Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Samotny Marzyciel

Kontrolowana depresja, brak sensu życia

Polecane posty

Opiszę siebie i część swojego życia i moje metody na radzenie sobie z problemem depresji która towarzyszy mi od lat. liczę na odpowiedzi które nadadzą kierunek mojej przyszłości .Wszystko jest pogmatwane ale postaram się opisać to jak najczytelniej. Mam 18lat za chwilę 19. Miałem 1 dziewczynę, krótki epizod. Nie lubię mojej rodziny bez zagłębiania się w szczegóły, ale rodzice mieli swój udział w moich problemach.W domu rodzinnym panuje gówniana atmosfera tata Asperger Mama ma Mamę chorą psychicznie do tego nie miała Matki więc widocznie nie potrafiła wychować swoich dzieci. Tyczy się to też braci mojej mamy jeden wyjechał za granicę a drugi jest chamem, po śmierci dziadka(który zresztą wyżywał się psychicznie na mojej babci) toczy się walka pomiędzy wszystkimi w rodzinie a ja mam to w dupie.Typowy podział majątku wśród ...ów i ukazanie ich prawdziwej s...iałej natury.Jak miałbym opisać to jak się czuje z nimi pod jednym dachem to od dziecka uczucie ucisku psychicznego i bezradność.teraz 0 pozytywnego kontaktu, męczące kłótnie na porządku dziennym.Do teraz mieszkanie z nimi razem jest uprzykrzające do tego stopnia że kiedy miałem depresję w okresie ok 16 roku życia musiałem zabić w sobie uczucia i emocje, żeby nie musieć znosić już męk z sytuacji w domu i rozterce miłosnej, która z kolei była wtedy najlepszą otuchą.Już podczas związku miałem depresję.W sumie mogłem mieć depresję zanim wiedziałem co to w ogóle jest. Pewnie tak było ze względu na wizyty u psychologa i psychiatry już jako dziecko.Tak czy inaczej zmieniłem się jestem już pełnoletni i dalej widzę że problem nie leżał po mojej stronie. Mam młodszego brata i tylko dlatego że jego jedynego z rodziny kocham dalej mieszkam w tym domu. Zresztą i on ma podobne problemy co ja w moim wieku ale że ma mnie jest ode  mnie w porównaniu wieku o wiele silniejszy. Przez ten czas nauczyłem go już jak sobie radzić z zachowaniami rodziców i młody potrafi się bronić. tak depresja ciągnęła się aż do teraz kiedy siedzę o 5.20 nad ranem już 3 tydzień maraton bezsenności, która zresztą towarzyszy mi od dziecka.Tak jak bezsenność. Ze stresu potrafiłem czasami nie spać po 2 a nawet 3 dni. 3 tydzień śpię w dzień w słuchawkach nausznych BHP przez które nie przechodzą żadne dźwięki bo tylko tak mogę się od nich odciąć. W nocy siedzę sam gram w Lola myślę o tym kim chcę być w przyszłości i sensownej odpowiedzi nadal brak. Ale kim mogę być w przyszłości skoro od dawien dawna nie mogłem skupić się na nauce w szkole i przyszłość normalnego człowieka nie jest mi już pisana że względu na to że do szkoły nie chodzę już od roku, rzuciłem.rzuciłem bo i tak to nie miało żadnego sensu. Nie mogłem się nigdy nauczyć zasranych formułek ale nie czuję się przez to głupszy od innych. Czasami wręcz przeciwnie ale jak chcesz dostać pracę ,,to wypada mieć jakiś papierek a ja nie mam'' Przez ostatni rok depresja ścięła mnie z nóg a ulgę przynosiło tylko zielsko. I tak cały rok palenia oraz zmieniania swojej osobowości i Uzależnienia od myślenia. Usuwania kolejnych emocji. Bez nich jest łatwiej ale z czasem trochę ich brakowało a szczególnie poczucia szczęścia. Zamiast emocji mam za to zamienniki, substytuty. I chodź czuję że mam nad swoją głową na tyle dużą władze by wszystko odzyskać, zbudować osobowość, która będzie mi potrzebna to mam jeden problem. Zaprzyjaźniłem się że samym sobą. Potrafię sam zadawać sobie pytania i na nie odpowiadać. Nie potrzebuję w teorii żadnego człowieka do mojej egzystencji. Samemu mi raźniej niż z kimś, aspołeczność na własne życzenie. Kiedyś miałem dużo znajomych ale zostało kilku a nasza relacja stała się sztuczna, bezsensowna. Ale pisałem o możliwości odbudowy tego co odrzuciłem. Do tego jest potrzebna osoba dla której chciałbym się zmienić, która ma ideały marzenia, których nie chcę porzucać, osoba wyjątkowa. Mogłaby to być Kobieta mógłby być Przyjaciel/Przyjaciółka. Ale nikt z tych mi znanych nigdy nie był odpowiedni. Tu chodzi głównie o to że wyjście z mojego w pół ukochanego marazmu kosztuje dużo wysiłku i motywacji. Tak jak kosztowało dużo siły usuwanie siebie. Robiłem to z myślą o sobie, inaczej dawno bym się popsuł przez rodzinę, więc wolałem się popsuć na własnych regułach. I mimo tego że czuje się teraz jak neutralny socjopata, który tęskni za człowieczeństwem to pozostała mi i tak bezdomność bo niedługo jak zrobi się cieplej mam zamiar opuścić dom i skupić się na przeżyciu. Społecznie czuje się słaby nienawidzę systemu, czuję że nie dam rady sam opłacić mieszkania chodzić do pracy ale może się uda, może znajdę opcję która mnie zadowoli. Uznałem że muszę się odciąć od tego jak teraz żyje, prawdopodobnie jak stanę na nogi już nigdy się do nikogo z nich nie odezwę, z czasem nawet zapomnę ich twarze bo reset wspomnień mam od 6 do 8 lat wstecz. Tylko mój brat zawsze będzię coś wart. Jak uda mi się stanąć na nogi i poczuje że jestem silny, dam mu wybór przeprowadzki. Jestem pewien że skorzysta bo już o tym rozmawialiśmy. Wiem że wiele osób boryka się z depresją, na własnych warunkach, moje były drastyczne w środku, masochizm psychiczny, uodparnianie się na bodźce, odcinanie się od rzeczywistości. Było tego dużo i oczekuje obiektywnych opinii na temat tego jak mam budować swoją przyszłość, może ktoś też miał podobne problemy i pomógł mu jakiś złoty środek. Jak mam się odciąć to albo zrobię to po swojemu i popełnię  masę błędów po drodze albo uznam kogoś rozwiązanie na rozwój za lepszy od mojego. Opinie co do radzenia sobie z depresją też wysłucham z ciekawością bo amatorska psychologia bardzo mnie interesuje. Jest jeszcze problem z moją fizycznością, a szczególnie ból kręgosłupa od dołu aż ... do łba. Ważę prawie 100 kg ale nie jestem otyły bo mam 1.90  i prawie 6 na brzuchu widać .Mało jadam i spadłem że 106 do 95. Kiedyś ćwiczyłem i wiem że w nowym roku powrót do treningów i biegania dużo by mi dało ale mam ważniejsze sprawy na głowie. Wstałem wczoraj o 20 więc kończę pisać o 6.15 i idę spać bo jestem już wycięńczony a psychodeliczne sny czekają. Miłego dnia dla wszystkich którym się nie nudziło czytanie moich wypocin psychicznych🏅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, Samotny Marzyciel napisał:

oczekuje obiektywnych opinii na temat tego jak mam budować swoją przyszłość

Najpierw niezależność finansowa. Bez tego niewiele zdziałasz. Bez wykształcenia będzie trudno ale też się da tyle, że będzie to marna robota. Przydałby się chociaż jakiś kurs specjalistyczny. Niezależność finansowa pozwala na uniezależnienie się od rodziny i własną drogę rozwoju.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Nemetiisto napisał:

Najpierw niezależność finansowa. Bez tego niewiele zdziałasz. Bez wykształcenia będzie trudno ale też się da tyle, że będzie to marna robota. Przydałby się chociaż jakiś kurs specjalistyczny. Niezależność finansowa pozwala na uniezależnienie się od rodziny i własną drogę rozwoju.

Właśnie to jest dla mnie 1 cel w tym roku. Nie jestem wybredny najtańsze możliwe mieszkanie i spokojna praca a nie katorga załatwi wiele problemów, wtedy po prostu znikną. Tyle że pewnie będzie z tym dużo stresu, a ja jak się stresuje nie zasnę póki wszystkiego nie przemyśle i błędne koło się zamyka. Tego się obawiam najbardziej bo jak już wpadnę w cykl bezsenności to trudno mi z niego wyjść

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Samotny Marzyciel napisał:

Nie jestem wybredny najtańsze możliwe mieszkanie

To nawet nie musi być mieszkanie. Kilka lat temu po sprzedaży domu musiałem wynająć pokój że studentami na kilka miesięcy zanim kupiłem sobie mieszkanie. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Cisza, spokój, ładnie, ciepło, w centrum. Luksus. To było mieszkanie 6 pokoi, trzy łazienki, duża kuchnia z dwoma wielkimi lodówkami. Mieszkało 7 osób bo największy pokój zamieszkiwała matka z córką. 600zł miesięcznie. Kilku studentów nigdy nawet nie spotkałem. Ich prawie nigdy nie było. Teraz ceny wynajmu spadły.

2 godziny temu, Samotny Marzyciel napisał:

spokojna praca a nie katorga załatwi wiele problemów

Prawdopodobnie zostaje Ci tylko fizyczna? Prawo jazdy pozwoliłoby na całkiem godną pracę na busach lub w kurierce. Tam ciągle szukają. Busy wydają się bezstresowe. Masz stałe kursy w tą i spowrotem.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×