Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Kobieta30

Moje życie to dno

Polecane posty

Miałam wszystko choc nie zdawalam sobie sprawy. Nie potrafiłam tego docenic i wykorzystać. A teraz skoncxylam na dnie. Mysle nad śmiercią. Czy ktoś ma podobnie ? Wydaje mi się, że jestem jakimś najgorszym ...em świata:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

skoro tego nie doceniałaś to może to nie było coś co było ci potrzebne do szczęścia ?

Było mi potrzebne. Bo straciłam m.in zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, KorpoSzynszyla napisał:

Widocznie i to było do czegoś potrzebne 

Mozliwe ,ze do zrozumienia świata, swoich błędów i wszystkiego co tym kierowało.  Ale co z tego jak trzeba dalej żyć a teraz jest bardzo ciężko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Kobieta30 napisał:

Mozliwe ,ze do zrozumienia świata, swoich błędów i wszystkiego co tym kierowało.  Ale co z tego jak trzeba dalej żyć a teraz jest bardzo ciężko..

zycie jest jak rzeka , raz leniwa i szeroka a raz rwąca i kręta 

raz jest dobrze a raz nie , tak to już z tym życiem jest 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Kobieta30 napisał:

Miałam wszystko choc nie zdawalam sobie sprawy. Nie potrafiłam tego docenic i wykorzystać. A teraz skoncxylam na dnie. Mysle nad śmiercią. Czy ktoś ma podobnie ? Wydaje mi się, że jestem jakimś najgorszym ...em świata:/

Najważniejsze by nie zaczynać się na samym dnie urządzać, a starać się odbić, potem zawsze jakoś to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Patrycja_GT napisał:

Czego dotyczy ta strata ? Hajsu , bliskiej osoby , pracy ? 

Strata dotyczy dosłownie wszystkiego. Jakieś pieniądze mam by zyc. Na pracę nie mam sily bo utraciłam zdrowie. Przez to nie mogę juz realizować swoich pasji i celów. Najbardziej boli mnie ,ze pozbawiła mnie tego osoba ,której zaufalam. Bylam glupia , wiele osób przed nim mnie ostrzegalo a ja nie słuchałam. Szukalam wsparcia tam gdzie tego nie było. Utracilam tez milosc ,której nie doceniałam bo nie potrafiłam inaczej. Zostalam na koniec zraniona. Uslyszalam tez m.in ,ze nie potrafie kochac. Czuje się i wygladam jak nic jak wrak czlowieka. Gdyby nie rodzina juz dawno mnie by nie było na tym świecie. A jednak jestem ale nie wiem po co ,bo tylko leze i nie jestem w stanie nic robić od 6msc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, JonnyDaniels napisał:

Najważniejsze by nie zaczynać się na samym dnie urządzać, a starać się odbić, potem zawsze jakoś to jest.

Czasem jest ciężko się odbić gdy zdrowie jest utracone. Ciężko odzyskac tą radość ktora napędza nas do działania i życia. Najgorzej jest "umierac" żyjąc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

zycie jest jak rzeka , raz leniwa i szeroka a raz rwąca i kręta 

raz jest dobrze a raz nie , tak to już z tym życiem jest 

Moje życie zawsze było kręte bo sama sobie wmawiałam różne problemy. A teraz gdy naprawde sie pojawiły jestem w pułapce z której nie mogę się wydostać. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czuje się jak nic. Miałam myśli samobójcze i motywację by to zrobić. Teraz już tej motywacji nie mam bo jestem u rodziny u której mam spokój i nie potrafie tego zrobić. Choc mysle o tym bo wiem ,ze nie chce takiego zycia. Ciezko mi cokolwiek zjeść bo mysle ,ze nie zasluguje by jesc bo po co. Placze i rozpamiętuje przeszłośc. Takie zycie to piekło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Specjalista nie cofnie czasu. Mysle ,ze potrzebowalam specjalisty zanim się to wszystko wydarzyło. Bo wcześniej mialam tez różne problemy ,które w jakimś stopniu doprowadziły mnie do tego w jakim punkcie sie znalazlam. To wszystko to dluga i złożona historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Patrycja_GT napisał:

Nike nie cofnie czasu . Klu sprawy to tą przeszłość zaakceptować. 

Sama świadomie mówisz o tym w jakiej czarnej dóupie jesteś ,a to już coś. Daj sobie szansę , znajdź specjalistę , oni naprawdę teraz dużo potrafią. 

 

Nie dam sobie szansy a wiesz dlaczego bo coś jest we mnie takiego ,ze nie pozwala mi się nawet cieszyc. Jak przylapuje siebie na tym ,że nie mysle o zdarzeniach i jest tak jakby "normalnie" to zaraz karam siebie i powracam do koszmaru i zaczynam plakac i tak mocno przezywam wszystko az nie mogę się podnieść. Wtedy jestem wykonczona i mysle sobie zasluzylas na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, .3310 napisał:

 

 

Fajna nutka i gdyby nie problemy to bym nawet i potańczyła do tego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, .3310 napisał:

 

 

Fajna nutka i gdyby nie problemy to bym nawet i potańczyła do tego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, .3310 napisał:

 

 

Fajna nutka i gdyby nie problemy to bym nawet i potańczyła do tego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Patrycja_GT napisał:

No dobra to jakie są twoje oczekiwania ? 

A czasami wspolczuje sobie i wtedy chce o siebie dbać i kochac siebie. Ale wiem ,ze to wszystko nic nie zmieni. Nie mam żadnych oczekiwan. Zyje bo zyje. Nie walczę juz z ludźmi i ze światem. Rozumiem i akceptuje. Ale nie potrafie sobie wybaczyć, że w zyciu wybierałam zle choc mialam szanse i wybór by zyc dobrze. Mysle często o smierci.. Bo zycie w upokorzeniu ,poczuciu winy ,bez pełni sil nie jest dla mnie na dłuższą metę:(

33 minuty temu, .3310 napisał:

 

 

Fajna nutka i gdyby nie problemy to bym nawet i potańczyła do tego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Patrycja_GT napisał:

No dobra to jakie są twoje oczekiwania ? 

A czasami wspolczuje sobie i wtedy chce o siebie dbać i kochac siebie. Ale wiem ,ze to wszystko nic nie zmieni. Nie mam żadnych oczekiwan. Zyje bo zyje. Nie walczę juz z ludźmi i ze światem. Rozumiem i akceptuje. Ale nie potrafie sobie wybaczyć, że w zyciu wybierałam zle choc mialam szanse i wybór by zyc dobrze. Mysle często o smierci.. Bo zycie w upokorzeniu ,poczuciu winy ,bez pełni sil nie jest dla mnie na dłuższą metę:(

33 minuty temu, .3310 napisał:

 

 

Fajna nutka i gdyby nie problemy to bym nawet i potańczyła do tego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Patrycja_GT napisał:

No dobra to jakie są twoje oczekiwania ? 

A czasami wspolczuje sobie i wtedy chce o siebie dbać i kochac siebie. Ale wiem ,ze to wszystko nic nie zmieni. Nie mam żadnych oczekiwan. Zyje bo zyje. Nie walczę juz z ludźmi i ze światem. Rozumiem i akceptuje. Ale nie potrafie sobie wybaczyć, że w zyciu wybierałam zle choc mialam szanse i wybór by zyc dobrze. Mysle często o smierci.. Bo zycie w upokorzeniu ,poczuciu winy ,bez pełni sil nie jest dla mnie na dłuższą metę:(

33 minuty temu, .3310 napisał:

 

 

Fajna nutka i gdyby nie problemy to bym nawet i potańczyła do tego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Patrycja_GT napisał:

No dobra to jakie są twoje oczekiwania ? 

A czasami wspolczuje sobie i wtedy chce o siebie dbać i kochac siebie. Ale wiem ,ze to wszystko nic nie zmieni. Nie mam żadnych oczekiwan. Zyje bo zyje. Nie walczę juz z ludźmi i ze światem. Rozumiem i akceptuje. Ale nie potrafie sobie wybaczyć, że w zyciu wybierałam zle choc mialam szanse i wybór by zyc dobrze. Mysle często o smierci.. Bo zycie w upokorzeniu ,poczuciu winy ,bez pełni sil nie jest dla mnie na dłuższą metę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Patrycja_GT napisał:

I właśnie , dlatego musisz poprosić o pomoc - ktoś cię musi naprowadzić. Nie wiem co dokładnie stało się w Twoim życiu , wiem natomiast z jakim tragediami mierzą się ludzie , z jakich bagien udaje się wyjść . 

Tylko musisz ruszyć tyłek i przestać myśleć w kategoriach mam najgorzej na świecie , jestem najgorsza na świecie - uwierz mi nie masz najgorzej. 

Ja wcale nie mysle ,ze mam najgorzej na świecie. Wręcz przeciwnie wcale o tym nie mysle kto jak ma. Jestem świadoma, ze ludzie zmagaja sie z różnymi problemami ,chorobami itd. Ale to wszystko nie zmieni faktu co wydarzyło się w moim zyciu,dlaczego i jak ja się teraz czuje z tym wszystkim. Moze to egoizm ale mysle tylko o sobie. Bo to mi ciezko się zyje z tym jaka jestem i co czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Kobieta30 napisał:

Ja wcale nie mysle ,ze mam najgorzej na świecie. Wręcz przeciwnie wcale o tym nie mysle kto jak ma. Jestem świadoma, ze ludzie zmagaja sie z różnymi problemami ,chorobami itd. Ale to wszystko nie zmieni faktu co wydarzyło się w moim zyciu,dlaczego i jak ja się teraz czuje z tym wszystkim. Moze to egoizm ale mysle tylko o sobie. Bo to mi ciezko się zyje z tym jaka jestem i co czuje.

A czy ktoś o mnie mysli jak np narzeka na glupie wlosy ze mu fryzjer zle zrobil i w...ia się o to i przezywa jakby nie wiadomo co sie stalo taki przykład (moja mama) Podczas gdy mi ktoś zniszczył m.in twarz. I zrobil to upokarzajac mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kobieta30 napisał:

Czuje się jak nic. Miałam myśli samobójcze i motywację by to zrobić. Teraz już tej motywacji nie mam bo jestem u rodziny u której mam spokój i nie potrafie tego zrobić. Choc mysle o tym bo wiem ,ze nie chce takiego zycia. Ciezko mi cokolwiek zjeść bo mysle ,ze nie zasluguje by jesc bo po co. Placze i rozpamiętuje przeszłośc. Takie zycie to piekło

to już jest niesamowicie dużo . A reszta się z czasem poukłada . Czasem wystarczy nic nie robić . Jest czas na działanie i czas na regenerację . spokój to dobra podstawa . Przeszłość jest ważna ale jest już zapisana i jej nie zmienisz dlatego to przyszłość jest najważniejsza . Uszy do góry , jeszcze wszystko będzie dobrze , sama się zdziwisz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

to już jest niesamowicie dużo . A reszta się z czasem poukłada . Czasem wystarczy nic nie robić . Jest czas na działanie i czas na regenerację . spokój to dobra podstawa . Przeszłość jest ważna ale jest już zapisana i jej nie zmienisz dlatego to przyszłość jest najważniejsza . Uszy do góry , jeszcze wszystko będzie dobrze , sama się zdziwisz 

Moglabym zatracić się w smutku, zalu, wspomnieniach,strachu o przyszłość ,ze nie dam rady ,ze kiedys moze bede niepełnosprawna,  ze bede coraz brzydsza bo nic nie mogę juz zmienic. Napuscic wodę do wanny ,wypic butelkę wodki z sokiem i dosłownie utopić się w tych smutkach i zalu. Te mysli towarzyszą mi każdego dnia bo jestem bezradna na to wszystko. Ciagle leze,mysle, odmawiam sobie jedzenia lub jem byle co , nie moge na siebie patrzec. Jak wyjde na spacer to wszystko mnie boli. Ale nikomu nic nie mówię bo nikt nie zrozumie mnie w pełni zresztą po co komu to wszystko mówić nawet nie wiem po co tu pisze . Nie wiem juz nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

to już jest niesamowicie dużo . A reszta się z czasem poukłada . Czasem wystarczy nic nie robić . Jest czas na działanie i czas na regenerację . spokój to dobra podstawa . Przeszłość jest ważna ale jest już zapisana i jej nie zmienisz dlatego to przyszłość jest najważniejsza . Uszy do góry , jeszcze wszystko będzie dobrze , sama się zdziwisz 

Dzis mija pół roku. I dopiero od 2 msc ustąpił ten najgorszy ból oraz strach ktory mi przy tym towarzyszy. Teraz zostały skutki fizyczne które pozostaną juz ze mna do końca zycia. Najgorszy jest dla mnie fakt ,że nie mogę tego zmienic. Z nerwow wypadło mi połowę wlosow ,gdybym nie miala ich z natury duzo pewnie byłabym juz łysa.  Ale w sumie to najmniejszy problem. Upokorzenie które odczuwałam tez sie zmniejszylo ,została jego świadomość. Najgorsze jest poczucie winy ,ze moglam wybrac dla siebie lepiej. I to poczucie straty siebie .. bo jakas czesc we mnie została zabita ta radosna ,nie przejmujaca się drobiazgami , uśmiechnięta, lubiaca tańczyć, biegac ,sport . Tak wiem ludzie maja gorzej ,bo tracą np nogi w wypadku. No ale właśnie tracą to w wypadku.. a ja stracilam bo weszłam w cos w co nie powinnam lub bylam w tym poprostu zbyt długo. To mnie boli. Czuje się jak taka mucha co sobie latala nieswiadoma niczego i nagle dostala pac lapka ale mimo to zyje lecz nie może już latać..  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To miło, że Ci się podoba. W 22 sekundzie  zaczynają się niezłe ruchy ciała. 

Chyba mój ekran oszalał z tymi powiadomieniami. 

Co? Zmartwienia? Biedny ten, kto ich nie ma. 

"zniszczył m.in twarz. I zrobil to upokarzajac mnie"

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli 

Edit. Jest zabawny ten gruby chłopiec, ale ma tak zryty beret, że musi przykrywać go czapką 

Edytowano przez .3310

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kobieta30 napisał:

Dzis mija pół roku. I dopiero od 2 msc ustąpił ten najgorszy ból oraz strach ktory mi przy tym towarzyszy. Teraz zostały skutki fizyczne które pozostaną juz ze mna do końca zycia. Najgorszy jest dla mnie fakt ,że nie mogę tego zmienic. Z nerwow wypadło mi połowę wlosow ,gdybym nie miala ich z natury duzo pewnie byłabym juz łysa.  Ale w sumie to najmniejszy problem. Upokorzenie które odczuwałam tez sie zmniejszylo ,została jego świadomość. Najgorsze jest poczucie winy ,ze moglam wybrac dla siebie lepiej. I to poczucie straty siebie .. bo jakas czesc we mnie została zabita ta radosna ,nie przejmujaca się drobiazgami , uśmiechnięta, lubiaca tańczyć, biegac ,sport . Tak wiem ludzie maja gorzej ,bo tracą np nogi w wypadku. No ale właśnie tracą to w wypadku.. a ja stracilam bo weszłam w cos w co nie powinnam lub bylam w tym poprostu zbyt długo. To mnie boli. Czuje się jak taka mucha co sobie latala nieswiadoma niczego i nagle dostala pac lapka ale mimo to zyje lecz nie może już latać..  

Widocznie twoja lekcja była droga . Ale za to dobrze ją zapamiętasz i już nigdy tych samych błędów nie popełnisz. To też jest pewien rodzaj siły i mądrości życiowej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, KorpoSzynszyla napisał:

Widocznie twoja lekcja była droga . Ale za to dobrze ją zapamiętasz i już nigdy tych samych błędów nie popełnisz. To też jest pewien rodzaj siły i mądrości życiowej .

Być może mądrości tak ale niestety w moim przypadku nie jest to także rodzaj siły 😥 trudno taki moj los ,szkoda tylko ze nie potrafiłam go w porę odmienić.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, .3310 napisał:

To miło, że Ci się podoba. W 22 sekundzie  zaczynają się niezłe ruchy ciała. 

Chyba mój ekran oszalał z tymi powiadomieniami. 

Co? Zmartwienia? Biedny ten, kto ich nie ma. 

"zniszczył m.in twarz. I zrobil to upokarzajac mnie"

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli 

Edit. Jest zabawny ten gruby chłopiec, ale ma tak zryty beret, że musi przykrywać go czapką 

Mój telefon też coś oszalał trochę. Ahh zmartwienia jak ja za nimi tęsknie.. Lepiej nie bede pisała jak było ,bo mysle ze nie ma drugiej na świecie osoby która została "zrobiona" tak jak ja.. Koniec końców jest tak jak napisałam...  Aj tam zryty beret ,w dzisiejszych czasach ludzie stawiają na pajacowanie to się sprzedaje i jest fajne. I jest to prawdą ,bo pioseneczka jest fajna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×