Gość agusia 30 Napisano Październik 8, 2005 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koch-anka 0 Napisano Październik 8, 2005 gadaliśmy na czacie przez miesiąc codziennie... potem się spotkaliśmy i jesteśmy razem od pół roku ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jakkkkkkkk Napisano Październik 9, 2005 T o znaczy jak? mieszkacie razem, czy nadal piszecie na gg? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koch-anka 0 Napisano Październik 9, 2005 jeszcze nie mieszkamy razem, może kiedyś... spotykamy się często, jesteśmy z tego samego miasta :) pierwsze spotkanie było...trochę dziwne... spotkałam faceta pierwszy raz a wydawało mi się że znam go od lat... :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość neonet Napisano Październik 10, 2005 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość neonet Napisano Październik 10, 2005 Czytam te posty,kazdy ma swoja opinie na temat takich spotkan.Wiec i ja dodam swoja ,poznalismy sie na gg,po trzech miesiacach klikania spotkalismy sie.Od tamtej pory minello 1,5 roku,jestesmy malzenstwem i mamy wspaniala corke.Jedna uwazam ze ta osoba po drugiej stronie musi byc ta preznaczona dla nas.Wczesniej spotykalem sie z kilkoma dziewczynami,owszem wspominam to roznie,bo rozne byly oczekiwania kazdej ze stron.Jednak po spotkaniu sie z kolezanka z pracy po poznaniu sie na gg,zaczalem inacze podchodzic do tego wszystkiego.Jednak uwazam ze w obecnych czasach jest to jaks alternatywa do poznania tej swojej polowki.Mi sie udalo ,a sami wiecie swiat sie zmienia.Pewnie za iles lat jeszcze to przybieze inne formy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mysia pisia Napisano Październik 11, 2005 Hehe swego czasu w akademiku, dla odprężenia między projektami , siedziałyśmy z koleżankami sporo na czatach. Akurat żadna z nas trzech nie miała faceta , więc fajnie było poświntuszyć czasem albo czasem miło pogadać na jakiś temat. Raz spotkałam jednego kolesia i gadaliśmy sobie z godzinkę , a w tym czasie koleżanka robiła u mnie model. Jak już skończyła , to chciała sobie poczatować , a że mi się już nie chciało , to po prostu siadła u mnie i zaczęła z nim nawijać. Powiedziałam jej , że całkiem sympatyczny gość , a ona miała ogromną chcicę - mam na myśli emocjonalnie :P Chciała sobie znaleźć chłopaka po prostu. A myśmy swoją rozmowę skończyli na tym , że sięzgadało , że mieszkamy 2 przecznice od siebie i on się chciał umówić. Więc ona dalej pociągnęła temat , delikatnie nadmieniając , że jednak nie ma brązowych oczu i rudych włosów , ale jest niebieskooką blondynką , hehe ;) Umówili się na następny dzień na 18 , a w międzyczasie on jużwysłał swoje zdjęcie i ono ładnąchwilęszło. Więc pożegnali się, bo późna godzina była i zostało że są umówieni. Przed wyłączeniem kompa jeszcze raz sprawdziłam pocztę - a tu zdjęcie. Hehe , koleśwyglądał jak wiesław michnikowki za młodu , wielka głowa , przedziałek lalusiowaty , cielęce oczy , chudzinka z wielką dynią. Koleżanka chciała mnie zamordować, że jej nagaiłam takiego kolesia ;) W każdym razie następnego dnia obie siedziałyśmy cały dzień na d projektami. Przyszła 17:30 , potem 17:45 , a ona nic , więc pomyślałam , ze pewnie hihi nie chce iść na to spotkanie. Aż tu o 18 puk puk , koleżanka wchodzi i mówi , że jeszcze coś przekąsi , weźmie prysznic i idziemy(ja miałam iść , żeby jakby co nie wyglądało , że to ona bo sama stoi i sie rozgląda , tylko że sobie po prostu dwie panny przechodzą). Hehe , na miejscu byłyśmy chyba 40 minut po czasie , gośćjak tam nawet i był , to na pewno się szybko zmył , skoro jej nie było. Myślałam , że jej ulżyło ,,ale ona miała taki niedosyt uczuć wyższych , że nie dawała za wygranąi siedziałyśmy w trawie chyba z godzine jeszcze , obserwując okolicę ;) A ona co chwilę pytała , czy myślę , że jeszcze przyjdzie ;) I że okazja jej przemknęła koło nosa i nigdy nie wyjdzie za mąż ;) Hehe , w końcu dała sobie spokój , powszłyśmy na lody , a potem do akademika :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Różnie to bywa Napisano Październik 17, 2005 Heheh, topik jest świetny!!! Śmiechu co nie miara :D. Ja też dałam się kilka razy namówić na spotkanie z gościem poznanym na gg. Zawsze dostaje fotki i wysylam swoje. Pierwszy raz - oczywiscie jego obraz rzeczywisty nieco odbiegal od tego na fotce, no i byl mojego wzrostu 160 cm), a mialo być 180 wspanialego goscia. Innym razem - cukierek, ale nie pociągał mnie, zero chemii, no i taki choleryk, że aż sie chwile balam. Brrr... Ktos wczesniej pisal ze lepiej myslec o spotkaniu pesymistycznie, bo w razie co nie ma dołu, a mozna zostac mile zaskoczonym :). Ogolnie lubie sobie czasem poflirtowac z facetami, ale na spotkanie trzeba zasluzyc hihi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem przed spotkaniem Napisano Październik 17, 2005 i sie dygam niesamowicie:D:P:) ..mam tez nadzieje, ze nie bede musiala tu go pozniej opisywac, bo bedzie to udane spotkanie:P:D;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pink_Void 0 Napisano Październik 18, 2005 Podsumowania tych idiotycznych historyjek nie można nazwać okrucieństwem. Czy to te same kobiety układają tematy o problemach emocjonalnych na tym forum? Tak puste kryteria, że aż mi się na śmiech zebrało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do góry Napisano Październik 25, 2005 hop Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkkkkkkkkaaaaaanał Napisano Październik 25, 2005 Magnus_Eisengrim widzę, że mały zakompleksiony człowieczek z Ciebie, sam obawiasz się spotkania, bo wiesz że mógłbyś zostać wyśmiany a napiepszasz się z tych którym się nie powiodło, a nie zastanawiałeś się czemu spotkanie okazało się klapą?? Otóż faceci wypisują o sobie niestworzone historie, piszą jacy to oni macho wiecznie raniący przez kobiety, szukający w necie wierszyków by w jakiś sposób zainteresować sobą rozmówczynię, zakompleksieni, wiecznie siedzący w wirtualnej przestrzeni, ze zwykłego tchórzostwa nie wyślą prawdziwego zdjęcia!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość i... Napisano Październik 28, 2005 proszę o więcej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pink_Void 0 Napisano Październik 29, 2005 dawny Magnus. Tak sie sklada, ze spotykalem sie i zawsze wysylam prawdziwe zdjecie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość super Napisano Październik 29, 2005 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość laski Napisano Październik 30, 2005 laski z wrocka,laczmy sie............ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość malpiatko Napisano Listopad 4, 2005 Witajcie , pewnie jestem nestorka ze wzgledu na swoj wiek (40) ,ale mam pare slow do dodania na ten temat.Z wielu powodow(monotonia,znudzenie,chec przezycia przygody,poprawienie wlasnej samooceny itd.)dwa lata temu rozpoczelam swoja nieustanna przygode z wirtualnym swiatem randek.Nie bede opowiadac wszystkiego , powiem w paru zdaniach.Przezylam wiele fantastycznych chwil,zdarzylo sie ,ze sie zakochalam,ale aby nie generalizowac to faceci (mowie o takich powyzej 40 lat) to swinie!Albo spotykaja sie na wielu frontach,a jak nie wiedza jak sobie z tym "natlokiem poradzic" to po prostu uciekaja,znikaja...Klamia jak najeci,sa zakompleksieni albo wrecz odwrotnie sama duma i pycha .Mimo wszystko bardzo lubie tych moich randkowych znajomych, mimo ,ze nieraz cierpialam ,ale dali mi tak wiele ,ze niczego nie zaluje i namawiam wszystkie samotne(w zwiazkach tez) kobiety ... bierzcie sprawy we wlasne rece i spotykajcie sie ,umawiajcie sie na randki,pozwolcie sie podrywac,prawic sobie komplemanty ... a potem radosne,szczesliwe i podbudowane wracajcie do domu, do meza, do dzieci ... Moje ostatnie spotkanie odbylo sie po paru wymienionych sms-ach, pisanych z wielkim poczuciem humoru i jajcem ...Spotkanie ...hmmm ...pijemy kawe ,a tu taki tekst:to co?wypijemy kawe i pojdziemy do mnie blizej sie poznac?" Tak parsknelam smiechem ,ze oplulam sie kawa ... na szczescie tacy kretyni zdarzaja sie rzadko.Zeby nie zrobil nikomu krzywdy wracajac do domu odwiozlam glupka do domu ...wtedy nie omieszkal powtorzyc swojej propozycji, mimo mojej wczesniejszej kategorycznej odmowy!Polecam zabawe,ale uwazajcie na siebie , spotykajcie sie wylacznie w miejscach publicznych i niech jakas zyczliwa wam przyjaciolka wie gdzie jestescie !Pozdrawiam i zycze wszystkim samotnym,zagubionym duzo milosci !Pa!pa! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość żonka normalna chyba Napisano Listopad 4, 2005 ja spotkałam sie z netu i pierwszy raz to niewypał ale potem zaczepiłam kogos na gg i spotkałam sięna kawke w ramach przeprosin bo cos głupiego mi odpisał ;) ....no i teraz jestem z nim bardzo szczęsliwa :) kocham go nad zycie a on mnie :) co prawda oboje jesteśmy w stałych zwiazkach...ale przy nim pierwszy raz poczułam sie kobietą a widzimy sie prawie codziennie !!! kocham go i jestrem wdzięczna za gg :))) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość co ty powiesz żonko normalna Napisano Listopad 4, 2005 to ten? : http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3143602&start=0 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ożesz k....mać ja tu czegoś .. Napisano Listopad 4, 2005 po co sie ludzie żenicie skoro potem zakochujecie sie i bzykacie sie z kimś obcym poznanym via net? jak możecie wracać potem do domu do męża/żony i spokojniez nią/nim żyć? nie zasługujecie na rodziny bo nie potraficie o nie dbać!!!!!jesteście nieuczciwi!!!!wobec siebie i swoich współmażonków- żalosne kreatury jesteście i tyle Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ______________***___ Napisano Listopad 4, 2005 hahahahhaha............ale jaja z tą żonką........:P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anulka24 Napisano Listopad 4, 2005 no to prawda szczera mój chłop też maił jakies głupie pomysły z tym chatem ale jak mu keylogera załozyłam i rzuciąłm na pysk wydrukowane strony z tego co pisał i że chciał sie umówić to ma przejebane teraz.....jestem z nim ale za grosz mu nie ufam !!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Andziula Napisano Listopad 5, 2005 Poznalam faceta na czacie,okazalo sie ze studiujemy na tej samej uczelni.Spotkalismy sie w klubie,bylo swietnie(zwazywszy na fakt po ilu piwach juz bylismy;) )Nasze rozmowy stawaly sie coraz ciekawsze,zaprosil mnie na sylwestra w najlepszym lokalu w miescie.Zgodzilam sie:) Wpadlam w pulapke wybujalej wyobrazni,za szybko to wszystko szlo.Pare dni temu sie spotkalimy i byl to kompletny niewypal bo umowilismy sie u niego w domu i okazalo sie ze nie mamy o czym rozmawiac...A do sylwestra niecale 2 m-ce... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość WampirekLady Napisano Listopad 6, 2005 hej,a ja ciagle trafiam na nieudacznikow albo mamisynkow w necie, zgroza!!! i albo klamia na potege albo sciemnija na raz pare kobiet, az sie zygac chce! a niby kazdy gada ze szuka tej jedynej, a spotkania w realu koszmar,juz teraz nie chodze na nie tak szybko,jak nie wymienie sie paroma fotkami,nie pogadam przez komore,zeby wiedziec czy jest sens sie spotkac,czy lepiej sobie to odpuscic, a siedze juz na tych randkach ponad 2 lata! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WampirekLady 0 Napisano Listopad 6, 2005 i cóz zrobic? poczytalam i widze ze nie tylko ja sie jednokrotnie nacinam na takich \"netowych \" facecików... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hy-ba Napisano Listopad 6, 2005 ja tom chyba zdesperowana kiedys byla i trwalo 5 miesiecy, choc nie mialo podstaw potem trwalo 3 miesiace, i dalej nie mialo podstaw, bo nijak nie moglam dopasowac do tych zwiazkow swoich romantycznych scenariuszy a potem bylo ok za kazdym podejsciem, tyle ze tez dziwnie do poki nie poznalam kogos naprawde Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość świeny był jeden z nich. Napisano Listopad 6, 2005 No drogie panie dawno sie tak nie nasmiałam. I ja wam tu opowiem co mnie spotkało. było ich kilka, pierwsza,pt." facet brzydki - przyjechał pociagiem, , widziałam go wczesniej na fotce , ale nie smaiłam odmawiac, spotkania . Coz poszłam. no wiec gadka super, wiele wspolnych tematówm i nieprzewidziane zakochanie z jego strony, Zakochał sie we mnie i przyjezdzał co jakis czas, ja traktowałam go jak swietnego kumpla a on wyznawał mi miłosć, . Nie chcąc robić mu nadzieji zakazałam mu przyjezdzac, no wiec poznał inna , i teraz jest moim najlepszym przyjacielem.listy kartki na swieta, odwiedziny ze swoją obeznq przyszłoa zona. warto było go mimo wszytsko poznac , bo mam teraz swietnego przyjaciela. Pan numer dwa, świetny facet , i znim trafilismy na wiele fajnych tematów i szalenstw, Wspolny weekend, i super super atmosferka, zero obietnic i wysmienity seks,, - do dzisiaj mamy kontakt i choc powiedzielismy sobie ze nie pojdziemy do łozka nigdy wiecej, to spotykami sie czasami - dodam ze dzieli nas cała Polska.Pan numer 4 był fajny fajnie sie spotkania odbywały , ale nietety okazało sie ze miał dziewczyna która niby chcial zostawic spodziewa sie dzidziusia, wiec porazka, no a czwarty, ---------------- masakra,. Kolezanki dały mi jakis numer telefonu i mowiłi zebym sie umowiła i tak głupia piczka umowilam sie na kawe. W niedziele rano, umowilimsy sie nad morzem. miał bys przystojny, a ja w momencie jak go zobaczyłam juz na molo, prosiłam Boga zeby to nie był on. Tak jak w takich wypadkach bywa on mnie poznał i dupa wiedzial z opisu jak wygladam,.,... chryste co ja przezyła. nie dosc ze malo gadatliwy, to na dodatek 150 w kapeluszu, okulary ubiór jak z jakiegos festiwalu z opola z lat 80 tych. Nie dopiłam kawy i powiedziałam ze mam bardzo wazne spotkanie, przeprosiuiłam i wyszłam bo dłuzej nie zniosłabym ogladania sie czy czasami mnie ktos ze znqajomych z nim nie zobaczy. I wez tu nie zwracaj uwagi na wygląd. Po tej przygodzie dałam sobie spokoj z randkami, mam z tymi trzema pierwszymi facetami mam swietny kontakt i wiem ze moge na nich liczyc chociac nie bedzie mnie znimi nic łaczyc , ale to swietne znajomosci. Ale perspektywa kolejnego spotkania takiego jak to ostatnie skutecznie odstraszyła mnie od takich praktyk. POZDRAWIAM I CHTENIE POCZYTAM JESZCZE O WASZYCH RANDKACH Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kielczanka Napisano Listopad 6, 2005 a do mnie na spotkanie przyszedl facet z 4 ząbkami z przodu na kazdej szczece, a z tylu czarna pieczara ze sterczącymi resztkami. i w ogole byl rozezlony na swoją zonke z ktora sie rozwodzi ponoc, a raczej to ona go kopnela w tyleczek i znalazla kochanka. i ogolnie stwierdzil, ze jakos nie moze wybrac sobie nowej kandydatki, bo mu zadna nie pasuje, i ja oczywiscie tez mu nie pasowalam, bo wiecej sie nie odezwał , uff :D przynajmniej mialam klopot z glowy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość MiśKoliala Napisano Listopad 8, 2005 Czytam to wszystko od wczoraj i mam ubaw po pachy...no i tez chciałam się podzielić swoim historiami ..teraz się z nich śmieje ale bywało rożnie.... Skupie się na jednym facecie.. spotkać to ja się z nim nie bardzo chciałam. .ale moje mądre koleżanki stwierdziły ze mi życie minie przed monitorem i trzeba zaryzykować...no i zaryzykowałam i to jak... umówiliśmy się w mieście w godzinach popołudniowych ..żeby nie miał okazji mnie zaciukać siekierka.. nie miął takowej okazji ponieważ się nie zjawił...po 2 dniach dostałam sms ze jadąc do mnie (mieszkał 30km ) od mojej miejscowości miał wypadek i leżał w szpitalu.. i ja w to uwierzyłam.. tak wiem co teraz myślicie:) ale tak się zaczęła lawina kłamstw jakimi mnie raczył przez około 6 miesięcy.. po jakimś czasie drugie spotkanie poprzedzone dziesiątkami rozmów telefonicznych.. teraz o naiwności moja przyznam się wam że spotkaliśmy się u mnie w domu...ale zaiskrzyło, kolejne spotkania, ja już prawie zakochana, był tez seks całkiem, całkiem... po naszym pierwszym razie wyznał mi że był prawiczkiem...o matko co ja czułamJ ale nic to...kolejne spotkania kończyły się tym z otrzymywał tajemniczy telefon i za chwile musiał szybko wracać.. to babcia w szpitalu.. nawet mnie wzruszał troskliwością swoja o babuszke, potem mam w szpitalu.. myślę sobie pomór jakiś w rodzinie ale dalej wzdycham bo on taki opiekuńczy...po kilku miesiącach wyjechał do Anglii do pracy (podobno) no i tu się zaczęły jajca... miał z tej Anglii wrócić ale jak wracał na lotnisku potracił go samochód lub wózek elektryczny nie wiem co to niby miało być... dostałam nagle sms o treści „cześć jestem koleżanka A.. czy mogłabyś teraz wejść na gg musze ci cos powiedzieć” no wlazłam a tam słyszę ze mój A leży nieprzytomny i nic nie pamięta:> no wiec jak nieprzytomny czy nie pamięta... i ja mam mu te pamięć przywrócić makabra kazałam owej koleżance puknąć się w czaszkę i dać mi święty spokój... po 20 minutach zapewniania mnie ze to prawda wycedziła ze chodzi o prace licencjacka moje „ukochanego” która trzeba szybciutko poprawić i oddać do dziekanatu mój ukochany odezwał się do mnie po kilku miesiącach na gg ja już wtedy byłam sobie z kimś innym... tutaj powinnam opisać jak bardzo mnie zapewniał ze zrozumiał swój błąd i jak bardzo mnie kocha, ale chce szybko opisać historie z „kolią” .. Przysłał mi linka do strony, na której było zdjęcie naszyjnika...strona była erotyczna... i wyznał mi ze niedługo królewska poczta dostarczy mi przesyłkę z owa kolią, po kilku dniach na dzien dobry obrzucił mnie wyzwiskami jak śmiałam nie przyjąć prezentu a ona był taki drogi no i przesyłka z Anglii taka kosztowna, ale nic to ona będzie na mnie czekać i jak przyjedzie to mi ja osobiście wręczy niestety ja nie otrzymałam żadnego prezentu ani awiza, no i co dalejJ po jakimś tygodniu oznajmił mi ze miał włamanie do mieszkania..już wiecie co mu ukradli no tylko moja kolia zaginęła hihihihi , a jeszcze wam powiem jak się kiedyś umówił ze mną i nie przyjechał to wiecie jaki podał powod..ze przyciął sobie fiuta rozporkiem od spodni..uff to tyle dzisiaj się z tego smieje ale te kilka miesięcy to było dociekanie czy w tym natłoku kłamstw jest chociaż trochę prawdy....a teraz kocham i jest bosko..tez netowa miłość ale to opowieść na inny dzien. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaa Napisano Listopad 8, 2005 MiśKoliala wiesz co, ja jestem facetem, ale mialem identyczny przypadek, tylko oczywiscie z kobieta ;) Nie wiem skad sie takie istoty biora na tym swiecie ;) Ciekawe jest, ze jedno ich laczy... Tyle nieszczesc na nich biednych spada, co na cale miasto sredniej wielkosci razem wziete ;) Wypadki, czlonkowie rodziny w szpitalu itp to chyba u nich standard ;) No i zawsze dzieje sie to w najmniej odpowiednim momencie oczywiscie. Ja do dzis nie rozgryzlem, co takimi ludzmi kieruje ani o co im chodzi, moze Tobie sie uda ;) Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach