Trudne sprawy

Ostatnio poznałam faceta wszystko jest ładnie ,pięknie. Potrafimy rozmawiać ze sobą godzinami i pisać całymi dniami. Były 2 spotkania i już sama nie wiem co myśleć. Czujemy się przy sobie jakbyśmy znali się od zawsze jesteśmy ze sobą szczerzy i rozmawiamy o wszystkim . Po prostu pełna swoboda w rozmowach. Jak przychodzi spotkanie to jest takie lekkie rozczarowanie nwm czy wyczerpują się tematy czy co. Z jednej strony chciałabym czegoś ale znowu on nie wchodzi szybko w związki, a z drugiej strony sama jestem już tak pogubiona że nwm czy coś czuję poza swobodą i tym że w końcu mogę być przy nim sobą i ktoś to akceptuje. Chyba pozostaje friendzone  . Nwm ludzie powiedzcie jak odróżnić że to to ,bo już się gubię w tym co czuje 

tak to jest jak wolisz sobie brać przytakiwaczy, a nie mężczyzn co mają własne zdanie. ale wiadomo komplementy dotyczące urody ważniejsze.