Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sexi_peachka

Do wszystkich przegrywów

Polecane posty

Wydałam jakieś 600 PLN na gadkę z psychologiem, ale z dobroci serca za darmo powiem Wam co zrozumiałam podczas 5 spotkań.

1) Nie tłumacz się 

Gdy ktoś Cię atakuje i wciska Ci w usta coś czego nie masz na myśli to olej to. Głupiego nie przegadasz, będzie farmazonił swoje i cieszył się, że się wkurzasz.

2) Twoje życie zależy od ciebie 

Masz głupią teściową, która Cię prowokuje i chce wkur*wić? Nie sil się na złośliwości. Pokaż klasę i jak znów zaczyna pierdzielić to nic nie mów. Pomyśl tylko "a pogadaj se" i zanuć refren Megiery Sławomira. No baba jest głupia, nie zmienisz jej. To na UJ się przejmować? Tak samo jak wydaje Ci się, że jesteś w patowej sytuacji i wszyscy się na Ciebie uwzięli. To nie jest twoja wina, ale też nie ma się co nad sobą użalać. To twoja decyzja co zrobisz i jak sobie poradzisz. Nie zmienisz innych, ale możesz zmienić swoją reakcję. 

3) Zacznij być asertywny i mówić innym co ci się nie podoba. Matka czy ojciec włażą Ci na łeb i oczekują, że będziesz spełniać ich zachcianki? Postaw się im. Obawiasz się? Czego? Że obrażą? No to co. Przejdzie im i zobaczą, że nie dasz sobie w kaszę dmuchać. Z czasem zaczną Cię szanować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jedyna drogą do tego spełnić te trzy podpunkty jest absolutna niezależność emocjonalna i mentalna 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zawsze czułam się jak totalny przegryw. Czy to w szkole czy w domu. Musiałam spełniać chore oczekiwania rodziców, a oni i tak nigdy nie byli zadowoleni. Nigdy nie byłam lubiana wśród rówieśników. Niby nie zabiegałam zbytnio o ich sympatię, ale i tak było mi przykro. Niby zbierałam się do psychologa, ale szkoda było kasy i jakoś sobie radziłam, no tak myślałam. Taniej było na wszystko narzekać. Znalazłam się w takim kijowym miejscu, moje życie jest do dupy, o ja biedna, nic nie mogę z tym zrobić. Inni mają lepiej, mają więcej szczęścia, są ładniejsi, mądrzejsi. Jakbym też taka była to byłabym szczęśliwa, no ale nie jestem i zostało tylko się pochlastać. Ocknięcie przyszło tuż przed 30. Cała młodość zmarnowana na narzekanie. Dopiero teraz ktoś otworzył mi oczy, że moje życie zależy ode mnie i nawet będąc głupim i mając dupsko jak szafa można być dość zadowolonym z życia i się nie przejmować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×