Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Digitalius

Trudności w wykonywaniu poleceń: jak coś prostego zmienić w coś skomplikowanego?

Polecane posty

Chcę porozmawiać z kimś o tym, ponieważ dostaję szajby przez ludzi z mojego otoczenia, którzy potrafią z czegoś prostego stworzyć Mission Imposible. 

Dwie sytuacje: 

1. Rodzice: Moja mama posiada telewizję internetową - dostawcą jest Cyfrowy Polsat. Posiada również funkcję On the Go (tv na urządzenia mobilne, z którego korzystam z moją dziewczyną, z którą mieszkam z dala od rodziców). Wszystko jest połączone z ICOK, aby zarządzać usługami. Mama chciała zobaczyć rachunki w ICOK, lecz zablokowała konto, ponieważ wpisała kilka razy złe hasło. Powiedziałem jej: "Weź dowód osobisty, idź do salonu plusa / cyfrowego Polsatu i poproś o odblokowanie konta ICOK". Polecenie proste, prawda? 

Jak to zrobiła moja mama?

Wpadła w histerie, krzycząc "Jezu, co ja zrobiłam?! Co ja im powiem w salonie? Myślisz, że odblokują mi tak od razu, bez niczego - dowiedzą się o tym, że logowałeś się do On the Go i całkowicie mi wyłączą usługę i będzie ...... Nie nie nie, ja nie chce tam iść" - zamurowało mnie. Co ma piernik do wiatraka w tym przypadku? Odpowiedziałem:" Przecież to normalna sprawa do załatwienia, idziesz do salonu, prosisz pracownika i w 5-15 minut wychodzisz. Czy to takie trudne? Jak ci nie odblokują konta ICOK, dostęp do usługi On the Go również będzie niedostępny."

Po dwóch dniach matka poszła do salonu i zdołała wykonać moje polecenie (napisałem jej SMS z instrukcjami). Ale to nie koniec! Matka pomyślała:" jeśli zdarzy się kolejna sytuacja z zablokowaniem ICOK, co wtedy? " - wiecie co zrobiła? Wzięła drugi dekoder z telewizją internetową... 

Fakt, nie mogłem z mamą iść osobiście, gdyż pracowałem. Fakt, biorąc drugi dekoder - stworzyła sytuację, że teraz musi płacić za coś, co normalnie było już na jej koncie i to za darmo. 

 

Druga sytuacja:

2. Dziewczyna: Miała dzień wolnego,  chciała ugotować obiad dla nas dwóch, ja w tym czasie pracowałem. Spytała, co bym zjadł, odpowiedziałem: ziemniaki, kotlecik z kurczaka, surówka (klasyczny niedzielny polski obiad). Polecenie proste, prawda? 

Jak to zrobiła moja dziewczyna? No zrobiła prawidłowo, ALE...

Do zrobienia takiego obiadu musiała wykorzystać: 4 talerze, 2 deski do krojenia, 3 garnki, patelnię, 4 noże, dwa widelce, 5 łyżeczek. 

Nie chciałem już pytać, jak wykorzystała naczynia i narzędzia w takiej ilości, by zrobić prosty obiadek. Ja bym wykorzystal: patelnię (do smażenia kotletów) , 1 garnek (do gotowania ziemniaków) , 2 talerze głębokie (jeden do panierki, drugi do np. Mleka lub czegoś innego, by zamoczyć mięso przed panierowaniem), 1 widelec i 1 nóż.

W tej historii najwazniejszym zwienczeniem jest:

- zadałem pytanie dziewczynie: "Gdybym tyle wykorzystywał do robienia obiadu, to czy ty również chciałabyś sprzątać po mnie naczynia?", zamurowało ją. Od tego momentu (6 miesięcy temu) do dnia dzisiejszego uczy się robić obiad z minimalnym użyciem naczyń, ponieważ przed robieniem obiadu, gdy umyje stare naczynia, to po zrobieniu obiadu zlew wygląda tak samo (góra naczyń).

 

Z tych historii mam pytania, które sobie zadaje codziennie:

- "Jak mam dotrzeć do tych ludzi, przekazując im proste polecenia?"

- "A co by było, gdybym chciał coś, co jest bardzo skomplikowane?" 

- "Dlaczego jak inni chcą coś ode mnie, to zależy im na szybkości i jakości tego samego? A jeśli ja mam kogoś o coś prostego poprosić, to wykonanie może okazać się... Niemożliwe"? 

 

Najgorsze jest to: gdy ktoś chce, bym coś mu wytłumaczył, to dla niego coś i tak jest trudne. A jak ktoś mi coś tłumaczy, to wystarczy mi 5 minut by po praktykować a później zmodyfikować to tak, by móc to wykonać jeszcze prościej i szybciej. Mam czasem wrażenie, że wszyscy z mojego otoczenia mają problem ze zrozumieniem i słuchaniem, natomiast, gdybym ja czegoś nie wysłuchał, to byłoby wielkie oburzenie. 

 

Jak poradzić sobie w takiej sytuacji? 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powinieneś sobie odpuścić bo nikt nie musi dopasować się do twoich standardów. Ty też jak ktoś cię o coś prosi, to nie musisz robić wszystkiego na 100% (chyba że ci za to płacą). 

Ja bym się wściekła gdybym szykowała ci obiad, a ty byś mi się zapytał czemu tyle garów do sprzątania. Już byś kotlecika nie zobaczył=)No ale tylko u mnie tak jest ze albo gotuje się razem, albo jedno gotuje a drugie sprząta. I po problemie. 

 

Gdybyś poprosił ludzi o coś bardziej skomplikowanego to bys się zdziwił=) Bo okazuje się że każdy zarobiony, nie ma czasu, boli głowa i inne wymówki.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem i szanuję twoje zdanie.

Oczywiście, u nas tak jest, że jedno gotuję drugie sprząta. Chodzi bardziej o wzajemne wsparcie i ułatwiania sobie życia. Z pewnością byłabyś szczęśliwa, gdyby za każdym razem twój partner gotując coś prostego, stworzył by stos wszystkich naczyń z szafy w zlewie, gdzie ty gdybyś ugotowała to samo, z wykorzystaniem mniejszej ilości naczyń, tylko by przykrywały dno zlewu.

 

Chodzi o to, że staram się każdemu ułatwić życie, by mogli dzięki mnie robić mniej lub łatwiej lub nawet mieli więcej, natomiast, gdy ja coś chce, to muszą pojawić się dodatkowe komplikacje i trudności. 

 

Wolałbym, aby odpowiedzi nie były ukierunkowane tylko do danej sytuacji, ale do ogólnego wglądu. 

 

Nie chodzi również o standardy. Mogę to rozumieć, że każdy robi coś po swojemu, ale jeśli pewna prosta rzecz mogłaby być opisana u mnie szczegółowo w jednym zdaniu, to po co sobie ją utrudniać, rozdzielając to na więcej (niepotrzebnych czynności). 

 

Nie rozkazuje nikomu i nie zamierzam. Ale to tak, jakbym tobie powiedział, byś szła prosto, a ty i tak byś skręciła. 

Edytowano przez Digitalius

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A może to ze mną jest problem. Chyba nie jestem hipokrytą, chcąc wszystkim ułatwić życie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy są dorośli, mają swój rozum.

 

Sytuacja z dzisiaj:

"Otworzę okno kochanie, tylko nie odsłaniaj moskitiery, bo robale i owady wlecą" - i otworzyła, a potem się zdziwiła, że walczę w pokoju z robactwem. 

(mieszkamy koło rzeki, więc komary, osy, ćmy i inne wymagają moskitiery na oknach, ale moskitiery są rozpinane, by można było popatrzeć w oknie na luzie, gdy owady są mniej aktywne) 

 

Ignorancja? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Raz próbowałem sobie odpuścić z niańczeniem wszystkich. Jak to się skończyło? Musiałem potłuc skarbonkę, by wszystko odkręcić i naprawić. 

 

I też o to chodzi, jak dotrzeć do kogoś i wskazać, że moje metody nie są inwazyjne, są proste w wykonaniu, oszczędzają energię i dają spokój na resztę dnia?

Edytowano przez Digitalius

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, marinero napisał:

Nie bierzesz pod uwage tego ze  we wspolczesnym swiecie cyfryzacji a wiec i waskiej specjalizacji ! nie kazdy ma tak wycwiczony umysl jak twoj w rozwiazywaniu problemow .Jest cala nauka  o strategiach rozwiazywania problemow. Jesli ustawicznie rozwiazujesz jakies problemy  na wyzszym poziomie powiedzmy programowanie to twoje myslenie doskonali sie w jakims konkretnym kierunku i jestes w tym ekspertem i sila rzeczy gdy wykorzystujesz to w sprawach banalchych jak zycie  na codzien to robisz to znakomicie podczas gdy inni   nie maja takiej zdolnosci wiec ich dzilanie kuleje.Dodatkowo gubia sie w oceanie roznych technologicznych nowinek ,  kruczkow prawnych  itp  czyli zalewie informacji..Uwazam wiec ze za duzo oczekujesz od swej mamy .Ja ja rozgrzeszam ,jej strategia byla poprawna biorac pod uwage  jej znajomosc tematu.Zmierzyla sie z "nieznanym" i na swoim poziomie wiedzy rozwiazala swoj problem poprawnie. Ty jako madry synek powinies to poodkrecac i wyprostowac.

Natomiast co do twojej dziewczyny to zdyscyplinowalbym ja poprze praktyke.Zazadaj abyscie gotowali naprzemiennie i ty zastosuj przez pare cykli jej strategie wykorzystania naczyn .Zobaczymy jak dlugo wytrzyma zmywajac sterty niepotrzebnie zabrudzonych naczyn?! Mysle ze nic jej nie bedziesz musial tlimaczyc  bo praktyka ja zmusi do zmiany strategii uzywania naczyn.

Dla poszerzenia wiedzy w  w/w temacie polecam ksiazke Alvin Toffler pt "Szok Przyszlosci" .Jest tam rozpracowany temat czlowiek versus technika 🙂 

Rozumiem twoje zdanie i przyznam rację:
- od 1998 roku siedzę przy komputerze;
- interesuje się oprogramowaniem, ale to z własnego wyboru - samouk;
- faktycznie wykorzystuję swoje techniki nabyte w zwykłym prostym życiu - strategia - dodatkowo je modyfikując;
- gdy byłem kawalerem i młodym jeszcze facetem, byłem ciekawy świata, więc sam go odkrywałem,

przykład: poznałem w internecie ludzi, z którymi się zaprzyjaźniłem, 8 lat później spotkałem się z nimi w Warszawie (stamtąd pochodzili, ja z Bydgoszczy), pewnego dnia w moim sercu otrzymałem natchnienie siedząc przy komputerze i w moim mózgu pojawiło się: "Przeprowadzam się do Warszawy". W jeden dzień (przed wyjazdem) załatwiłem sobie pokój i pracę. Następnego dnia już tam mieszkałem i nawet poszedłem do pracy. W Warszawie mieszkałem dwa lata. Zacząłem z 500 zł w kieszeni na czysto ( już po opłaceniu wydatku na pociąg i wynajem). I tak również nauczyłem się samodzielnego życia, z dala od rodziny. Doświadczenie przeniosłem wraz ze sobą.

Wracając do tematu, starałem się być asertywny, zmieniałem strategię, chciałem odszukać jakiejś płaszczyzny, a nawet próbowałem robić te same rzeczy tak, jak robili to inni - efekt? Obrażali się, gdy pokazałem im samych siebie i wyszło na to, że kierowali mnie do punktu wyjścia.

Ludzie potrafią wiele, ale chyba nikt nie chce spojrzeć w swoje prawdziwe lustrzane odbicie.

Co do mojej mamy, powiem ci szczerzę, że nakierowałeś mnie. Może faktycznie nie co zbyt dużo wymagałem, choć zadanie było banalnie proste, oparte tylko na kilku słowach i dwóch zdań KLUCZY. Postaram się to jakoś z moją mamą naprostować i dojść do konsensusu.

Mój ojciec mi raz powiedział: Może używasz prostych słów, lecz zbyt inteligentnie, co czyni je niezrozumiałymi.

Choć szczerze nie znam prostszych słów od tych, których używam pisząc ten komentarz, post, czy wydobywając je z ust do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, marinero napisał:

Problem w komunikacji polega  na tym aby znalezc wspolna plaszczyne do porozumienia.Mam wrazenie ze ty zadasz aby twoi problematyczni rozmowcy wiedzieli a prori z jakiej ty plaszczyzny do nich przemawiasz. 

Postaraj sie odwrocic taktyke i odnalez plaszczyne na ktorej funkcjonuja inni,  tj za kazdym razem inna.:) 

tak jak w/w w komentarzy do innego użytkownika napisałem

13 minut temu, Digitalius napisał:

Wracając do tematu, starałem się być asertywny, zmieniałem strategię, chciałem odszukać jakiejś płaszczyzny, a nawet próbowałem robić te same rzeczy tak, jak robili to inni - efekt? Obrażali się, gdy pokazałem im samych siebie i wyszło na to, że kierowali mnie do punktu wyjścia.

Mój codzienny dzień składa się z:
- planowania (wyszukanie wszelkich możliwości na wszystko, do wszystkiego i we wszystkim, na obecny dzień i porę godzinową);
- działania (wykonanie zadań, obowiązków, przypomnianych lub losowych zdarzeń, a także praca w pracy);
- relaksowania (planowanie + działanie na najmniejszych obrotach z jak największym skutkiem przez określony czas);
- kreowanie i tworzenie zmian (np. spontaniczne upieczenie chleba, babeczek czekoladowych lub nawet upieczenie pizzy z stworzeniem dania od zera - mąka, jajko itd. itp. lub naprawienie czegoś w domu lub na komputerze;);
- wyciszenie (całkowite wyłączenie obrotów po wcześniej wykonanych czynnościach oraz całkowite wyłączenie myślenia przez włączenie gry strategiczno-ekonomicznej lub jakiegoś MMORPG);
- spanie (power off, windows shut down);

Może to trochę dziwne zabrzmi i pusto, ale jestem prostym chłopakiem po zawodówce, który ma hobby, odkąd pamięta.

Edytowano przez Digitalius

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, marinero napisał:

Troche dzialasz jak dobrze zaprogramowany robot.:) Moje jednak uznanie 🙂 Pewnie masz jakis konkretny cel w zyciu.To bardzo cenna sprawa.Masz wszelkie cechy samca  alfa 🙂 Moje uznanie 🙂 

Dziękuję. Nie uważam się za ALFA, ale faktycznie czasem czuję się jak dobrze zaprogramowany robot, a to również jest bardzo męczące psychicznie, a najgorsze, że mogę to tylko wyłączyć podczas grania w gry lub spania.

I możliwe, że faktycznie trafiłeś, cytuję: "Pewnie masz jakiś cel w życiu" - odpowiem: moim celem jest spłacenie wszystkich głupich, młodo zaciągniętych kredytów, które już mnie bolą 10 rok, ale co najgorsze, nie idą w kierunku spłacania. Odniosę się tutaj również, że z tą dziewczyną chcę być, ale nie chcę brać ślubu, dopóty nie będę miał czystego konta.

Kiedyś powiedziałem swojej dziewczynie: Każę ci robić różne rzeczy w taki sposób, abyś przypadkiem nie powtórzyła moich błędów.

I jak tak to potem na to spojrze z boku, to uważam, że albo nie mam żadnego celu, albo moim jedynym celem jest wykonać jak najmniej błędnych, niepotrzebnych lub nie wpływających negatywnie na otoczenie czynności.

Edytowano przez Digitalius

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, marinero napisał:

Jesli  jednak sie zdecydujesz  na zycie z nia to zacznij gromadzic dobrze wyposazony warsztacik pierwszej pomocy i sterte materialow pierwszej potrzeby  aby moc w pore reagowac na efekty jej dzialania 🙂 poza twoja kontrola 🙂 

"Twój pitbull wygląda jak jamnik", a tak serio, moja apteczka ma już rozmiar szafki na koszule.
Uważam, że z tą dziewczyną spędzę reszte życia, bo ma coś, co mi jest potrzebne - potrafi mnie spowolnić (jeśli nie zrobi czegoś, przez co będę musiał interweniować).

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, marinero napisał:

Dzielisz zadanie na kilka prostych czynnosci i po kolei nakazujesz je wykonac

Niezłe. Choć nie byłem w wojsku i podejrzewam, że gdybym tam poszedł, to bym był jak Forrest Gump, niby gł*pi dla innych, ale najlepszy ze wszystkich.

 

18 minut temu, marinero napisał:

Aby rozbudzic motywacje trzeba czlowieka znac  dosc dokladnie i wykorzystac jego zalety i wady.

A co, gdybym zamienił motywację w inspirację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Digitalius napisał:

A może to ze mną jest problem. Chyba nie jestem hipokrytą, chcąc wszystkim ułatwić życie? 

A nie zastanawiało Cię skąd się wzięła ta chęć kontroli otoczenia? Ułatwiania wszystkim życia i podpowiadania? Albo podejmowania tylko mądrych decyzji bo za młodu coś tam się zrobiło? 

 

Czytając wątek dalej dochodzę do wniosku, że to jednak musi być męczące (choć ma wiele zalet). Musi to pochłaniać dużo energii, a przecież mógłbyś spożytkować ją inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, marinero napisał:

Najgorzej jest gdy musisz wspoldzialac z rownym ranga czlowiekiem

Przeżyłem to, będąc kiedyś jednym z trzech kierowników zmiany - przeze mnie wywalili innego kierownika zmiany, bo udowodniłem, że nie przekazał zmiany,

a potem miałem konfrontację z kimś wyższym od kierownika, ponieważ ta osoba miała mieć awans i nie mogła przegryźć tego, że ktoś taki jak ja może być kandydatem do awansu, dlatego próbowała udowodnić, że się do tego nie nadaję - jak? Po prostu, odkryłem, że robi mnie w konia, przekazując mi zadania z konkretnymi instrukcjami, lecz gdy wykonałem je inaczej lub wogóle ich nie wykonałem (bo stwierdziłem, że nie jest to potrzebne do prawidłowego funkcjonowania) to obróciła mi to wszystko, przeciwko mnie, że "nie wykonuję poleceń służbowych".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Sylwia1991 napisał:

A nie zastanawiało Cię skąd się wzięła ta chęć kontroli otoczenia? Ułatwiania wszystkim życia i podpowiadania? Albo podejmowania tylko mądrych decyzji bo za młodu coś tam się zrobiło? 

 

Czytając wątek dalej dochodzę do wniosku, że to jednak musi być męczące (choć ma wiele zalet). Musi to pochłaniać dużo energii, a przecież mógłbyś spożytkować ją inaczej. 

Dziwne, ale gdy przeczytałem twoje zdanie, wpadło mi do głowy słowo: OBSESJA. Sam nigdy bym o tym nie pomyślał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, marinero napisał:

Kazdy odpowiedzialny facet powinien miec w swoim zyciu jakas misje do spelnienia.To nie moja mysl.Gdzies przeczytana 🙂 ale sie pod nia podpisuje.

Wtedy zycie jest barwne i ma sens .:) 

Moim skrytym marzeniem jest odizolowanie się od wszystkich, by móc mieć kontrolę tylko nad własnym losem. Jednak miłość wygrywa mimo wszystko, a tego nigdy nie zostawię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, marinero napisał:

Kafe cie inspiruje jak widac.LOL tylko nie zacznij sie nim narkotyzowac bo w obled popadnieszLOL

Szczerze, to już raz karetka mnie zabrała z ulicy do Szpitala psychiatrycznego 70km od miejsca zdarzenia. Jednak w Szpitalu mnie nie chcieli, bo odpowiadałem logicznie, reagowałem prawidłowo, a tym bardziej nie chcieli stłumić mojego umysłu silnymi lekami. To zdarzenie było jeszcze z czasów kawalerskich - taki chaos odczułem wokół siebie, że pierwszy raz w życiu nie wiedziałem, od czego zacząć i osłabłem.

Chodziłem na terapię 6 miesięcy, przyjmowałem leki tłumiąco-uspokajające delikatnie - na odprężenie. Kuracja pomogła, świetna pani psycholog, prywatna klinika. Od tamtego czasu życie się układało i ja je potrafiłem ułożyć na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, marinero napisał:

Znam ten bol..sam bylem matka.:) Struktura hierarchiczna spoleczenstwa wypycha na szczyt niekoniecznie zdolne jednostki  araczej agresywne i bezwzgledne .Ci zdolni laduja na srednim szczeblu wykonawcow 🙂 

Oby tylko na średnim. Kto pracował w korpo ten wie-zdolny często jest mrówka na lata. A pyskaty idzie w górę i przypisuje sobie zasługi zdolnego. 

 

6 minut temu, Digitalius napisał:

Dziwne, ale gdy przeczytałem twoje zdanie, wpadło mi do głowy słowo: OBSESJA. Sam nigdy bym o tym nie pomyślał

Natręctwo-da się tego pozbyć. Poeksperymentuj na obcych ludziach i daj im coś spieprzyć. Więcej zyskasz jak udzielisz pomocy wtedy, kiedy ktoś prosi niż jak wychodzisz przed szereg. 

 

 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, marinero napisał:

Postaraj sie chociaz przekazac swiatu dobre geny

genów fizycznie nie przekażę, jestem bezpłodny - ale myślę, że mogę kiedyś światu przekazać Ideę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, marinero napisał:

Cwiczysz fizycznie jakis sport?

Nie przepadam, palę papierosy - one potrafią przytłumić mnie, nie odbierając racjonalnego, logicznego, strategicznego myślenia. Bardziej działają jak depresant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Sylwia1991 napisał:

Poeksperymentuj na obcych ludziach i daj im coś spieprzyć. Więcej zyskasz jak udzielisz pomocy wtedy, kiedy ktoś prosi niż jak wychodzisz przed szereg. 

W nowej pracy, probuje to stosować i faktycznie działa. Zęby ściskam, by nie wyskoczyć ze swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marinero napisał:

Naparwde? To zdiagnozowane i co masz za malo tych "mocnych" czy wszytskie martwe?

 

Tytoń osłabia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, marinero napisał:

Ksiazke napisz! 

A może film? eee już jest podobny "Incepcja"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, marinero napisał:

Jakby ci zalezlo to za kase wybiora ci najlepsze i zaplodnia twoja partherke in vitro 🙂 Moj szwagier tak sobie zrobil i ma dziewuche jak sie patrzy .Wargi na czole nie ma 🙂 

Myślę, że kiedyś będę musiał tak zrobić, jak odłożę trochę grosza, bo zdolność kredytowa to u mnie raczej na minusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marinero napisał:

Cokolwiek ! jesli uwazasz ze masz cos waznego do przekazania to wal do przodu! 😉

6 lat temu miałem wszystko - zwiastun, scenariusz, książkę - TVP chciało być sponsorem... ALE aktorzy się wykruszyli, a nie chciałem innych, bo każdego z osobna samodzielnie wybierałem i wiem, że najlepiej by się nadawali.

Pewnego dnia doszedłem do takiego etapu, aby zapomnieć o przeszłości i wymazać historię, zaczynając od nowa. Tak zrobiłem, dlatego nie ma już nic z tego. Tytuł był "Bliżej życia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Digitalius napisał:

Myślę, że kiedyś będę musiał tak zrobić, jak odłożę trochę grosza, bo zdolność kredytowa to u mnie raczej na minusie.

Podziwiam ludzi, którzy chcą mieć bachorki w domu. Na serio! Po co to komu... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Sylwia1991 napisał:

Podziwiam ludzi, którzy chcą mieć bachorki w domu. Na serio! Po co to komu... 

Ja uważam, że to zmienia życie i nas samych - na lepsze. Być może kiedyś tego doświadczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, marinero napisał:

To instynkt zakodowany w genach:) mamy sie rozmazac aby "zycie" trawalo .

a gdyby ten kontekst przypisać do mojej historii? Miało by to sens

instynktowne unikanie lub niedopuszczenie do sytuacji problematycznych, mogących wpływać na życie i otoczenie, oparte na odpowiednich decyzjach

 

7 minut temu, marinero napisał:

czytalem o takiej koncepcji ze ludzie na Ziemi to sa jak mrowki -musza zyc w symbiozie ze srodowiskiem bo prawdziwa jednostka jest Ziemia -Planeta Alfa ktora dopiero jako calosc sie liczy w Kosmosie.

To wtedy Alfą w naszej galaktyce będzie słoneczko, które ostatnio jest bardzo aktywne +33 stopnie celsjusza itp. xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, marinero napisał:

No! dobra ! Mam swoje sprawy.Milo sie gawedzilo.Dziekuje 😉 Trzymam za ciebie kciuki 🙂

No dzięki, miłego wieczoru. Zawsze możesz wrócić w najbliższym czasie, to sobie pogadamy, bo szczerze powiem, że wiele wniosków wyciągnąłem od ciebie i innych członków dyskusji.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiem jeszcze, że czasami oglądam sporadycznie film "Sekret", który odkryłem w Warszawie. W stolicy dowiedziałem się, że dla wielu jego treść ma wielki wpływ na ich życie. Próbowałem i dlatego go czasami oglądam na nowo, by sobie przypomnieć o tym, co mogę zrobić a nawet co mogę zmienić. Lecz teraz patrząc na to, może się zdarzyć, że nadal mogę go źle stosować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Digitalius napisał:

Chcę porozmawiać z kimś o tym, ponieważ dostaję szajby przez ludzi z mojego otoczenia, którzy potrafią z czegoś prostego stworzyć Mission Imposible. 

Dwie sytuacje: 

1. Rodzice: Moja mama posiada telewizję internetową - dostawcą jest Cyfrowy Polsat. Posiada również funkcję On the Go (tv na urządzenia mobilne, z którego korzystam z moją dziewczyną, z którą mieszkam z dala od rodziców). Wszystko jest połączone z ICOK, aby zarządzać usługami. Mama chciała zobaczyć rachunki w ICOK, lecz zablokowała konto, ponieważ wpisała kilka razy złe hasło. Powiedziałem jej: "Weź dowód osobisty, idź do salonu plusa / cyfrowego Polsatu i poproś o odblokowanie konta ICOK". Polecenie proste, prawda? 

Jak to zrobiła moja mama?

Wpadła w histerie, krzycząc "Jezu, co ja zrobiłam?! Co ja im powiem w salonie? Myślisz, że odblokują mi tak od razu, bez niczego - dowiedzą się o tym, że logowałeś się do On the Go i całkowicie mi wyłączą usługę i będzie ...... Nie nie nie, ja nie chce tam iść" - zamurowało mnie. Co ma piernik do wiatraka w tym przypadku? Odpowiedziałem:" Przecież to normalna sprawa do załatwienia, idziesz do salonu, prosisz pracownika i w 5-15 minut wychodzisz. Czy to takie trudne? Jak ci nie odblokują konta ICOK, dostęp do usługi On the Go również będzie niedostępny."

Po dwóch dniach matka poszła do salonu i zdołała wykonać moje polecenie (napisałem jej SMS z instrukcjami). Ale to nie koniec! Matka pomyślała:" jeśli zdarzy się kolejna sytuacja z zablokowaniem ICOK, co wtedy? " - wiecie co zrobiła? Wzięła drugi dekoder z telewizją internetową... 

Fakt, nie mogłem z mamą iść osobiście, gdyż pracowałem. Fakt, biorąc drugi dekoder - stworzyła sytuację, że teraz musi płacić za coś, co normalnie było już na jej koncie i to za darmo. 

 

Druga sytuacja:

2. Dziewczyna: Miała dzień wolnego,  chciała ugotować obiad dla nas dwóch, ja w tym czasie pracowałem. Spytała, co bym zjadł, odpowiedziałem: ziemniaki, kotlecik z kurczaka, surówka (klasyczny niedzielny polski obiad). Polecenie proste, prawda? 

Jak to zrobiła moja dziewczyna? No zrobiła prawidłowo, ALE...

Do zrobienia takiego obiadu musiała wykorzystać: 4 talerze, 2 deski do krojenia, 3 garnki, patelnię, 4 noże, dwa widelce, 5 łyżeczek. 

Nie chciałem już pytać, jak wykorzystała naczynia i narzędzia w takiej ilości, by zrobić prosty obiadek. Ja bym wykorzystal: patelnię (do smażenia kotletów) , 1 garnek (do gotowania ziemniaków) , 2 talerze głębokie (jeden do panierki, drugi do np. Mleka lub czegoś innego, by zamoczyć mięso przed panierowaniem), 1 widelec i 1 nóż.

W tej historii najwazniejszym zwienczeniem jest:

- zadałem pytanie dziewczynie: "Gdybym tyle wykorzystywał do robienia obiadu, to czy ty również chciałabyś sprzątać po mnie naczynia?", zamurowało ją. Od tego momentu (6 miesięcy temu) do dnia dzisiejszego uczy się robić obiad z minimalnym użyciem naczyń, ponieważ przed robieniem obiadu, gdy umyje stare naczynia, to po zrobieniu obiadu zlew wygląda tak samo (góra naczyń).

 

Z tych historii mam pytania, które sobie zadaje codziennie:

- "Jak mam dotrzeć do tych ludzi, przekazując im proste polecenia?"

- "A co by było, gdybym chciał coś, co jest bardzo skomplikowane?" 

- "Dlaczego jak inni chcą coś ode mnie, to zależy im na szybkości i jakości tego samego? A jeśli ja mam kogoś o coś prostego poprosić, to wykonanie może okazać się... Niemożliwe"? 

 

Najgorsze jest to: gdy ktoś chce, bym coś mu wytłumaczył, to dla niego coś i tak jest trudne. A jak ktoś mi coś tłumaczy, to wystarczy mi 5 minut by po praktykować a później zmodyfikować to tak, by móc to wykonać jeszcze prościej i szybciej. Mam czasem wrażenie, że wszyscy z mojego otoczenia mają problem ze zrozumieniem i słuchaniem, natomiast, gdybym ja czegoś nie wysłuchał, to byłoby wielkie oburzenie. 

 

Jak poradzić sobie w takiej sytuacji? 

 

 

Aleś ty małostkowy. Zachowujesz się jak stary zramolały piernik. Daj innym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×