Barnaba 234 7 Napisano 3 Sierpień Czytałem tak o niej , to tylko ogólnikowo jest wszystko opisane . Depresja nie powstaje ot tak , tylko jest jakaś przyczyna , trzeba zastanowić czy da się pomóc , jak pomóc. A nie dawać leki , psychotropy itd . Co z tego że pogada z człowiekiem psycholog, psychoterapeuta . Pomóc się liczy . Piszę że czekają na wizyty , muszą płacić po 300 zł itd . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Barnaba 234 7 Napisano 6 Sierpień 7 godzin temu, Isk^a napisał: Psycholog psychoterapeuta jest od pomocy, którą jest rozmowa mająca na celu dotarcie do możliwych przyczyn depresji. Psychiatra zaś, pomaga lekami. Ty oczekujesz jakiej pomocy? Ktoś ma usunąć problemy w życiu, rozplanować i poukładać to życie? Nie ma osób od tego. Osobiście uważam, że byłby ktoś taki potrzebny- koordynator osobisty, ale nikt tego nie robi. Może kiedyś ktoś kto stworzy. Z depresją idzie się do terapeuty na rozmowy i do psychiatry po leki. Lek potrzebuje czasu by zadziałał, miesiąc to za mało. Dzięki lekom człowiek ma czuć się lepiej aby mieć energię do zmiany życia. Spotkania z terapeutą mają na celu zlokalizować możliwą psychologiczną przyczynę depresji, to najczęściej jakaś trauma, oraz podać metody walki z nią, ćwiczenia itd itp. Natomiast często przyczyną depresji są problemy zdrowotne, stąd trzeba też przeryć swój organizm aby sprawdzić czy np cukrzyca, nerki, jelita, tarczyca itp itd nie są przyczyną. Okres brania leków jako, że jest energia, to ma pomóc zlokalizować przyczynę depresji i ją usunąć. Leków nie można odstawić szybko. Nie można przespać tego okresu na zasadzie: dziś mi lepiej więc jadę na urlop. To byłoby jak dostać lek przeciwbólowy u dentysty w zastrzyku na ból zęba, dzięki czemu wyjść z gabinetu i jeść co tylko się zamarzy, a nie zostać na fotelu i ząb leczyć. Może podam jaki przykład , człowiek się targa na życie, bo jest samotny i nie umie znaleźć dziewczyny . Uratują go, pojedzie ,do zakładu psychiatrycznego, później niech bd psycholog, pdychoterapeuta. I co oni mu pomogą znaleźć miłość , bo jak nie jest dalej w tym problemie i może się dalej targać i co bd go leczyć lekami . Bo nie wiedzą jak pomóc. A później slysze takie głupoty od ludzi typu , jak ktoś ma sb coś zrobić , to i tak to zrobi . No zrobi , bo nie ma pomocy . A ludzie często wiedzą o problemach , gdyby tak dobrze to ludzie nie targali się na życie, a jednak się dzieją tragedie. Żyjemy w świecie kasy , interesu , i problemy muszą być , a niekiedy bardzo poważne . Z nich można wyjść, można nie wyjść I tają jest niestety prawda . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Barnaba 234 7 Napisano 6 Sierpień 1 godzinę temu, Isk^a napisał: Przeczytaj sobie w necie o rolniku z Rolnik szuka żony, który miał depresję, poznał kobietę w programie, układało się, po czym się za.bił. Chorego nie wyleczy prezent od losu w postaci zrealizowania marzenia. Taka osoba już nie czuje 100 % codziennej i długotrwałej radości z tego, poza tym ma często duże lęki, że to straci. Ludzie biorą leki i się targają nadal, bo leki nie od razu działają, trzeba poczekać, z czasem też ich działanie ulega zmianie, trzeba też je móc dobrać indywidualnie w trakcie obserwując efekty przyjmowania. Na to potrzeba czasu, a osoby te są niecierpliwie, nie wierzą w poprawę, często leki odstawiają nawet przez to, albo gdy im lepiej to odstawiają mimo, że nie powinny jeszcze tego robić, no i się targają. Ale widzisz jednak się targają , czyli też mogą nie pomóc itd . Także samobójstwa były są i bd , życie jest piękne, ale nie dla wszystkich. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Barnaba 234 7 Napisano 6 Sierpień Ja np nie umiem znaleźć dziewczyny i mnie dopada smutek , a mam 34 lata i nigdy nie miałem dziewczyny. Widze jak inni mają to mi się serce kraje . I tak nie wspominam już o atrakcyjności, gdzie i tak nie każdy z każdym chce być . Myślę że też tutaj role zrobiła matki nadopiekuńczość , od najmłodszych lat mnie wyręczała itd . Czuję się zniszczony rozwojowo , emocjonalnie . Nie umiesz znaleźć kobiety , całe życie można być sam , nw czy przez to nie mam małej depresji . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Barnaba 234 7 Napisano 6 Sierpień 1 godzinę temu, Isk^a napisał: Jeśli mieszkasz z nią nadal, a możesz osobno, może warto chociaż na jakiś czas się wyprowadzić i nabrać tym sposobem dystansu do matki, tzn do tego jak Cię wychowała, nabrać pewności siebie gdy trzeba będzie samemu ogarnąć chatę, życie codzienne, więcej z obcymi przebywać itd. Mieszkanie z matką dalej może Cię utwierdzać podświadomie w tym że jesteś jak to mówisz "zniszczony", a osobno podbudować. Zawsze przeciez jeśli samemu będzie gorzej, to możesz wrócić do matki, co za problem? Ale może to Cię rozwinie. Jeśli czujesz że jest bardzo źle z Tobą emocjonalnie itd to spotkania choćby z terapeutą mogą pomóc. Jemu bez oporów można opowiedzieć wszystko jak żyjesz, o przeszłości itd, to jego praca i nie ma się czego wstydzić, bo to obcy człowiek i takich historii nasłucha się co dzień masę, nic go już nie zdziwi. Mając dużo wiedzy o Tobie może podpowiedzieć jakie kroki zrobić aby udało się kogoś sobie znaleźć, jak się zmienić. Ty piszesz jak psycholog. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach