Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Luemmi

Dziwne zachowanie męża

Polecane posty

Dzień dobry, jestem ze swoim mężem od zawsze, pierwsza miłość z gimnazjum, pierwszy chłopak... Wspólne plany, marzenia i cele, do których razem dążymy, w zasadzie dążyliśmy...

Jesteśmy przed 30 stką, mamy dwoje dzieci, 5 letniego mega żywiołowego synka oraz 1.5 roczna córeczkę. Oboje planowanie, wyczekani, synek jest z ciąży po.poronieniu, więc cud mały nasz. Córka już pchała się na świat w połowie ciąży, więc także mówimy o szczęściu że jest cała i zdrowa. 

Wszystko było dobrze , normalnie jak u każdego, bywały kłótnie czasem większe bądź mniejsze , gdy mieszkaliśmy u mojej babci. Różnica pokoleń , babci przeszkadzało wiele naturalnych rzeczy, jak np pranie czy smażenie ryby ( nie znosiła jej zapachu ) , więc po długim szukaniu znaleźliśmy super mieszkanie do wynajęcia. Synek poszedł.do.zlobka, ja wróciłam do pracy . Mąż z racji zawodu, pracował zdalnie cały czas, więc kiedy syn był chory to siedział z nim w domu, ja wracałam z pracy w południe i mąż.dalej pracował spokojnie. Ale mąż wpadł na pomysł zmiany pracy, niby też mówił i obiecywał że będzie pracował z domu, że nic się nie zmieni, że jedynie będzie 3x tyle zarabiał. Planowaliśmy od zawsze budowę domu, to było nasze wspólne marzenie, wybudowac mały domek i mieć dużą rodzinę. Więc więcej pieniążków było dla nas w tym celu zbawienne. Zgodziłam się. Poznałam jego nowego współpracownika, niby wporzadku , ale straszny narcyz , co to on nie umie, czego on męża nie nauczy itd. w gruncie rzeczy go lubię, jest nawet sympatyczny, tylko strasznie koloryzuje. Pierwsze 3 miesiące sielanka, aż do.choroby syna, mąż nie zostanie z nim.wiec ja muszę. Wzięłam opiekę , jedną , druga , trzecia, dziesiąta. Jak to w żłobku. Dostałam ostrzeżenie od szefa że tak nie może być , bo on nigdy nie wie czy ja.nastepnego.dnia przyjdę czy też nie. Postanowiliśmy razem o.tym, że wezmę urlop wychowawczy i zostanę z synem w domu, aż nie wróci do.przedszkola. było fajnie, ale męża nie było w domu od rana do nocy, mówił mi część rano i wracał.to.przewaznie spałam. Syn tęsknił za tata, ponieważ nawet jak był w domu, to siedział w internecie, ciągle miał do nas pretensje, już nie jeździliśmy na wycieczki.rowerowe, na jakieś wypady za miasto jak to zwykle.robilismy popołudniami. Miał.totalnie swoje życie i.odcial.sie od naszego. Gdy wracał.z.pracy w miarę rozsądną porą, to wychodzil do kumpli i wracał.o.polnocy lub jeszcze później. Syn widząc to wszystko , oraz słysząc nasze rozmowy też zaczął pracę o wszystko obwiniać. Mieć pretensje do taty że nie bawi się z nim, że tylko nas wyzywa. Pojechaliśmy na wyczekane wakacje, mąż kupił samochód ( wcześniej nie mieliśmy) i postanowiliśmy pojechać w nasze miejsce nad morze. Było super, rozmyślaliśmy też od dłuższego czasu o.drugim.dziecku, mąż obiecał że będzie pomagał mi, jednocześnie odkładając kasę na budowę . Zdecydowaliśmy się, że jest to dobry moment, że synek wróci do.orzedszkola jak.pojawi się rodzeństwo. Miesiąc po wakacjach okazało się że jestem w ciąży, nacieszylam się jakieś dwa tygodnie, aż okazało.sie że ciąża zagrożona, mam leżeć , wstawać jedynie do toalety . Nie wiedziałam jak sobie poradzę, syna woziłam do przedszkola rowerem, bo.mamy kawał.drogi, odbierałam także , a tu nakaz leżenia. Mąż nie chciał pomagać, cldzien robił awantury że on nie może wychodzić z pracy o 14 żeby odebrac małego , że musi pracować , że ma.spotkania, sprecyzuje jeszcze że nie jest zatrudniony . Ma własną działalność i współpracuje z jedna firma , nie ma szefa , więc może pracować skąd chce i ile chce. Z klientami spotyka się zazwyczaj w ich domu. Sam ustala godziny spotkań itd. było bardzo ciężko, ciągle awantury o przedszkole, bałagan w domu się piętnil, ja starałam.sie jak mogłam zadowalać synka, ok dużo rozumiał więc mi.pomagal , wiedział że muszę leżeć. Unormowało się , mogłam.powoli.wrocic do normalności w połowie ciąży. Ale zrobiła się już zima , mieliśmy kominek, więc musiałam nosić drewno.sobie sama, bo.meza nie było przeciez , sprzątać , wiadomo, baawic się z młodym , aż dostałam któregoś dnia silnych skurczy,  pojechałam do szpitala okazalo się że rozpoczął się poród ( sam początek pandemii więc byłam.zupelnie sama ) musiałam zostać, dostałam.leki uspakajace , sterydy na rozwój płuc córki, no i znów leżenie. Leżałam.w szpitalu dwa tyg, uspokoiło się na tyle, że mogłam wrócić do.domu z nakazem leżenia do 30 tyg ciąży. Brałam cały czas leki. Dużo.rozmawialam.wtedy z mężem, bo był przecież w domu, pracował zdalnie tak jak miał to.robic wcześniej żeby mi.pomoc, obwiniam.go o ten pobyt w szpitalu i dobrze o tym.wiedzial . Sylwester.. bawiliśmy się razem z synem, dopuki do męża nie zadzwonił.kolega , wyszedł i nas zostawił. Samych. Przeplakalam do.polnocy , źle się czułam, martwiłam się też o niego gdzie jest bo nie odbierał.tel, nigdy nie odbieral jak wychodzi. Wrócił przed północą , żeby niby przywitać nowy rok ze mną. Synek już spał. Był pijany, ja wściekła na niego, to był pierwszy sylwester od 12 lat, który spędziliśmy osobno. Jeszcze w sytuacji kiedy ja musiałam.lezec... po północy zaraz wyszedł, wolał spędzić ta noc z kumplem który wymiotował na ulicy niż ze mną i.synem . Trudno. Później nie było wcale lepiej, ciągle mi ubliżał, raz nawet powiedział że mam poronic i będzie już spokój w końcu. Nie wierzyłam. Mój mąż ,który skakał nade mną w pierwszej ciąży, gdzie nie pozwalał mi.nawet zamieść podłogi,żebym się nie męczyła, nagle.mowi takie rzeczy do mnie. Nawet nie przepraszał, przestał to robić. Zaczęło szwankować mi serce, za dużo nerwów , stresu, znowu szpital, okazało się że musi być cesarskie cięcie , bo nie wytrzymam porodu, mam za duże skoki ciśnienia, znowu dostałam leki uspakajace.ale wyszłam do.domu. na termin porodu jechałam że łzami.w oczach, że gdyby mi się coś stało, to co z moim synem, kiedyś bym się nawet nie martwiła, ale teraz, kiedy mój mąż nawet nie wie jaki syn nosi rozm buta, nic nie wie :( ale wszystko skończyło się dobrze , na szczęście . Jak to po operacji, myślałam że zostanie kilka dni w domu chociaż, a on że nie może. Ledwo wstawałam z łóżka, a gdzie kąpiel dwójkę dzieci, gotowanie , karmienie piersią , było mi strasznie ciężko. Nie dawałam sobie rady. Mąż to komentował że przecież sama chciałam drugie dziecko, owszem ale z nim a nie sama zdana na siebie. Dałam jakoś radę. Mąż nic się nie zmieniał, nadal siedział jedynie w internecie w domu , musiałam go zmuszać do opieki nad dziećmi. Weekendy to dramat od rana mąż już krzyczy , że my go męczymy, że on marzy już o poniedziałku, że to nie na jego nerwy, gdy proszę żeby umył lub ubrał syna lub córkę. Nie gotuje, nie sprząta , wszystko jest na mojej głowie. Potrafi na świeżo umyte podłogi nawnosic mi błoto, mówiąc że od tego tu jestem żeby to sprzątać, albo że to jest jego mieszkanie więc może sobie blocić. Czasem mówi, że mnie kocha, że wie że to nie powinno tak wyglądać jak u nas , ale że chce zarobić postawić ten dom i mieć spokój. A ja już przestałam marzyć o domu, na pewno nie takim . Chciałabym żeby zmienił pracę, wiem że nie powinnam ale przejrzałam mu telefon, myślałam że może kogoś poznal stąd te jego zachowanie, ale nie. Nic na to nie wskazuje. Podpatrzyłam hasło , okazało się że ma grupę na Messenger tych swoich kolegów z pracy, tam każdy wrzuca wszystko, nawet jak są w łazience. Dramat, mój mąż zawsze był przeciwny czemuś takiemu, a tam jest kilkanaście osób, ciągle telefon mu pika, bo cały czas ktoś coś wrzuca. Znalazłam także wiadomości z jego kolega także z pracy, który doradzał mu zeby odciął mnie od finansów, tak też zrobił. Założył osobne konto, gdzie mieliśmy wspólne od zawsze. Ja czasem jak poproszę to coś kupi , zakupy , opłaca mieszkanie także sam, ale mi to wypomina. Nie stać mnie na żłobek, a wiem też że stracę pracę na dobre kiedy będę brała zwolnienie na chorowanie córki. Przedszkole syna dopiero się zaczęło a my już 2 tydzień walczymy na antybiotyku i ja i dzieci ( mąż zdrowy bo nie ma kiedy się od nas zarazic nawet ) 

Ogarniam wszystko sama. Wstaje rano po 6, robię śniadanie, szykuje siebie i syna do przedszkola, potem córkę , biorę psa na spacer i idziemy , wracając małe zakupy , jem śniadanie na szybko, bo córka już śpiąca na drzemkę muszę ją kłaść i położyć się z nią bo karmie piersią i spi pijąc cyca inaczej nie śpi wcale praktycznie. Budzi się, robię obiad, pranie , ogarniam dom , sprzątam łazienkę, idę po małego, wracamy, jemy , albo się bawimy w domu, albo wychodzimy na plac. Później kąpiel , znów ogarniam zabawki , kolację. Kładę dzieci spać. Gdy zasną , jem kolację sama zawsze sama, czasem coś poczytam czy zrobię coś dla siebie, ale raczej jestem już tak padnięta,że nie mam siły. Zmywam podłogi , kapie się , składam pranie, idę spać . Mąż czasem już jest ,( zazwyczaj w łazience siedzi na telefonie ) ale raczej go nie ma. Nie mam siły, Kochalam go bardzo, ale takiego jakim był Zanim zaczął tyle zarabiać, kochany mąż , wspaniały tata. Nikt z naszych znajomych go nie poznaje, jak mamy gości sporadycznie to ja z dziećmi są ogarniam obiad, deser , z córką pod pachą, bo jest strasznie absorbująca , a mąż siedzi i nie słucha nawet kiedy go o coś proszę. Poradzicie co mam zrobić , jak z nim rozmawiać, nic nie działa ani prośba ani grozba , no nic . Ja chcę odzyskać męża takiego jakiego znałam. A nie obcego mi człowieka, który nawet nie zapyta jak minął mi dzień , jak jesteśmy teraz chorzy to ani razu nawet nie zadzwoni w ciągu dnia zapytać o dzieci czy o mnie gdzie też jestem z gorączką . Wydziela mi kasę, aktualnie mam 5 zł, mówię żeby coś mi zostawił , to mówi że nie mam gdzie wiem przecież że ma. On nawet nie jada w domu, przestał , zamawia sobie jakieś obiady do pracy i jada w biurze z kolegami. Nie mam siły już walczyć , to trwa dwa lata a ja nie wiem co robić. Z dnia na dzień czuję, że to nie ten człowiek którego kochałam i szanowałam , jakby miał brata bliźniaka się z nim zamienił. Pomocy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam jeszcze dodać, że ja tylko wstaje do dzieci w nocy, do córki kilkanaście razy, z racji karmienia, do syna raz lub dwa na siku albo gdy ma.zly sen. Dodam, że jestem atrakcyjną kobietą  nie mam nadwagi , ważę z 50 kg, zawsze jestem zadbana, paznokcie , włosy , lekki make up bo nie maluje się przesadnie, jedynie rzęsy . Kiedy ubiorę się specjalnie na jakąś okazję , szpilki czy ...enka , inaczej niż na codzien to.nawet nie prawi mi komplementu, nic. Jakby mnie nie było 

 Jeśli chodzi o sex , to on chce bardzo, ja czasem się godzę, ale raczej unikam, mam taki wewnętrzny strach, nie wiem jakąś blokadę jakbym miała się kochać z nieznajomym 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×