Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
mlodastudentka

proszę o radę dot. przyjaciółek

Polecane posty

Hej kobietki! 

Jestem tu nowa i bardzo proszę Was o radę. Od dłuższego czasu chciałam Was zapytać o to czy nie wyolbrzymiam mojej relacji z przyjaciółkami, ale kurczę... czuję się po prostu źle. Próbowałam z nimi o tym rozmawiać i niestety bez efektów, niby się starają, ale nie wiem dlaczego moje samopoczucie przy nich się nie zmienia, mimo, że naprawdę bardzo bym chciała. Takim motorem napędowym, który spowodował, że tutaj to piszę jest dzisiejsza sytuacja. Otóż miałyśmy się jutro spotkać u mnie, ale ja niestety dostałam dzisiaj okres i czułam się fatalnie. Pracuję cały tydzień, więc przed przyjściem gości mogę posprzątać jedynie w sobotę, ale niestety dla mnie pierwszy dzień miesiączki to po prostu istna tragedia, nie mogę wstać z łóżka. Chcąc więc być zatem fair i nie zmieniać zasad spotkania na ostatnią chwilę napisałam do dziewczyn z pytaniem czy możemy zmienić lekko nasze plany i spotkać się jutro u nich, wytłumaczyłam dlaczego. Po czym dostałam odpowiedź, że przecież jutro już się będę dobrze czuć (chyba chodziło o to że jutro mogłabym posprzątać, ale nw, bo wprost to nie było powiedziane) i że (tu cytat!): "od tego są tabletki, żeby je brać i że spotkanie u nich nie wchodzi w grę". Zrobiło mi się mega przykro, potem się wkurzyłam. Żadnego pytania czy czegoś nie potrzebuję, nic. Tylko tyle. Przy czym przyjaźnimy się od 6 lat i dziewczyny doskonale wiedzą, że przetestowałam wszystkie tabletki bez recepty jakie tylko są na rynku i nic mi na pierwszy dzień okresu nie pomaga. Naprawdę rzadko narzekam na swoje zdrowie, nie jestem hipochondrykiem, wgl rzadko choruję, ale od liceum leki na mnie nie działają. Ginekolog powiedziała tylko, że okres musi boleć i już. To co ja mam zrobić? Sprzątać kuląc się z bólu? Od jakiegoś czasu też już nie pytają co u mnie słychać, na wiadomości odpisują z dużym opóźnieniem. Nie wiem, może jestem złą przyjaciółką, ale czuję się przy nich jak piąte koło u wozu, ale jak o tym wspominam, to one powtarzają, że każda z nas jest tak samo ważna. A mi czasami po spotkaniu z nimi płakać się chce. Co o tym myślicie? A może chcecie się podzielić swoimi historiami? Pozdrawiam Was.

Edytowano przez mlodastudentka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim nie wiem czemu nazywasz te dziewczyny 'przyjaciółkami'. Takie zachowanie nie ma nic wspólnego z przyjaźnią. Przyjaciel pomógłby w potrzebie a nie jeszcze dowalał. Ale jesli już musisz sie z nimi spotkać i tak im na tym "zależy" (bardzo wątpliwe) to czy aby na pewno MUSISZ posprzątać skoro masz trudny dzien? Przecież prawdziwy przyjaciel to zrozumie. I od kiedy to po spotkaniu z przyjaciółmi człowiek źle sie czuję? Zastanów się lepiej z kim sie zadajesz. Ta relacja wyraźnie cie niszczy.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, mlodastudentka napisał:

Co o tym myślicie? 

Myślę, że nie warto spotykać się z kimś, w kogo towarzystwie źle się czujesz.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie wygląda to na przyjaźń. Ja bym w to nie inwestowała - szkoda nerwów. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo nie lubię zrywać relacji, zwłaszcza kilkuletnich, bo jednak były i te dobre momenty i też nie chcę być człowiekiem, który tylko czegoś oczekuje, który nie potrafi czasami czegoś "przełknąć", ale chyba macie rację. Zwłaszcza, że myślę już o tym od dłuższego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×