Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Karolinaaa2233

Jak mam się zachować w takiej sytuacji

Polecane posty

Witajcie.

Mam pewien problem. Chodzę z moim mężczyzną już ponad 5 lat. Między nami jest wszystko dobrze. Kochamy się jak małżeństwo choć jeszcze formalnie nimi nie jesteśmy. Mam bardzo dobre stosunki z jego mamą. Jego mama jest bardzo miłą i dobrą kobietą. Jego rodzeństwo też polubiłam. Byłam i nadal jestem mile widziana przez jego mamę i jego rodzeństwo. Ale z bratową mojego faceta no powiedzmy ujdzie w tłoku. Otóż na święta jak Boże Narodzenie czy Święta Wielkanocne byłam zapraszana. Bratową natomiast urządzała dwa imprezy rodzinne w tym chrzest bratanka mojego chłopaka na którym nie byłam zaproszona lecz siostra mojego chłopaka była zaproszona ze swoim chłopakiem. Przemilczałam to, bo to było święto dla najbliższych a tym bardziej dla maluszka. Lecz gdy była komunia święta bratanicy mojego chłopaka to za drugim razem też nie zostałam zaproszona. Mama mojego chłopaka była tym faktem bardzo zdziwiona, mój chłopak był zły bo zachowanie bratowej było że tak powiem nie fair bo mogła zaprosić jego siostrę z chłopakiem to czemu tylko jego zaprosiła ale beze mnie... Bratanica pokochała mnie jak drugą mamę i chciała abym była. Prosiła dużo ale bratowa była nie ugięta. Brat mojego faceta nawet chciał aby była lecz ona nie chciała. Ja przez te 5 lat nie miałam z nią żadnych spięć ani nieporozumień. Lecz mocno "zgięło" ją to że jego mama zaprosiła mnie na rodzinnego grilla i gdy mnie zobaczyła to do końca imprezy jej nie było. Chciałam z nią osobiście porozmawiać lecz czuję że mnie nie akceptuje. Czasami czuję się tak jakby ona traktowała mnie jak kogoś z obcej planety. Oczywiście mój chłopak z bratową nie ma aż tak dobrych kontaktów. Co mam zrobić w tej sytuacji? Nigdy z nią nie miałam konfliktu ale traktuje mnie w brzydki sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Karolinaaa2233 napisał:

Witajcie.

Mam pewien problem. Chodzę z moim mężczyzną już ponad 5 lat. Między nami jest wszystko dobrze. Kochamy się jak małżeństwo choć jeszcze formalnie nimi nie jesteśmy. Mam bardzo dobre stosunki z jego mamą. Jego mama jest bardzo miłą i dobrą kobietą. Jego rodzeństwo też polubiłam. Byłam i nadal jestem mile widziana przez jego mamę i jego rodzeństwo. Ale z bratową mojego faceta no powiedzmy ujdzie w tłoku. Otóż na święta jak Boże Narodzenie czy Święta Wielkanocne byłam zapraszana. Bratową natomiast urządzała dwa imprezy rodzinne w tym chrzest bratanka mojego chłopaka na którym nie byłam zaproszona lecz siostra mojego chłopaka była zaproszona ze swoim chłopakiem. Przemilczałam to, bo to było święto dla najbliższych a tym bardziej dla maluszka. Lecz gdy była komunia święta bratanicy mojego chłopaka to za drugim razem też nie zostałam zaproszona. Mama mojego chłopaka była tym faktem bardzo zdziwiona, mój chłopak był zły bo zachowanie bratowej było że tak powiem nie fair bo mogła zaprosić jego siostrę z chłopakiem to czemu tylko jego zaprosiła ale beze mnie... Bratanica pokochała mnie jak drugą mamę i chciała abym była. Prosiła dużo ale bratowa była nie ugięta. Brat mojego faceta nawet chciał aby była lecz ona nie chciała. Ja przez te 5 lat nie miałam z nią żadnych spięć ani nieporozumień. Lecz mocno "zgięło" ją to że jego mama zaprosiła mnie na rodzinnego grilla i gdy mnie zobaczyła to do końca imprezy jej nie było. Chciałam z nią osobiście porozmawiać lecz czuję że mnie nie akceptuje. Czasami czuję się tak jakby ona traktowała mnie jak kogoś z obcej planety. Oczywiście mój chłopak z bratową nie ma aż tak dobrych kontaktów. Co mam zrobić w tej sytuacji? Nigdy z nią nie miałam konfliktu ale traktuje mnie w brzydki sposób.

Ma prawo nie chcieć tam osób spoza rodziny. Zachować się możesz normalnie. Weźcie ślub to problem zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ślub to nie chcemy brać bo nam jest tak najlepiej żyć razem bez tego papierka. Żyjemy tak jak chcemy żyć razem. Najważniejsza jest miłość i że się kochamy a papierek w zupełności nam nie potrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Karolinaaa2233 napisał:

Ślub to nie chcemy brać bo nam jest tak najlepiej żyć razem bez tego papierka. Żyjemy tak jak chcemy żyć razem. Najważniejsza jest miłość i że się kochamy a papierek w zupełności nam nie potrzebny

Mhm 🙂 jasne. No to w sumie nie dziwię siŕ bratowej męża, ja też bym Cię nie zapraszała na imprezy, potem będzie problem z wywalaniem Cię ze zdjęć.

100% par, które znam i które mówiły to co Ty teraz mówisz, w końcu się rozstaje i okazuje się, że jak się pozna kogoś właściwego to nagle papierek się załatwia i ślub się bierze 😉

Jak ktoś nie chce podjąć w parze zobowiązania, jakim jest ślub, tak naprawdę nie myśli o danej osobie w perspektywie całego życia. I to jest spoko, każdy ma prawo do swoich wyborów, tylko się nie dziw, że przez niektórych nie jesteś traktowana jak część rodziny, bo nią nie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale ja znam w moim bliskim otoczeniu które ślub nie był dobrym pomysłem. Kuzynka moja po 10 latach znajomości wzięła ślub ze swoim i po 4 miesiącach się rozstali. Bo uwaga niezgodności charakterów bo to był ogólny powód. Nie kieruj mnie że nikt mnie nie chce. Przeczytaj dokładnie to co dokładnie napisałam i odnieś się do tego później. Czytanie ze zrozumieniem się kłania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A tak poza tym mój chłopak dostał zaproszenie na ślub i wesele własnej siostry i na zaproszeniu widnieje jego imię jak i moje imię więc idziemy razem. Czuję się zaproszona i jest mi miło że jego siostra mnie bardzo lubi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Karolinaaa2233 napisał:

Witajcie.

Mam pewien problem. Chodzę z moim mężczyzną już ponad 5 lat. Między nami jest wszystko dobrze. Kochamy się jak małżeństwo choć jeszcze formalnie nimi nie jesteśmy. Mam bardzo dobre stosunki z jego mamą. Jego mama jest bardzo miłą i dobrą kobietą. Jego rodzeństwo też polubiłam. Byłam i nadal jestem mile widziana przez jego mamę i jego rodzeństwo. Ale z bratową mojego faceta no powiedzmy ujdzie w tłoku. Otóż na święta jak Boże Narodzenie czy Święta Wielkanocne byłam zapraszana. Bratową natomiast urządzała dwa imprezy rodzinne w tym chrzest bratanka mojego chłopaka na którym nie byłam zaproszona lecz siostra mojego chłopaka była zaproszona ze swoim chłopakiem. Przemilczałam to, bo to było święto dla najbliższych a tym bardziej dla maluszka. Lecz gdy była komunia święta bratanicy mojego chłopaka to za drugim razem też nie zostałam zaproszona. Mama mojego chłopaka była tym faktem bardzo zdziwiona, mój chłopak był zły bo zachowanie bratowej było że tak powiem nie fair bo mogła zaprosić jego siostrę z chłopakiem to czemu tylko jego zaprosiła ale beze mnie... Bratanica pokochała mnie jak drugą mamę i chciała abym była. Prosiła dużo ale bratowa była nie ugięta. Brat mojego faceta nawet chciał aby była lecz ona nie chciała. Ja przez te 5 lat nie miałam z nią żadnych spięć ani nieporozumień. Lecz mocno "zgięło" ją to że jego mama zaprosiła mnie na rodzinnego grilla i gdy mnie zobaczyła to do końca imprezy jej nie było. Chciałam z nią osobiście porozmawiać lecz czuję że mnie nie akceptuje. Czasami czuję się tak jakby ona traktowała mnie jak kogoś z obcej planety. Oczywiście mój chłopak z bratową nie ma aż tak dobrych kontaktów. Co mam zrobić w tej sytuacji? Nigdy z nią nie miałam konfliktu ale traktuje mnie w brzydki sposób.

Ja bym się nie przejmowała. Najwyraźniej ta kobieta ma jakieś kompleksy i próbuje cię wykluczyć z towarzystwa. Bardzo dobrze, ze Twój chłopak i jego mama to zauważyli. Jeśli kiedyś będziesz miała okazje to skonfrontuj ja na osobności, zapytaj o co chodzi. 
Ale ogólnie to staraj się nie przejmować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Karolinaaa2233 napisał:

Ale ja znam w moim bliskim otoczeniu które ślub nie był dobrym pomysłem. Kuzynka moja po 10 latach znajomości wzięła ślub ze swoim i po 4 miesiącach się rozstali. Bo uwaga niezgodności charakterów bo to był ogólny powód. Nie kieruj mnie że nikt mnie nie chce. Przeczytaj dokładnie to co dokładnie napisałam i odnieś się do tego później. Czytanie ze zrozumieniem się kłania

Ale ja nie napisałam nigdzie, że nikt Cię nie chce. Napisałam, że niektórzy mają prawo nie chcieć Cię na rodzinnych uroczystościach, bo nie jesteś częścią ich rodziny. Ja mam podobne podejście jak bratowa Twojego faceta. Mój mąż pierwszy raz przyszedł do mojej rodziny na Święta, jak już został moim mężem. 

A śluby po 10 latach to tak swoją drogą też nie wróżą sukcesów. Przechodzony związek, takie się szybko sypią. Generalnie im dłużej bez ślubu tym mniejsze prawdopodobieństwo samego ślubu i też bycia razem po ślubie. Statystyka niestety.

2 minuty temu, Karolinaaa2233 napisał:

A tak poza tym mój chłopak dostał zaproszenie na ślub i wesele własnej siostry i na zaproszeniu widnieje jego imię jak i moje imię więc idziemy razem. Czuję się zaproszona i jest mi miło że jego siostra mnie bardzo lubi. 

Wesela się rządzą trochę innymi prawami niż chrzciny i komunie 🙂 poza tym to siostra, a nie bratowa faceta je organizuje. Więc zupełnie inny temat i zupełnie inna sprawa, nie wiem po co je mieszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem od mojego chłopaka to ona jest po prostu niewychowana dość dobrze i że ma z głową coś nie tak. Mówił mi że ona tylko akceptuje osoby ze swojego otoczenia czyli jej siostry i koleżanki. Oczywiście starałam się być dobra dla niej ale nie poszło to dobrze. Ona myśli że jestem zagrożeniem bo mi się wydaje że jak wezmę ślub na przykład to zabiorę to co się należy mojemu chłopakowi. A taka nie jestem.  To jest przykre naprawdę jak ona mnie traktuje. Jeśli mnie nie lubi to mogła mi powiedzieć to osobiście. Nie zależy mi na kasie, nie zależy mi na tym co chłopak ma. Jak zaznaczyłam bardzo się kochamy i ślub nam do niczego nie jest potrzebny. Jeśli zdecydujemy się na ślub to nasza sprawa. Narazie żyjemy tak jak uważamy i się naprawdę kochamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Karolinaaa2233 napisał:

Z tego co wiem od mojego chłopaka to ona jest po prostu niewychowana dość dobrze i że ma z głową coś nie tak. Mówił mi że ona tylko akceptuje osoby ze swojego otoczenia czyli jej siostry i koleżanki. Oczywiście starałam się być dobra dla niej ale nie poszło to dobrze. Ona myśli że jestem zagrożeniem bo mi się wydaje że jak wezmę ślub na przykład to zabiorę to co się należy mojemu chłopakowi. A taka nie jestem.  To jest przykre naprawdę jak ona mnie traktuje. Jeśli mnie nie lubi to mogła mi powiedzieć to osobiście. Nie zależy mi na kasie, nie zależy mi na tym co chłopak ma. Jak zaznaczyłam bardzo się kochamy i ślub nam do niczego nie jest potrzebny. Jeśli zdecydujemy się na ślub to nasza sprawa. Narazie żyjemy tak jak uważamy i się naprawdę kochamy

Coooo? No a to jej sprawa, że Cię nie zaprasza na ich imprezy. Luzuj 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A huk wie co ona jest za osoba. To jest bratowa mojego chłopaka. Ja się przestałam nią przejmować bo nie warto. Najważniejsze że jego mama, rodzeństwo i chłopak jego siostry mnie akceptują taką jaką jestem i mnie bardzo lubią. Traktują mnie jako członka rodziny mimo iż z moim chłopakiem nie jesteśmy w związku formalnym. Akceptują w pełni nasze decyzje i chętnie zapraszają mnie na święta. No i mój chłopak jest zaproszony na ślub swojej siostry i na zaproszeniu widnieje też i tam moje imię więc czuję się jak najbardziej zaproszona i bardzo miło mi jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Karolinaaa2233 napisał:

A huk wie co ona jest za osoba. To jest bratowa mojego chłopaka. Ja się przestałam nią przejmować bo nie warto. Najważniejsze że jego mama, rodzeństwo i chłopak jego siostry mnie akceptują taką jaką jestem i mnie bardzo lubią. Traktują mnie jako członka rodziny mimo iż z moim chłopakiem nie jesteśmy w związku formalnym. Akceptują w pełni nasze decyzje i chętnie zapraszają mnie na święta. No i mój chłopak jest zaproszony na ślub swojej siostry i na zaproszeniu widnieje też i tam moje imię więc czuję się jak najbardziej zaproszona i bardzo miło mi jest

Wesele to zupełnie inna okazja niż chrzciny czy komunia. Na wesele z zasady zaprasza się każdego pełnoletniego z osobą towarzyszącą. Na chrzciny czy komunię możesz zaprosić kuzyna, ale jego dziewczynę już niekoniecznie, a na wesele nie wylada zaprosić kuzyna samego. Naprawdę nie ma vo porównywać dwóch rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No wiesz zgodzę się z tym ale ona zaprosiła siostrę mojego chłopaka która poszła ze swoim chłopakiem co powiem to jest nie fair. Bo ona mogła ze swoim chłopakiem pójść ale mój chłopak poczul się urażony że mnie nie zaprosiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Foko Loko napisał:

Weźcie ślub to problem zniknie.

Bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Karolinaaa2233 napisał:

No wiesz zgodzę się z tym ale ona zaprosiła siostrę mojego chłopaka która poszła ze swoim chłopakiem co powiem to jest nie fair. Bo ona mogła ze swoim chłopakiem pójść ale mój chłopak poczul się urażony że mnie nie zaprosiła

Może dlatego, że tamci są na dalszym etapie formalizowanja związku niż Wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Maria. napisał:

Nie dziwię się bratowej, sama nie zapraszałabym osoby żyjącej w grzechu z mężczyzną.

Ojej jak ci wesoło robić parodię z niektórych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Karolinaaa2233 napisał:

Bratanica pokochała mnie jak drugą mamę i chciała abym była. Prosiła dużo ale bratowa była nie ugięta.

A może to tu jest pies pogrzebany?

Edytowano przez Ksantyge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Foko loko odnoszę wrażenie że dzielisz tych co chcą formalizować związek to fajnie a jak my nie chcemy to my już jesteśmy źli ludzie?? Znam koleżankę z pracy która jest bez ślubu już 20 lat i jest szczęśliwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Karolinaaa2233 napisał:

 Bratanica pokochała mnie jak drugą mamę i chciała abym była. Prosiła dużo ale bratowa była nie ugięta.

Może to tu jest pies pogrzebany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Karolinaaa2233 napisał:

Foko loko odnoszę wrażenie że dzielisz tych co chcą formalizować związek to fajnie a jak my nie chcemy to my już jesteśmy źli ludzie?? Znam koleżankę z pracy która jest bez ślubu już 20 lat i jest szczęśliwa. 

Nie dzielę. Pokazuję Ci to, jak niektórzy mogą to odbierać. Ja mam tak samo. Na uroczystość rodzinną przychodzi RODZINA. Chłopak mojej siostry rodziną nie jest. Jak nią zostanie, to na kolejną uroczystość go zaproszę. Obstawiam, że bratowa Twojego faceta może po prostu myśleć podobnie.

I jedyną radą jest to olać i się nią nie przejmować, ale też nie wtryniać się tam, gdzie Cię nie chcą.

Ty podejmujesz swoje decyzje, ona swoje. Każda z Was ma do tego prawo.

Mnie tam rąbie Wasz ślub 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No córka bratowej mnie bardzo polubiła. Mamy wspólny język i prawie podobne charaktery. Była naprawdę smutna gdy jej matka nie zaprosiła mnie na jej komunię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie pisałam wcześniej o tym ale nie chciało przepuścić mi posta, że może to tu jest pies pogrzebany, że jak napisałaś jej córka cię bardzo polubiła cytuję "jak swoją drugą mamę".  Co jak co, ale ja bym też nie chciała, żeby moje dziecko polubiło jakąś inną kobietę jak swoją drugą mamę. Także nie dziwiłoby mnie wówczas zachowanie bratowej. O ile to faktycznie tu jest przyczyna.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z innej przyczyny mogą być dwie:

a/ nie jesteś w jej typie, scricte ty, inny wygląd, inny sposób bycia, zbyt wulgarna lub zbyt delikatna, zbyt wiejska lub zbyt miejska, zbyt spokojna lub zanadto do przodu, pochodzisz z innego całkiem środowiska, w sensie dużo lepsza od niej (powód do irytacji) lub dużo gorsza (niechęć do zadawania się z hołotą lub wręcz pogarda)

b/ nie akceptuje żadnej dziewczyny w roli potencjalnej drugiej synowej swojej teściowej. Istnieją dziewczyny które rywalizują z innymi synowymi lub kandydatkami na synowe o względy królowej tesciowej. Był niejeden taki temat tu na kafe. A chłopaka siostry twojego faceta mogła zaprosić np. tylko dlatego ponieważ jest on facetem, ma fiuta w gaciach, więc nie musi się wpisywać w żadną babską rywalizację.

c/ jeżeli akceptuje tylko swoje otoczenie, no to jasna dedukcja, że akceptuje swoje otoczenie, bo są to ludzie którzy są tam dla niej, scricte dla niej, natomiast ty nigdy byś z nią nie spotykała się gdyby nie to, że jesteś dziewczyną brata jej męża, czyli gościłabyś u niej nie ze względu na to, że ją szczerze lubisz tylko dlatego, że jesteś w związku z bratem jej męża. I wtedy taka przyczyna już irytuje. U wielu kobiet taka dedukcja postępuje z wiekiem, że już się nie chce człowiekowi tracić cennego czasu i pieniędzy na jakichś ludzi nie bezpośrednio powiązanych tylko ze względu jakieś męczące powinności. Robi się już ostrą selekcję na tych których się już naprawdę musi zaprosić (teściowa, brat jej faceta, siostra jej faceta), bo jak się tego nie zrobi to potem będą nieprzyjemne konsekwencje oraz na tych których się nie musi zapraszać, bo konsekwencje będą znikome dla tej osoby albo żadne. A chłopak siostry jej faceta powiedzmy, że się uchował, bo:

1/ jest facetem a samice podświadomie zawsze lubią facetów w kazdej postaci nawet jakiegoś szwagra

2/ siostra jej męża może jest osobą bardziej nieugiętą i może np. nie przyszłaby na impreze bez osoby towarzyszącej i ona o tym wie, bo ją dobrze zna, a twój chłopak to ciapa i nie postawi się? Nie wiem czy takj jest. Tylko rozważam taką opcję.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No córka bratowej mnie bardzo polubiła. Mamy wspólny język i prawie podobne charaktery. Była naprawdę smutna gdy jej matka nie zaprosiła mnie na jej komunię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rzecz mówiąc nie mam problemów z jego mamą jak i rodzeństwem. Zaakceptowali mnie tak jak i nasz związek. Jego mama zaakceptowała to że chcemy żyć w nieformalnym związku i tak pozostanie. Zdecydowaliśmy się na to bo żyć jest nam naprawdę wygodniej bez ślubu. Nie chodzi o koszty związane ze ślubem czy rozwodem itd itp. Chodzi tylko o to że bez sformalizowania związku i tak jesteśmy szczęśliwi, kochamy się, dbamy o siebie wzajemnie, wychodzimy gdzieś zawsze razem czy do kina, czy do restauracji, muzeum, zoo, czy na festyny lub koncerty naszych ulubionych zespołów. I tak nam to pasuje. Dogadujemy się choć nie odbywa się czasami bez nieporozumienia ale zawsze rozmawiamy i razem wyciągamy wnioski i wybaczamy sobie. Wiele par decyduje się na życie razem bez ślubu bo jest najwygodniej bo jeśli mają ślub brać a za jakiś czas gdy nie wyjdzie to rozwód i niestety ból i poniesione koszty. A tak to jak żyją bez ślubu, rozstają się i każdy idzie w swoją stronę bez ponoszenia kosztów przez rozwód. Lecz denerwuje mnie to że każdy potrafi wywnioskować iż życie na kocią łapę jest źle a bo w grzechu, a to zły związek bo rozpadnie się. Nieprawda, to są bzdury. Każdy związek musi żyć i nie ważne czy ślub brać czy nie brać. To jest decyzja par i tyle. A że bratowa mojego chłopaka nie do końca akceptuje no to już nie mój problem. Ja żyję ze swoim chłopakiem i nie żyje przecież z nią i ona nie ma prawa układać mojego życia tak jak ona tego chce. Oczywiście nie chce aby weszła na naszą głowę i dyrygowała. Co jak co jedynie rodzeństwo i jego mama mnie bardzo lubią, traktują mnie jako członka rodziny i akceptują naszą decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro to nie Twój problem co myśli bratowa to przestań tak przeżywać, że nie zaprosiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I tak uważam ją za kawał ku... (Nie będę używać na forum niestosownego języka i wszelkie niestosowne słownictwa wykropkuję). Uważam że ona taka jest bo mój facet dobrze ją zna bo wiadomo jest żoną jego brata. Nie jest fair też w stosunku do swojej teściowej. Nie zabierała ją gdzieś na wycieczkę choć takową organizowała, nie pomogła jej gdy była chora. Nie jestem roszczeniowa osobą ale uważam że takie jej zachowanie wychodzi z jej domu. Nie jest tak dobrze wychowana. Nawet przyzwyczaiłam się do tego że gdy mnie widzi to cześć nawet nie powie. Taki to jest typ człowieka. Ale jego mamie dużo pomogłam i jego mama jest wdzięczna za to co robię. Uważam że dla bratowej jestem żywą konkurencją i i dobrze wydaje mi się że chce rywalizować 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

aj sorki chyba źle zrozumiałam... później przeczytam jeszcze raz : )

Edytowano przez marawstala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×