Pablo666 0 Napisano Styczeń 25, 2022 Piszę, aby podzielić się swoją walką z kłykcinami kończystymi, może komuś to pomoże. Kłykciny kończyste to objaw zakażeniem wirusa HPV. Ja zaraziłem się w maju ubiegłego roku i tak na prawdę leczenie trwa do dnia dzisiejszego. Pierwszym objawem był ból, który wyczuwałem w odbycie w sumie już na drugi dzień po stosunku analnym. Myślałem że przejdzie, a ból jest spowodowany tym że rzadko to robię. Ale ból nie ustępował, po pewnym czasie zauważyłem białą krostkę w okolicy odbytu, później pojawiły się kolejne, a więc zapisałem się na wizytę do dermatologa/wenerologa. Lekarz potwierdził moją diagnozę, czyli kłykciny kończyste. Pani dermatolog przepisała mi wówczas Condyline i Padmę na odporność. Dziś z perspektywy czasu żałuję tego bo Condylina nie powinna być stosowana na błony śluzowe, nawet na ulotce jest takowa informacja! Mimo to stosowałem ten preparat i rzeczywiście pomagał ale odczuwałem silny ból zaraz po podaniu Condyliny, a kłykciny owszem znikały ale pojawiały się nowe i tak w kółko. Jednak powodem bólu, o którym wspominałem wcześniej nie były kłykciny tylko tzw. czyrak, który powstawał i rozwijał się w miedzy czasie. Na początku był on niezauważalny ale z czasem rósł i doskwierał najbardziej w trakcie chodzenia. Jeśli chodzi o czyraka to ostatecznie wylądowałem z nim na SOR-ze, bo lekarz prywatny nie podjął się usunięcia balastu. Na SOR-ze nakłuli mi go, opróżnili i poczułem natychmiastową ulgę, wówczas zniknęły także kłykciny i myślałem że problem został zażegnany, ale po dwóch tygodniach znowu dostrzegłem białe narośla i znowu udałem się do Pani dermatolog po Condyline. Tak jak wspominałem wcześniej preparat pomagał ale kłykciny nawracały. Zacząłem szukać innego lekarza, bo odczuwałem ogromy świąd w odbycie i wylądowałem u chirurga ogólnego - proktologa dr. Turczynowskiego w Krakowie. Pan doktor przebadał mnie dogłębnie, za pomocą wziernika obejrzał mój odbyt z zewnątrz i wewnątrz i okazało się że mam mnóstwo kłykcin wewnątrz odbytu i to był powód swędzenia i pieczenia w tych okolicach. Lekarz zapisał mnie na laserowe usuwanie kłykcin, myślałem że na jednym zabiegu problem zostanie zażegnany, ale jest to choroba wirusowa i nawracająca. Laserowych zabiegów miałem chyba 5 dotychczas. Po każdym z nich kłykcin było mniej ale nadal się pojawiały więc nie odpuszczałem i zapisywałem się na kolejne laserowe usuwania, bo inne metody odpadały ze względu na okolice występowania kłykcin oraz małą skuteczność np. krioterapii w porównaniu do lasera. Owszem przyznaje laserowe zabiegi były drogie, pierwszy kosztował mnie 3000, a następne około 2 tysięcy. Ale stwierdziłem że nie będę oszczędzał na własnym zdrowiu! Po każdym laserowym zabiegu doktor przepisywał mi czopki oraz maść Anusir. Na początku kuracji zalecił mi też Heviran 800 po dwie tabletki dziennie przez miesiąc, nie wiem czy to pomogło, ale pewnie i nie zaszkodziło w tym wypadku. Gdy po laserowych zabiegach kłykciny się pojawiały znów zacząłem szukać innych metod i zapisałem się na szczepienie przeciwko HPV! I tak 7 grudnia zaraz po kolejnym laserowym usuwaniu kłykcin poszedłem na szczepionkę. I to był przełomowy moment bo był to dotychczas mój ostatni laserowy zabieg. Podejrzewam że kluczowa była szczepionka Gardasil, którą wtedy przyjąłem. Szczepienie składa się z trzech dawek. Ja już po pierwszej dawce odczułem ulgę bo kłykciny się nie pojawiły. Badania wziernikowe na kolejnych wizytach u Pana Doktora też nie wykazały nawrotu kłykcin. W chwili obecnej jestem już po drugiej dawce szczepionki Gardasil, a trzecią ostatnią będę miał pół roku po pierwszej dawce, czyli jakoś maj/czerwiec. Na chwilę obecną co jakiś czas odczuwam lekki dyskomfort w odbycie, ale mój lekarz mówi że powodem jest leczenie się blizn, które powstały na skutek wielokrotnego użycia laseru w tym miejscu oraz że jest to bardzo delikatne miejsce i leczenie błony śluzowej trwa dłużej niż gdyby kłykciny występowały tylko na powierzchni skóry. Cały czas używam maścii Anusir rano i wieczorem - jest bez recepty i pomaga w leczeniu. Biorę także codziennie witaminę C i D na odporność, ponieważ przy jej braku i nawet przy zwykłym przeziębieniu kłykciny mogą podobno nawracać... szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Postanowiłem podzielić się z Wami tą intymną sprawą, z którą walczę już od prawie ośmiu miesięcy, bo na początku też szukałem pomocy w Internecie. Jednak wszystkim zmagającym się z tym problemem zalecam natychmiastowe udanie się do lekarza. Ja żałuję że na początku traciłem czas na dermatologa, bo mój problem występował głębiej i powinienem od razu udać się do proktologa! Ale człowiek uczy się na swoich błędach... Trzymajcie się i nie wstydźcie mówić o tego typu problemach. Przyznaje że u mnie największym błędem był przygodny stosunek seksualny bez zabezpieczenia z partnerem którego wcale dobrze nie znałem. To też była nauczka dla mnie jak ważne są prezerwatywy i zdrowy rozsądek. Ale widocznie musiałem to przeżyć żeby teraz być mądrzejszym. Pozdrawiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
JOSHWILTON 0 Napisano Listopad 27, 2023 Cześć! Na wstępie chce Ci bardzo podziękować za Twój post i podzielenia się swoją historią o walce z hpv i kłykcinami. Pisałeś post po drugiej dawce szczepienia prawie dwa lata temu. Możesz mi napisać jak się dalej potoczyła historia, wygrałeś walka z klykcinami? Ja u siebie zdiagnozowałem hpv i klyciny w marcu tego roku. Miałem je w okolicach odbytu, ale udało mi sie je usunac lekiem Aldara. NIestety teraz mi proktolog powiedział, że przeniosły się do kanału odbytu. Z tego co zrozumiałem, miałeś z tamtąd usuwane laserem? Myślę o szczepionce i jestem ciekaw czy Twoja zadziałała. Daj znać! Dziękuję raz jeszcze za Twoja historie, dała mi jakiś znak co robic z tym cholerstwem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach