Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
BezrObotnyGeniusz

Kiedy facet tak naprawde "zdobywa" kobiete?

Polecane posty

Gość Etna
Przed chwilą, Redytor555 napisał:

Nie chce mi się pisać, co możesz zrobić ze swoją "psychologia" dla ubogich. Sama się domysl.

To nie jest żadna psychologia. Ty twierdzisz, że nikt nie chce kobiety po 40-tce. A sam z taką jesteś. Więc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Etna
Przed chwilą, Redytor555 napisał:

W którym miejscu pisałem, że "nikt nie chce" kobiety po 40-tce? Umiesz czytać? 

No faktycznie nie napisałeś.

Ale nie potwierdziłeś, że ty chcesz taką kobietę, tylko zacząłeś się wykręcać 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Redytor555 napisał:

A czy ja gdzieś pisałem, że wszystkie żony zdradzają? Co ty mi wciskasz?

To wyjście do restauracji albo teatru jest dla Ciebie "zdobywaniem"?

Jasne, wielu zechce 😁. Szczególnie panów starszych o 20lat. Takich co szukają młodszej d...

Nie lepiej leżeć nieogolony i nachalnym piwem 😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Etna
17 minut temu, Redytor555 napisał:

Nie zmienia to faktu, że kobieta po 40, szukająca męża, w zdecydowanej większości może liczyć na faceta 50+, albo i starszego. Natomiast facet po 40, nie ma problemu ze znalezieniem żony o 10 albo i więcej lat młodszej. I twoja żonglerka słowna, że ktoś mając żonę po 40 nie rozwodzi się z nia, co jest dowodem na to, że ja "chce", nie zmieni faktu, że po skończeniu 30, następuje spadek atrakcyjności zdecydowanej większości kobiet. I o tym piszę.

Powinieneś skonfrontować to co piszesz choćby ze statystykami GUS dotyczącymi ślubów. Zobaczysz wtedy jak bardzo jesteś w błędzie. Ślubów wśród równolatków po 40-tce jest bardzo dużo. I wcale nie ma tendencji, że mężczyźni po 40 tce jakoś masowo żenią się z dużo młodszymi kobietami.

To co sobie wyobrażasz na temat kobiet i mężczyzn po 40 tce ma się nijak do rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Etna
Przed chwilą, Redytor555 napisał:

No to naucz się czytać i nie zawracaj mi d...

Już pisałem na temat twojej psychologi dla ubogich. A poprawienie umiejętności śledzenia tematu też ci się przyda.

Ojejku jejku. No strasznie cię przepraszam. Nie musimy dyskutować. Pa.

PS. Zajrzyj do statystyk i trochę naprostuj sobie swój skrzywiony obraz rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Etna
1 godzinę temu, Redytor555 napisał:

Może sobie poczytaj o tym, co to jest dyskusja. Jeśli uważasz, że jest to prostowanie czyichś zmyslen na swój temat, to nie masz o tym pojęcia. Więc napraw swoją szklaną kulę, z której czerpiesz zmyślenia o mnie, psychologu dla ubogich.

Zdaje się, że masz żonę 50+. To jest dobrze po 40-tce i ją chcesz. Nie jest tak?*

Edytowano przez Etna
*Pytanie retoryczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, Redytor555 napisał:

Jeśli uważasz, że tak lepiej, to już Twoja sprawa.

Piszesz komuś naucz się czytać a sam nie czytasz że zrozumieniem tylko się czepiasz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Redytor555 napisał:

Nie zmienia to faktu, że kobieta po 40, szukająca męża, w zdecydowanej większości może liczyć na faceta 50+, albo i starszego. Natomiast facet po 40, nie ma problemu ze znalezieniem żony o 10 albo i więcej lat młodszej. I twoja żonglerka słowna, że ktoś mając żonę po 40 nie rozwodzi się z nia, co jest dowodem na to, że ja "chce", nie zmieni faktu, że po skończeniu 30, następuje spadek atrakcyjności zdecydowanej większości kobiet. I o tym piszę.

Z moimi rówieśniczkami to raczej ja się zadaję, nie Ty i to ja z nimi rozmawiam, zapewniam Cię, że żadna nie szuka faceta 10 lat starszego. Owszem, jedna dziewczyna z mojego liceum ma obecnie męża nawet 20 lat starszego, ale z drugiej strony kolega ma narzeczoną o 11 lat starszą i dziecko z nią (planowane). Ale wciąż to skrajne przypadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wtedy kiedy zaczyna być uległa i posłuszna. Kiedy każdy twój komplement i pochwała sprawia że promienieje, a każda uwaga ją zasmuca.  To się czuję. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Do czasu, w końcu nic nie trwa wiecznie 🙂

Czy ja wiem, może nie wiecznie ale potrafi trwać długo a moze i wiecznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Kiedy facet tak naprawde "zdobywa" kobiete?

Ostrożnie z osiadaniem na laurach , panowie ....

Za każdym rogiem może pojawić się inny zdobywca 

🙂

Jak się już zdobędzie to trzeba się natrudzic żeby to zepsuć.  Chyba że w którymś momencie Ci przestaje zależeć wtedy jest Ci obojętnie, wręcz czekasz na tego następnego zdobywcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Dla dzieci, dla majątku, dla ubezpieczenia, dla wizy, dla ukrycia prawdziwej orientacji, dla ulgi podatkowej ... Dla wygody 

Jest wiele powodów

Koniec końców taki związek przyniesie więcej strat niż korzyści. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

To się go zakończy i tyle.

To po co zaczynać coś co prawie na pewno przyniesie straty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, KermitZaba napisał:

Uczucia będą zawsze, ale nie zawsze takie same jak na początku, trzeba mieć świadomość, że one się zmieniają z czasem. Znikają mityczne "motylki", ale za to może się pojawić zaufanie, współpraca i poleganie na drugiej osobie. Jeśli ktoś chce czuć wiecznie czuć te zauroczenie, to wtedy powinien zastanowić się właśnie, po co mu te małżeństwo? Bo małżeństwo, a przynajmniej kościelne przewiduje nierozerwalność, to znaczy ze może one trwać teoretycznie nawet i 100 lat, natomiast to, co wiele ludzi uważa za miłość, czyli zwyczajne zauroczenie, trwa na ogół kilka lat, chyba 2-3...

Myślę że przeciętny 20 latek potrafi odróżnić zauroczenie od miłości, wie że do zbudowania małżeństwa sama miłość nie wystarczy itp itd.  Mam wraz3nie jakbyście dawali rady dla 14 latki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Trzeba zrobić tak by uczciwie obie strony miały korzyści, inaczej to wykorzystywanie.

Uczciwie będzie też jeśli nikt nie będzie miał żadnych korzyści i każdy sobie pójdzie w swoją stronę.  Poza tym niektórych korzyści nie da się zmierzyć, wycenić i przeliczyć . I co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Kwestia uznania i dogadania się 

Obawiam się że się nie da dogadać w niektórych kwestiach, przewidziec ich ,niektóre rzeczy zmieniają się z wiekiem itp 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Możliwe, ale większość da się przewidzieć i ustalić

A małżeństwo jak każda umowa , może ulec rozwiązaniu i na taką okoliczność też powinny być ustalenia 

No dobra, to pomóżcie to zapisać. 

W małżeństwie powinno się liczyć na pomoc drugiego partnera. Chce zapis że w przypadku raka nerki druga osoba zgodzi się na przeszczep jeśli nie płaci karę. A jeśli się  zgodzi to co w zamian, 100 tyś czy 1 mln. 

Seks. Ważny element małżeństwa.  Jeśli przeznaczę na utrzymanie żony 10000 miesięcznie to czy powinienem mieć 100 stosunków w zamian tak jak w kiepskim burdelu czy 5 razy tak jak liczą ekskluzywne prostytutki. Kto ustali czy potencjalna żona jest ekskluzywna czy zwykła.

Chce się czuć kochany. Jak to zmierzyć, i jaką kara finansową jeśli nie będę się czuł niekochany. Kto zmierzy czy moje poczucie kochania jest prawidłowe czy nie. 

Teraz taki problem jaki często i realnie w świecie gwiazd filmowych występuje.  Zdrada i kara za zdradę. Ale czy jak nie będzie seksu przez 12 miesięcy to zdrada jest usprawiedliwione czy nie i z czyjej winy rozpada się wtedy małżeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Chętnie pomogę

W Polskim prawie takie sytuacje miały miejsce i są teraz prawnie zabronione. Uznano to za nieetyczną pomoc wykraczającą poza powinności związku a często takie zakusy były.

To ustalacie w trakcie negocjacji ślubnych. Ilość zbliżeń tygodniowo. U obu stron. 

Wprawdzie tego umowa nie zagwarantuje ale jest możliwość rozwiązania umowy ślubnej za karą umowną i szukanie szczęścia dalej

Karą za zdrąde jest rozwiązaniem umowy ślubnej za odgórnie ustaloną karą.

Nie ma takiej możliwości bo u góry jest określona liczba zbliżeń i winna rozwiązania umowy bracie osoba która pierwsza odmówi wykonania umowy w tym punkcie 

Muzułmanie już nie takie rzeczy wymyślili 😄 cwaniaki

No zaraz zaraz.  To jednak wprowadzamy element etyki czy negocjujemy wszystko. Poza tym każdy kolejny punkt można podważyć. A co jeśli osoba odmawia stosunku lub nie może to odbyć z powodów medycznych.  

Poza tym, po twoich odpowiedziach już widać że to się nie opłaci. Jest więcej ryzyk niż w normalnym małżeństwie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, KermitZaba napisał:

To do prawnika z takimi problemami.

Skoro wspomniałeś o świecie gwiazd, do podobno oni, nawet spisują, ile dzieci kobiety mają urodzić i za jaką kwotę... Także myślę, że wiele z tego co tutaj wymieniłeś, też dałoby się napisać, choć nie wiem jak, to by było w prawie polskim. Problemem mogłoby być jednak uczucie bycia kochanym, bo to jest niemożliwe do oceny z zewnątrz. A jeśli chodzi o dostęp do seksu, to obecnie w prawie polskim, podstawą do rozwodu jest rozpad więzi, między partnerami, co jest często rozumiane jako brak współżycia chyba przez okres pół roku.

 

PS: W prawie polskim oddanie narządów musi być dobrowolne, natomiast zobowiązująca do tego umowa, raczej nie ma charakteru dobrowolności... Piszę to z perspektywy nie prawnika.

Wiem, że rozpad więzi. Tylko przy normalnym małżeństwie rozpad więzi nie wiąże się z karą finansową.  

Generalnie wasza propozycja jest taka.  Macie się męczyć do końca życia bo nie stac was na rozwod. I chyba naiwnie zakładania że to tylko ta druga strona się będzie męczyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, KermitZaba napisał:

Sorry, ale w normalnym małżeństw też jest takie, coś jak rozpad więzi, co jest podstawią, do rozwodu, tylko posiadając intercyzę, podział majątku po rozwodzie następuje na ustalonych przez siebie zasadach, a nie na tym jak teraz to państwo przewiduje. Poza tym to, co ona napisała, jest tylko propozycją, możesz pójść do jakiegoś dobrego prawnika, który poda tobie bardziej pasującą tobie propozycję.

Czyli zwykła rozdzielnosc.  

Druga strona też pójdzie do prawnika, może lepszego i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Czyżbyś uciekał od stołu negocjacyjnego jeśli okaże się że prawo stoi w sprzecznością twoimi oczekiwaniami albo okaże się że błędy mogą być kosztowne?!

Nie martw się, będą takie same dla obu stron! 😄

To żadna ucieczka.  Słyszałem o umowach win-win  ale tu jest umowa loss-loss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, KermitZaba napisał:

Owszem wiążę się, ale dla strony lepiej zarabiającej. Bo czym niby jest równy podział majątku, w którym jedna strona ma wkład na poziomie np. 5%, a druga na poziomie 95%? Tym bardziej że taka osoba ponosi tę karę zawsze niezależnie od swojej winy.

Dlatego można mieć rozdzielnosc w niektórych państwach nie ma wspólnoty finansowej małżeńskiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, KermitZaba napisał:

Sorry, ale ja mówię o konstrukcji intercyzy. Druga strona poszłaby do prawnika nawet lepszego, ale mimo wszystko przed podpisaniem intercyzy znasz jej treść, jeśli nie podoba się tobie to co proponuje druga strona, to po prostu tego nie podpisujesz. A po rozwodzie wszystko będzie egzekwowane w sposób, na jaki się oboje zgodziliście. Wiec, w czym problem?

Czyli czysta teoria. Każda umowa będzie komuś nie pasowała. Przy samych negocjacjach miłość umrze. Poza tym tak jak pisałem więcej rysy i niż przy normalnym małżeństwie. 

Edytowano przez Jaaktozbyinny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Etna
1 godzinę temu, Redytor555 napisał:

Po co komu małżeństwo bez uczuć?

Napisał przeciwnik rozwodu, który radzi się nie rozwodzić tylko zdradzać 😄 "bo rozwód się nie opłaca 😄 i po co to robić".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, KermitZaba napisał:

Sorry, ale ja mówię o konstrukcji intercyzy. Druga strona poszłaby do prawnika nawet lepszego, ale mimo wszystko przed podpisaniem intercyzy znasz jej treść, jeśli nie podoba się tobie to co proponuje druga strona, to po prostu tego nie podpisujesz. A po rozwodzie wszystko będzie egzekwowane w sposób, na jaki się oboje zgodziliście. Wiec, w czym problem?

Czyli czysta teoria. Każda umowa będzie komuś nie pasowała. Przy samych negocjacjach miłość umrze. Poza tym tak jak pisałem więcej ryzyk i niż przy normalnym małżeństwie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, KermitZaba napisał:

Nie jestem prawnikiem, jeszcze się nie planuje żenić, dlatego nie orientowałem się dobrze w temacie, ale wydaje mi się, że intercyza pozwala wprowadzić coś na kształt podzielności majątkowej... Nie wiem, czy na pewno w czasie samego ślub, ale na pewno już po rozwodzie. Każdy zabiera z sobą to, co ustalił w intercyzie, może da się ustalić ze jeden ma prawo wszystkich środków konta bankowego X, a drugi Y, a przy zakupie nowego auta czy domu, zaktualizuje się intercyzę, albo uzna że należą one do osoby, na której nazwisko jest to zakupione... Miedzy innymi na tym chyba polega właśnie intercyza... Na transparentnym opisaniu co należy co kogo.

Ale sprowadzasz małżeństwo tylko do kwestii majątku, a co z innymi aspektami?  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Etna
3 minuty temu, Redytor555 napisał:

Co innego zawieranie małżeństwa, co innego załatwianie rozwodu. Z tym drugim niepotrzebny kłopot, bo niby co ma dać?

"Po co komu małżeństwo bez uczuć?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Redytor555
1 minutę temu, Etna napisał:

"Po co komu małżeństwo bez uczuć?"

A po co komu wychodzenie z takiego małżeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Etna
5 minut temu, Redytor555 napisał:

Co innego zawieranie małżeństwa, co innego załatwianie rozwodu. Z tym drugim niepotrzebny kłopot, bo niby co ma dać?

Twoja odpowiedź "Po co komu małżeństwo bez uczuć?" dotyczyła postu, w którym była mowa o małżeństwie, w którym wypaliły się uczucia (i się rozpadło) a nie o zawieraniu małżeństw.

Gubisz się w zeznaniach.

Edytowano przez Etna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Etna
Przed chwilą, Redytor555 napisał:

A po co komu wychodzenie z takiego małżeństwa?

Nie wiem. To ty się pytasz, "Po co komu małżeństwo bez uczuć?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×