Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
umnieumnie

Bezdzietni z wyboru - chce ktoś pogadać? Problemy/Luźne tematy

Polecane posty

Mam coraz mniej ludzi wokół siebie z którymi mogę pogadać/zorganizowac sobie czas. Urwałąm (trochę specjalnie) kontakt z większością znajomych którzy mają dziecko, bo nasze światy są teraz tak różne, że te rozmowy zacząły mnie męczyć a nie być rozrywką. Osobiście lubię dzieci,  tylko po prostu jakoś podświadomie doszłam do tego, że nie chcę tak sobie życia do góry nogami odwracać. Nie mam ochoty pogarszać stanu swojego ciała, nie mam ochoty cierpieć, nie mam ochoty niedosypiać, nie mam ochoty dopraszać sie partnera, żeby wykonywał swoje obowiązki. Nie wyobrażam sobie utracić cały ten komfort do którego sie w życiu niełątwą drogą doczłapałąm. Też nie mam jakoś super dobrych wspomnień z domu rodzinnego  żeby jakoś dążyć do "odtworzenia" tego (mój ojciec zdradził moja mamę,  był też strasznym skąpcem i żałował nam wszystkiego  (sam pochodził z biedy, wiec to taka patologia która się toczy przez pokolenia).

Teraz (33lata) pierwszy raz w życiu czuję taki oddech, że każdy dzień to nie musi być walka, można po prostu być, wydać czasem pieniądz na przyjemności, można sobie zaplanować miło czas i nie trzeba tego uzasadniać. Było by idealnie, gbyby nie to, że jest coraz mniej osób z którymi mogę to dzielić. Staram się poznawać nowe osoby, ale to nie to samo co jak się miało 25 lat i wianek znajomych , znanych od 5/10/15 lat. Nie mam tez partnera (za bardzo się bałąm skończyć jak matka żeby zaryzykować związek). Czuję jakiś taki zgrzyt. W świecie gdzie nikt nie miałby dzieci ja na 100% też bym ich nie chciała i byłabym przeszczęśliwa. Ale w istniejącym świecie  gdzie ludzie mają dzieci i uciekaja do swoich rodzin ta bezdzietność nie kończy się tylko na tym że nie masz dzieci i tyle. Ona też decyduje o twoim całym otoczeniu. 

Edytowano przez umnieumnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A nie rozważałaś terapii  żeby chociaż poradzić sobie jakoś z tym, jak patrzysz na związki? Nie w każdym związku ludzie się zdradzają, nie w każdym związku są skąpcy, ludzie potrafią ze sobą być i się dogadać. Jak dla mnie to nie problem w dzieciach czy ich braku, ale w tym, że sama na siebie nałożyłaś bardzo dużo ograniczeń. Moze warto z niektórymi się pożegnać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, Foko Loko napisał:

A nie rozważałaś terapii  żeby chociaż poradzić sobie jakoś z tym, jak patrzysz na związki? Nie w każdym związku ludzie się zdradzają, nie w każdym związku są skąpcy, ludzie potrafią ze sobą być i się dogadać. Jak dla mnie to nie problem w dzieciach czy ich braku, ale w tym, że sama na siebie nałożyłaś bardzo dużo ograniczeń. Moze warto z niektórymi się pożegnać?

Rozważałam jak byłam młodsza, ale nie miałam pieniędzy. Teraz już nie rozważam bo znam siebie i świat. Wiem że tak nie wyglada 100% związków, ale wiem też że jest takie ryzyko. Rzut monetą. Z resztą nie mam pojęcia jak dorośli ludzie sie teraz dobierają w pary  (tindery mnie brzydzą, a do pracy już teraz prawie nikt nie chodzi). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×