Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
AdamWawa

Psy ważniejsze od partnera

Polecane posty

Witajcie, 

Wiem, że to forum dla kobiet, jednak celowo postanowiłem zaczerpnąć rady płci, której temat rzeczywiście dotyczył. Mam również nadzieję, że tytuł jest odpowiedni i adekwatny do historii, którą przedstawię poniżej.

Związek z (nazwijmy ją "K", choć inicjał przypadkowy) K rozpoczął się jakoś 3 lata temu. Rozmowy, słowotok, decyzja o związku. Normalna kolejność, później wspólne zamieszkanie. 

K posiada 3 psy, kochane zwierzęta, też lubię, zaakceptowałem je, żyły z nami. Mijały miesiące, później rok, drugi...a we mnie w tym czasie zaczynała wzbudzać się frustracja, odtrącenie, zazdrość...w dużym skrócie. Dlaczego? Otóż te psy były wszystkim! Kilka przykładów:

1. Codziennie spacer po pracy kosztem obiadu, nawet zdjęcia koszuli po pracy (minimum 1h, czasem 2-3)

2. Weekendowe wyjazdy do przyjaciółek na jakieś zajęcia z psami (oczywiście było proponowane, żebym pojechał)

3. Wyrzuciłem psy z łóżka, co było mi cały czas wypominane

4. Pozwalała się przez nie lizać

5. Seks mógł być przerwany jak piesek podszedł w trakcie-musiała go pogłaskać

6. Na kanapie przed tv ona obłożona psami, jak je wygoniłem to się wkurzała. Jak one zeszły to pytała "czemu teraz się nie przytulisz"? A ja czekałem łaskawie aż one zejdą i później już nie chciałem czułości

7. W kuchni mogły leżeć na ziemi podczas robienia obiadu, jak je wygoniłem to pretensje...więc starałem się skakać nad nimi...

8. Rzadkie wyjazdy bez nich. Jak raz pojechaliśmy w góry to usłyszałem "fajnie jest ale szkoda że psów tu nie ma"

9. Jakakolwiek aktywność czy czas spędzony bez psów był traktowany jako "czas dla mnie" z wyrzutem, że nie ma psów i ona się musi poświęcac...

10. Nie chciała dzieci, jak ją przekonywałem i w sumie przekonałem, to odparła " ok, urodzę Ci to dziecko ale w zamian chcę 5 psów" (SZOK!)

Nie będę już się rozpisywał. To sytuacje cykliczne lub jednostkowe...jednak ich namnożenie spotęgowało we mnie poczucie odrzucenia, nawet poniżenia. Wielokrotnie z tym walczyłem, rozmawiałem...to w odwecie było mi wypominane, że przecież tak nie jest, że wymyślam...że to normalne a ja psów nie kocham i jestem zły...

 

Czy ktoś miał podobną sytuację? Czy powinienem zaakceptować to hobby, czy wykracza to poza normalność już na tyle, że ewakuacja jest wskazana?

Dodam, że przez te kilka lat były miłe chwile, to nie tak że wszystko źle...ale codzienne siedzenie wieczorem samemu, oczekiwanie na partnerkę aż wróci do domu z jakieś aktywności z psami, spędzanie weekendów samotnie (już nie chciałem wyjeżdżać na żadne wycieczki z psami więc zostawałem w domu) wbiły mnie w niesamowite poczucie bezsilności i doprowadziły do zaniku jakiegoś uczucia. 
 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze!! Tak ma być!! Facet sobie poradzi, pies nie. I należy się z tym liczyć, że przygarniając piesia jestsmy za niego odpowiedzialni. 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, *Iskra napisał:

To w końcu macie te dziecko? 

Psa majo nie umiesz czytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, ciabatta napisał:

czy to Noxelia ona tez chodzila z Adamem chyba i pies jej lizał ciipke

Ofuuuuu,  wez przestań!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytat

Psy ważniejsze od partnera

niestety w dzisiejszych czasach jest pełno pomyleńców dla ktorych pieski, kotki sa wazniejsze niz drugi czlowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadając, nie nie mamy dziecka. Gdy o nim wspominałem to zestawiała je niczym kompromis-ok urodzę Ci dziecko ale ilośc psów się zwiększy.

17 minut temu, *Iskra napisał:

Nie powinna zostawić, powinna zmienić system wartości, a przynajmniej rozłożyć po równo uwagę- dla psów i dla niego, no i stworzyć z nim rodzinę a nie watahę. 

Własnie o tą równowagę chodzi. Nie ma jej i nie potrafię jej uzyskać. Ilekroć się dopraszam, to ona jest (wyczuwam) smutniejsza. 

 

 

20 minut temu, *Iskra napisał:

Dziecko najpewniej przemebluje jej system wartości, psy zejdą na dalszy plan. Musiałaby być ekstremalnie dziwna, gdyby było inaczej. Pytanie brzmi gdzie Ty będziesz na tej liście i czy to miejsce Ci polepszy samopoczucie. Myślę, że powinno, bo psy spadną z piedestału + będziesz cieszył się ojcostwem. W dodatku dziecko sprawić powinno, że będzie więcej powodów by spędzać wspólnie z nią czas i to już nie jako opiekunowie psów, a rodzice 🙂  

Też mam podobne zdanie, jednak obawiam się, że dziecko może pogorszyć sytuację...zostanę z nim sam, tak jak teraz z obowiązkami (sprzątanie, gotowanie w trakcie jej eskapad psiowych). Ja będę siedział z dzieciakiem, sprzątał, gotował, organizował a ona będzie latała z 5cioma już psami. Boję się, że psy nigdy nie pójdą w odstawkę.

Moim zdaniem to jej alternatywa, życie, nie tylko pasja. Styl życia i bycia. Psy są dla niej jak ludzie, jak dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, TwojaMuuza napisał:

Bardzo dobrze!! Tak ma być!! Facet sobie poradzi, pies nie. I należy się z tym liczyć, że przygarniając piesia jestsmy za niego odpowiedzialni. 

Jestem trochę zaskoczony odpowiedzią. A czy "przygarniając" związek, nie jesteśmy również odpowiedzialni za partnera?

K usilnie wmawia, że zrobiła dla mnie dużo bo/ponieważ:
1. zgodziła się na to, żeby psy nie spały w łóżku (wiem, zdania są podzielone, dla mnie sierść w łóżku i ocierające się psie tyłki o poduszkę, gdzie wieczorem czujesz zapach ich odbytu są obleśne)

2. No własnie...dla niej sam fakt, że jestem w jej zyciu jest dla niej "poświęceniem" względem psów, bo zamiast dawać im 100% czasu, teraz daje im np 95%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, malinka 123 napisał:

Nie wymyślaj historyjek bo z nią nie mieszkasz i o dziecku nie wspomniałeś.Takie twoje obawy, bezpodstawne uważam.Chcesz być oczkiem w głowie, najważniejszym to powiedz o tym.

A Ty skąd masz taką "wiedzę"? Mieszkałaś z nami? Bywałaś u nas? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba coś jest w tej dezercji...choć kilka lat bycia razem nie pozwala mi tego ot tak skreślić, to racjonalne myślenie mnie do tego nakłania.

 

Walka z psami o uwagę jest naprawdę uwłaczająca...a jak tylko pojawia się opcja spędzenia czasu bez psów, to widzę, że jest nieszczęśliwa. Nie wątpię w to, że mnie kocha, tylko kocha na swój sposób i w swojej kolejności. 

 

Rozumiem też głosy z forum, które bronią psów, systemu wartości. Jednak wydaje mi się, że ten system jest mocno zawyżony i odbiorcą ów systemu może być niewielka grupka ludzi, do której ja z pewnością nie należę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

Oczywiście że psy nie pójdą w odstawkę. Bo ona chce psy a nie dziecko! To ty chcesz dziecko a ona woli psy ! 

Jeśli jej nie kaceptujesz i nie bierzesz z dobrodziejstwem inwentarza , ci więcej nie wpisujesz się w ten inwentarz i nie odnajdujesz się w tym związku pomimo długiego już stażu to pora chyba sobie przewartościować życie i zastanowić się nad poważna decyzją.

Najgorsze co można teraz zrobić to dziecko, no zostanie porzucone . Wiem co mówię, mam koleżankę pisarę i dziecko dostaje jeść na samym końcu ....

Dokładnie taką samą sytuację zaobserwowałem u jej koleżanki. Najpierw psy dostają jedzenie, najpierw psy się bawią, najważniejszy spacer dla psów itd. 

Dla mnie to przerażające...i zapewne tak by było u nas. 

Mieliśmy w planach zacząć się budować ale jak usłyszałem, że musimy nazbierać o x więcej pięniedzy, bo działka musi być mega duża żeby psy miały gdzie biegać...to odpuściłem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, KorpoSzynszyla napisał:

Tak bez słowa żegnaj? Jak tchórz ? Jak złodziej ?

Na pewno nie bez słowa, na pewno nie bez wyjaśnienia, na pewno nie od razu. Spokojnie. Nikt na coś takiego nie zasługuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chodzę na spacery, nawet sam ale nie codziennie i nie na kilkugodzinne. I nie wyjeżdżam z nią w weekendy na całe dnie bo po prostu mam inne kwestia, a po drugie-ktoś musi w domu posprzątać, ugotować...to już inna kwestia. Jestem z nią bo chciałem z nią stworzyć przyszłośc, nie dla wygody bo akurat takiej nie doświadczyłem. Byłem i jestem z nią dla niej, dla związku i przyszłości, która niestety jest niepewna i stąd moja obecnośc tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, KorpoSzynszyla napisał:

A czego ty byś od niej oczekiwał ? 

Stworzenia miejsca dla mnie, zauważenia mojej obecności, zainteresowania, docenienia (angażu w kwestie jej problemów, rodziny, obowiązków domowych, czegokolwiek).

Za chwilę pewnie ktoś mi dowali, że chcę być w centrum uwagi-nie! Chcę po prostu być partnerem...kimś na równi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, malinka 123 napisał:

Psy Ci przeszkadzają w przyszłości z nią? Zostawilbys kogoś, poszarpal serce, bo ma psy?

Wydaje mi się, że dosyć lakonicznie przeglądasz to, co tutaj pisze. Wydaje mi się, że nie przedstawiłem tematu w ramie "ma psy i tyle".

Tu nie chodzi o psy, bo je akceptuję i cholernie lubię. Chodzi o podejście do nich i do życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zwiazales sie z zooffilka to nie ma chyba przyszlosci ciezka sytuacja 

Edytowano przez kociełezki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

Masz wrażenie że nie jesteś dla niej ważny ? 

Wiem, że jestem dla niej wazny ale nigdy mi o tym nie mówi, nie pokazuje tego. Dla niej dowodem na to, że jestem wazny i że mnie kocha jest fakt, że ze mną jest. 

Prowadzimy równoległe życia i dziwne licytacje:

Wyjście do kina, na spacer, teatru, do rodziców, znajomych (cokolwiek bez psów) to są rzeczy dla mnie. 
A rzeczy dla niej to wszystko co związane z psami. 

Zadnej części wspólnej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, malinka 123 napisał:

A ona akceptuje twoje uzależnienie od Internetu całymi dniami ? Gdzie jest ona w tym wszystkim? Może też chciałaby być dostrzezoną partnerką, dla której mąsz czas? 

Znowu widzę jakieś domysły. Uzależnienie od internetu? Całymi dniami? Pracuję, sprzatam, piorę, gotuję, czekam na nią, wspieram, rozwiazuję problemy. Jestem cały dla niej tak samo jak mój czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×