Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z mamą

Polecane posty

Gość gość

Może mi doradzicie, bo ja już naprawdę mam dość. Jestem jedynaczką. Mam 22 lata. Mieszkam 400km od rodziców. Ostatnio miała miejsce taka sytuacja (właściwie to przedwczoraj). Moja mam powiedziała, że znajomi, którzy akurat jadą tutaj na imprezę, zaproponowali jej żeby się z nimi zabrała i do mnie przyjechała, i co ja na to. Ja, wydaje mi się że naprawdę grzecznie, odpowiedziałam, że mam dużo pracy i naprawdę nie mam czasu, bo nie posadzę jej ze sobą i nie będzie siedziała jak ja będę pracować - jestem marketingowcem, od 6 lat się tym zajmuję, mam swoją agencję i naprawdę ostatnio multum roboty, dosłownie śpię po 2h na dobę, w dodatku się rozchorowałam. I o to oczywiście podniósł się ogromny bulwers, że jej noga nigdy tu już nie postanie i że ona się mnie nie będzie PROSIĆ. Dla mnie to jest żenada.... Mieszkam w dodatku z chłopakiem, nie powiem mu, żeby sobie gdzieś jechał, bo moja mam przyjeżdża albo nie każe mu 3 dni z nią siedzieć, toż nie wiem, co byśmy mieli robić, zwłaszcza jak ja MAM PRACĘ W WEEKEND i naprawdę dużo na głowie. Do września aż nie wybudujemy domu wynajmujemy mieszkanie - raptem 40mkw, bo nam to wystarcza, ale jak chociaz jedna osoba przychodzi, to jest po prostu ciasno i niekomfortowo - salon z aneksen, niewielki przedpokój, sypialnia i łazienka. Powiedzcie mi, czy to ja jestem dziwna? Mi się naprawdę wydaje, że moja matka przesadza i traktuje mnie jak dziecko, a nie jak dorosłą kobietę, która ma pracę itd. To naprawdę jest dla mnie gorący czas i fajne pieniądze z tych klientów będą i musze się spiąć, a nie gości oprowadzać. Dodam, że przyjeżdżam do nich jak często mogę, 1/1,5 mies, 2 mies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patrząc ze strony mamy -chciała odwiedzić córkę, a córka powiedziała, ze nic z tego, bo ma pracę. Hm... niemiłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tego naprawdę nie rozumiem... :( Przez takie ich gadki czuję się po prostu winna, nie wiem czego, ale winna. Że najlepiej z nimi nie siedzę 24h/ na dobę albo nie przyjeżdżam co tydzień. W*****a mnie też to, że tym bardziej za 15 lat nie będę tam jeździła często, oni będą starsi, będą potrzebowali pomocy, i wtedy dopiero się zacznie. Planuję ich przeprowadzić wtedy tutaj, wybudowac im dom czy kupić mieszkanie - naprawdę tego chcę, ale gdzieś tam w głębi ciągle mi się kołacze myśl, że to jest rola rodziców, żeby dziecko ustawić, a nie dziecka, żeby im mieszkanie kupić. Zagłuszam to, bo chcę dla nich jak najlepiej, ale czasami po prostu nie mam już siły. Nasza rodzina nigdy nie była "normalna", często czułam się lekceważona, razem na wakacjach byliśmy parę razy, w sumie nic razem nie robiliśmy, za bardzo nie mamy o czym pogadać tylko o jakichś pierdołach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że nie do końca miłe, ale ja naprawdę mam teraz mega gorący okres. Poza tym umówiliśmy się, że przyjade w połowie czerwca. A teraz to mi się już w ogóle odechciało przez to wszystko. Bo to zawsze JA musze sobie wszystko komplikować i szukać rozwiąząń, później coś nadrabiać itd., a nie oni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy ja do nich przyjeżdżam, to nie robimy razem NIC, odbywa się to tak, że ja siedze z laptopem i pracuję, tyle że w tym samym pokoju, i czasem gadamy o jakichś bzdurach. Tyle. Problem w tym, że oni nigdy mi nie poświęcali dużo swojego czasu. Inni mają wspomnienia "ojciec uczył mnie jeździć motorem, z rodzicami jeździliśmy na narty, zawsze oglądamy razem ten film" itd., a ja nic, kompletne zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja to widzę tak: gryzie Cię sumienie i szukasz teraz usprawiedliwienia. 40m2 mieszkanie wcale nie jest małe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsg24
Ale mnie własnie nie gryzie sumienie, bo wiem, że nie zrobiłam nic złego. Dla mnie nie ejst to komfortowa sytuacja - pracuję teraz w salonie, jest mój laptop, na całym stole analizy, dokumenty itd. Najważniejszą kwestią jest to, że ja nie mam czasu na żadne odwiedzinki - po prostu jestem zapracowana, praxuję od 8 rano do 2 w nocy. Podpisałam się, żeby wpisy nie myliły się z wpisami osób, które komentują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem to jest z toba a nie z mamą . ja mam 35 m2 i kazda wizyta mamy to jest swieto. Nigdy bym wlasnej matce nie powiedziala zwlaszcza tak daleko mieszkajacej NIE PRZYJEZDZAJ bo mam duzo pracy i nie mam dla ciebie ani czasu i miejsca. Ja tez pracuje ale nie jestem w pracy 24h na dobe. Widac masz swoja matke gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie gryzie cię sumienie, bo go nie posiadasz. Nie masz dzieci - więc nie wiesz, co czuje twoja mama. Kiedyś to jednak zrozumiesz. I zapłaczesz jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pracuj sobie zebys tylko sie za pozno nie obudzila. Bo moze to glupio i banaknie dzisiaj brzmi dla mlodych ale RODZINA jest wazniejsza a przynajmniej powinna byc niz praca. Na te kilka dni moglabys albo wziac urlop a jak nie to chociaz normalnie pracowac po 8h. Nie wmowisz mi ze dzien w dzien pracujesz po kilkanascie godzin bo bys padła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co Ty w ogóle piszesz? Ja mam kogoś gdzieś? Nie, nie mam, bo gdybym miała, to raz na 1,5 miesiąca nie z**************m 400km żeby tylko posiedzieć i pomilczeć w większości. Problem w tym, że tak, właśnie O TO CHODZI, JA JESTEM W PRACY 24H NA DOBĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsg24
Urlop? Ja mam FIRMĘ, która ma teraz 3 nowych, DUŻYCH klientów. Którzy płacą jak za zboże i zapewniają niesamowitą renomę. To co mam zrobić, rzucić wszystko, bo matka musi posiedzieć tu 2 dni? No sorry, ale chyba nie tak to powinno wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 gdzoiny w pracy dzień w dzień? To jeszcze z 3 miesiące i zawał murowany. A co na to twój konkubent?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsg24
Nie zamierzamy mieć dzieci. I wybaczcie, ale jestem dorosła, rodzice żyją swoim życiem, ja również. Mam się zgadzac na wizytę nawet jak nie mam czasu, tak? Z*********m na co dzień tak, że nie mam czasu za przeproszeniem do kibla iść, a nagle mam 3 dni wolne znaleźć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok. Po ostatnim wpisise widzę, że to prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz 22 lata i od 6 lat pracujesz w zawodzie? Gratuluję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie zamierzamy mieć dzieci." x I bardzo dobrze. Głupotą byłoby przekazywać takie geny, jak twoje. Syf, kiła i mogiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsg24
Od 2 tygodni właśnie tyle pracy mam, dla mnie to normalka, jest tak często i się wcale na to nie skarżę. Konkubent? Dziwne określenie. Raczej partner. Nic, również pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 h na dobe normalnie ROBOT haha. Dziewczyno skoncz juz te brednie wypisywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. To jest twój KONKUBENT!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsg24
Litości, to nie jest żadna prowokacja. Tak, od 6 lat pracuję w zawodzie. Pierwsze 2 lata to były czyste marketingowe pierdoły, mega proste rzeczy, zdalnie, później już full w zasadzie, a od 3 lat mam firmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie odmówć komukolwiek ze swojej rodziny gdyby chciał mnie odwiedzić. Nie wyobrażam sobie po prostu. Ale nasze (tzn moje, rodziców i dwójki rodzeństwa) relacje są świetne, dzwonimy do siebie kilka razy w tygodniu, skype, kartki pocztowe i dość częste (raz na miesiąc, dwa) odwiedziny to jest dla nas norma. A oprócz tego, że norma, jest to siła napędowa do pracy, do życia, dla nas wszystkich te 2-3-4 dni razem to zawsze takie naładowanie baterii, że wow. Oczywiście spotykamy się w różnych konfiguracjach, niestety rzadko kiedy zdarza się spotkać całą rodziną - to zwykle w święta i wakacje. Pytasz, więc odpowiadam: problem jest z Tobą nie z mamą. Zadzwoniła, zapytała, chciała przyjechać. A ty się wykpiłaś pracą i małym (??????) mieszkaniem. Gdybym była na Twoim miejscu powiedziałabym coś w stylu "Mamuś, coś mnie rozłożyło, a mam na dodatek masę pracy. Jeśli masz ochotę siedzieć z zasmarkaną córką, która będzie ślęczeć nad papierami - wpadaj! Postaram się, żebyśmy chociaż wieczory miały dla siebie". A argument z facetem jest, wybacz, co najmniej żałosny. Nie wiem jakie masz relacje z mamą ale jak wspomniałam wcześniej - ja mam wspaniałe i może dlatego mi się w głowie nie mieści takie potraktowanie własnej matki. Uważaj dziewczyno, bo kiedyś (daj Boże jak najpóźniej) przyjdzie czas, że oddasz wszystko za to, aby wpadła do Ciebie, takiej zapracowanej i chorej ale będzie to już niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli od 16 roku życia? Ale marna prowokacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zdradzisz nam nazwę firmy? Może coś zamówię u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsg24
Nie rozumiem tego, naprawdę NIE ROZUMIEM. Nie mam z nimi praktycznie ŻADNYCH miłych wspomnień, wiecznie muszę im czas organizować i słuchać ich lamentów jak im jest ciężko (mimo, że wcale nie jest). Każdy by miał tego dość.Rozumiecie, co znaczy gorący okres i praca od rana do nocy? Teraz piszę, bo czekam na klienta i mam trochę czasu, ale litości, nie 3 dni wyjęte z życia. Jak niby to miało wyglądać? Mój partner w pracy / przy laptopie, ja przy laptopie albo na spotkaniach, a moja matka CO? Nie rozumiecie, że podchodze do tego czysto pragmatycznie? Naprawdę nie mogę zwyczajnie nie mieć czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, to ja (12:34), ja też mam własną firmę. Co prawda może nie tak prestiżową i renomowaną, w której trzeba się zaharowywać jak wół, ale coś kosztem czegoś - dla mnie ważniejsza jest rodzina, spokojny sen, zdrowie i czas dla siebie. Kwestia organizacji i ustawienia sobie pewnych priorytetów. No i nieżałowania na dobry zespół, który będzie się wspierał i wzajemnie sobie pomagał (tak, aby nikt nie musiał lądować z zawałem serca na izbie przyjęć po miesiącu takiej karuzeli jaką sobie autorko fundujesz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powtarzam: twój KONKUBENT przy laptopie. Nie masz czasu, 24 godziny w pracy - ale na pisanie na kafe masz czas? Żenująca prowokacja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsg24
W takiej dyskusji wolałabym jednak nie podsyłać strony www, kojarzyć firmę z problemami jej właścicielki z dziwnymi rodzicami to chyba trochę słaby deal. :( I powtarzam po raz kolejny, to nie jest żadna prowokacja. Zaczęłam pracę tak szybko, bo wypięli się na mnie całkowicie, a mnie było wstyd w szkole, że nie mam kasy żeby sobie nową bluzkę kupić. Na początku przez 2 lata zarabiałam śmieszne pieniądze, 400 - 700 zł, później zaczełam pracę generalnie na swój rachunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednym słowem: prowokacja. Nieudolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsg24
Zwał jak zwał, to dla mnie nieistotne. Wyjaśniłam, dlaczego teraz piszę. Zresztą nawet jakbym siedziała w domu czy w firmie, to chyba mogę zrobić sobie czas na kawę? Co jest dziwnego w tym, że czasem zdarzają się okresy, kiedy człowiek nie wie, w co ręce wsadzić...? Za 2 tyg minie i będzie względnie normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×