Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Hej tam jestem jeszcze w calym kawalku. Wczoraj straszna awantura w domu, rodzina przyjechala zeby nas ratowac przed wzajemnym zabiciem sie. Mam dosc, pozornie pogodzilismy sie ale ja mam plan w glowce. Spuszcze z tonu na jakis czas a pozniej jak sie wszystko ulozy wytocze armate wojenna na calego. Co robic? Moj NL mnie wczoraj wk.. do imetu. Potrzebuje waszej porady: otoz zadzwonil po raz kolejny o 22 jak dojezdzal do domu, zaczelismy jakas rozmowe a on przerwal mi i powiedzial sorry musze konczyc bo wiesz zona wie o ktorej skonczylem spotkanie i musze byc juz w domu i skonczyl. A mi pozostal niesmak i dziwne poczucie bycia wykorzystywana. Czepiam sie? nie wiem. Dzisiaj zamierzam mu powiedziec zeby nigdy nie zaczynal ze mna rozmowy na 2 minuty przed wejsciem do domu bo mnie to wkurwia. Skoro kocha to co sie tak zonki boi? Mielismy spotkac sie na bardziej hm intymne spotkanie ale na szczescie nie wyszlo. Ciesze sie mam ochote zagrac mu na nosie. No i co myslicie. SNIEZNA napisze okolo 14 maila, czy moj L moze dolaczyc do Twojego w tych wyjazdach zdecydowanie lepiej sie czuje jak go nie ma:) NIKA my juz tak chyba do konca w tych zwiazkach bedziemy tkwily niestety. DOTKA jak tam? SIA witaj ciesze sie ze wszystko sie udalo. PA Dziewczynki u mnie tez zima i 2 godziny do pracy jechalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej tam jestem jeszcze w calym kawalku. Wczoraj straszna awantura w domu, rodzina przyjechala zeby nas ratowac przed wzajemnym zabiciem sie. Mam dosc, pozornie pogodzilismy sie ale ja mam plan w glowce. Spuszcze z tonu na jakis czas a pozniej jak sie wszystko ulozy wytocze armate wojenna na calego. Co robic? Moj NL mnie wczoraj wk.. do imetu. Potrzebuje waszej porady: otoz zadzwonil po raz kolejny o 22 jak dojezdzal do domu, zaczelismy jakas rozmowe a on przerwal mi i powiedzial sorry musze konczyc bo wiesz zona wie o ktorej skonczylem spotkanie i musze byc juz w domu i skonczyl. A mi pozostal niesmak i dziwne poczucie bycia wykorzystywana. Czepiam sie? nie wiem. Dzisiaj zamierzam mu powiedziec zeby nigdy nie zaczynal ze mna rozmowy na 2 minuty przed wejsciem do domu bo mnie to wkurwia. Skoro kocha to co sie tak zonki boi? Mielismy spotkac sie na bardziej hm intymne spotkanie ale na szczescie nie wyszlo. Ciesze sie mam ochote zagrac mu na nosie. No i co myslicie. SNIEZNA napisze okolo 14 maila, czy moj L moze dolaczyc do Twojego w tych wyjazdach zdecydowanie lepiej sie czuje jak go nie ma:) NIKA my juz tak chyba do konca w tych zwiazkach bedziemy tkwily niestety. DOTKA jak tam? SIA witaj ciesze sie ze wszystko sie udalo. PA Dziewczynki u mnie tez zima i 2 godziny do pracy jechalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeeee Miel... czepiasz się , ciesz się że zadzwonił .... więcej wyrozumiałości. Faceci nie wiedzą tego , czym mogą nas urazić , przysięgam :). Oni sa nieświadomi swoich gaf... Staram się tym nieprzejmowac , no nie zawsze mi wychodzi :):):).Miel nie rób nieczego , czego mogłabyś żałować a nie daj boże przepraszać. Czekam na relacje :):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lece w czwartek. Nie do Paryza . Do niego do domu. Bede z nim czekac na wyniki badan. Trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lece w czwartek. Nie do Paryza . Do niego do domu. Bede z nim czekac na wyniki badan. Trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jiw, trzymam kciuki, oby ci sie poukladalo:) Miel, Sniezna mam racje.Oni nie wiedza zze czasem nam przykro.Moj nL wlasnie napisal ze nie napisalam mu smsa i to pewnie dlatego bo w domku sielanka.no wkurzyl mnie... Miel, ja mam nadzieje ze jednak rozwod, bo zabije mojego L.wiecie co mi powiedzial.ze jak chce to jego koleznaka mi zalatwi dodatkowa prace.co on mysli ze sama nie potrafie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jtw - mamy nadzieje, że nie ...nieborak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jiw, na pewno bedzie dobrze. Dziewczyny, milego dnia....jakos tak dzis smutno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XXXXXXX
nie wierzyć :( mam doła jak kanion Colorado, był ze mną kilka mcy po czym wrócił do żony bo go poprosiła :(:(:( nie mam siły ani woli żeby walczyć... na razie boli to nieziemsko... najgorsze, że ma u mnie zapewnione milczenie względem tego co było...wyć się chce z rozpaczy...i standardowa formułka "jesteś idealna cudowna i fantastyczna ale muszę odejść tam gdzie moje miejsce" ... nie ma to jak naiwność :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIA
czesc malutkie robaczki:) widze ,ze u was ruch jak w kieleckiem na dworcu;) chyba zaczne Wam doradzac..bo u siebie nie widze zadnych oznak dzielenia sie codziennymi sytuacjami typu byl L czy NL..NIC z tych rzeczy. Zupelna ignorancja. Nie powiem ,zeby mi to zwisalo. Boli ciagle, boli...ale jakby mniej.Skoro wybral dom, i swoja slubna to niech ciagnie ten wozek..ze mna byloby mu za cizko;)70kg zywej wagi;) -MIEL...wierze ,ze czujesz niesmak..tez bym czula..a w czym to niby zona jest lepsza? Nie uwazam abys musiala czuc sie wykorzystana..jsli dzwoni z klatki schodowej , stojac na wycieraczce;) tylko po to aby szeptem powiedziec ,ze musi konczyc bo wchodzi do domku...to niech nie dzwoni wcale. Ty tez masz uczucia..nie zapomnij o tym nie daj sie , nie jestes ze stali.Wydaje mi sie ,ze MY wlasnie jestesmy bardziej uwrazliwione na patowa sytuacje.Schodzimy z linii ognia tylko dlatego ,ze jestesmy z mezczyzna , ktory ma rodzine. A coz to jest rodzina?Patrzac jego oczyma..jak nam ja przedstwaial, to zwykle obraz jest podobny: Zona , nie spelniajaca jego oczekiwan i niekiedy dziecko.., ktore zwykle kocha, i ktorym sie ciagle zaslania. My natomiast na samych poczatku bylysmy Suuuuuuper...najlepsze najkochansze, najczulsze...superbaby...ALE... 1) nie wolno na duzo wymagac 2) kochac zawsze 3)pokornie godzic sie na jego "powroty" do domu 4) najlepiej nie miec zdania na temat jego rodziny 5) najlepiej udawac ,ze nic sie nie stalo 6) ciegle gadac jak nam ich brakuje ....niekonczaca sie opowiesc. Trudna sprawa...jak jest..i trudna jak go nie ma.Ale chyba bez takiego "wspomagacza" w osobie NL czuje sie zdecydowanie pewniej.Zdana na wlasne sily i mozliwosci. -XXXXXXXX (nie wiem ile tych Xow;)..przezywasz podobny cyrk do mojego, tylko ,ze ja spedzilam z moim palantem 4 lata, Ty kilak nocy. Uciekaj czym predzej, mniej bedzie bolalo.Otrzasniesz sie, jutro otworza Ci sie oczy znacznie szerzej...ja juz dostalam prawie wytrzeszczu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxx
przynajmniej wiem że sama nie jestem ze swoim problemem, dobija mnie to wszystko ale pociesza jedno, że on się ma z tym wszystkim tak samo albo jeszcze gorzej, bo rzekomo go boli, że tak wyszło i niech boli, mam nadzieję, że jeszcze bardziej niż mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIA
wiesz co XXXXXX...nie wiem czy ICH boli..moze tak, moze nie...wiem jedno...krzywdza nas tak dotkliwie ,ze ciezko sie po tym pozbierac. Icm jest "wygodniej", prosciej. My..MUSIMY sie uporac z bolem, musi nam wystarczyc nasza wlasna osoba, oni za to maja woja przytulanke, ktora wybaczy jego skoli w bok, jesli amja sumienie to pewnie ich gryzie. Ale , ktory z nich je tak naprawde ma???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIA
...po co wciaga siebie i inna, naiwna (jak okreslilas) kobiete w niepewny zwiazek, skoro niemal zawsze zostawia sobie otwarta furtke na ewentualny powrot??? Powie Ci ...nie patrz na odczucia innych np moje. To niepomaga. Ty masz soj ciezli los do przetrwania, ja mam swoj. Pomalu sie z tego podnosze. Zal zostaje, chyba sie go nie wyzbede. Brakuje mi go...mysle , ze nie dlatego ,ze bylam naiwna , ze zle ulokowalam uczucia. Powodem jest przywiazanie, zaufanie, swiadomosc ,ze jest sie potrzebnym. Nie naiwnosc. Przeciez i Ty i ja wiazac sie z mezczyzna, nie zakladalysmy ,ze los nas tak potraktuje. Nigdy nie mamy pewnosci,ze to bedzie juz na zawsze....chociaz raczej niegdy nie oceniamy nowego zwiazku takimi wlasnie kategoriami. Kazdy przynosi nadzieje, ze TEN bedzie wlasciwym , ze zaczeniemy sie w nim czuc dobrze, pozwoli nam sie rozwijac. Coz, widac...nie zawsze jst tak jakbysmy sobie wymarzyly. Moze...nastepnym razem...moze na starosc (ja juz MUSZE tak myslec;) )...polmetek zycia mam za soba i tak naprawde, nie trafilam na sojego MMZ. Moze nie bedzie mi juz to dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxx
najgorsze jest to, że mam intuicję która mnie ostrzegała ale cóż rozum śpi kiedy serce szaleje, masz rację SIA to głupie przywiązanie i nadzieja (bo w sumie rozstając się na te kilka mcy z żoną coś chyba miał na celu) to po prostu cholernie boli, bo ja czuję jak sie to skończy, będzie kilka mcy sielanki w domu i wrócą dawne pretensje i problemy, a on i tak wie że może wrócić, tylko po co ta nadzieja była??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIA
..nadzieja...nasuwa mi sie prosta wypowiedz "Matka glupich";)..i Ty i ja siedzimy w tym gownie pouszy. Nie daj sie XXXXXXX, nie pozwol mu wrocic , miej szacunek do siebie samej. Powrot pozwoli Ci sie poczuc lepiej..tylko na chwile, Pozniej byloby jeszcze gorzej. Wieszy bol, poczucie postawienia zlego kroku. To Tobie ma byc lepiej , on sobie poradzi. Nie odbiaraj telefonow, nie pisz maili. Niech sie wykrwawi. Licze ,ze bedziesz madra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIA
jestem zywym (jeszcze;) ) przykladem na to ,ze mozna dac rade. Dzisiaj mija 26 dzien jak zostalam sama. Nie bede wypisywac glupot ,ze jest mi wsjo rawno, bo to nieprawda. Najgorsze byly pierwsze dni. Pkrutnie bolesne, nie potrafilam przejsc do porzadku dziennego z mysla , ze musze stawiac pierwsze kroki bez niego. Okazuje sie ,ze MOZNA , ze to nie byl pepek swiata, ze zycie nadal jest ciekawe nawwt jesli nie mam dzwoniacego telefonu, jesli nie ma maili na poczcie, wiadomosci na gg. Nie chcial mnie..to bolsne, ale nie tragiczne. Bardziej bznadziejne byloby zycie z takim facetem. Dopiero porazka byloby dla mnie tkwic z tak tchorzliwym gnojem. Zmarnowalabym sobie zycie , ktore jest tak cenne. Wiesz...wrocilam do czynnosci , ktore kiedys odstawilam w kat z braku czasu. On wypelnial mi cale zycie. Jakiez ono bylo ubogie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxx
ból jest potworny choć się zbieram już od jakiegoś czasu, problem w tym, że jeszcze nie potrafie powiedzieć nie, tym bardziej, ze mimo wszystko jest moim ideałem faceta choć jak widać chyba nie do końca skoro przyzwyczajenie u niego wzięło górę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mialaam dzisiaj 0 internetu a tak bardzo chcialam wam napisac pisze teraz z domu. SIA dzieki za te slowa, ale ja uciec juz nie moge niestety nie chce. Wiesz on jest moja druga polowka jablka. Tak to sie plecie a ja musze sie po prostu uodpornic na stresy tzn na jego zone itp itd. Dzwoni spod wycieraczki to znaczy ze mysli i kocha prawda??? NO k prawda. Nic mi wiecej nie trzeba, I tak naprawde to ma byc jak teraz jest na zasadzie romansu. Za duzo zlego widzialam z takich zwiazkow tzn chodzi mi o czekanie na rozwod z jego strony. Bede go traktowac z gory jak bede potrzebowac to bedzie i tak ma byc. A robic bede swoje. Dziewczyny odkrylam zyciowa prawde te z nas ktore maja L niech go dopieszczaja w lozku... tak tak a wtedy oni nie maja pretensji a my mozemy robic to co swoje. W przyszlym tygodniu mam wyjazd z NL na cale dwa dzionki i dwie dlugie noce nie wiem czy podolam ha ha. SNiezna jutro rano napisze ci maila. Caluski trzymajcie sie. PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mialaam dzisiaj 0 internetu a tak bardzo chcialam wam napisac pisze teraz z domu. SIA dzieki za te slowa, ale ja uciec juz nie moge niestety nie chce. Wiesz on jest moja druga polowka jablka. Tak to sie plecie a ja musze sie po prostu uodpornic na stresy tzn na jego zone itp itd. Dzwoni spod wycieraczki to znaczy ze mysli i kocha prawda??? NO k prawda. Nic mi wiecej nie trzeba, I tak naprawde to ma byc jak teraz jest na zasadzie romansu. Za duzo zlego widzialam z takich zwiazkow tzn chodzi mi o czekanie na rozwod z jego strony. Bede go traktowac z gory jak bede potrzebowac to bedzie i tak ma byc. A robic bede swoje. Dziewczyny odkrylam zyciowa prawde te z nas ktore maja L niech go dopieszczaja w lozku... tak tak a wtedy oni nie maja pretensji a my mozemy robic to co swoje. W przyszlym tygodniu mam wyjazd z NL na cale dwa dzionki i dwie dlugie noce nie wiem czy podolam ha ha. SNiezna jutro rano napisze ci maila. Caluski trzymajcie sie. PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wedlug mnie
najtrafniejsze zdanie na tym topiku to " nie wierzyc...spierdalać"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxx
tak siedzę i czytam ten topic i się wqrzam nad własną naiwnością, nadzieja umiera ostatnia...ogólnie na razie jestem w ciężkim dołku, i do jasnej cholery nie wiem czemu siebie obwiniam, że nie byłam wystarczająco dobra, by został, prawda chyba jest bardzo brutalna, tacy boją się zmian, odpowiedzialności za swoje czyny i mają jako wytłumaczenie przyzwyczajenie i piękne słowa pocieszenie " że jesteś cudowną kobietą ale wiem że zrozumiesz"...i co z tego że rozumiem skoro na tym wszystkim najgorzej wyszłam ja...szczególnie emocjonalnie...bo tak jak potrafił mi pokazać, że można we 2 spędzać naprawdę cudownie czas (na różne sposoby), tak mi to brutalnie odebrał zostawiając dodatkowo prócz bólu ogromny dystans do innych facetów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, ja tez wczoraj zero internetu:( Sniezna co u ciebie?Jak sportowcy?? Miel?Jak nastroj, maz szaleje dalej???Co zamierzasz?? Dotka, gdzie jestes??? xxxxxxxxxxxxx, niestety, jestem w zupelnie innej sytuacji.Mam meza i NL.Ale rozumiem co czujesz.Nie obwiniaj sie, badz twarda.On po prostu nie byl ciebie wart i to musisz sobie uświadomić!!! Milego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) też 0 internetu wczoraj - a właściwie to nawet nic mi się nie chciało, bo znów emocje i wątpliwości... Ech, to życie... ;) NIKAA - jestem, czeka mnie koniec tygodnia z NL, i chcę - i nie chcę, boję się, że za bardzo się uzależnię i gdy się skończy, to będzie bolało jak diabli :( :(. Bo przecież kiedyś musi się skończyć, prawda? xxxxxx - ja, podobnie jak NIKAAA też mam L i NL, z tym że mój NL jest wolny i to chyba on przeżywa rozterki? ?? Albo ułożył sobie ze mną taki wygodny układ, że jest mu dobrze, bez zobowiązań, bo wie, że ja L nie zostawię... A on przecież zasługuje na kogoś wolnego, kogo będzie mógł \"całemu światu pokazać\", a nie kryć się z kobietą zamężną... Bez sensu... Dlatego uważam, że to się skończy i będzie bolało jak cholera. I dlatego, jak radzą mądre dziewczyny, trzeba utrzymywać dystans (ale czy można sobie ot tak, postanowić?), i myśleć o sobie przede wszystkim... Jakie to wszystko pokręcone, nie można przecież wszystkiego zaplanować, z wyrachowaniem przeprowadzać, zaszczepiać się :) i uodpornić :). Mimo wszystko życzę pogodnych myśli Wam wszystkim :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dotka, nic sie nie boj.Ja w sobote z moim NL ide na tance:)i z moimi przyjaciolkami i ich facetami(wiedza o wszystkim)Tez sie boje ze sie uzaleznie(ale juz to chyba zrobilam)Moj NL tez jest wolny i tez boli mnie ze musi sie ze mna ukrywac:(Ale nie chce zyc bez niego.I jak na razie to moj L twierdzi ze musismy sie rozwiesc bo sie znienawidzimy.Wiec zobaczymy.... Dotka, bedzie dobrze.Jesli tylko jestes z nim szczesliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxx
na obecną chwilę czuję tylko ból przepleciony z bezsilnością, gniewem i strachem.....po co o wszystko? dla kilku złudnych chwil szczęścia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj L przechodzi sam siebie.powiedzial i wlasnie ze jak mu nie zrobie sniadania to inaczej porozmawiamy.wiec pytam go czy jestem jego sluzaca a on mi mowi a co myslalas.... No i wszystko jasne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIKAAA - dzięki za słowa otuchy. Tak, jestem szczęśliwa i jestem już uzależniona... :). A zazdroszczę Ci tego, że Twoi znajomi akceptują Twój układ. Tak, cieszmy się, że dane nam jest przeżywać to, co przeżywamy. A o ewentualnym rozstaniu - \"pomyślę jutro\" (jak Scarlett O\'Hara :) :)) xxxxx - trzymaj się, pomyśl o sobie, to tym, że to Ty jesteś wolna i możesz spotkać kogoś, kto da Ci CAŁEGO siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxx
dzięki dziewczyny za słowa otuchy, z kimkolwiek się nie spotkam szukam JEGO w nim i nie znajduję :( człowiek wybacza ale nie zapomina :( czemu to tak cholernie boli :(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×