Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olopia223

Czy rodzice wymuszają od was pieniądze?

Polecane posty

Gość olopia223

Witajcie, dopytuje, bo relacja rodzinna u mego współlokatora (wynajmujemy w kilka osób mieszkanie) wygląda na lekko zaburzoną. On natomiast jest szczerze zdziwiony, że wypłatę przeznaczam na siebie (opłaty, studia, przyjemności, skromne prezenty dla chrześniaka) a nadwyżkę nie wysyłam rodzicom. On tak bowiem robi. Dodam, że oboje mamy zdrowych, jeszcze aktywnych zawodowo rodziców. Problem w tym, że moi rodzice są jacyś zaradniejsi - jak trzeba potrafią zacisnąć pasa, dorobić na nadgodzinach bądź tata bierze dodatkową fuchę przez co nigdy nie narzekają, że brakuje im środków na życie. W opozycji do tej postawy stoją chyba rodzice współlokatora, którzy wdrażają w życie strategie :nie przemęczać się, żyć kosztem dzieci" i tak 4 dzieci wysłali w świat bez zabezpieczenia finansowego, a dziś roszczą sobie prawa do ich pensji. Pomysł jawi się jako absurdalny, ale dzieci ulegają ich szantażom... Przy czym nie wygląda to jako otwarta prośba, lecza zakamuflowana forma wpędzenia w poczucie winy "bo dzieci sąsiadów kochane, dorzucili im do remontu" albo "słabo jemy, tata cięzko pracuje i może zasłabnąć, co za czasy, że 4 dzieci odchowanych, dawaliśmy radę za młodu a dziś na podstawowe rzeczy nas nie stać!" na co mój kolega zauważyl, że skoro nie mają pieniędzy to po co kupowali zmywarkę i plazmę tv, na co matka z oburzeniem "nie mogę zmywać, bo czuje że mam początki reumatyzmu,a z domu i tak nie wychodzimy więc chociaż nam seans przed tv się należy po cięzkiej pracy!". Relacja wygląda tak, że dorosłe dzieci dziś muszą sobie kupić zainteresowanie rodziców, bo jego matka zakodowała sobie, że w dobrym tonie jest by dzieci przesyłały pieniążki na utrzymanie rodzicom, gdyż taki model funkcjonuje niby u sąsiadów. Oznacza to też dawkę ciepłych uczuć żywionych względem potomka skorelowaną z wysokością środków przesyłanych swym rodzicom. Na największe uznanie może więc liczyć najmłodsza córeczka, która mieszka w Manchesterze i co miesiąc przesyła swym rodzicom 200-250 funtów. Jak jest w domu rodzinnym rodzice skaczą wobec niej wychodząc naprzeciw. Wobec pozostałych dzieci takiej postawy rodzice nie przejawiaja, gdyż otrzymują od nich "zaledwie" 200-300 zł i tak cudem uzbieranych z niewielkich wypłat. I tu pojawia się przypadek kolegi. Jak był w trakcie zmiany pracy i żył za najniższą krajową nie miał przez 3 miesiące możliwości wysłać pieniędzy. Przez ten czas matka ograniczała kontakt nie odbierając od niego telefonu, nie przyjmując rozmów na skype, zdawkowo, lakoniczne odpisując na sms-y. Kolega zmienił pracę, ale nadal ledwie wystarcza mu na życie, matka powiedziała mu coś, co go dogłębnie załamało. Niby nie dała znać, że jest niemile widziany w domu na święta, ale powiedziała coś na zasadzie, że jak tak mało zarabia to pewnie nie będzie mieć za co przyjechać na święta wielkanocne, ale nic straconego ona pościeli w jego pokoju Oli (najmłodszej siostrze pracującej na wyspach), a on niech nie sili się na koszta przyjazdu. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra to mało powiedziane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez kitu jakaś makabra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnia
Takich rodziców jest więcej, żyją kosztem dzieci. Proponuję aby kolega zaczol żyć swoim życiem bez wyzutow sumienia że nie pomaga rodzicom ponioewaz sam ledwo wiąże koniec z końcem. Jak już wspominałaś to że Jego matka i ojciec nie są zaradni życiowo i finansowo nie znaczy że ma na nich lozyc. Chłopak jest młody i kiedyś założy własną rodzinę i co wtedy swoim dzieciom odejmie z ust aby mamusi dać? Żenada! A tak na marginesie to miłość rodziców powinna być BEZWARUNKOWA a nie oparta na mamonie! Ja mam podobna sytuację i w domu rodzinnym pokazuje się tylko i wyłącznie na święta czy urodziny bo tak trzeba i mimo nie zbyt dobrych stosunków z matką okazuje jej szacunek (nie dając pieniedzy) i to samo wpajam moim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego rodzice są toksyczni. Matka to obrzydliwa manipulatorka. Powinien zerwać z nimi kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pomagam mojej mamie i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież na kafe często piszecie, że dzieci są inwestycją :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klasyczna zamiana ról. Dzieci mają być rodzicem dla rodziców, którzy nigdy nie dorośli by dać oparcie również finansowe swoim dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:40 Twoja matka też jest manipulatorką i ma Cię w d***e jak jesteś spłukana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce mi się wierzyć że to prawda. Mam dorosła córkę pracująca i to my jeszcze jej dajemy,nie przewala pieniędzy,część zostawia sobie na koncie a reszta idzie na jakieś ciuchy,opłaty typu tel.i internet. Pewnie gdyby nie odkladala i by przewalala wszystko to bym nic nie dała. Przez myśl by mi nie przeszło żeby pasozytowac na dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byś się zdziwiła jak roszczeniowe potrafi być pokolenie dzisiejszych rodziców 50+, szczególnie te, które uważa, że potomstwo wychowało "na dobrych i skromnych ludzi" - czyli g...no im dało na przyszłość, bo ojciec łoił piwko po robocie, a matka kawki wzruszając się brazylijskimi operami mydlanymi zamiast w tym czasie pracować na poduszkę bezpieczeństwa finansowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż. Ja też pomagam matce finansowo, bo wiem, że zniszczyła sobie życie rodząc mnie i mojego brata. Jest stara, schorowana bardziej niż zwykły człowiek w jej wieku. Nie usunęła mnie, nie oddała, nie wyrzuciła na śmietnik ani nie zamroziła na balkonie. Teraz to mój śmierdzący obowiązek jej pomagać, widząc jak dziaduje. Jednak zarabiam na tyle, że mogę jej pomóc a ona nie czyni mi takich uwag i wyrzutów jak w opisanym przypadku, który jest szczególnie patologiczny. Ja także pracuję w kilku miejscach żeby podołać wszystkim wydatkom, biorę dodatkowe zlecenia jak tylko mi się nawiną i dzięki temu mogę nawet coś odłożyć. Jestem młoda, mam jeszcze siłę. Nie wyobrażam sobie, żeby moja matka nie miała płaszcza na zimę czy butów zimowych albo swojej ulubionej kawy na co dzień tylko dlatego, że mnie nie chce się dorobić. Nie czuję się przymuszona, to mój psi obowiązek. A brat utrzymuje mieszkanie, w którym mieszka z matką. Jeśli chłopak z opisywanego przypadku nie może naprawić swojej relacji to chyba jednak powinien z niej zrezygnować, przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz dość opłat za prowadzernie konta? Znajdź bank z brakiem opłat! ---> www.sprawdzonebanki.pl ---> www.sprawdzonebanki.pl ---> www.sprawdzonebanki.pl Na stronie są oferty banków w kategorii: karty kredytowe konta osobiste konta oszczędnościowe kredyty gotówkowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×