Romanka 8 Napisano Luty 25, 2022 Hej! Moze ktos ma jakas dobra rade co zrobic. W pandemi moj maz stracil prace w biurze (ktora bardzo lubil i byla zwiazana z jego wyksztaceniem ) . Jedyne co znalazl (rok temu )to praca w fabryce przy konserwacji komputerow w maszynach. Praca polega na chodzeniu po gigantycznej fabryce i sprawdzaniu maszyn(dziennie robi w pracy chodzac ok 5-7km) Chodzac musi miec ze soba duzy komputer na kolkach o wadze prawie 20kg(czyli ciaga to za soba). Ogolnie praca jest super platna, nawet w biurze nie mial takich pieniedzy. praca jest od 5 rano do 14. I ta praca dobija mojego meza. ciagle jest zmeczony przez ranne wstawanie, robil badania u lekarza sa dobre ale on wyglada okropnie. jest ciagle blady, ma podkrazone oczy, zaczal sie garbic, dodatkowo jest ciagle smutny. zrezygnowal z silowni(jest zbyt zmeczony ) , z biznesu ktory chcial zalozyc, uczyl sie programowania - tez przestal, nie chce spotykac sie z kolegami , mowi o sobie ze jest teraz "robolem w fabryce" , ma depresje , w domu albo spi albo czyta ksiazki - horrory (jedyne z czego nie zrezygnowal) . Opowiadal mi o ludziach z pracy , sa to mili ale bardzo prosci ludzie , wiecznie narzekajacy i niemal codziennie pijacy , nawet go zapraszaja na wodke ciagle , odmawia ale mowi ze chyba pojdzie poniewaz "teraz jest takim samym robolem jak oni". Prosilam go aby zrezygnowal z pracy, mamy oszczednosci i ja niezle zarabiam, on moglby odpoczac w domu pare miesiecy i szukac czegos innego powoli, lub skonczyc kurs. Ale on nie chce, mowi ze praca jest zbyt dobrze platna i nie obchodzi go ze mu niszczy zdrowie i jej nie lubi(jego slowa) W rok postarzal sie niemal 10 lat! Zostawilam go samego na 2 tygodnie , myslalam ze moze tego potrzebuje ale nie , pisal dzwonil bym wrocila wczesniej ,ze nie chce byc sam ale z praca nic sie nie zmienilo. Nie slucha kolegow, brata ani mnie. Nie chce tez sluchac nic o wakacjach i zadnym urlopie (mimo ze ma duzo platengo urlopu w pracy). Jest to jakies dziwne autodestrukcyjne zachowanie. Jakis pomysl co mozna zrobic? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dania 2 Napisano Luty 25, 2022 Pamietam, gdzies ogladalam program o wielkim kryzysie w Stanach w latach 30 tych. Wiele osob bogatych, strzelilo sobie w glowie bo nie mogli zniesc utraty status jaki mieli, tak wybujale ego mieli. Swiadek tych zdarzen mowil, ze widzial jednego z dyrektorow banku sprzedajacego jablka na ulicy. Dla mnie ten dyrektor wykazal sie silnym charakterem, zareagowal adekwatne do sytuacji. Stracil majatek, ale wiedzial ze go odrobi. Bo nie pozycja jaka zajmujesz okresla jaka wartosc masz, ale to jak postepujesz. Twoj maz dobrze zrobil ze podjal taka prace, choc on chyba zaczal w to watpic. Wykazal sie sila charakteru. Jesli wyznaczy sobie cel, latwiej mu bedzie pracowac, a w dodatku zaczna pojawiac sie okazje do rozwijania umiejetnosci, pozycji I pieniedzy. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bardzo_fajny_facet 106 Napisano Luty 26, 2022 Całe życie pracuje fizycznie( 15 lat u siebie wcześniej u kogos ) idę na warsztat o 8 rano wracam około 19 z przerwą na odebranie dzieci i zrobienie obiadu różnie to trwa 2- 3h. Tak 6 dni w tygodniu w sobotę trochę krócej. Praca przy samochodach raz lżejsza a raz cięższa różnie bywa. Mam 45 lat i jak wogole mnie to nie męczy jeszcze żona mruczy że ja za bardzo eksploatuje. Wydaje mi się że chyba przesadzasz albo twój mąż się do tego nie nadaje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach