Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AAAAAAAAAAnnnAAAAAAA

Kontakty z dziećmi

Polecane posty

Gość AAAAAAAAAAnnnAAAAAAA

Witam. Najpierw postaram się po krótce opisać sytuację. Mieszkam z moim mężczyzną. Nie ma jeszcze rozwodu, od ponad roku nie żyje i nie mieszka ze swoją żoną. Sprawy formalne nie zostaly do tej pory załatwone, gdyż żona kategorycznie nie zgadza się na rozwód, więc mój M czekał aż emocje opadną i sama dojdzie do wniosku,że czas już to załatwić. Mają dwójkę dzieci - 5 i 2 lata. Moje pytanie dotyczy kontaktów z dziećmi. W tej chwili spędza z nimi w każdą sobotę lub niedzielę i dodatkowo jakieś popołudnie w tygodniu. Nie ma pracy na miejscu, wiec weekend jest w zasadzie jedynym wolnym w tygodniu, gdy jest na miejscu. Dziećmi zajmuje się w mieszkaniu matki i nie ma możliwości zabrać ich gdziekolwiek, bo ona się nie zgadza. Nie ma mowy o spędzeniu jednego dnia świąt, weekendu czy czegokolwiek u niego. Do tej pory godził się na to, gdyż bardzo zależy mu na kontaktach z dziećmi i bał się,że może mu ich calkowicie zabronić. W tej chwili rozważa wniesienie pozwu o rozwód i sądowe ustalenie kontaktów. Ale boi się czy to nie pogorszy jeszcze sytuacji. Czy sąd przychyla się raczej do widzenia z dziećmi poza miejscem ich zamieszkania? Jakie są szanse,żeby przyznano mu prawo do zabrania dzieci w jeden dzień świąt itp? Dodam, że dzieci mają bardzo dobry kontakt z ojcem, przepadają za nim a on świetnie sobie z nimi radzi. Zwłaszcza chłopiec ma już prawie 5lat i bardzo potrzebuje takich \"męskich\" kontaktów. Proszę o radę, ewentualnie jak to wygląda z waszego doświadczenia. Jakie są szanse na to,żeby mógl zabierać dzieci do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbrtgrfgrf
zapewniam, że uzyska taką zgodę od sądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiczna bez czarnego
oczywiscie ze sie oplaca!!! w dodatku uzyska mozliwosc spedzania z nimi czesci ferii, wakacji, swiat, na co matka pewnie w zyciu nie pozwolila! Walczcie, powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAAAAAAnnnAAAAAAA
Dzięki wielkie, podnioslyscie mnie na duchu. Teraz zakrawa to na lekką paranoję, bo nie może wziąc syna ani do kina, ani na basen, bo nie daj boże ja się tam pojawię. Myślimy poważnie o założeniu rodziny i duzo przyjemniej byłoby czasami zabrać gdzieś dzieci na jakiąś wycieczkę, wspólny choćby jednodniowy wypad. Zresztą mieszka z nami moja pięcioletnia córka, z którą jego dzieci też nie mogą mieć kontaktu, mimo że są rownolatkami i fajnie się bawili gdy udalo nam się kiedyś wspólnie wyjść do parku. Moja córka ma kontakt ze swoim tatą, w zasadzie zabiera ją na weekendy i nigdy nie robię mu przeszkod. Już nie mówię o nocowaniu dzieci u nas, bo rozumiem, że poki co byłoby to za szybko, ale chciałabym żeby powoli dzieciaczki oswajały się i z moja córką i ze mną. Zresztą niedługo śwęta... I wizja kiepska. Bo przecież będzie chciał pobyć w tym czasie z dziećmi. Nie mamy co liczyć, że będzie mogl je zabrać choć na parę godzin do nas, więc... Coż, pojedzie do nich pewnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAAAAAAnnnAAAAAAA
I powiem szczerze... Nie rozumiem jej!! Tzn rozumiem, że może być zła, rozżalona, zazdrosna (ktorekolwiek z wymienionych lub wszystkie na raz), ale kurcze przecież w ten sposób nie pozwala mu w pełni być ojcem! Przecież na tych widzeniach dzieci by tylko zyskały, bo wtedy zamiast np tylko całej soboty moglby widziec je również np w niedziele gdyby zabral je do siebie, bo przecież jeden dzień w tygodniu on też chce spędzić w domu, ze mną. Czemu nie może być prościej? Pamietam jak mój eks zaczął spotykać się z jakąś koboetą.. Pamiętam, ze trochę się wystraszyłam,że mała będzie wolala z nimi spędzać więcej czasu niż ze mną, bo ja byłam sama a tam miała tatę, "ciocię" i jej córkę. Bałam się, ale w żaden sposób nie ograniczyłam im tego kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qeswqdwefr
nie ma co się zastanawiać nad jej tokiem myślenia - typowy a facet niech występuje o sądowe ustalenie kontaktów i tyle. jeśli ma z dziećmi dobry kontakt to nie będzie problemu. nawet rodzice o ograniczonej/odebranej władzy mają prawo do widzeń z dziećmi i b. rzadko ( w uzasadnionych przypadkach, gdy istnieje wątpliwość co do ich prawidłowego zachowania ) są to nadzorowane kontakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LLoydszzzzzzzzzzz
oj kurewko rozwalilas malzenstwo i jeszcze kobiecie mieszasz ,spierdalaj od jej dzieci !!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna eks
Wszystko przez to, ze kolejnośc załatwiania spraw się nieco myli. Mój eks tez najpierw postarał się o dziecko a potem o rozwód. Prawidlowo najpierw załatwiamy sprawy formalne jestesmy wolni formalnie a potem dopiero układamy zycie z nowa partnerką , relacje z dzieciakami. To Twój partner powinien starać się dotrzeć do żony , rozmawiać ustalic wszytsko i nie ma co się dziwić, ze kobieta nie chce rozwodu jeśli go kocha i ma z nim 2 dzieci, Twoje pojawienie sie nie ułatwi im rozmowy i ustaleń, bo najpierw załatwia sie sprawy bieżące potem układa zycie.Nie ma czegoś takiego jak żona nie da mi rozwodu czy nie zgadza się, nie zyjemy razem składam pozew i sie rozwodzimy, a po rozwodzie jestem wolnym czlowiekiem i robie co chcę. Powiem z niemałego doświadczenia,z ę jakos dziwnie panom sie nie spieszy do rozwodów, czekają, bo po co w nicośc odchodzic lepiej z rak do rak, bez rozwodu zawsze ma sie otwarta bramkę do powrotu marnotrawnego męza. Więc nie dziw sie że zona jest zła, nie chce sie rozwieśc i pewnie bedzie niezła walka. Ja swojego eksa nie kocham, nie zazdroszcze nikomu życia z nim, mamy syna- musze namawiac do jego zabierania i odwiedzin i wiesz co Ci powiem. To że nie mieszkalismy przez jakiś czas razem- eks się zastanawiał nad nasza sytuacją, powrotem tak się zastanawiał, ze dziecko zrobił swojej pracownicy, wuiec sie rozwiodłam z nim i powiem szczerze , ze to ze był nieuczciwy zawsze gdzieś tam bede to pamietać, nawet będąc rozsądna , odpowiedzialną kobietą gdzies to będzie wisiało, ze ta kobieta żonatemu facetowi weszła do łózka przed naszym rozwodem, ze moze potoczyło by sie inaczej gdyby nie ona, czasem separacja ludziom pomaga i wracają do siebie , żyją, bo dzieci, bo wspólna przeszlośc, bo był czas ochłonąc, wracają o ile nikt obcy się nie wmiesza, a czasem nie wracają i tu jest ten dylemat ta zona będzie jak ja zastanawiać się co by było gdyby nie TY- postaw się na jej miejscu. Ja tez będę w sytuacji kiedy syn pozna tą kobietą, siostre przyrodnią - zrobi to po swojemu bo ja wychowuje syna i tak aby byl to jak najmniejszy szok dla niego i żeby dziecku krzywdy nie zrobic- tez jest za tata, tez tata ma 1 dzień wolny w tygodniu. Jak pisałam eksa nie kocham,. w życiu nie związałabym się z nim 2 raz mimo to gdzies ta jego nieuczciwośc, zachowanie, ta kobieta będa gdzies tam wisieć nad nami i przeszkadzać w dobrych relacjach- bo chciałabym aby były dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
To, że matka rozpatruje jakies abstarkcyjne sytuacje "co by było gdyby...', nie znaczy, że ma się odgrywać na dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfwefwedeqdwedwed
kolejna eks jesteś kolejną laską, która obwinia o rozpad małżeństwa osobę trzecią. a małżeństwo to związek dwóch osób, to tylko 2 osoby coś sobie wzajemnie przysięgają i mają w konsekwencji tego zobowiązania względem siebie. Dla panny,której eks zmajstrował dziecko jesteś nikim i dlaczego miałaby oglądać się na ciebie?? "weszła mu do łózka" - typowe stwierdzenie :-D zastanów się pare razy które komu do łózka weszło i nie pisz bzdur!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanów się pare razy
zastanów się pare razy które komu do łózka weszło i nie pisz bzdur!!! jasne wepchnal ci sie do lozka na sile a ty nie chcialas ale biedna kurwa z ciebie no az mi cie zal wywloko jedna!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła żona Edka
Nie dziwię się rozgoryczeniu żony, mąż zawiódł na całej linii, zostawił ją z dwójka dzieci, z opieką nad nimi, z obowiązkami. Sam ścieli sobie nowe gniazdko.Oczywiście ma prawo do ułożenia sobie nowego życia, ma prawo do częstych kontaktów z dziećmi, ale gdzie obowiązki??? Chciałby się spotykać z dziećmi tylko w formie, która Wam odpowiada ? Czy też chętnie pomoże w opiece nad dziećmi w czasie ich choroby? Czy chętnie zaopiekujecie się dziećmi również wówczas gdy matka dzieci z różnych powodów nie będzie mogła się nimi zająć? Po rozwodzie będzie musiała podjąć pracę, z samych alimentów na dzieci i siebie nie utrzyma się, a dzieci małe... Szczera rozmowa z żoną jest nieunikniona, emocje pewnie już nieco opadły, łatwiej będzie dojść do porozumienia. Oczywiście rozwód otrzyma - najprawdopodobniej z jego winy. Kontaktów z dziećmi sąd go nie pozbawi, ale mam w rodzinie przykład, że sąd nie przychylił się do wniosku, żeby spotkania z dziećmi odbywały się w domu nowej rodziny męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanów się pare razy
i wiecej ci powiem. matka ma duzo do powiedzenia w sadzie i sad sie moze przychylic do wniosku matki o kontakty dzieci z ojcem przy matce !!!!!!!!!!takze nie bedziesz mogla poudawac jaka to jestes lepsza i wogole a ona taka zla a on taki dobry!!!!!!! zygac mi sie chce na twoj post!!!!!!!!!!ale na codzym nieszczesciu swojego szczescia nie wychodujesz ,mam nadzieje ze zlo sie obruci do ciebie!!!!!!!!!! zycze ci tego z calej duszy!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna eks
Czy ja napisałam, ze ona jest winna?Ta 3 cia? czytajcie dobrze. Winny jest mąz bo on powienien wiedziec gdzie jego miejsce i wiedziec , że ak się nie chce wspólnie życ to idzie się do sądu i składa pozew- ten musiałam złozyc ja niestety, bo sie eksowi nie chcialo, nie spieszyło, bo po co itp. Pisze kolejna która weszła do łózka, bo oceniam wg. siebie- ja z zonatym facetem bym sie nie związała nawet jak żyłby w separacji z zoną, bo jest nadal formalnie zonaty i tyle, ale to jestem ja - wiele kobiet tak nie myśli niestety. Rozumie, ze jest deficyt męzczyzn na rynku, ze się beirze co leci ja mam ten komfort że nie musze nic na siłe:-)Stąd pewnie tak myśle i od zonatych facetów czy zyją razem z zoną czy bez niej( mi się kitu nie wcisnie, ze zona nie da rozwodu, czy majatek nie pozwala, dzieci, interesy- wszytsko mozna , to wymówki) Wrzućcie dziewczyny na luz ja mysle, ze zawsze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. To prawda, ze odgrywac na dzieciach czy raczej zagrywac dziećmi nie wolno - ale rozwodu nie było, bo pewnie ta kobieta zona jeszcze go kocha, to emocje silne szarpanie nerwy - nigdy nikomu nie zycze takiej sytuacji., pisze jak to z jej strony moze wyglądac, bo miałam podobną sytuacje nie pochwalam zagrywek dziecmi - mój eks jest namawiany zeby syna brać, bo jakoś nie pamieta o obowiązkach rodzcielskich - ma ograniczoną władze, ale nie mają nic do tego odwiedziny i spedzany z synem czas. Napisze jeszcze tak- szkoda że my kobiety nie jesteśmy solidarne tak jak panowie:-)nie jestesmy za sobą tylko jedna drugiej oczy wydrapałaby, a mężczyxni korzystają z naszej glupoty, naiwności. jak psuiałam ja swojej następczyi nie zazdroszcze- wiem jaki jest mój eks- jest taki sam od lat:-) Siedzi dziewczyna samam jak ja kiedyś, teraz zamieszka w moim mieście - nie zna tu nikogo- chetnie pomogę- mi nie mial kto , podpowiem gzdie córke do lekarza zapisać ja jej nie nienawidze, nie obwiniam, obwiniam eksa bo on mi cos obiecywał słusznie całkiem zauważacie- mi nie trzeba tego pisac mam swoje lata i wiem, ale.... to jest to ale które można zrozumiec jak sięjest w sytuacji zony. To nie jest jakies abstrakcyne co by było gdyby, bo zycie jest rózne, ludzie się rozchodz a, schodzą, czasem romans pomaga w związku paradoksalnie, czasem go rozbija, nie ma zasady, wiec to nie abstrakcja, a żona jak kocha, ma dzieci z facetem to liczy że sie opamieta tyle....możecie mi tu bluzgac do woli a w kwesti kto komu do łózka wszedł to uzyje takiego tekstu- cały w tym ambaras żeby dwoje chcialo na raz wiec przyzwolenie na łózko musi byc obopolne i chęci tez:-) To tak dla jasności:-)Jak facte chce mnie zaciagnąc do łózka to jak ja na to nie wyraże zgody to na uszach moze stawac dziewczyny :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAAAAAAnnnAAAAAAA
Tu akurat się mylisz. Nie zostawił jej samej z obowiazkami. Jeśli ona pracuje cały weekend to po prostu cały weekend jest tam, z dziećmi. On nie przychodzi na parę minut, żeby poukładać z dziećmi klocki. On im gotuje wtedy obiad,karmi, kąpie, kładzie spać. Jest od samego rana jak dzieci wstają do czasu aż położy je spać. Ale chyba sama przyznasz, że to trochę krępujące siedzieć bite 12 godzin u niej w domu, "grzebać" po szafkach, żeby zrobić dzieciom jeść. A co dopiero sobie. Przez cały dzień jest "u kogoś", ma sobie kanapki przynosić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna eks
Mój eks dostanie obiad czy kolacje u mnie kanapek przynosic nie musi:-)dzlaczego krępujące jesli w tym domu zył, mieszkał, spał z zona itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła żona Edka
Autorko piszesz, Ale chyba sama przyznasz, że to trochę krępujące siedzieć bite 12 godzin u niej w domu, "grzebać" po szafkach, żeby zrobić dzieciom jeść. A co dopiero sobie. Przez cały dzień jest "u kogoś", ma sobie kanapki przynosić? Ależ on jest jeszcze u siebie, toż rozwodu nie mają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAAAAAAnnnAAAAAAA
Nie, nie jest u siebie. Jest u dzieci. Macie racje mieszkał i żył z nią, ale to czas przeszły! Poza tym jeśli chodzi o ścisłość to akurat nie mieszkał nigdy tam, bo po ich rozstaniu ona przeprowadziła się, więc w tym domu nigdy nie mieszkał. Nie ma prawa mieć swojego domu? Naprawdę dziwi was fakt, że mimo wszystko czuje się tam obco i niezręcznie? Tu nie chodzi o jakieś godzinne spotkania z dziećmi gdy ona jest. Dziwi was, ze wolałby gotować dzieciom w swoim domu, w swojej kuchni a nie u kogoś? Że jak małą położy spać na drzemke to nie może sam swobodnie np poleżeć na kanapie? Co innego "odwiedzanie" dzieci, spotkania a chyba co innego zajmowanie się nimi od świtu do późnego wieczora u kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiesz co Cie czeka
lepiej niech tam chodzi, bo jak bedziecie miec dzieci u siebie to gwarantuje ze bedzie Ci trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła żona Edka
Nie autorko, wcale mu się nie dziwię, że chciałby zajmować się swoimi dziećmi w swoim domu. Oczywiście Twój mężczyzna ma prawo do ułożenia sobie życia tak jak mu pasuje. Niestety, ma też obowiązki wobec byłej rodziny. Czasami trudno to pogodzić, ale z tego co piszesz jest dobrym ojcem. Myślę, że ma dużą szansę na dogadanie się z żoną w sprawie opieki nad dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfwefwedeqdwedwed
zastanów się pare razy zastanów się pare razy które komu do łózka weszło i nie pisz bzdur!!! jasne wepchnal ci sie do lozka na sile a ty nie chcialas ale biedna k**wa z ciebie no az mi cie zal wywloko jedna!!!!!!!!!!!!!!!!! o czym ty piszesz?? ja do kolejnej ex pisałam co do przypadku jej męża i jego koleżanki z pracy, a nie o mnie czy autorce. czytaj ze zrozumieniem, a jak tego nei potrafisz , to nie komentuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfwefwedeqdwedwed
kolejna eks oczywiście, że dwoje chciało na raz. nie twierdzę, że twój maż ja do czegoś zmuszał. ale ona chciała i chcieć mogła - o to chodzi. bo póki co angażowanie sie w związki z żonatymi nie jest przestępstwem. Piszesz, że może by sie ułozyło, gdyby nie ona. A moim zdaniem powinnaś się cieszyć, ze nie było takiej opcji. Jak ktos się nie nadaje to się nie nadaje, jak nie kocha to nie kocha. gdyby kochał, to nie zostawiłby Cię dla niej. Skoro zostawił znaczy to, że tej miłosci nie było. Gdyby się nie pojawiła, może dalej bylibyście razem, ale zastanów się czy to by było dobre, gdybyś nadal była z człowiekiem, który Cię nie kochał??? i co do punktu widzenia zależnego od punktu siedzenia - nie jestem tak płytka, jak sądzisz, żeby oceniać sprawę na podstawie osobistych emocji. Jestem samotną matką, mój były ma nową żonkę. Ale ja na sprawę patrzę obiektywnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna eks
.... "chcieć mogła - o to chodzi. bo póki co angażowanie sie w związki z żonatymi nie jest przestępstwem..." - niestety przy takim myśleniu zawsze kobieta kobiecie będzie gotowac taki a nie inny los i nie zmieni sie liczna rozwodów, nie dziwne że jest ich coraz więcej, szoda tylko tych dzieciaków, a poza tym zawsze faceci bazowac będa, ze jakaś chetna na niego zawsze sie znajdzie:-) Wiesz ja mam spokój z eksem w kwestii wspólnego zycia, jest on bezcenny, dał mi tak popalic, że jeszcze długo nie zaufam jakiemuś meżczyxnie- jak do tej pory dwóch pogoniłam- tzn. powiedział wprost nie jestem gotowa, nie umeim zaufac, musze miec czas. masz racje jakby kochał to by sie nie wyprowadził- chioałam nawet ja tego mial przemyslec sobie sprawe ochłonąc i mielismy porozmawiac, z eby potem lepiej zyć ale znalazła się dziewczyna i jak wychodze z zalożenia jednego- jesli facet da się poderwac kobiecie lub sam szuka niewiadomo czego to nie jest to facet dla mnie, bo taki gośc co nie pilnuje domu i naszych spraw nie dla mnie a to co przeszłam to nie zycze nikomu. Masz racje nie kochał mnie, myśle, ze kocha tylko siebie i patrząc się jak traktuje i zyje z moj a nastepczynia nawet szkoda mi dziewczyny, bo skromna, fajna dziewucha w gruncie rzeczy:-) I tylko dzieci tych szkoda, bo eks typem rodzinnym, ojcem dzieciom przynajmniej narazie nie jest może urosną będa nastolatkami może cos dotrze. Autorka watku powinna sie cieszyc, ze facet jest za dzieciakami, napewno to komplikuje wspólne zycie, skomplikuje jeszcze bardziej jak sie pojawią wspólne maluchy. Co innego wiedziec że dziekco jest odwiedzac u matki a co innego miec u siebie po nascie godzin, wszytskie rekonstruowane związki sa ciezkie i wymagaja dużej mądrości partnerów. Wexcie pod uwage choć troche uczucia byłej zony to tez czlowiek, może być rozgoryczona, zła to normalne w takiej sytuacji, a póki emocje sa noerwy, złosliwości, czasem ludzie piekło na ziemi sobie robią a pojawianie się tej 3 , jej aktywny udzial powoduje jeszcze większy zamęt, dlatego ja nigdy póki facet nie załatwiłby swoich spraw nie byłby dla mnie, ja na slowo separacja uciekam od gościa gdzie pieprz rośnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×