Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z mamą

Polecane posty

Gość gość
ta, kolejny temat, w którym autorka ma gotowe zdanie na 4 strony a ludzie drą łacha. dajcie sobie żyć. dogadaj się z mamą. i nie dziw się, że jej przykro, bo pewnie i wyjazdu nie będzie, i córki nie zobaczy. ale trochę skumać by mogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzy dni od popołudnia do rana? czyli pół dnia i tak ci zostaje, a oprócz tego mama kładzie się na wieczór a ty i tak w nocy. i nikt nie mówi, żebyś te 2,5 dnia poświęciła dla mamy. tylko kilka chwil, bo to nie ty, tylko mama się dostosowuje. tak samo, jak wypadałoby chociaż trochę się dostosować, kiedy przyjeżdżasz do rodziców. zaczynam widzieć cię jako dziewczynę przez 22 godziny na dobe wlepioną w laptopa, niezależnie od lokacji. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam moi drodzy że ; punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Każdy z nas oddaje to, co i ile dostał.Autorka tematu właśnie oddaje tyle uczuć i miłości ile otrzymała. Pamiętajcie są różne matki od tych co kochają na zabój, po te które zabijają własne dziecko. Czy te dwie matki zasługują na taką samą miłość dziecka?Według niektórych tu każdą matkę TRZEBA kochać. Bzdura, bzdura bzdura. Na miłość TRZEBA sobie zasłużyć. Kiedyś w gazecie przeczytałam ciekawy artykuł pt.Domy starców budują dzieci wychowane w Żłobkach. Czyż nie daje to do myślenia? Dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam moi drodzy że ; punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Każdy z nas oddaje to, co i ile dostał.Autorka tematu właśnie oddaje tyle uczuć i miłości ile otrzymała. Pamiętajcie są różne matki od tych co kochają na zabój, po te które zabijają własne dziecko. Czy te dwie matki zasługują na taką samą miłość dziecka?Według niektórych tu każdą matkę TRZEBA kochać. Bzdura, bzdura bzdura. Na miłość TRZEBA sobie zasłużyć. Kiedyś w gazecie przeczytałam ciekawy artykuł pt.Domy starców budują dzieci wychowane w Żłobkach. Czyż nie daje to do myślenia? Dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie przejmuj się, te sfrustrowane kwoczki muszą się na kimś wyżyć :) konkubent, możecie kwoczki zawyć z radości, dopiekłyście autorce :D a tak poważnie to gratuluję ci i zgadzam się z przedmówcami. Dajesz tyle miłości ile oni dali tobie. Masz pracę, nie zawracaj sobie nimi głowy. Dla kwoczek ważna jest rodzina.. Ale do cholery tępe dzidy zrozumcie, że nie każdy ma dobre wspomnienia z rodziną, nie łączy ich nic prócz przyzwyczajenia! I na miłość kwoczki trzeba zasłużyć, będziecie durnymi kwokami bez pasji to wasze dzieci i mężowie będą się was wstydzić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość31
Miałam to samo tylko z siostrą. Chciała przyjechać, bo ma urlop i sobie miasto pozwiedza. Uprzedziłam, że mam nawał pracy, sympozjum i muszę się przygotować do prezentacji wyników przed szefostwem. "Oj tam, oj tam, ja se posiedzę, a ty będziesz sobie pracować". Skończyło się na tym, że przez cały jej pobyt byłyśmy na zwiedzaniu miasta raz. Ona sama nie pójdzie, bo miasta nie zna. Ja nie mogę bo praca. A jej trzeba obiadek zrobić, obiadek podać, zakupki, ona się nudzi, jakiś film obejrzeć. Wyszło na to, że pracowałam w pracy i w nocy jak ona poszła spać, a ja musiałam nadgonić z raportami, bo sympozjum tuż tuż. Przy niej pracować się nie dało, bo non stop gada, albo przeszkadza. Kawalerka mała, nawet nie mam drugiego pokoju, żeby wyjść. W ostatni dzień jej pobytu miałam to sympozjum, prezentacje przed szefostwem z Warszawki. Mega stres, siedziałam do 3 w nocy z prezentacją. Po spotkaniu firmowy obiad, jak wróciłam o 17 to chciałam tylko do łóżka i spać. A zastałam darcie japy, bo obiadu nie ma i siostra jest głodna i w ogóle jak ja traktuje gościa?! Jak pojechała, to jeszcze smrodu mi po rodzinie narobiła, że ją od niechcenia przyjęłam, że nigdzie nie zabrałam, że ZMARNOWAŁAM JEJ URLOP! A mówiłam, uprzedzałam, że ja wolnego NIE MAM, że będę pracować. I g****o, tyle powiem, następnym razem jak nie mam czasu, to nie zgadzam się na wycieczki i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwkość
zapytaj matkę jakie Ona miała z Tobą problemy jak byłaś mała, zasrywałaś pieluchy, które Ona prała. Prała pościel gdy ją zarzygałaś. Latała po lekarzach zwalniając się z pracy. Odejmowała sobie by dać Tobie. W nocy przytulała gdy się bałaś sama spać. Tak organizowała czas by zdążyć po pracy zrobić zakupy, ugotować i jeszcze polecieć na wywiadówkę. Dziwisz się, że chciała zobaczyć jak się wiedzie jej córce, której tyle poświęciła i tak mocno ją kocha? A co będzie jak za kilka dni czas Twojej matki się skończy na tym świecie? Jak później spojżysz w lustro żyjąc świadomością, że praca była ważniejsza? Czasu nie cofniesz a odkładanie na później tego co naprawdę ważne może mieć fatalne skutki psychiczne i później ktoś zakłada tenat na forum '' Nawet nie pożegnałam się z mamą''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16;44 Kwaczko przeczytaj mądry wpis z 15;54 a nie kwacz jak kwaczka o ptasim móżdżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćwkość A skąd ci to wiadomo kto opiekował się autorką tematu ?a może troszczyła się o nią babcia, skąd też wiesz że ją kochała? skąd ci wiadomo że się poświęcała ? pytam skąd to wiesz, że wymuszasz poczucie winy na autorce. Przeczytaj ze zrozumieniem jej wypowiedzi na temat rodziców i dopiero na nią naskakuj. Nie rób tego schematycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cytat: Xx zapytaj matkę jakie Ona miała z Tobą problemy jak byłaś mała, zasrywałaś pieluchy, które Ona prała. Prała pościel gdy ją zarzygałaś. Latała po lekarzach zwalniając się z pracy. Odejmowała sobie by dać Tobie. W nocy przytulała gdy się bałaś sama spać. Tak organizowała czas by zdążyć po pracy zrobić zakupy, ugotować ...." Xxxx Bla bla bla .... Prawda, co ktoś napisał.. Zakwoczesz sie na smierć, ptasi móżdżku. Jesli plodzisz dzieci, to twoim zasranym obwiązkiem jest zmienić mu pieluchę i nakarmić. Żadnej łaski nie robi. A jak robi, to mu dzieciaka zabierają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tak praca od 16 roku zycia a do szkoly to pewnie nie chodzilas ":p przestancie karmic tego trola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsg24
Witam, dopiero mam czas napisać. Dziękuję za wszystkie rady. Do kwestii swojej pracy już się odniosłam wyżej. I naprawdę nie wiem, czemu ciągle czytam tylko, że to prowokacja. Uważacie, że tylko ja mam taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, dopiero mam czas napisać. Dziękuję za wszystkie rady. Do kwestii swojej pracy już się odniosłam wyżej. I naprawdę nie wiem, czemu ciągle czytam tylko, że to prowokacja. Uważacie, że tylko ja mam taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsg24
Przez okres gimnazjum i liceum czułam się przez nich olewana, dobre wspomnienia mam w zasadzie tylko z czasów, kiedy byłam mała plus może podstawówka. Nie jeździliśmy razem na narty, nie umiemy się pobić na poduszki, kompletnie nic. A jak jestem u nich, to TAK, SIEDZĘ Z LAPTOPEM, BO ALTERNATYWĄ JEST PATRZENIE W TV. Ktoś tu napisał, że mogłabym pracować, kiedy moja matka będzie szła spać. No to ja się pytam GDZIE? W aucie, w nocnym mcdonaldzie czy może łazience? Nie jestem w stanie efektywnie pracować przy kimś, ktoś śpi, bo i salon będzie zajęty, i sypialnia, więc naprawdę nie rozumiem. Wy naprawdę bez względu na swoje zobowiązania przyjmujecie gości, niezależnie co macie w planach??? A poza tym jak sobie wyobrażacie cały dzień? Mam się słowem nie odezwać od godziny 8 do wieczora? Bo ja nie umiem się skupić i nawijać o pierdołach. Czas na pracę to czas na pracę, a nie na pogaduszki. Przez ich olewatorstwo chodziłam do psychologa, niedawno zakończyłam terapię, która sporo mi uświadomiła. TERAZ starają się pewne rzeczy nadrabiać, czy to kasą, czy jakąś dziwną próbą normalnego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×