Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość wisniowa pomadka

nieudane spotkania w realu

Polecane posty

A ja mam inne doswiadczenia. gadalam z kolesiem 3 lata,co jakis czas na gg.On byl z mojego miasta,ale jakos nie chcialam sie spotykac z nim-mialam swoje sprawy:P Po jakims czasie spotkalismy sie na jego polmetku.Wczesniej sie zgadalismy co do tego...I rozczarowal mnie bardzo pozytywnie - juz wtedy byl wysoki,przystojny,zadbany,ale jakos hmm nie chcialam,zeby cos wyszlo ode mnie,on tez nie wykazal inicjatywy.A bylismy wtedy dosc mlodzi;)Po 2 latach potem znowu jakos tak wyszlo,ze umowilismy sie na koncert... Ja poszlam z kolezanka,on przyszedl z kolega ( bo to nie miala byc randka).Okazalo sie,ze zrobil sie jeszcze bardziej przystojny...No ale ja juz wtedy wiedzialam,ze wyjezdzam na studia do Krakowa (a jestem z Mazur) i nic sie nie da zrobic,tym bardziej,ze on tez nic nie sugerowal.Ostatnio na swieto zmarlych jak bylam w domu,na Mazurach-spotkalismy sie.Dopiero wtedy mi powiedzial,ze od tego czasu,kiedy zaczelismy sie spotykac on sie zakochal,nic nie mowil-bo myslal,ze mu przejdzie... ale ciagle o mnie myslal i nie zapomnial. Ja odp,ze nie wyobrazam sobie tego zwiazku - szczerze : NIE CHCIALAM z nim byc,mimo ze odpowiadal mi pod wzgledem wygladu,charakteru... I jak ja mu to powiedzialam,wyjechalam do Krakowa - on zmienil stosunek do mnie.Juz nie pisal na gg,juz nie okazywal zainteresowania(nawet jak qmpel)... Zrozumialam,ze mi go brakuje ... i chyba cos do niego czuje ! Ale juz raczej za pozno :(.. Teraz bede jechala do domu w poniedzialek i boje sie,ze nie zaproponuje spotkania ...a ja nie chce byc natretna. Kilka innych spotkan tez bylo. Jeden koles po 1 spotkaniu powiedzial mi : albo bedziemy razem,albo nie chce Cie znac. A wiekszosc pozostala moimi kolegami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Steffi
A ja wysłałam swoje zdjęcie - i facet już nie chciał ze mną pisać , napisał obrażliwego , głupiego maila , że jest zajęty i "radził"najlepiej , żebym sobie poszukała " innego przyjaciela":. Taki bezczelny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A jestem nie brzydka, ale od tamtej pory boję się wysyłać zdjęcie..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt juz nic nie napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewuszkaaa
Mialam kilka spotkan z ludzmi z netu, zeby nie bylo nieporozumien zawsze na poczatku zastrzegam, ze spotykamy sie tylko jako koledzy, no ale i tak roznie to bywa. Pierwszy chlopak, ktorego poznalam byl bardzo fajny, ladny, w moim wieku, te same klimaty, bardzo mi sie spodobal, no ale ja jemu nie, wiec oki, darowalam sobie, choc nadal gadalismy ze soba w necie, nagle okazalo sie, ze on imprezuje z moim kuzynem, zaczeli mnie zapraszac na imprezy, poznalam kupe fajnych ludzi, a w tym chlopaku zakochalam sie po uszy, wyznalam mu to w koncu, ale dostalam kosza. To bylo z jakies 4 lata temu, on od dwoch lat (albo i 3) ma dziewczyne, zajebista laske, a ja tez mialam juz przez ten czas innych chlopakow (z jednym nawet mieszkalam przez prawie 2 lata). Jednak nadal sie przyjaznimy, bo mamy paczke tych samych przyjaciol, juz dawno nic do niego nie czuje oprocz tego, ze bardzo go lubie, jego dziewczyne zreszta tez i ze sie przyjaznimy, a on zawsze byl i jest dla mnie bardzo mily no i taktowny, nikomu nigdy nie powiedzial, ze zrobilam z siebie idiotke, nawet swojej dziewczynie. Inne spotkania w wiekszosci byly niewypalami... i nawet przyjazn z nich nie pozostala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fighter
Tak sobie czytam te wasze historie kobiety i w niektórych przypadkach......... naprawde współczuje ale musze przyznać że wy do końca uczciwe też nie jesteście. Ja neta mam około 5 lat a na takim spotkaniu byłem 2 razy, z obydwu chciałem zwiać: Pierwsza dziewczyna z którą sie umówiłem zagadała do mnie na czacie, rozmowa była miła, długa więc dałem jej swoje gg. Pech chciał że mieliśmy na osiedlowej sieci awarie no i żeby było wygodniej dałem jej mój numer telefonu a że serwerek wkońcu padł to zaczęliśmy rozmawiac przez telefon właśnie. Z tego co od niej słyszałem to wydawała sie moim ideałem, więc wkońcu doszło do spotkania. Tu wszystkie wyobrażenia prysły........ z jednej strony ja czyli facet 179 cm/ 95 kg masywny nie gruby, bokser ciężarowiec maniak ciężkiego wysiłku, podobno przystojny....... z drugiej ona "sportsmenka, ciągle w ruchu, wygadama a na imię Julia" tak naprawde stała przedemną kobieta 2 razy większa ode mnie z którą musiałem sunąć powoli przez miasto bo prędzej sie nie dało a na imię miała Danuta. Nie umiałem jej zbyć i pod wpływem szoku chyba powiedziałem żeby to ona wybrała knajpe do której pójdziemy.... wybrała jedną z najdroższych, przedłużała spotkanie w nieskończoność, najwyraźniej bawiła się dobrze ja chciałem tylko wiać!!! Druga z moich tak zawartych znajomości jest zupełnym przeciwieństwem tej pierwszej. Działo sie to niedawno jako że znów jestem wolny. Spotkaliśmy sie po 2 tygodniach bo świetnie sie nam gadało. Zdjęcie miałem miodzio:) Pełen optymizmu wychodze na spotkanie... Kiedy zobaczyliśmy sie na przystanku troszeczke zwątpiłem...... różowe obcisłe ciuszki solarek i mocny makijaż.... zdecydowanie nie mój typ ale pomyślałem że nie będe całości oceniał po wyglądzie. Siedzimy w knajpie.... przekonałem sie że na kożde z moich pytań można odpowiedzieć trzema słowami "tak, nie lub nic" to nie było to co na gg..... okazała sie pusta siedzi tylko w domu i nic nie robi no może poza wypadem na solarek i po kosmetyki bo te jej schodzą chyba w masakrycznym tempie.... a żeby uniknąć nieprzyjemnej ciszy opowiedziałem jej chyba cały swój życiorys w 3 godziny. Myślałem że mam już to za sobą ale chyba jej sie spodobałem bo mi spokoju nie daje a nie chce po chamsku kończuć tej znajomości. To by było na tyle jeśli chodzi o moje nieudane spotkania (dawno tyle nie napisałem :D), ściemnianie przez net to broń obosieczna i nikomu na zdrowie nie wychodzi..... ja staram sie być szczery. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez staram sie nie sciemniac bo nigdy nic nie wiadomo :) Pozniej sa wpadki, glupie sytuacje, trzeba sie tlumaczyc czesto i gesto:) Pozdrawiam i zycze milych i radosnie zaskakujacych spotkan :) Wesolych swiat!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jadźka....
Ja tylko raz się spotkałam i jak juz ktos pisał chciałam was ostrzec przed idealizowaniem tej osoby. Choć moja sytuacja była trochę inna. Gadaliśmy na gg przez pół roku. Tylko że oboje szukaliśmy miłości i.......zakochaliśmy się przez neta, wiem że to głupie, ale ja go naprawde wtedy kochałam. Pamiętam te wyznania, wspólne plany, miłość, trójka dzieci, facet miodzio i każdej życze takiego faceta. więc nie wytrzymaliśmy już dłużej i postanowiliśmy sie spotkac,juz marzyłam o naszej pierwszej wspólnej nocy, marzyłam by na powinatanie spotkac jego usa, zatopić się w jego ramionach...... Ale on okazał się co prawda wysoki, ale tak chudy że myślałam że się przełamie na pół, ok było bardzo nieromantycznie. Potem poszliśmy to knajpki, a ja już wtedy wiedziałam że mam wykreślone z życiorysu ostanie 6 miesięcy. Facet sporo przed 30 a już sporo łysiejący,a resztka włosow co pozostała bardzo przeżedzona, a jakby tego było mało żąbki......pół jednej jedynki.......nie mogłam na to patrzeć...od razu odechciało mi się całego całowonia i aż mi się niedobrze robiło na myśl że miałabym co pocałować. I chociaż w realu był taki sam jak na gg nigdy więcej się nie spotkaliśmty , jak się nie podoba to sie nie zakocha ( po raz drugi) i tak właśnie prysła moja fantastyczna miłość, choć jak przypomnę sobie co wtedy czułam to naprawdę go kochałam. w każdym razie dalej jest fajnym czułym i troskliwym facetem wiem, że jeżeli tylko jakiejś dziewczynie sie spodoba będzie ona bardzo szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szuja
róznie z tymi znajomosciami z sieci poznalam zarówno totalnych pajaców jak tez wartosciowych ludzi plci obojga....Milosc mojego zycia poznalam w sieci:) a osoby opowiadajace ze w sieci sa tylko cwoki nie wiedza co mowia- w sieci sa rozni ludzi -podobnie jak wokol nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jac
a gdzie takie spotkania są ??? jak ich szukać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Theline
Je pierwszy raz spotkalam sie okolo 4 lat temu - to byly jakies poczatki fajnych internetowych czasow w Polsce i wszystko dopiero sie rozkrecalo . Poznalam twedy fajnego , przytstojengo i inteligentnego goscia i ... przez moj zagraniczny wyjazd chyba tylko nic z tego nie wyszlo. W ubieglym roku spotkalam sie dwa razy z facetami z czatu i ....porazka : Facet nr1- Gadalismy pol roku , bylo tak jak piszecie cud miod i ultra maryna , zachcecona jakimis pozytywnymi wrazeniami z tego spotkania sprzed kilku lat umowilam sie z nim na Dworcu w Krakowie . Zaznaczam ze to on wyznaczyl owo super romantyczne miejsce spotkania - ale pal licho wowczas jadac na nie zwalillam to na jego pragmatyzm. Gosc okazal sie arcypragmatyczny. Byl maly , jakis taki ubrany w skrzyzowanei hiphopu z metalem no i do tego zaprosil mnie na pizze .... za ktora musialm sobie sama zaplacic Szczytem zas byly jego upackane okularki za ktorych szybka byla mala zdechla muszka - autentycznie pzrez caly czas "rozmowy" myslalam tylko o tej muszcze ;) Rozmowa byla dretwa i zupelnie sie nie kleila , po czym facet zupelnie niezajarzywszy ze nic z tego nie bedzie i ze ja marze juz tylko o tym by byc w domu zaczal mnie zapraszac do jakiegos mieszkania zeby ....... teraz padniecie - posluchac muzyki ... jkaos sie go w koncu pzbylam na szczesice ,ale do dzis mi zostal jakis niesmak po tej muszce ;) Facetnr2- wpadlam na niego gdzies w chwiel po tym pierwszym nieudanym spotkaniu. Jka sie okazuje przylowie z deszczu pod rynne ma w sobie duzo prawdy. Teraz oczywiscie najpierw byly zdjecia ,telefony , poza tym macie racje ten glos .......... przyznaje wzial ujal mnei ostatecznie tym glosem .Tez byl maly- rany zaczynam wierzyc ze wszyscy facei na necie maja jkaies 165 wzrostu.Poza tym byl gruby - to zdjecie co mi pzryslal bylo zdjeciem jego kuzyna !!!!!!!i Strasznie krecil i przeinaczal rozne fakty jeszzce bezczelnie mi wmawiajac ze to ja cos przekrecam !, Umowilismy sie kolo sukiennic ,to byl jakis festyn i balam sie ze spotkam znajomych wiec jedynym wyjsciem wydaly mi sie planty ...facet byl jakis taki nerwowy, glos mu troche zbrzydl w realu poza tym caly czas bawil sie komorka i puszczal dzwony znajomym Mialam dosc po 5 minutach . Ale najlepszy byl motyw bo podzeszla do nas taka cyganka - tam czasme sie kerca na plantahc- i powiedziala ze nic z tego - czyli niby nas- nie bedzie. He he - jak tu nie wierzyc cygankom :)Gosc sie troche zmieszal . w koncu udalo mi sie jakos go splawic . Wydzwanial potem jeszzcet troche ale ostatecznie dal sobie spokoj. Po moich doswiadzcenaich mam dosyc znajomosci z sieci . Rozumiem ze sa tu rozni ludzie - niektorzy na pewno bardzo fajnii i w porzadku. Ale trudno jak to powiadaja odsiac ziarno od plew gdy ma sie do dyspozycji tylko oko - literki , czy ucho -glos . Net jest fajny jesli mamy chwilowego dolka i potrzebujemy z kims sobie ot tak bez zobowiazan pogadac . I tego sie trzymam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś zaczatowana
A ja poznałam na czacie wspaniałego faceta. Spotkaliśmy się po miesiącu intensywych rozmów na GG i przez telefon. I od tamtej pory wierzę w przeznaczenie, bo początkowo nasza znajomość była zagmatwana - raz ja nie chciałam Jego, potem on mnie, mijaliśmy się przez dwa lata robiąc dosłownie wszystko, żeby ze sobą nie być. Znaleźliśmy sobie w tym czasie innych, stałych partnerów, z którymi mieszkaliśmy. Ale i tak w końcu okazało się, że nie potrafiliśmy żyć bez siebie, oboje panicznie baliśmy się wykasować swoje numery telefonów, żeby się nie zgubić, tak więc postanowiliśmy sprobować ze sobą być. Dzieliło nas 300 km, ale wytrwaliśy - przez rok byliśmy ze sobą na odległość, a teraz mieszkamy razem, też już rok z hakiem. Ja zostawiłam wszystko, co miałam i pojechałam do Niego, a On czekał na mnie z otwartymi ramionami. Cóż, to chyba było silniejsze od nas;-) Planujemy ślub w przyszłym roku. Życzę Wam wszystkim odnalezienia swojego Szczęścia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja spotykałam się z facetami z netu wiele razy. Często to było po nawet 5 min. rozmowie, kiedy to miałam np. jakiegoś doła i siedziałam sama w domu. Wskakiwałam wtedy na czat i normalnie pytałam się, kto ma ochotę wyjść ze mną na piwo, bo mi się bardzo nudzi. Oczywiście chętnych było wielu, także nie będę wszystkich opisywać, bo szczerze, to nawet nie pamiętam wszystkich. Kilka przypadków mogę, jednak, przywołać z pamięci. Z pierwszym, z jakim się spotkałam, zaczęłam rozmawiać, jak byłam za granicą i bardzo mi się tam tęskniło do Polski, do znajomych. On był moim połączeniem z Polską, tylko z nim rozmawiałam, świetnie nam się gadało o różnych pierduchach, zaczynałam rozmowę o 22,a kończyliśmy o 4 - 5 rano. W końcu przyjechałam do Polski. On do mnie zadzwonił do domu, miły głos, postanowiliśmy się spotkać. Szykowałam się na to spotkanie dwa dni. Byłam strasznie podenerwowana, jak nigdy. W końcu wybiła godzina spotkania. Umówiliśmy się na przystanku autobusowym. Nikogo na nim nie było, tylko jeden chłopak. To była zima. Od razu podeszłam i spytałam, czy to nie Marcin. Powiedział, że tak i się uśmiechnął. Potem ten uśmiech mu nie schodził już z buzi, ponieważ miał wystające zęby i miał je ciągle na wierzchu. Był bardzo nieśmiały, no nie za piękny dla mnie. Poszliśmy do knajpy. Był miły i uprzejmy, ale właściwie, to mi nic ciekawego nie powiedział, nic, o niczym nie opawiadał. Siedzieliśmy 2 godz. w knajpie i tylko ja trajkotałam jak głupia. Wróciłam do domu bardzo zmęczona, po mojej gadce. Dzwonił do mnie jeszcze, ale powiedziała, że to jednak nie to, jeszcze potem się spotkaliśmy dwa razy, ale to już jako znajomi z netu i oboje mamy sympatie swoje. On pisał, że się we mnie zakochał i jestem ideałem, ale lepiej zostało, jak zostaliśmy przyjaciółmi. Do dzisiaj ze sobą rozmawiamy i teraz już jest luźniej, żartujemy, śmiejemy się i okazał się naprawdę świetnym kumplem. Inna sytaucja. Umawiałam się z chłopakiem kilka razy, ale ciągle mi coś wypadało. W końcu się spotkaliśmy. Też mu się spodobałam i muszę przyznać, że do dziś często mnie próbuje gdzieś zaprosić, jest bardzo miłym chłopakiem. Niestety wizualnie też nie dla mnie, Zresztą, obecnie mam chłopaka. Też świetnie nam się rozmawia, ale jest za bardzo nachalny, mimo że wie, że mam kogoś. Kiedyś umówiłam się z chłopakiem, który był po 10 min. rozmowy ze mną pod moją klatką (napisałam mu, gdzie to). Poszliśmy na piwo. Fajnie nam się również rozmawiało. On powiedział, ze jest mile zaskoczony moją osobą i chciałby kontynuować znajomość. Powiedziałam, że ja również i dla uczczenia nowej znajomości wziął jescze po piwie. Mówił, że chyba się zakochał i w ogóle, aż tutaj nagle podchodzi do naszego stolika dziewczyna i się z nim wita\" Cześć Andrzej....\" i coś tam, chłopak kompletnie zmieszany, a na koniec laska mówi\" Dobra, to pozdrów żonę\". Oczywiście wyszłam od razu. Z innym chłopakiem się umówiłam, ale do knajpy, do której poszliśmy przyszli moi koledzy, którzy od razu się do nas przysiedli. Dalej ze sobą rozmawialiśmy i chłopak zaczął się do mnie coraz bardziej przyklejać. Mój jeden kumpel, się wkurzył i wyprosił chłopaka z knajpy, ponieważ mam takich kolegów, że muszą poznać mojego chłopaka i osobę, z którą się zadaję, żeby mi się krzywda żadna nie działa. A tamtego kolesia podobno znali i im się nie spodobał :) Jest jeszcze chyba z 30 innych ludzi poznanych na necie i w realu i z większością mam dobre stosunki. 75 % procent była niby we mnie zauroczona, a niektórzy do dziś mnie nękają, ale ponieważ mi ich szkoda, to o niczym nie mówię kumplom, bo chcę, żeby byli chociaż zdrowi. Ogólnie, nie mam nic przeciwko spotkaniom, a nawet jestem za. No, ale trzeba częściej próbować, nie kończyć na tym 3, czy 4, ale dalej się spotykać. Powiększa się grono przyjaciół i może oni Ciebie z kimś zapoznają. Chciałam dodać, że mojego obecnego chłopaka nie poznałam przez net, tylko na jakiejś imprezie, gdzie działy się rzeczy, o jakich nie piszą w gazetach nawet, ale to już inna historia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SoDz
Bardzo ciekawe niektore wypowiedzi sa. choc osobiscie mam neta 3 lata mialem takich spotkan tylko 2. i szczerze jedno lepsze od drugiego. pierwsze to po 2 latach 'klikania' dziewczyna zaprosila mnie do siebie :) cos pieknego sylwester cudowna zabawa - zakochalem sie wtedy- lecz dzieki temu spotakniu (mieszka 220km odmenie ) zrozumialem takze iz nie mozemy byc razem- ona miala wszystko - dom wille dwa samochody etc. ja pochodze z malej miejscowosci gdzie o takim czyms moglem tylko pomarzyc, wiec jakos nie potrafilem sie przelamac przez to ;/ ot taki mezalians by byl ( niestety juz taki dziwny jestem) do tej pory sie przyjaznimy ostanio byla u mnie na weekend - spedzilismy cudowne 3 dni w bieszczadach (tu mieszkam) cos pieknego, a drugie spotaknie odbylo sie tydzien temu w krakowie po 6 miesiacach nalegania dziewczyna zgodzila sie ze mna spotakac i z kazdym dniem uklada nam sie lepiej - choc mieszkamy od siebie daleko :) aby sie z kims spotkac w realu musze miec naprawde 200% pewnosci iz to jest osoba ktora poznawalem podczas rozmow :) jakby jakies pytania i sugestie to emaia podalem :) moze kiedys po rozmowie podam cos wiecej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość em_
hehe wszyscy faceci sa źli i brzydcy, wy za to jestescie cudowne i piekne hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka w.
hieh... tak sobie czytam i czytam... sieć to taka knajpa... wiele osób się przez nią przewija.. z jednymi gadam, z innymi nie gadam, z jednymi wymieniam się fotkami, z innymi nie. Spotkań-kilkanaście. Jedne udane, inne nie. Horrorów nie miałam. Z jednym przez pół roku nawet byłam w charakterze pary...ale po tym czasie zdałąm sobie sprawę że jest cholernym egotykiem. Ale ten sam wniosek wysnułabym, gdybym poznała go tradycyjnie, jako kolegę moich znajomych(he he he.. bo JEST kolegą moich znajomych... a jak żeśmy się umawiali,to jaoś nie wyszło szydło z worka:) ) Ogólnie-do spotkań i nawiązywania znajomości via www jestem nastawiona nader pozytywnie;-) Jedna zasada,żelazna wręcz-spotkanie tylko w godzinach popołudniowych,w miejscu publicznym i niezbyt daleko od mojego miejsca zamieszkania. Nie podaję adresu,nazwiska,nazwy zakładu pracy.Nie wsiadam do jego samochodu-wtedy na dobrą sprawę mógłby mnie wywieźć gdzie chce. Ale tą samą zasadę stosuję do osób poznanych w tradycyjny sposób... W końcu o własne bezpieczeństwo trzeba dbać samemu;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooooaaaappppsss
powiem tak...Do tej sprawy mam zimny stosunek. Owszem, jeśli się ma poukładane swoje życie uczuciowe (mam na myśli zdroy układ małżeński bądż brak partnera) - wszystko jest ok. nie widzę przeciwskazań, no ale jeśli są kłopoty w małzeństwie...... Piszę bo moja druga połowa, ma kochanka (zauroczona netem, GG, itp.) i wydaje się jej, że jest najszczęśliwszą osobą na świecie. A tak, w końcu szczęście dzieci i męża - co znaczą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniek
Nigdy nie umawialam sie z kims via net.Ale generalnie mam "szczescie" do dziwnych facetow.(moze z wyjatkiem mojego obecnego..)Jedna z ciekawszych moich znajomosci byl Turek.spotkalam go przypadkiem-jak w filmie-na targach turystycznych w Berlinie.Wpadlam na niego i rozsypalam mu teczke z papierami.Oczywiscie przeprosinom nie bylo konca...skonczylo sie tym,ze zaprosil mnie na kawe do pobliskiej kawiarni.Milo sie gadalo i w ogole.nie myslalam wtedy zreszta, ze bedzie mialo to swoj ciag dalszy....Byl ode mnie starszy o 17lat...W swojej naiwnosci dalam mu swoj tel do domu-mieszkalam wtedy z rodzicami.Po jakims miesiacu dostalam list-bardzo chce sie spotkac.Ma biuro w Szczecinie..a tak w ogole to chce mnie zaprosic do siebie do Turcji..nic mu wtedy nie odpisalam bo co?Nie mialam zamiaru tam jechac.zadzwonil jakis tydzien pozniej.Odebral moj tato,mnie nie bylo w domu.Tata powiedzial,ze dzwonil jakis Turek i chce sie ze mna skontaktowac.powiedzialam Tacie,ze jak zadzwoni jeszcze raz to niech mu powie,ze jestem na wyprawie w Himalaje albo cos.Nie ma mnie dla niego.dostalam drugi list.pisal, ze w jego mam zadzwonic do jego biura w Szczecinie i powiedziec kiedy do niego przylatuje, bo on juz na mnie czeka...Dzwonil do domu jeszce kilka razy...ale szczesliwie mnie nie bylo.W koncu mnie dopadl-tata sie wkurzyl 'bo nie bedzie gadal z Turkiem i go oklamywal'-nawarzylam piwa to sama mam je wypic.Eh..Oczywiscie powiedzialam mu ze nie moge sama pojechac do niego tylko z 3 bracmi...(mam jednego...)"No problem" uslyszalam."kiedy?" ja na to-kiedy chcesz...najlepiej jak najszybciej...Powiedzialam mu,ze musze sluzbowo jechac do N.Jorku i nie wiem kiedy wroce..(ha ha ha ) on na to ze to swietnie bo w N.Jorku tez ma biuro-wiec kiedy sie spotkamy...Tez juz mialam dosc-moglam wymyslec cokolwiek-i tak w koncu by mnie zlapal.Powiedzialm mu wiec,ze sorki,ale nie mam zamiaru do niego jechac i generalnie mam go dosyc.dzwonil jeszce dwa razy i pisal.Tata powiedzial mu,ze skoro corka ma go gdzies to on ma ta mnie szukac...na szcescie aluzju ponial i sie odczepil.A ja glupia w sumie niczego sie nie nauczylam, bo dalej jestem naiwna jak dziecko.Tylko,moj obecny otwiera mi oczy i pyta sie z politowaniem w jakim swiecie ja zyje... To ku przestrodze-nie kazdy facio (fajny i bogaty)-jest OK. Dziewczyny! Wiem,ze przez net mozna spotkac ludzi naprawde warosciowych-ale kto, kto ma cos dobrego do zaoferowania siedzi przy kompie i szuka znajomych? zastamowcie sie a bedzie mniej przykrych rozczarowan...Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebyscie zdechly wszystkie
okrutne szmaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realista
... jeżeli ktoś zostawia swój mail, GG czy Tlen to nie dziwota, że spotyka oszołom-a/kę! Nie piszcie zalogowani, bo skoro zostawiacie namiary, to siłą rzeczy szukacie znajomości, co świadczyć może o samotności i usilnym poszukiwaniu jakiejkolwiek znajomości. Co, osobiście, zwlaczam. POZDRAWIAM SERDECZNIE. DROGIE PANIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KsaweraAlkohol
...mnie równiez sie zdarzyło nie raz spotkac sie z laska,ale.....wieksza ilosc spotkac to kapa totalna,co bardzo żaluje,ze sie wogole umawialem. 2 lata temu poznałem fajna panienke przez gg(z która sie oczywiscie spotkałem)...no i jednym słowem mówiac juz jestesmy razem 1,5 roq.Powiem tylko tyle :np. na 100 spotkan , 90 kapa hehe. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PitermaNN1982
BLeeech...ja spotkalem sie po tygodniu pisania na pewnym czacie... no tak pisac o sobie kazdy umie ładnie i z wyobraźnią tez... totalny niewypał.... gratuluje tym ktorym sie udalo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do tego powyżej... na 100 spotkań 90 klapa... DOKŁADNIE!!!!!!!!! Ja miałam prawie 50 randek w ciemno, 10% super i na długo, 90% obciach... jak wszędzie, tyle że w necie bardziej trzeba uważać... ale kto nie szuka, ten nie znajdzie (często guza, ale czasem czegos fantastycznego!)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swayze
czasem tak bywa ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiertlenosc
randki o2.. boski temat do dyskusji. Dzis moja psiapsióla wpadła do mnie na kilka godzin i strzelil nam do lbow szatanski plan. Stwierdzilysmy, ze nalezy umawiac sie ze wszystkimi, ktorzy wydaja sie nam lamusami pierwsza klasa i tak na zmiane. Jedna idzie na spotkanie, druga dyskretnie dokumentuje (zdjecia, kamera..).. Pozniej dodajemy opinie i tresc spotkania i umieszczamy takiego delikwenta (oczywiscie lojalnie powiadamiajac go o tym) na naszej stronie w necie. Tylko trza serwer kupic, bo gdzie niby takie filmiki by mozna umiescic... Na randveu o2 labo siedza walikoniki zapryszczone, albo siedza walikoniki zonate, albo pokurcze jakies .. nieczesto mi sie przytrafiali normalni, najgorsze sa spotkania na szybko, na spontana, to tez glownie niewypaly. Najzabawniesi sa ci nawiedzeni, ktorzy czuja sie wybranio do ch.. wie czego. Choc zdarzylo mi sie zakochac. A kochliwa nie jestem, moze i niestety. Tylko ze oczywiscie ja mam na czole neon, ktory przyciaga tych zonatych i powalonych emocjonalnie. I tak moge szafowac nickami. Jak ktos chce, to chetnie pogadam o nich, bo ich k..wa nie lubie:) ..(NIE) TYLKO DLA EDWARDA.. ..SINGIEL IS BACK.. albo WEDZONA hERBATA i duzo dyuzo innych, nie wiem, czy koles hiva nie roznosi, pojde sie zbadac.. byl jeszcze taki koles, ktory myslal, ze panienki leca na jego kase.. eheh. i tak na spotkaniu pokazal mi zajebista cyfrowke za 7 patykow i na niej oczywiscie foty SWOJEGO boskiego samochodu sportowego, foty tego jak gra w burzujskiego golfa i cos tam jeszcze.. po prostu porazka. strasznie duzo ich bylo, choc spotkalam sie z mniej wiecej 15 przez rok. I juz nie mam ochoty, bo rzeczywiscie jest tak, ze jesli ktos z zalozenia chce sie z toba spotkac, to cos tam ukryje, a jesli to ma byc znajomosc czysto korespondencyjna, to czemu nie mialby mowic prawdy, to jedna ze skuteczniejszych terapii ;)porazka.. nigdy wiecej..nigdy w zyciu.. teraz jestem zwiazana z mezczyna, ktorego poznalam NIE przez net i bogu za to stopki caluje. Teraz staram sie nie umawiac z nimi z netu, rzygac sie chce, jak ktos tylko o tym wspomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOŁAS
jak tak sobie czytam te wszyki opinie to stwierdzam ze: 1. wszystki laski szukaja ksiecia z bajki 2. same nie są kobietami ala Pamela anderson i nigdy nie będą, ale szukaja ksiecia z bjaki (czytaj KASZALOTY) 3. nigdy nie znajdziecie prawdziwego faceta :-) hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOŁAS
jak tak sobie czytam te wszyki opinie to stwierdzam ze: 1. wszystki laski szukaja ksiecia z bajki 2. same nie są kobietami ala Pamela anderson i nigdy nie będą, ale szukaja ksiecia z bjaki (czytaj KASZALOTY) 3. nigdy nie znajdziecie prawdziwego faceta :-) hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala zlosnica
A ja znalazlam wlasnie na necie przystojnego wysportowanego blondyna zakochana jestem w nim po uszy zreszta on we mnie tez a jego kumple do tej pory nie moga uwierzyc ze taka "laska" jak ja siedzialam na chacie.Wiec wcale nie ma regoly na to , ze tylko sredni czy brzydcy chatuja by kogos poznac. Pozdrawiam wszystkich ktorym spotkanie w realu powiodlo sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LT
Zdjęcie może nie wystarczyć, może do wstepnej selekcji.Podobno zapach jest bardzo ważny:)tylko nie chodzi mi o woń perfum ani też o smród niemytego... I co jest ważne-nie dać się nakręcić, nie oczekiwać zbyt wiele, ale to juz powiedzieliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×