Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Kloss06

Proszę Was kobiety o pomoc w odzyskaniu byłej. Czy warto?

Polecane posty

z taka kobiet z TAKA PRZESZLOSCIA nie mozna ufac, mowie tobie OPie lepiej odetnij kontakt puki jeszcze mozesz, bo NIGDY nie wiadomo co jej do tego JEJ PUSTEGO, ZGNILEGO, ZWYRODNIALEGO ŁŁŁŁBBBAAAA strzeli, i cie moze szybko zalatwic i to fest, wyjmie tobie kilka latek z zycia bez mrugniecia okiem, nawet lezki jednej po tobie nie uroni... a NAJLEPSZE jest to ze to nawet nie bedzie jej zadna ZEMSTA na tobie, tylko zwykle, najzwyklejsze, NAJZWYCZAJNIEJSZE w jej mniemaniu pozbycie sie PROBLEMU W POSTACI,

natarczywego cuckolda co zachcialo mu sie miec ja TYLKO dla siebie i bawic sie z nia w dom i rodzinke pe el.... HEE HEEE HEEEE HEEEEE HEEEEEE

a ona jako SPACZONA, ZMARNOWANA, ZEPSUTA, ZDEZELOWANA, WADLIWA jednostka nie jest zdolna tego docenic CUCKOLDZIE

uciekaj bo ona moze cie do pi33rdla wpakowac pod NAJMNIEJSZYM JEJ KAPRYSEM... nie mow ze nie ostrzegalem

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Kloss06 napisał:

Na wstępie chciałbym powiedzieć że nie jest mi łatwo o tym wszystkim pisać. Jeżeli mógłbym prosić, nie oceniajcie Mnie z góry. Odpowiem oczywiście na każde pytanie będę szczery.

Jak sie domyślacie, jestem facetem. Mam 36 lat. Żeby Było łatwiej, mam na imię Tomek. Ta o której będę pisał to Angi.

Więc: znam ja od około 12 lat. Nasze dzieci chodziły razem do przedszkola, teraz chodzą razem do szkoły. Kiedyś jako znajomi dobrze się dogadywaliśmy. Ona jest 7 lat młodsza. 

Miałem żonę. Mówię miałem chociaz nie do końca juz miałem. Jestem w trakcie trwającego już 5 lat rozwodu. Walka o opieke naprzemienną orzekanie winy. Ja niechce winy orzekać choć to ona zdradzała itd. Ale nie o to tu chodzi. 

Kilka zdań o przeszłości Angi. W wieku 13 lat została zgwałcona przez kolegę z klasy. Nigdy nikomu o tym nie powiedziała. Ja podobno jako jedyny o tym wiem. W wieku 16 lat zaszła w ciążę, urodziła córkę. Byla z facetem który ją bił, wyzywał, za przeproszeniem traktował jak dziewczynkę do zabawy. Uciekła od niego, płaci alimenty a własne dziecko ma w d... w sensie ojciec. W wieku 21 lat wyszła za mąż z innym i z nim ma 6 letnią córkę. Okazał się poprostu ćpunem. Nie był wzorem ojca. Zostawila go po 4 latach związku I małżeństwa razem. Po tym jak ja odszedłem od żony, nie wiedząc o tym że Angie rozwiodła się zacząłem się z nią spotykać. Znałem ja i jej męża. Myślałem ze wszystko u nich jest wpozadku. Spotykaliśmy się na stopie koleżeńskiej, ona mi bardzo pomogła. Rozmową, przyjaźnią. Nigdy nie myślałem o niej jak o obiekcie sexualnym jeśli mógłbym tak powiedzieć. Broń boże niechce i nie mam zamiaru jej uprzedmiotowiac. Chodzi o to ze to była osoba która mnie rozumiała, ktora nie oceniała. Nawet gdy zadzwonilem do niej o 12 w nocy, poprostu ten telefon odebrała i spotkała się jeśli o to spotkanie poprostu poprosilem. W trakcie jeszcze jej małżeństwa, miala kochanka. Wiedziałem o tym. To byla jej sprawa, dlatego jej nie oceniałem. Wracając do tematu. W pewnym momencie, tzn po jakichś 3 miesiącach spotkań, wyjść wspólnych rozmów, doszło do czegoś więcej. Zbliżyliśmy się do siebie. Nie tylko fizycznie. Mieliśmy wspólne tematy do rozmów, fajnie spędzaliśmy razem czas. Ja lubiłem jej dzieci a ona moje. Wynajęliśmy wspólnie mieszkanie i jak to w związku, raz lepiej a raz gorzej. Ale generalnie wspieraliśmy się, bawiliśmy razem, wyjeżdżaliśmy. W pewnym momencie dowiedziałem się że 8na utrzymuje dość bliskie relacje z tym swoim byłym kochankiem. Że ma do niego słabość. Po rozmowie oczywiście postawiłem jej warunek że albo kończy z nim znajomość albo z nami jest koniec. Zobaczyłem przez przypadek jej rozmowę z nim że gdyby poszli razem na basen to by robili to czy tamto... wiadomo chyba o czym mówię...

Zerwała znajomość z nim i Nasze życie toczyło się dalej. W pewnym momencie straciłem pracę i miałem problem ze znalezieniem nowej. Ona z dwójką dzieci, ja z dwójką dzieci... moja była żona wiecznie robiącą nam pod górkę itp itd...

 Znałem jej całą przeszłość i akceptowałem ja. Wiem co lubi czego nie. Wiem kiedy jest zła a kiedy ma dobry humor. Wiem o niej więcej niż wie o niej jej ojciec czy jej matka. Nie wstydzi się korzystać przy Mnie z toalety ja rozy niej też nie. Znamy siebie od zewnątrz od środka jeśli można tak powiedzieć.

Natomiast... zostałem oskarżony i skazany za kradzież. Trafiłem na 2 miesiące do więzienia. Nie, niczego nie ukradłem. Ona o wszystkim wie i mi wierzy. Nagle brak nagrań z kamer i znalazło się 8 świadków. Którzy nagle dostali umowy o pracę. Mniejsza z tym. Podczas pobytu w więzieniu, dzwonilem codziennie. Pisałem listy. W pewnym momencie coś zaczęło się psuć. Czułem to. Inaczej juz że mną rozmawiała. Przyznała się ze była na randce bo potrzebowala bliskości. Zdradziła. Gdy wyszedłem, dopiero wtedy mi się przyznała i stwierdziła że niechce że mna już być i możemy spotykać sie tylko dla sexu... przespała się nawet z byłem mężem. Jednorazowo ale to zrobiła. Przyznała mi się ostatnio, że gdy wracała dość późno z pracy, złapało ja dwóch mężczyzn w alejce gdzieś gdzie było ciemno i na siłę kazali jej robić... nie, nie sex. Że tak powiem ustami. Zmusili ja. Wiem o tym też tylko ja. Przynajmniej ona tak twierdzi. Jestem w stanie wybaczyć jej zdrady. Jestem w stanie zaufać jeśli i ona by tego chciała. Wiem że nie można nikogo zmusić do miłości ale... powiedzialem jej jakos czas temu że sam sex z nia mi nie wystarcza. Że jest dla Mnie dużo więcej warta niż tylko fizyczność. I jezeli chodzi jej tylko o to to niech przestanie do mnie pisac. Ja ją naprawdę szczerze kocham. Wiem to i czuje ze tak właśnie jest. Sam niewiem co mam zrobić. Poblokowac ją,  walczyć o nią. Z jednej strony mam świadomość ze nigdy nie bede jej pewien na 100%. Z drugiej chce spróbować bo ona naprawdę jest ważna w moim życiu. I mimo ze i ona i ja jesteśmy po przejściach, to coś Nas połączyło. Coś zblizylo. 

Pomóżcie mi proszę. Jako kobiety, rozumiecie to inaczej niż ja. Że tak to ujmę po kobiecemu. Powinienem walczyć czy odpuścić. Jeśli walczyć to jak? Jak zeby ona za Mną tęskniła czy poprostu też tego chciała.

Po co walczyć o kobietę, która Ciebie nie kocha i ma nie wyleczone problemy emocjonalne, być może jest nimfomanką i póki sobie z nimi nie poradzi, zapewne będzie Ciebie zdradzać? Nie widzę tu szansy na wartościowy i normalny związek. Chyba, że trójkąty, gangbang i ciągłe huśtawki emocjonalne to jest to, co Tobie pasuje. A może chciałbys być cuc-kiem i to Twoje fantazje?

Edytowano przez agent of Asgard

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×