Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Raper spod żabki

Dzisiejsze kobiety patrzą na pewien wzorzec jaki powinien być facet i tylko tym się kierują

Polecane posty

7 minut temu, Bawidamek z Szczywilka napisał:

wiem zawsze mnie filtrujo i dotąd dobrze wypadałem ale tera mam wątpliwości

wgl rodzina jest kościelna & tradycyjna a ja wcale xD

Jeśli są fałszywie pobożni na pokaz, to najgorszy typ katolika. To łatwo rozkminić po dwóch godzinach rozmowy. Częsta negacja innych ludzi i ich zachowań powinna być ważną wskazówką. Coś na zasadzie: jo by tak nie umioł zrobić. Jak trafisz na taką teściową jak moja, śpij spokojnie. Chodziłam do kościoła jak mi się chciało, teraz mi się nie chce, mam wszystkie sakramenty ( prócz ostatniego namaszczenia 😜) nie boję się święconej wody itd. Mnie rodzice nie wyganiali do kościoła. Tato powiedział krótko. On was nie uczyni lepszymi ludźmi, póki mieszkamy pod jednym dachem, mamy się trzymać jego zasad. Bez bicia wpoił w nas dyscyplinę, zahamowania, jakąś tam kulturę osobistą i szacunek do ludzi. W życiu chodzi o to, by jak najmniej zła czynić sobie i innym. To można osiągnąć bez nauk kościelnych. 

Dlatego nikt z rodziny męża nie ma odwagi mi dyrygować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, przewr(l)otna napisał:

Dlatego nikt z rodziny męża nie ma odwagi mi dyrygować.

To chyba ze względu na tą wypasioną moczkę. Nawiasem mówiąc do niej dodaje się ciemnego piwa😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Miecz napisał:

To chyba ze względu na tą wypasioną moczkę. Nawiasem mówiąc do niej dodaje się ciemnego piwa😴

To musi być niesmaczne 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Hypedotella napisał:

To musi być niesmaczne 😕

Inna nazwa śląska tego specyfiku to breja. Nic gorszego nie jadłem, może z wyjątkiem makówek. Śląski stół wigilijny jest naprawdę specyficzny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Miecz napisał:

Inna nazwa śląska tego specyfiku to breja. Nic gorszego nie jadłem, może z wyjątkiem makówek. Śląski stół wigilijny jest naprawdę specyficzny. 

A makówki co to? 😲

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Hypedotella napisał:

A makówki co to? 😲

Patrz google: Pod nazwą „makówki” występuje na Śląsku. Podstawowe składniki śląskich makówek to mak, bułki kanapkowe lub sucharki, mleko lub woda, miód lub cukier oraz bakalie (rodzynki, figi, migdały, orzechy włoskie, wiórki kokosowe, skórka pomarańczowa, rum, pomarańcze, mandarynki). Namoczone pieczywo układa się warstwami na przemian z masą makową. Spotyka się także makówki przyrządzane na chałce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Miecz napisał:

Patrz google: Pod nazwą „makówki” występuje na Śląsku. Podstawowe składniki śląskich makówek to mak, bułki kanapkowe lub sucharki, mleko lub woda, miód lub cukier oraz bakalie (rodzynki, figi, migdały, orzechy włoskie, wiórki kokosowe, skórka pomarańczowa, rum, pomarańcze, mandarynki). Namoczone pieczywo układa się warstwami na przemian z masą makową. Spotyka się także makówki przyrządzane na chałce.

Brzmi nieapetycznie 😖

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Miecz napisał:

... nieufny, zamknięty i szorstki wobec obcych. 

Mam zupełnie inne doświadczenia z nimi. Obecnie mieszkam wśród rdzennych Hanysow, 3 pokolenia w jednym domu, bardzo dużo ludzi starszych ode mnie kilkadziesiąt lat. Zagadują z uśmiechem na twarzy, wypytują często o pochodzenie i duperele z codziennego życia. Są ciekawscy, wręcz wścibscy. Głośni, jakby każdy kawałek ziemi i pomieszczenia należał do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Hypedotella napisał:

Brzmi nieapetycznie 😖

Niektórzy się tym zajadają. Jeżeli jedli to na święta od chwili, kiedy nauczyli się trzymać łyżkę w ręce to im tak zostało. Nazywają to tradycją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, przewr(l)otna napisał:

Mam zupełnie inne doświadczenia z nimi. Obecnie mieszkam wśród rdzennych Hanysow, 3 pokolenia w jednym domu, bardzo dużo ludzi starszych ode mnie kilkadziesiąt lat. Zagadują z uśmiechem na twarzy, wypytują często o pochodzenie i duperele z codziennego życia. Są ciekawscy, wręcz wścibscy. Głośni, jakby każdy kawałek ziemi i pomieszczenia należał do nich.

Te cechy które wymieniłem dotyczą ważnych spraw życiowych, a nie pitu-pitu na klatce schodowej lub w sklepie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, przewr(l)otna napisał:

Celowo o niej wspomniałam. U mnie w domu tego nie było, nie nasza tradycja, ale raz tato przyniósł od kumpla i dwie koleżanki mnie swoją poczęstowały. 

Moczka u nich jest typowym przykładem oszczędności i jak zapchać żołądek byle czym. Otwierają kilka słoików kompotów (same gluty) i gotują to z piernikiem. Dodają orzechy, trochę gorzkiej czekolady, suszone śliwki i cytrynę. Żeby było tego więcej, mocno rozrzedzają. To z wyglądu już jest nieapetyczne.

Syn mnie kiedyś poprosił o moczkę. Zrobiłam gęstą a w niej: ananasy, figi, daktyle, brzoskwinie, liczi, rodzynki, mieszane owoce egzotyczne, migdały, orzechy i kokos.

To  moja moczka gorola 😜 

U mnie też nie, ale brat mojego ojca do dziś pielęgnuje tradycje moczki i pasł mnie moczką jako mało dziecko. Do dziś widzę ten jej 'piękny' wygląd oraz czuje smak 🥰Nigdy nie zrobiłam tego w swoim domu i nie zrobię, bo mnie naciąga. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Miecz napisał:

Patrz google: Pod nazwą „makówki” występuje na Śląsku. Podstawowe składniki śląskich makówek to mak, bułki kanapkowe lub sucharki, mleko lub woda, miód lub cukier oraz bakalie (rodzynki, figi, migdały, orzechy włoskie, wiórki kokosowe, skórka pomarańczowa, rum, pomarańcze, mandarynki). Namoczone pieczywo układa się warstwami na przemian z masą makową. Spotyka się także makówki przyrządzane na chałce.

Coś w stylu naszych makiełek. Fujka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Miecz napisał:

To chyba ze względu na tą wypasioną moczkę. Nawiasem mówiąc do niej dodaje się ciemnego piwa😴

Raz im zawiozłam spróbować. Zjedli z apetytem, bo oni każdy posiłek tak traktują. Ktoś gotował,  wydał na to pieniądze, trzeba uszanować i zjeść.

Teściowa nie "szalała" na punkcie jedzenia w święta, tylko modlitwy i kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Caryca z czubrycą napisał:

Coś w stylu naszych makiełek. Fujka.

Dokładnie. W różnych częściach kraju to się inaczej nazywa. Łączy je jedno, właśnie fujka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, przewr(l)otna napisał:

Raz im zawiozłam spróbować. Zjedli z apetytem, bo oni każdy posiłek tak traktują. Ktoś gotował,  wydał na to pieniądze, trzeba uszanować i zjeść.

Pozwolę sobie wrócić do Twojego stwierdzenia, że Ślązak nie odejdzie w gościach od stołu, aż wszystko zje i wypije. Zgadza się. Nie chodzi o to, że prezent ma się zwrócić, ale o szacunek dla gospodyni. Postarała się i przygotowała dobre jedzenie. Największy afront to podzióbać potrawę i zostawić.

Edytowano przez Miecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Miecz napisał:

Te cechy które wymieniłem dotyczą ważnych spraw życiowych, a nie pitu-pitu na klatce schodowej lub w sklepie.

Ale to koliduje z nieufnoscią o jakiej pisałeś. Ja nie wierzę w swój urok osobisty i, że tylko mnie tak traktują. Ogólnie nic do nich nie mam. Nie czuję podziału na hanysa i gorola, ale to "ciężkie",charakterne osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, BabaZBlokadąPisania napisał:

U mnie też nie, ale brat mojego ojca do dziś pielęgnuje tradycje moczki i pasł mnie moczką jako mało dziecko. Do dziś widzę ten jej 'piękny' wygląd oraz czuje smak 🥰Nigdy nie zrobiłam tego w swoim domu i nie zrobię, bo mnie naciąga. 

Właśnie tak z moczką jest.

Jednych sam wygląd pobudza na wymioty, inni to żrą garściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Miecz napisał:

Pozwolę sobie wrócić do Twojego stwierdzenia, że Ślązak nie odejdzie w gościach od stołu, aż wszystko zje i wypije. Zgadza się. Nie chodzi o to, że prezent ma się zwrócić, ale o szacunek dla gospodyni. Postarała się i przygotowała dobre jedzenie. Największy afront to podzióbać potrawę i zostawić.

jezusmaryja oby nie było rosołu bo nie zjem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co kraj to obyczaj. Ilóż tych "rdzennych" Hanysów zostało w kraju? Podobnież pół miliona ludzi deklaruje pochodzenie śląskie. Obstawiam, że nie jest ich więcej niż 200 000. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bawidamek z Szczywilka napisał:

jezusmaryja oby nie było rosołu bo nie zjem

Rosół musi być! To tradycyjna niedzielna zupa. Na kurze i wołowinie. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, przewr(l)otna napisał:

Jeśli są fałszywie pobożni na pokaz, to najgorszy typ katolika. To łatwo rozkminić po dwóch godzinach rozmowy. Częsta negacja innych ludzi i ich zachowań powinna być ważną wskazówką. Coś na zasadzie: jo by tak nie umioł zrobić. Jak trafisz na taką teściową jak moja, śpij spokojnie. Chodziłam do kościoła jak mi się chciało, teraz mi się nie chce, mam wszystkie sakramenty ( prócz ostatniego namaszczenia 😜) nie boję się święconej wody itd. Mnie rodzice nie wyganiali do kościoła. Tato powiedział krótko. On was nie uczyni lepszymi ludźmi, póki mieszkamy pod jednym dachem, mamy się trzymać jego zasad. Bez bicia wpoił w nas dyscyplinę, zahamowania, jakąś tam kulturę osobistą i szacunek do ludzi. W życiu chodzi o to, by jak najmniej zła czynić sobie i innym. To można osiągnąć bez nauk kościelnych. 

Dlatego nikt z rodziny męża nie ma odwagi mi dyrygować.

A w Boga wierzysz tak wogóle. W jego istnienie ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bawidamek z Szczywilka napisał:

pisałem że bełt z czekolado

To nie jest czekolada, to jest ciemne piwo!😡 I je się to na ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Miecz napisał:

Niektórzy się tym zajadają. Jeżeli jedli to na święta od chwili, kiedy nauczyli się trzymać łyżkę w ręce to im tak zostało. Nazywają to tradycją.

Zdecydowanie wolę indyka z sosem żurawinowym, pieczoną szynkę z sosem pieczeniowym, pudding, ajerkoniak i ciasto dyniowe 😋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Caryca z czubrycą napisał:

Coś w stylu naszych makiełek. Fujka.

U nas jest kutia, ale nie jest fujka, jest smaczna 😏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Hypedotella napisał:

Zdecydowanie wolę indyka z sosem żurawinowym, pieczoną szynkę z sosem pieczeniowym, pudding, ajerkoniak i ciasto dyniowe 😋

Serio? Wystawiłbym Cię za drzwi razem z walizką. Zaznaczam: po pierwszym posiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Pokraka napisał:

U nas jest kutia, ale nie jest fujka, jest smaczna 😏

Kutia to zupełnie co innego i faktycznie jest pyszna. Dwie, trzy łyżki i wystarczy. Potem mnie mdli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bawidamek z Szczywilka napisał:

nie pójdę do nich więc w niedzielę

Powiedz, że zaczynasz od drugiego dania, bo słyszałeś, że teściowa jest mistrzynią rolady, klusek śląskich i modrej kapusty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Miecz napisał:

Pozwolę sobie wrócić do Twojego stwierdzenia, że Ślązak nie odejdzie w gościach od stołu, aż wszystko zje i wypije. Zgadza się. Nie chodzi o to, że prezent ma się zwrócić, ale o szacunek dla gospodyni. Postarała się i przygotowała dobre jedzenie. Największy afront to podzióbać potrawę i zostawić.

Zgadza się, ze swojego talerza, ale oni robią dokładki tak długo, aż główna misa będzie pusta. Na taką rodzinę trafiła moja szwagierka. Byłam z nimi na kilku imprezach, gościłam u siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×