Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zacichła

Nie mam już na niego sił...

Polecane posty

Gość Zacichła

Pierwszy dzień świąt a on znowu leży obrażony, zgasił światło i poszedł spać. Nie daję rady. Za każdym razem obiecuje sobie, że to koniec, że poprostu siły się wyczerpały, za każdym razem wyciągam ręke i jest na tydzień dobrze. Po czym znowu wszystko wraca do normy - obrażenia. Mój mąż to pedant. 4 talerze po odwiedzinach teściów wprowadziły go w nastrój "o matko jaki syf". Ja delektując się świątecznym nastrojem dzwoniłam do rodziców, bawiłam na kolanach synka, i wspólnie oglądaliśmy bajkę. Mąż był "syfem" zrozpaczony. Poleciał szorować talerze. Nawet nie zauwazyłam, kiedy chodził już po mieszkaniu naburmuszony, posapując groźnie i dając mi do zrozumienia, że wszystko na jego głowie, musi zapieprzać podczas gdy ja siedzę. Powiedziałam: jeśli potrzebujesz pomocy to mi powiedz. I się zaczęło. Że ja nigdy nie widzę, że on zapieprza, że powinnam razem z nim latać i sprzatać itp. Dodam, że w naszy domu godzina bez sprzątania jest godziną straconą. Tam gdzie synek się bawi, tam jest irytacja bo robi się bałagan. Ostatnio synek wyciągnął buciki i je przymierzał, dostałam awanturę że buty są rozwalone, że wszystko ma być na miejscu., poukładane. Jeśli coś nie jest po jego myśli jest awantura, wypominanie, tupanie, jęczenie. Dziś mu powiedziałam, że są święta, że nie daję rady z tymi jego nastrojami, ciągłą presją jego obrażania o wszystko. Nie zrozumiał, wypomniał w krzyku jakim jestem "zerem" i poszedł. Jutro będzie ciąg dalszy... całymi dniami niejedzenie, zero kontaktu, pokazywanie jakim jest poszkodowanym człowiekiem, beczenie a na końcu walenie głową w ścianę żeby zamanifestować swoją rozpacz. Wszystko na oczach synka. Nie daję rady kochane.. a to dopiero I dzień świąt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To faktycznie masz nie ciekawie, powiedziałabym ci żebyś po prostu nie zwracała na niego uwagi ale tak się nie da jak ktoś ci mówi że jesteś zerem, współczucie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacichła
I tak za każdym razem. Nie rozmawiamy, mąż się nie odzywa, nie je, chodzi obrażony, nie potrafi na spokojnie przedyskutować tematu. Wychodzi z założenia "kto głośniej powie ten ma rację" więc dudni tym swoim głosem aż cały blok słyszy, krzyczy tak szybko i głosno, że zaczyna się jąkać i oprócz podniesionego głosu to nic nie można zrozumieć, jeden wielki bełkot. Jak nie zacznę rozmawiać i przepraszać to nie będzie jadł, będzie zataczał się na ściany, imitował głosem wymioty. A dziecko wszystko widzi. Sił nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiety mikołaj666
dobrze ci tak mecz sie z nim :) wy wszystkie jestesci pojebane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko co ty za okaz
masz za męża! toż to urodzony aktor ! i zachowuje się jak 4-latek :o chcesz żeby syn brał przykład z ojca debila? jesli nie, to zastabow sie czy jest sens byc z kims takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale im więcej ty będziesz przepraszać tym bardziej on będzie tobą manipulował ja wiem że łatwo mi gadać ale jeżeli nie chce jeść to niech głoduje a jak się zatacza i wymiotuje to wyjdz z mieszkania albo do innego pokoju i udawaj że nie słyszysz tak się robi jak się dzieci tak zachowują a jemu widzę niewiele brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacichła
No właśnie mówię mu żeby nie krzyczał, nie pokazywał tego teatrzyku przy dziecku, że dziecko bedzie się uczyło od niego. Kompletnie go to nierusza. drze się jeszcze głośniej i zrzuca winę na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w razie czego masz dokąd odejść? Pytam bo to jest ważne jeżeli się ma miejsce gdzie można wrócić np. dom rodzinny bo niektórzy nie mają i co wyjdą z dzieckiem na ulicę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacichła
Nie ma gdzie pójść. Moi rodzice wychodzą z założenia, że powinnam się poświęcać choćby nie wiadomo co. Gdybym jednak przyszła atmosfera byłaby nie do życia. Nie mam gdzie, nie mam jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiety mikołaj666
to wszystko jej wina nauczyła go tak i tak ma to jakas ciota nie facet z kat ty go wytrzasnełas kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhh
A nie możesz tego dziwnego zachowania olać? Niech łazi, posapuje, imituje wymioty. Ty sie zajmij soba i dzieckiem. Poczytaj mu bajkę, wyjdź na spacer. Zachowania męża-manipulatorta nie dostrzegaj, nie krytykuj, nie rób nic, zeby przestał. Samo mu sie znudzi, jak zobaczy, ze widownia nie reaguje. Uwierz, przechodziłam przez cos poidobnego i byłam równie głupia (sorry :P ) jak ty. przepraszałam, starałam się. To nic nie da. jedyna rada, jak wyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiety mikołaj666
zrob mu loda to mu przejdzie na godzine:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacichła
To nie takie proste. Potem przychodzą teście pilnowac synka a mąż dalej pokazuje swoją rozpacz. odbija się wiec to na całej rodzinie a ja wychodzę na najwijniejszą bo nie rozumiem męża. Niestety tesciowa choć dobra kobieta to jest z tych, które choćby nie wiadomo co ,zawsze stanie za swoim synem... Ale to oddzielna bajka. Mogę być na jego zachowania obojętna. Tylko jak długo...? Z dnia na dzień będzie co raz gorzej.. każda cierpliwość ma swoje granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiety mikołaj666
zabij go bedzie spokoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhh
Nie sluchasz mnie, nie rozumiesz. :o Ty nie masz udawac, ze jesteś obojętna przez jakiś określony czas. Ty masz być obojętna dosłownie, masz mieć w dupie jego idiotyczne zachowania. Masz je ignorowac i zajać sie sobą. Przez jaki czas? przez całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacichła
Z drugiej strony.. ja chcę miec normalną rodzinę. Uśmiechniętego męża, zadowolone dziecko. Staram się jak mogę. Ostatnio wysprzątałam całe mieszkanie na jego powrót ze szpitala, to odparł, że jest czysto ale nie na jego standardy.. Dziecko, które non stop domagało się mamy, zadbane mieszkanie, żona radosna i ciągle źle, ciągle nie dobrze, ciągle nie jestem jego ideałem. Za żadko przytulam, za żadko się domyślam, źle się domyślam, nie domyślam się. Nie oczekuję wiele. W zasadzie to już nic nie oczekuje oprócz spokoju w domu. I tak jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiety mikołaj666
zabij skurwysyna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiety mikołaj666
zabij ta kreature

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana ty masz w domu
dwoje dzieci! W tym jedno niepelnosprawne umyslowo (maz)! Takie numery jakie on odstawia, moglyby przejsc u trzylatka, a nie u doroslego faceta. Otworz oczy kobieto! Ten czlowiek nauczy wasze dziecko, ze histeria mozna osiagnac wszystko! On nie nadaje sie ani na partnera ani na ojca! Bez zadnej zlosliwosci, radze skierowac go do terapeuty. Zarowno jego obsesja na punkcie czystosci, jak i opisane przez ciebie zachowania swiadcza o tym, ze z jego rozwojem emocjonalnym jest cos nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osoba powyżej ma rację. To jest mania - w dodatku szkodzi nie tylko sobie, ale bliskim. Polecam psychologa - jedyny warunek - on musi chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko, to jakaś masakra. Co za histeria. To jest szantaż emocjonalny!!! Facet ewidentnie robi z siebie ofiarę.A ty nie daj się w to wciągać. Tak na prawdę to problemem nie są talerze czy inne drobiazgi, problem jest w nim samym. On ewidentnie chce na siebie zwrócić uwagę jak małe dziecko któremu brakuje zainteresowania ze strony rodziców. Tak samo jak inne koleżanki polecam psychologa lub psychoterapeute, poradzą co zrobić, bo jak podejrzewam, on się nie zgodzi na wizytę i zwali problem na ciebie. To norma w tym zachowaniu. A z doświadczenia wiem że twój spokój wewnętrzny go dobije. To on potrzebuje pomocy, myślę że jedynym wyjściem, jeśli oczywiście się nie zmieni, jest postawienie warunku. Albo specjalista albo koniec.Końca na pewno nie wybierze bo któż będzie wysłuchiwał tych histerii. On potrzebuje takiego słuchacza. Głowa do góry, trzymam kciuki i daj znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko, to jakaś masakra. Co za histeria. To jest szantaż emocjonalny!!! Facet ewidentnie robi z siebie ofiarę.A ty nie daj się w to wciągać. Tak na prawdę to problemem nie są talerze czy inne drobiazgi, problem jest w nim samym. On ewidentnie chce na siebie zwrócić uwagę jak małe dziecko któremu brakuje zainteresowania ze strony rodziców. Tak samo jak inne koleżanki polecam psychologa lub psychoterapeute, poradzą co zrobić, bo jak podejrzewam, on się nie zgodzi na wizytę i zwali problem na ciebie. To norma w tym zachowaniu. A z doświadczenia wiem że twój spokój wewnętrzny go dobije. To on potrzebuje pomocy, myślę że jedynym wyjściem, jeśli oczywiście się nie zmieni, jest postawienie warunku. Albo specjalista albo koniec.Końca na pewno nie wybierze bo któż będzie wysłuchiwał tych histerii. On potrzebuje takiego słuchacza. Głowa do góry, trzymam kciuki i daj znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny_kocur
To co teraz robi Twój mąż to "zmiękczanie". Celem jest kompletne zdominowanie Cię i uzależnienie od niego. Jeśli się dasz, zaczną się nie podobac coraz kolejne rzeczy i powtarzanie, że jesteś do niczego.Twoja samoocena spadnie gwałtowanie, i zaczniesz się zastanawiać czy tak faktycznie nie jest. W skrajnych przypadkach bicie. Zaczniesz zapominać o wszelkich swoich potrzebach. Z tego powodu zycie przestanie przynosić Ci jakąkolwiek radość, bo będzie złożone z "obowiązków", a nie rzeczy, które lubisz robić. Ponieważ mąż będzie już miał podporządkowanego "niewolnika", przestanie w Tobie widzieć kobiete i zacznie się oglądać z jakąś inną, która by mu "tą kobiete" dała. Im dłużej będziesz w tej sytuacji, tym trudniej będzie Ci się ratować, bo zaczniesz wierzyć w to, że naprawde jesteś do niczego (tak jak napisałem wyżej) i że wina sytuacji faktycznie jest w Tobie. Jeśli dojdzie do kłotni, najgorsze co możesz zrobić to ulegać. Musisz być twarda. Stawiaj się i walcz o swoje. Mąż krzyczy, bo wie, że się tego boisz. Jesli pokażesz mu, że Cie to nie rusza zmięknie. Tak samo z innymi formami nacisku. Tak naprawdę, za terrorem chowa swoją wielką słabość. Jeśli chcesz uratować rodzine to radze udać się szybko do psychologa na terapie dla małżeństw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcoo
przykro mi to mówic ale nie masz szans. jestes za mało asertywna i przejmujesz się tym co on bedzi robił, co teściowa pomysli itd. jak ktos powiedzia-chodzi o NASTAWIENIE nie udawanie że CIe to PIERDOLI i masz w dupie jego humory. nie psauje niech wypieprza na drzewo,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weerrkka
jeśli on nie będzie chciał iść na terapię idź ty. od psychologa się dowiesz jak masz z nim postępować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weerrkka
a asertywności można się nauczyć. ja się uczę na terapii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×