się to w nudę. Od początku nie chciał ze mną chodzić na zabawy sylwestrowe, na ktore zapraszali nas znajomi, jesli poszliśmy to siedzielismy cala impreze, mimo że prosiłam i widział że jest mi przykro. Proponowalam zebysmy poszli na kurs tanca ale nie chcial....od 3 lat ponawiam prosby na darmo....

Dla niego zawsze byly wazne pieniadze. Ja wiedzac że jest bogatszy ode mnie poszlam od razu do pracy , mimo studiow dziennych by móc wyjechac z nim na wakacje (inaczej bym nie pojechala, gdybym nie miala swoich srodkow). Glupio tez bylo mi nalegac na jakies wyjscia - nie chcialam by sobie cos pomyslal. byc może dlatego od poczatku nie zwrocilam uwagi na to, ze moj chlopak nie chce ze mną nigdzie wychodzic, siedzimy tylko i ogladamy filmy. powiecie - wez go na spacer, rower... Na rower udało mi się go wyciagnac dopiero w zeszle wakacje, dwa razy po moich usilnych prosbach...na spacer tak samo, zachowuje sie jakby sie mnie wstydzil. JA jestem spokojna dziewczyna, ale pogodną, lubię ludzi, lubie sport...nie wiem co ja w nim widzialam....
poza tym najgotsze jest dla mnie to, że....moj chlopak jest malomowny....nie potrzebuje nic mowic, gdy siedzimy z moja rodzina, rodzice go zagadują, a on im odpowiada zdawkowo (tak samo jak i mnie, nie chce mu sie do mnie pisac, więc pisze do mnie wiadomosci skroty, ktorych nie rozumiem).
od roku probuje cos zmienic w naszym zwiakzu. zaczelam od siebie, bo myslalam że to ze mną jest problem...ale im dluzej na to wszytsko patrze z daleka, tym bardziej widze że to chyba nie ze mną jest problem... mam juz dosc, czuje straszną niechęć do niego, z powodu tego braku usmiechu, braku zwyklej radosci zycia, ale boje się , że wszystko sobie wyolbrzymiam, bo jestem dosc wrazliwa. do tej pory wszystko znosilam, staralam sie sygnalizowac otwarcie moje prosby , lecz on zbywał je mówiac ze o wszytsko się czepiam....

czy to jest normalne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Klaudia321 napisał:

im dluzej na to wszytsko patrze z daleka, tym bardziej widze że to chyba nie ze mną jest problem.

Ależ oczywiście, że z tobą jest problem, że tkwisz w tym nadal.

3 minuty temu, Klaudia321 napisał:

czy to jest normalne ?

Nie, to nie jest normalne aby znosić coś takiego.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ma tu niczyjej winy, nie dobraliście się i tyle. Możecie próbować coś z tym zrobić ale sądzę, że skoro do tej pory się nie udało to szkoda czasu i wysiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, agent of Asgard napisał:

To co Was w ogóle połączyło, skoro ze sobą nie rozmawiacie i nie macie wspólnych aktywności?

Poznalismy się w pracy dorywczej w wakacje,, on wtedy tez wydawał się inny, ciekawy mnie i tego co mam do powiedzenia...Od początku to ja więcej mowilam, opowiadalam o sobie, swoich radosciach, zmartwieniach....Zauwazylam że gdy ja przestaje mowic, on tez milczy, nie potrafi zagaic prostej rozmowy. Nie potrafi tez rozmawiac z zadnymi z moich znajomych, czy też ich partnerów....Nie potrafi podtrzymac rozmowy. Ma tylko jedną pasję - jak twierdzi- zwiazana ze swoja praca...o niczym innym nie rozmaiwa, nie interesuje go nic innego, jakby zafiksował się na tym jednym punkcie.
Od dłuzszego czasu nie chce ze mną nigdzie jezdzic, nad jezioro chociazby. Ja bylam aktywna, teraz znow obudzilam to w sobie, chodze na sekcje sportowa, uwielbiam gorskie wedrowki...a on...nie lubi się męczyć...
 

Dodam, że to mój pierwszy zwiazek

Edytowano przez Klaudia321
  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, na poważnie..... uważam że go 3 lata temu wziełaś z braku laku, a teraz ty przechodzisz ewolucje a on stoi w miejscu. Jak wy się dobraliście? To dobre pytanie.... może akurat nie było nikogo innego w pobliżu. 

Skromnie twierdze że to ma poniżej zero przyszłości. Czas ruszyć do przodu, on w swoją strone, ty w swoją w innym kierunku. On sobie poszuka kogoś podobnego do siebie i ty też. Nic w tym złego. Nie żałuj tych 3 lat ale tak samo nie skazuj się na następne 3, tylko dlatego bo już pierwsze 3 mineły. Związki nieraz trzeba kończyć dla dobra obu stron.... i tak, będzie smutno z miesiąc czy dwa, ale potem wpadniesz w wir codziennych spraw i ci minie, a masz wtedy okazje kogoś innego wyhaczyć kto nadaje na podobnych falach. Nie przeciągaj tego w kwicie wieku.

Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja miałam takiego spokojnego, co nie za bardzo chciał gdzies łazic, a na pewno nie z własnej inicjatywy. ale fajnie, mi się to podobało coraz bardziej 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale widzę, że Ciebie to męczy, a związek polega "z Twojej strony" na akceptacji jego, a "z jego" na gotowości do małych kompromisów w trosce o Twoje szczęście - więc słuchaj kasspeja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kaspej. To człowiek teraz napisał udający kaspeja bo to się ma nijak do tego co wysrywa. On wręcz szydzi z samotnych kobiet w pewnym wieku i głosi ze są wybredne dlatego same a teraz prdoli o kwiecie wieku i konieczności zamknięcia relacji z powodu niedopasowania. Weź leki kaspejku. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Qwerty82 napisał:

Zauroczenie minelo i przejrzałas na oczy. Nie pasujecie do siebie. Time to say goodbye

Jak zwykle konkretna i rzeczowa! 😎 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Qwerty82 napisał:

Zawsze na posterunku 😉 Wiesz co dzisiaj grafik napięty jak by był mniej więcej wtorek . A jak tam Twoja bezsenność? Opanowana?

Cofasz się? Wczoraj ogarniałaś środę😎 

Nie. Ma się ciągle bardzo dobrze. Chyba lubi mnie w roli niewolnika. Wykorzystuje a ja już nie wiem co z czasem robić. Powinienem jak Mróz pisać książkę za książką😎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Qwerty82 napisał:

Ale za dużo czasu spedzilam na kafe i mam więcej roboty niz zakladalam plus dolozylam sobie kilka zadan na dzis i sie zrobil wtorek.

Dlaczego tego nie robisz? Ja Cie moge jakos zmotywowac do pisania a zyskami ze sprzedazy sie podzielimy 50/50. Deal?

Jeżeli na każdej okładce będzie Twoja twarz jako redaktorki wydania🙂

Edytowano przez MaestroSyntetyczny
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×