Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Agresywne skarpetki

Tyłozgięcie macicy - wcale nie takie niegroźne.

Polecane posty

Cześć,

Chcę się z Wami podzielić moimi doświadczeniami z tyłozgięcia macicy.
Od pierwszego okresu krwawiłam po dwa tygodnie, niesamowicie obficie. Po dwóch latach takich krwawień, z powodu paskudnej anemii, zaczełam brać, tabletki antykoncepcyjne dzięki czemu było lżej, ale w końcu obciążyły organizm i musiałam je odstawić. Wtedy okazało się, że problem wcale się nie wyprostował, a krwawienia są dalej niezmiennie obfite. Niestety nie mogłam brać dalej tabletek hormonalnych, więc przez siedem lat męczyłam się z tym faktem.
Biegałam po lekarzach, od jednego do drugiego i mimo stert badań NIKT nie potrafił dać odpowiedzi skąd u mnie takie krwawienia.  Słyszałam różne hipotezy, łącznie ze skazą krwotoczną, albo rakiem etc.
Finalnie, dzięki nieporadności parudziesięciu ginekologów, którzy mieli styczność ze mną przez te wszystkie lata (prywatnie przede wszystkim, ale i z NFZ), mój organizm był tragicznie wyczerpany anemią, a ciągłe łykanie tardyferonu z kwasem foliowym + wit C 1000, oraz sporadycznie leków hamujących krwawienie - nie przynosiły efektu. Wciąż miałam anemię i tak osłabiony organizm, że nałapałąm jakichś pasudztw, przez które musiałam łykać antybiotyki bo nie chciały mijać.  Przez to wszystko do dziś mam niesamowicie wrażliwy żołądek i alergie pokarmowe.
W najgorszym okresie garściami, dosłownie, wypadały mi włosy. Zdążyłam się nabawić, szczeliny odbytu i żylaków odbytu. Borykam się też z przewlekłym od półtora roku zapaleniem pęcherza, które jest obecnie już łagodniejsze, ale nadal z nim walczę.
Ostatecznie skończyło się, na założeniu wkładki wewnątrzmacicznej (wszyscy ginekolodzy oglądający ten cud na USG są pod wrażeniem, że przy takim tyłozgięciu komuś udało się to zrobić), ale nadal mam normalnie okres i plamienia międzzy okresami - prawdę mówiąc mam wrażenie, że od założenia wkładki moja macica jest albo opuchnięta, albo jeszcze bardziej sie pochyliła.


Gdybym wiedziała to co teraz wiem, to bym uniknęła wiele bólu i moje życie wyglądało by dużo lepiej.
To wszystko konsekwencje silnego tyłozgięcia macicy, które wszyscy lekarze olali. Jedyne komentarze jakie słyszałam to były propozycje zajścia w ciążę - serio??? Bo to jak leczenie kiły malarią.
A inne to stwierdzanie ze spokojem, że tyłozgięcie macicy to nic takiego i na pewno nie ma nic wspólnego z moimi nadmiernymi okresami.

Wiecie co? Otóż ma.

Tyłozgięcie macicy poza tym, że może się pogłębiać, to jeśli jest wystarczająco mocne, może dawać takie objawy jak:
- silne bóle podbrzusza w trakcie okresu (u niektórych uniemożliwiające poruszanie się )
- silne długotrwałe krwawienia (prowadzące do anemii)
- krwawienia ze skrzepami
- w skrajnych przypadkach zblokowanie wypływu krwi z macicy
- ból podczas stosunku, czasem uniemożliwiający normalne współżycie
- ból po stosunku
- ból w trakcie intensywnej aktywności fizycznej
- ból po aktywności fizycznej
- ból podbrzusza bez jasnej przyczyny, tak po prostu
- zaparcia z powodu uciskania przez macicę na jelito- co powoduje utrudnienie z wypróżnieniem, a finalnie może prowadzić do hemoroidów i problemów trawiennych
- problemy z opróżnianiem pęcherza (wysiłkowe opróżnianie pęcherza)

Szlag mnie trafia jak myślę o tym ile przeszłam, przez to, że dolegliwości związane z macicą są totalnie bagatelizowane przez lekarzy, a ich czołowe rozwiązanie to - proszę zajść w ciążę (co i tak nie daje pewności na poprawę położenia macicy).

Wiecie, że te wszystkie dolegliwości związane z tyłozgięciem macicy, są nieznane większości lekarzy? Wiecie, że są uznawane tylko za lekki dyskomfort przez lekarzy? A w końcu czy wiecie, że jedyne co predysponuje do zabiegu przyszycia macicy do przednich powłok brzusznych to wypadająca macica?

Czy naprawdę kobiety muszą przechodzić takie piekło, a jedyne objawy na które lekarze reagują to już taka skrajność jak wypadająca macica? Żyjemy w ciemnogrodzie, z marginalizacją kobiecych dolegliwości.

Jeśli czytają ten wpis jakieś młode dziewczyny, to nie chcę Wam ani nikomu napędzać strachu - faktycznie większość kobiet ma tylko lekkie tyłozgięcie, które nie prowadzi do komplikacji, poza silniejszym bólem w trakcie okresu albo stosunku. 
Jednak mam nadzieję, że mój wpis pomoże jakiejś kobieciei dzięki temu uniknie konsekwencji, które ja poniosłam.

Wszystkim lekarzom, którzy wzięli ode mnie grube tysiące przez te długie lata i okazali się nieukami, życzę zmiany zawodu na coś co nie wymaga wiedzy, odpowiedzialności ani empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, nie wiem co gorsze tyłozgięcie macicy o którym piszesz czy przyszycie macicy do powłok brzusznych. Trudno mi pisać o tyłozgięciu bo nie stwierdzono go u mnie poza 2 porodem gdzie lekarz tak mówił, ale nikt inny nie. Natomiast mam przyszytą macicę do mięśni brzucha po trzecim cesarskim cieciu z racji że nie dało się inaczej jej zszyć i szczerze jestem załamana tym jak teraz wygląda moje życie - ciągły ból nie do wytrzymania, wszyscy rozkładają ręce że nic nie da się zrobić, każdego dnia biorę leki przeciwbólowe. Fizjoterapia w niewielkim stopniu pomogła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

polecam odwiedzić portal naturalna . plodnosc . pl tam wiele ciekawych artykułów na te tematy i inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×