Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość wisniowa pomadka

nieudane spotkania w realu

Polecane posty

Gość Samiec30
Zgadzam się z większością wypowiedzi. Umówiłem się 4 razy, Pierwsze 3 to niewypały (kłamstwa, pusto w głowie, intrygi). Za 4 razem piękno, inteligencja, czar, wrażliwość. Oczarowała i zawładnęła mną całkowicie. Zaczęliśmy się spotykać rozsądnie, bez pośpiechu. Związek rozkręcił się maksymalnie, spotkania, wspólne wieczory, kino, teatr, sport, itp. Nagle po 0,5 roku piszę do niej jak zwykle sms'a "Co dzisiaj ugotować na obiad Anetko?" (zaznaczę tylko, że nie mieszkaliśmy razem) Dostaje odpowiedź "Nie lubię gdy mówisz do mnie Anetko, jestem teraz zapracowana i będę robić kasę. Odezwę się". Słuch po niej zaginął. Minęło już sporo czasu. Nie wiem dlaczego tak postąpiła, nie rozumiem. Nie kłóciliśmy się, wszystko było w jak najlepszym porządku. Może dobrze się stało. Poznałem kobietę swego życia, z którą jestem już 2 lata. A zawsze była w zasięgu ręki. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tereska
JA MAM ZA SOBĄ KILKA Choć barzdiej uznaję je za udane, nie miałam (na szczęscie) pecha do facetów, którzy by cokolwiek ukrywali, wręcz dowrotnie byli barzdo szczerzy, gdy ktoś miał za sobą związek małżeński czy dzieci zawsze mi o tym mówili. Co do wyglądu to również nie było koloryzowania, możliwe tez, że ja się nie uznaję za szczególnie ciekawą. Jestem przeciętnej urody o czym mówię bez ogródek, wtedy wiem i coś o nich. Nie muszą sobie dodawać wzrostu czy bujnego owłosienia, gdy jest inaczej ;) Z 80% utzrymuje kontakt na GG czy e-mailowy. Z nieudanych to 1) M. z 200 km odemnie....spotkaliśmy się w połowie drogi, padało niemiłosiernie. Facet się tak zakręcił, ze było to dla mnie udręką .......30l paroletni dzieciaczek. Mówił mi o pracy, domu i chęci założenia rodziny, robił maślane oczy a ja chcciałam już zwiać dalekoooooooo 2)M. związek 9m-czy i ROZWIĄZANIE .....zaliczam do nieudanych, choć nie żałuję doświadczeń 3)A. spotkania nie było..nie udało się, bo nagle spóźnił się na PKS (musiał przygotować obiad) ..napisał, ze przyjedzie następnym autobusem , w porze odjazdu sms, ze rodzinka go odwiedziła i musi wracac do domu ...prosił o wybaczenie. Nie lubie nieudaczników i facetów nie radzących sobie w życiu z podstawowymi przeciwnościami . blee. a wczoraj ..hmm............ udane ;) zobaczymy co się stanie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Faceci
Z komputera to taka specyficzna grupa ludzi .Wiecznych chłopców szukajacych sensu i celu w życiu .Z uroda też u nich kiepsko . Z finsami również ,bo jak można zarabiac pięniądze siedzac całymi godzinami na czatach czy innych komunikatorach ?? Ale ,za to jak pięknie piszą o miłośći:) Byłam na dwóch takich spotkaniach 1) Sporo młodszy facet ode mnie hmmm...........w internecie bomba inteligentny ,błystotliwy .Te same myśli ,podobne pasje zainteresowania . Real hmmm uroda jakby to powiedzieć taka z dolnej pułki ,wlosy długie mocno przeżedzone ,wzrost jakieś 168 ,otyłośći brzuszna . Ale ,cóż kontytuuje znajomość bogate wnętrze ,a to jest dla mnie ważne nstp, i nstp .spotkanie ciągle w portfelu 10 zł .Dwa lata szuka pracy ,a jest w wieku 25 lat byle co studiuje .zaocznie Delikatnie koncze znajomość ,ale okazuje sie ,ze nie jest to takie proste ciągłe telefony smsy ,maile .Znowu tel. zmieniam nr. telefonu pomaga na jakis czas .Grozba policji skutkuje . 2) Facet już ustawiony w życiu firma ,pozycja ,ale żonaty......................... dwoje dzieci parka . I szuka sensu życia coś takiego jak kochanka ,to by go nakręcało w życiu . Propozycja szczera bez tysiaca emaila o miłosci .Odpowiadam również szczerze . Jestem w tej chwile bez samochodu ,a chciałabym jezdzic fordem Ka . Więcej się nie odezwał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisniowa pomadka
czy nikt juz wiecej nie mial zadnych spotkan????????????? pliss piszcie cosik:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beetlejuice
Net mam stosunkowo od niedawna bo od 2 lat. Netowych znajomych mam mnóstwo. Z powodów odległości spotykam się w realu raczej rzadko, ale wszystkie spotkania do tej pory były niezwykle udane. Może dlatego, że nie nastawiam się na żadne fajerwerki, ale na ciąg dalszy sympatycznej rozmowy, a potem to się zobaczy... Jednego nie rozumiem. Że tak wiele osób umawia się na randki, nie widząc swojego zdjęcia przedtem (pomijając netowych kłamczuchów). Można mówić, że wygląd jest nieważny ale to nieprawda. Zwłaszcza jeżeli ktoś nastawia się na coś więcej niż kontynuację przyjemnych rozmów. Zresztą jeśli rozmawiam z kimś dłużej, lubię wiedzieć jak wygląda. Z braku możliwości kontaktów realowych bywa to pewną namiastką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bruce Lee
ka ra te ka ra te wejście smoka aaaaaaaaaaauuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuaaakkakakakakakakaka uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuaaaa aaaaaaaaaaaa a a a a a a aa a auuauuaaaaakaaaaaaa szzzaaaaaakaaaaaakakakakakaaaaaa uppaaaaappapapapakappppaaaaaaaaaaaaaaaarrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaarrrrrrrrrrrrrrrrrrrzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz k k k k k k k kk kkkkkkkkkkkkk ka a a a a a a aa a a aa aaaaa a a a a rrrrrrrrrrrr rrrr aaaaaaa a a a a a a a a ttttttttttttttttttttttttttttteeeeeeeeeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja
w piatek mam zajecia na uczelni do pozna a kolezanka z ktora wracam Pks-em zostawała u rodzinki wiec musialabym stac na dworcu w nocy sama no to postanowilam sie umowic na spotkanie w ciemno z facetem z ktorym wymienilam kilka maili i nr tel. umówilimy sie w pewnym miejscu no i ja ide.....deszcz pada,parasol w reku, tobołek na reku nooo i stoi jakis zakapturzony facecik wydawalo mi sie ze jest za mlody,zreszta jakos tak dziwnie sie usmiechal(tez na kogos czekał)no ale odeszlam jaiesc 500 m i dzwonie pytam czy tam stoi??on mowi ze nie ale za chwile bedzie. mam tam stac gdzie jestem on zadzwoni. No to stoje rozgladam sie. NAgle wyrasta przede mna mały,brzydki facecik z wasem(lat podobno 31) ma w reku rozyczke dlugosci 25 cm. Noo ale czego mialam sie spodziweac??? przeciez nie chcialam stac na dworcu:)) powiem szczerze do pieknosci nie naleze ale gdyby bylo widno na dworze to wstydzilabym sie z nim isc przez deptak:)) no i chyba ni ebyl tak inteligentny,oczytany i blyskotliwy jak na necie-niestety. jedno jest pewne juz sie z nim nie umowie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błąd
pewniego dnia umówiłam się z facetem z netu....... jak go zobaczyłam to w pierwszej chwili pomyślałam, że udam ze to nie ja i ucieknę, ale stwierdziłam, że tak nie zachowuje się osoba dorosła :P, że przecież może jest fajny z charakteru co jest ważniejsze, zważywszy iż nie szukam w necie faceta jak to się mówi na stałę ale niestety, charakter miał adekwatny do swego wyglądu, chciał mnie przede wszystkim zaliczyć :0 bład polegał na tym (zresztą mój błąd), że znałam go baaardzo krótko i nie miałam jego zdjęcia, natomiast on doskonale wiedział jak wyglądam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filipinka
...kurcze,aż mi ulżyło...myslałam,że tylko ja miałam takie niewypały. Pierwszy raz spotkałam sie z gostkiem z netu jakies trzy lata temu...rozmawialiśmy godzinami na gg,trwalo jakies pół roku,był zonaty,opowiadał o swoich dzieciach,żonie,wakacjach,jak spedzają wolny czas,jak ich uwielbia....wydawał sie całkiem normalny,żadnych propozycje z jego strony...pomyślałam sobie wporzadalu gość.Mówliliśmy sobie wszystko,żartiwaliśmy....wiedział,że jestem po rozwodzie,że mnie nie interesuja przelotne przygody,wiedział również jakie mam zdanie o żonkasiach którzy szukaja przygód(żonki w domku przy garach a oni zabawiaja sie z kochaneczkami na calego).zapewniał mnie,że on jest inny....nie miałam podstaw aby mu nie wierzyć. W końcu spotkalismy sie,widziałam jak na mnie patrzał,jego maslane oczy patrzały tylko na mnie....wirdziałam że maleńki ruch z mojej strony i jest juz mój....i tak sie stałona drugim spotkaniu ...przeleciałm gostka i tym samym mu udowodniłam ze niczym sie nie różni od mojego ex.Od tamtego rzu nigdy sie z nim nie spotkalam,wykasowalam go z listy kontaktów gg. Drugi raz....o uchroń mnie boże,nigdy wiecej....mały, grubawy,fryzjera nie widział od 2 miesiecy,a na dodatek chodził jak ROBOKOP...jezu to był straszny niewypał.Chciałam uciec....zanim weszliśmy do restałracji do restałracji zaplanowałam juz ja sie szybko zmyje.Pierdykał o jakichs kotłach przemysłowych o wyjeździe do Mediolanu nudziłam sie jak cholera.W końcu wyszlam do toalety nastawiłam budzik w telefonie....kiedy zaczoł dzwonic udałam ze córka dzwoni i musze niestety juz jechac i tak sie delikatnie zmyłam do domku. Był też taki co zparosił mnie do MDonalds......hahaa...ale sie rozbawiła,ale randka nie ma co,ten znowu nawijal caly czas o swoich problemach z była żonka...mój boże to był dopiero debil...rozwiodł sie z nia bo zmieniławiare na Yehowa.....debilizm kompletny. ...było jeszcze kilka niewypałowfacetów których poznałam na randkach "smypatii".Szcześliwi Ci,ktorzy spotykaja na necie wartosciowych facetow/kobietki. ....ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszlo......na jednym z portali randkowych napisał do mnie facio zwracją sie do mnie po imieniu,juz wiedziałam ze mnie musi znać(rozpoznał zdjecie).Okazał sie kolegą z lat szczeniecych,nie mógł uwierzyć ze sie rozwidłam(on zresztą też)nie widzielismy sie jakies 13 lat.Oczywiście natychmiast nastąpiło spotkanie..opowiadanie co cie wydarzyło,zmieniło,co sie z nami działo na przestrzeni tych lat.Nasze przyjazne koleżeńskie relacje przerodziły sie w miłość.Teraz jestemy razem,bardzo szcześliwi,bardzo sie kochamy. tak zakończyły sie nieudane spotkania w realu . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filipinka
...kurcze,aż mi ulżyło...myslałam,że tylko ja miałam takie niewypały. Pierwszy raz spotkałam sie z gostkiem z netu jakies trzy lata temu...rozmawialiśmy godzinami na gg,trwalo jakies pół roku,był zonaty,opowiadał o swoich dzieciach,żonie,wakacjach,jak spedzają wolny czas,jak ich uwielbia....wydawał sie całkiem normalny,żadnych propozycje z jego strony...pomyślałam sobie wporzadalu gość.Mówliliśmy sobie wszystko,żartiwaliśmy....wiedział,że jestem po rozwodzie,że mnie nie interesuja przelotne przygody,wiedział również jakie mam zdanie o żonkasiach którzy szukaja przygód(żonki w domku przy garach a oni zabawiaja sie z kochaneczkami na calego).zapewniał mnie,że on jest inny....nie miałam podstaw aby mu nie wierzyć. W końcu spotkalismy sie,widziałam jak na mnie patrzał,jego maslane oczy patrzały tylko na mnie....wirdziałam że maleńki ruch z mojej strony i jest juz mój....i tak sie stałona drugim spotkaniu ...przeleciałm gostka i tym samym mu udowodniłam ze niczym sie nie różni od mojego ex.Od tamtego rzu nigdy sie z nim nie spotkalam,wykasowalam go z listy kontaktów gg. Drugi raz....o uchroń mnie boże,nigdy wiecej....mały, grubawy,fryzjera nie widział od 2 miesiecy,a na dodatek chodził jak ROBOKOP...jezu to był straszny niewypał.Chciałam uciec....zanim weszliśmy do restałracji do restałracji zaplanowałam juz ja sie szybko zmyje.Pierdykał o jakichs kotłach przemysłowych o wyjeździe do Mediolanu nudziłam sie jak cholera.W końcu wyszlam do toalety nastawiłam budzik w telefonie....kiedy zaczoł dzwonic udałam ze córka dzwoni i musze niestety juz jechac i tak sie delikatnie zmyłam do domku. Był też taki co zparosił mnie do MDonalds......hahaa...ale sie rozbawiła,ale randka nie ma co,ten znowu nawijal caly czas o swoich problemach z była żonka...mój boże to był dopiero debil...rozwiodł sie z nia bo zmieniławiare na Yehowa.....debilizm kompletny. ...było jeszcze kilka niewypałowfacetów których poznałam na randkach "smypatii".Szcześliwi Ci,ktorzy spotykaja na necie wartosciowych facetow/kobietki. ....ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszlo......na jednym z portali randkowych napisał do mnie facio zwracją sie do mnie po imieniu,juz wiedziałam ze mnie musi znać(rozpoznał zdjecie).Okazał sie kolegą z lat szczeniecych,nie mógł uwierzyć ze sie rozwidłam(on zresztą też)nie widzielismy sie jakies 13 lat.Oczywiście natychmiast nastąpiło spotkanie..opowiadanie co cie wydarzyło,zmieniło,co sie z nami działo na przestrzeni tych lat.Nasze przyjazne koleżeńskie relacje przerodziły sie w miłość.Teraz jestemy razem,bardzo szcześliwi,bardzo sie kochamy. tak zakończyły sie nieudane spotkania w realu . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filipinka
...kurcze,aż mi ulżyło...myslałam,że tylko ja miałam takie niewypały. Pierwszy raz spotkałam sie z gostkiem z netu jakies trzy lata temu...rozmawialiśmy godzinami na gg,trwalo jakies pół roku,był zonaty,opowiadał o swoich dzieciach,żonie,wakacjach,jak spedzają wolny czas,jak ich uwielbia....wydawał sie całkiem normalny,żadnych propozycje z jego strony...pomyślałam sobie wporzadalu gość.Mówliliśmy sobie wszystko,żartiwaliśmy....wiedział,że jestem po rozwodzie,że mnie nie interesuja przelotne przygody,wiedział również jakie mam zdanie o żonkasiach którzy szukaja przygód(żonki w domku przy garach a oni zabawiaja sie z kochaneczkami na calego).zapewniał mnie,że on jest inny....nie miałam podstaw aby mu nie wierzyć. W końcu spotkalismy sie,widziałam jak na mnie patrzał,jego maslane oczy patrzały tylko na mnie....wirdziałam że maleńki ruch z mojej strony i jest juz mój....i tak sie stałona drugim spotkaniu ...przeleciałm gostka i tym samym mu udowodniłam ze niczym sie nie różni od mojego ex.Od tamtego rzu nigdy sie z nim nie spotkalam,wykasowalam go z listy kontaktów gg. Drugi raz....o uchroń mnie boże,nigdy wiecej....mały, grubawy,fryzjera nie widział od 2 miesiecy,a na dodatek chodził jak ROBOKOP...jezu to był straszny niewypał.Chciałam uciec....zanim weszliśmy do restałracji do restałracji zaplanowałam juz ja sie szybko zmyje.Pierdykał o jakichs kotłach przemysłowych o wyjeździe do Mediolanu nudziłam sie jak cholera.W końcu wyszlam do toalety nastawiłam budzik w telefonie....kiedy zaczoł dzwonic udałam ze córka dzwoni i musze niestety juz jechac i tak sie delikatnie zmyłam do domku. Był też taki co zparosił mnie do MDonalds......hahaa...ale sie rozbawiła,ale randka nie ma co,ten znowu nawijal caly czas o swoich problemach z była żonka...mój boże to był dopiero debil...rozwiodł sie z nia bo zmieniławiare na Yehowa.....debilizm kompletny. ...było jeszcze kilka niewypałowfacetów których poznałam na randkach "smypatii".Szcześliwi Ci,ktorzy spotykaja na necie wartosciowych facetow/kobietki. ....ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszlo......na jednym z portali randkowych napisał do mnie facio zwracją sie do mnie po imieniu,juz wiedziałam ze mnie musi znać(rozpoznał zdjecie).Okazał sie kolegą z lat szczeniecych,nie mógł uwierzyć ze sie rozwidłam(on zresztą też)nie widzielismy sie jakies 13 lat.Oczywiście natychmiast nastąpiło spotkanie..opowiadanie co cie wydarzyło,zmieniło,co sie z nami działo na przestrzeni tych lat.Nasze przyjazne koleżeńskie relacje przerodziły sie w miłość.Teraz jestemy razem,bardzo szcześliwi,bardzo sie kochamy. tak zakończyły sie nieudane spotkania w realu . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filipinka
Pierwszy raz spotkałam sie z gostkiem z netu jakies trzy lata temu...rozmawialiśmy godzinami na gg,trwalo jakies pół roku,był zonaty,opowiadał o swoich dzieciach,żonie,wakacjach,jak spedzają wolny czas,jak ich uwielbia....wydawał sie całkiem normalny,żadnych propozycje z jego strony...pomyślałam sobie wporzadalu gość.Mówliliśmy sobie wszystko,żartiwaliśmy....wiedział,że jestem po rozwodzie,że mnie nie interesuja przelotne przygody,wiedział również jakie mam zdanie o żonkasiach którzy szukaja przygód(żonki w domku przy garach a oni zabawiaja sie z kochaneczkami na calego).zapewniał mnie,że on jest inny....nie miałam podstaw aby mu nie wierzyć. W końcu spotkalismy sie,widziałam jak na mnie patrzał,jego maslane oczy patrzały tylko na mnie....wirdziałam że maleńki ruch z mojej strony i jest juz mój....i tak sie stałona drugim spotkaniu ...przeleciałm gostka i tym samym mu udowodniłam ze niczym sie nie różni od mojego ex.Od tamtego rzu nigdy sie z nim nie spotkalam,wykasowalam go z listy kontaktów gg. Drugi raz....o uchroń mnie boże,nigdy wiecej....mały, grubawy,fryzjera nie widział od 2 miesiecy,a na dodatek chodził jak ROBOKOP...jezu to był straszny niewypał.Chciałam uciec....zanim weszliśmy do restałracji do restałracji zaplanowałam juz ja sie szybko zmyje.Pierdykał o jakichs kotłach przemysłowych o wyjeździe do Mediolanu nudziłam sie jak cholera.W końcu wyszlam do toalety nastawiłam budzik w telefonie....kiedy zaczoł dzwonic udałam ze córka dzwoni i musze niestety juz jechac i tak sie delikatnie zmyłam do domku. Był też taki co zparosił mnie do MDonalds......hahaa...ale sie rozbawiła,ale randka nie ma co,ten znowu nawijal caly czas o swoich problemach z była żonka...mój boże to był dopiero debil...rozwiodł sie z nia bo zmieniławiare na Yehowa.....debilizm kompletny. ...było jeszcze kilka niewypałowfacetów których poznałam na randkach "smypatii".Szcześliwi Ci,ktorzy spotykaja na necie wartosciowych facetow/kobietki. ....ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszlo......na jednym z portali randkowych napisał do mnie facio zwracją sie do mnie po imieniu,juz wiedziałam ze mnie musi znać(rozpoznał zdjecie).Okazał sie kolegą z lat szczeniecych,nie mógł uwierzyć ze sie rozwidłam(on zresztą też)nie widzielismy sie jakies 13 lat.Oczywiście natychmiast nastąpiło spotkanie..opowiadanie co cie wydarzyło,zmieniło,co sie z nami działo na przestrzeni tych lat.Nasze przyjazne koleżeńskie relacje przerodziły sie w miłość.Teraz jestemy razem,bardzo szcześliwi,bardzo sie kochamy. tak zakończyły sie nieudane spotkania w realu . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filipinka
Pierwszy raz spotkałam sie z gostkiem z netu jakies trzy lata temu...rozmawialiśmy godzinami na gg,trwalo jakies pół roku,był zonaty,opowiadał o swoich dzieciach,żonie,wakacjach,jak spedzają wolny czas,jak ich uwielbia....wydawał sie całkiem normalny,żadnych propozycje z jego strony...pomyślałam sobie wporzadalu gość.Mówliliśmy sobie wszystko,żartiwaliśmy....wiedział,że jestem po rozwodzie,że mnie nie interesuja przelotne przygody,wiedział również jakie mam zdanie o żonkasiach którzy szukaja przygód(żonki w domku przy garach a oni zabawiaja sie z kochaneczkami na calego).zapewniał mnie,że on jest inny....nie miałam podstaw aby mu nie wierzyć. W końcu spotkalismy sie,widziałam jak na mnie patrzał,jego maslane oczy patrzały tylko na mnie....wirdziałam że maleńki ruch z mojej strony i jest juz mój....i tak sie stałona drugim spotkaniu ...przeleciałm gostka i tym samym mu udowodniłam ze niczym sie nie różni od mojego ex.Od tamtego rzu nigdy sie z nim nie spotkalam,wykasowalam go z listy kontaktów gg. Drugi raz....o uchroń mnie boże,nigdy wiecej....mały, grubawy,fryzjera nie widział od 2 miesiecy,a na dodatek chodził jak ROBOKOP...jezu to był straszny niewypał.Chciałam uciec....zanim weszliśmy do restałracji do restałracji zaplanowałam juz ja sie szybko zmyje.Pierdykał o jakichs kotłach przemysłowych o wyjeździe do Mediolanu nudziłam sie jak cholera.W końcu wyszlam do toalety nastawiłam budzik w telefonie....kiedy zaczoł dzwonic udałam ze córka dzwoni i musze niestety juz jechac i tak sie delikatnie zmyłam do domku. Był też taki co zparosił mnie do MDonalds......hahaa...ale sie rozbawiła,ale randka nie ma co,ten znowu nawijal caly czas o swoich problemach z była żonka...mój boże to był dopiero debil...rozwiodł sie z nia bo zmieniławiare na Yehowa.....debilizm kompletny. ...było jeszcze kilka niewypałowfacetów których poznałam na randkach "smypatii".Szcześliwi Ci,ktorzy spotykaja na necie wartosciowych facetow/kobietki. ....ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszlo......na jednym z portali randkowych napisał do mnie facio zwracją sie do mnie po imieniu,juz wiedziałam ze mnie musi znać(rozpoznał zdjecie).Okazał sie kolegą z lat szczeniecych,nie mógł uwierzyć ze sie rozwidłam(on zresztą też)nie widzielismy sie jakies 13 lat.Oczywiście natychmiast nastąpiło spotkanie..opowiadanie co cie wydarzyło,zmieniło,co sie z nami działo na przestrzeni tych lat.Nasze przyjazne koleżeńskie relacje przerodziły sie w miłość.Teraz jestemy razem,bardzo szcześliwi,bardzo sie kochamy. tak zakończyły sie nieudane spotkania w realu . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stef
To ja napisze swoje męskie doświadczenia. piersza niewypał nie wyszło chyba w złym momencie się spotkaliśmy kontaktu nie udało sie podtrzymać w żaden sposób. druga ... o tu juz było fajnie czasami do siebia maila póścimy wyszło że dobrze się nam wódkę razem pije. trzecia.. To była nieco dłuższa relacja nie utrzymała się gdyż ja nie angażowałem ww to emocji ona szukała kogoś bardziej .... z jej ideologią w głowie. Finalnie do dziś utrzymujemy kontak, tacy starzy znajomi czwarta krótka piłka nie byliśmy w swoim typie zbyt duza rozbieżność charakteru zainteresowań ja nie miałem nic co by ją interesowało w drugą stronę podobnie piąta Na GG się nam doyć dobrze gadało niestety nie w realu. mała kawa kilka zdań generalnie s[rawdzenie profilu w realu i tyle po 6-8 miesiacach relacji iscie wirtualne obumarło. mimo że mam jeszcze w domu kawałek skały przywiezionej z zagranic w ramach pamiątki. pewnie będą kolejne, skoro jestem singlem to czemu nie próbowac znajomy znalazł tak żonę. i tak sobie doszedłem do nastepującego wniosku: seks by net, okey ale też trza podejść z dystansem bo człwoiek przez internet w pscychologicznym dotyku jest miły i dobrze sie przy nim czujemy. natomiast w real-u może okazać sie odpychający i bynajmniej nie mam na myśli wyglądu. Są ludzie ładni których nie chcemy dotykac czy stać blisko nich mimo że rozmawia nam się świetnie. I wice wersa są ludzie uznawania za brzydkich zewnętrznie w oglnych konwenansach a obcowanie z nimi w kontakcie (czy to przytulanie czy dotyk dłonią) jest bardzo przyjemne. I tak przy spotkaniach w realu działa zasada pierwszego wrażenia, oczywiście jak spotykasz obca osobę z neta masz juz jej jakiś wizerunek, wiesz coś o niej (coś jak kadrowa która czyta CV bez zdjęcia, nie wie czy jesteś wysoki niski gruby brzydki atrakcyjny). No ale zna twoje umiejętności. Generalnie przy wszelkich spotkacniach w realu- tak zwanych pierwszych najlepiej jest łapy trzymac przy sobie (tak dotyczy to napaleńców) starać sie grac rolę gentelmena i pozostawic wiele do działania po stronie dziewczyny. Ona sama zadecyduej czy ma laborki czy jestes dla niej nudny. jestes trudno nie narzucaj się pogadaj kilka chwil o pierdołach i daj się jej wycofać. lub jeśli ci sie niesamowicie podoba zacznij ja uwodzić tylko czyćn to z dyskrecją, bo natarczywość chyba nigdy nie jest lubiana. No to chyba tyle z moich doświadczeń PS: Motyw spotykamy sie na światłach i idzemy na randke jest pierwsza klasa koniecznie napisz jak wyszło :). Gratuluje spontaniczności bo obu stronach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam za soba dwa takie spotkania i oba uwazam za bardzo udane :).Za pierwszym razem spotkałam sie po około miesiacu rozmow na gg i było bardzo fajnie :). Byliśmy potem ze sobą 4 miesiace. Za drugim razem zgodzilam sie na spotkanie po 3 miesiacach gadania na gg i jestesmy razem juz rok :). Przyznam ze za kazdym razem bałam sie strasznie tego o czym niektore z Was pisały - natretów, zboczkow itp. , ale na szczescie na nikogo takiego nie trafiłam. W zasadzie jesli chodzi o zdjecia to wymiana była tylko w tym drugim przypadku i przyznam ze jakos lepiej sie czulam idac na spotkanie i wedzac jak on wyglada i miejac swiadomosc ze i on wie jak ja wygladam - po co potem sie rozczarowac. Zycze powodzenia tym ktore planuja spotkania w realu pamietajcie tylko o podstawowych rzeczach jak np umawianie sie w miejscu publicznym itp. Ja stawaialm takie wymagania jesli chodzi o kwestie bezpieczenstwa ze dziwie sie ze oni w ogole chcieli sie umowic ;) pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milver
bzykałem mężatke bo myslała że jej robote załatwie to finał spotkania w realu a dawał łanie ponoć mężowi tak nie dawała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milver
bzykałem mężatke bo myslała że jej robote załatwie to finał spotkania w realu a dawał łanie ponoć mężowi tak nie dawała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33ona
Moje spotkanie w realu było super udane mimo że facet niższyi nie królewicz (jak tu piszecie że takich szukacie ) ale jak kochał miodzio jutro znowu sie spotkamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33ona
Moje spotkanie w realu było super udane mimo że facet niższyi nie królewicz (jak tu piszecie że takich szukacie ) ale jak kochał miodzio jutro znowu sie spotkamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agat_a
jestem wariatką, zafascynował mnie facet, który szuka flirtu. Ja jestem mężatką i to szczęśliwą. Coś mnie opętało. Dziewczyny, co robiś???????????????? RATUNKU!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LivingOnTheEdge
hej :) spotykałam się mnóstwo razy z facetami poznanymi w necie, więc postanowiłam dodać tu coś od siebie :) to bardzo fajna zabawa, pod warunkiem, że zachowuje się zdrowy rozsądek i podchodzi do sprawy z dużym dystansem :D ja traktowałam te spotkania jak coś w rodzaju 'obserwacji przyrodniczych' ;) strasznie dużo oryginalnych ludzi można w ten sposób poznać :) moje spotkania z założenia były jednorazowe, chociaż nie ukrywam - spotkałam kilku tak fajnych gości, że kontynuowaliśmy znajomość przez parę miesięcy :) jeśli się zastosuje parę zasad, to naprawdę może być to niezłą rozrywką :) oto moje zasady, których zawsze się trzymam i dzięki temu nie miałam żadnej wpadki, a tylko dobrą zabawę: 1. zawsze umawiam się gdzieś w środku miasta, gdzie jest mnóstwo ludzi, a potem idziemy np. do pubu 2. nigdy nie wsiadam z nowo poznanym facetem do samochodu, nie mówiąc już o pójściu z nim do jego domu, hotelu, kolegi itp. 3. nie daję swojego numeru telefonu (co pozwala uniknąć późniejszego 'prześladowania', gdyby facet się napalił a ja wręcz przeciwnie ;) ) 4. nie pozwalam się odwozić/odprowadzać do domu hm... to chyba wszystkie ważniejsze środki ostrożności :) dzięki temu mogę się spokojnie śmiać z tych spotkań i mimo wszystko miło je wspominać, nawet te nie bardzo udane :), bo w końcu zawsze to jakieś doświadczenie ;) dobrej zabawy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Netowa Hobbistka
Pierwszy facet z jakim spotkalam się z netu był z mojego miasta. Zanim się spotkalismy pisalismy ze soba przez kilka tygodni maile ... wydawało mi się ze mamy mase ze sobą wspolnego, podobne zainteresowania, nawet z urody facet prezentowal się całkiem przyzwoicie. W koncu doszło do spotkania, na którym głowna „atrakcją” był spacer po lesie w bardzo mrozny dzien. Dzis ns to wspomnienie smiech mnie ogarnia, choc wtedy nie było mi do smiechu. Gosc był o rok starszy i okazal się nudnym typem ... Drugiego netowego mezczyzne poznałam chyba rok pozniej. Tez była zima. Dosłownie dzien przed Wigilia zagadnął do mnie na gg. Od pierwszej chwili klikalo nam się wspaniale ... Tym razem spotkalismy się w bardziej cywilizowany sposób w pizernii. Coz nim doszło do konfronatacji z rzeczywistoscia łaczylo nas duzo wielogodzinnych rozmow na gg, rozmow które były dla mnie (dla niego chyba tez) niemal psychologiczna terapia. Były to rozmowy które mocno zakorzeniały się w moim umysle. Po chyba 1-1,5 m-ca doszlo do wyzej wspomnianej konfrontacji z rzeczywistoscią. Cóż facet był całkiem miły, był mlodszy ode mnie o jakies 4- 5 lat, wpatrywam się we mnie jak w obraz ;-) i gadał do rzeczy a raczej duzo zadawało mi pytan, ale zupełnie nie wyczuwałam z nim że ma to „coś” które decyduje ze ten ktos nas przyciaga, jest obojetny, czy wrecz odpycha ... Po tym spotkaniu mój netowy znajomy wyraznie dał mi do zrozumienia że podobam mu się i że zalezy mu na mnie ... Dalej prowadzilismy wielogodzinne nocne rozmowy na gg, co dzien wysyłalismy sobie smsy. Chyba po 2-3 m-cach podczas jednej z nocnych rozmow chłopak mi się niemal oswiadczył ... a ja, no cóz czulam ze to nie jest własciwy facet i nie moglam przyjac tej propozycji ... w ten oto sposób z dnia na dzien przestalismy ze sobą już rozmawiac jednak do dnia dzisiejszego miło wspominam te znajomosc... Trzecią osobę poznalam za posrednictwem tlenu i randek na o2. Był 10 lat mlodszy i niesamowicie dojrzały zyciowo i emocjonalnie. Przegadalismy mase czasu dobrych kilka m-cy. Z kazda kolejna rozmową czułam coraz wiekszą wieź jaka mnie z nim łaczyla. Był tylko jeden problem. Wiek. O ile w necie nie przeszkadzalo mi to w cale o tyle nie moglam sobie wyobrazic zebym miala się z kims tak mlodym spotykac ... No coz ponieważ nie chcialam tej znajomosci urzeczywistnić w realu dlatego z czasem nasz kontakt zaczął zamierac ... Szkoda ze dzielilo nas tyle lat ... Z kolejnym chlopakiem umowilam się po kilkudniowym klikaniu. Podczas spotkania odnioslam bardzo pozytywne wrazenie, fajnie się nam gadało, mielismy wspolne tematy, czas szybko płynął ... Mialam nadzieje ze dojdzie do kolejnego spotkania jednak dziwnym zbiegiem okolicznosci za kilka dni gość zablokowal mnie na gg (potem się tłumaczyl, że niby prze omyłke) ... Chyba jednak nie spodobalam się mu, gdyz nigdy wiecej się nie odezwał ... Nastepnie poznany koleś po kilkudniowym klikaniu okazal się dawnym znajomym ze szkoły, o tyle to było zabawne iż chlopak wyraznie prubowal ukryc na necie swoje prawdziwie dane a tym samym nie chcial żeby się wydalo ze on to szuka sobie w ten sposób dziewczyny ... pech chcial ze trafil na mnie, osobę która znala ludzi z jego srodowiska ... Podsumowujac ten epizod powiem, ze pogadalismy sobie o starych dawnych czasach i każdy odjechal autem w swoją stronę ... Cdn .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33ona
No i spotkaliśmy sie drugi raz i było jeszcze lepiej niz za pierwszym.Jest wspaniałym facetem i nie żałuje że sie spotkałam .Dał mi to czego nie miałam i KOCHAM GO za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×