Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Boję się że będę miała kłopoty przez rodzinę pomóżcie

Polecane posty

Gość gość

W sumie to nie wiem od czego zacząć, ale żeby wam przedłożyć sytuację, muszę się nieco rozpisać. Po kolei więc. 7 lat temu mój dziadek przepisał na mnie swój dom i działkę obok. Moi rodzice 12 lat temu wyjechali do Niemiec wraz z moim bratem. Tam mają mieszkanie na kredyt. Gdy dziadek przepisał mi dom, oni powiedzieli, że mieszkanie w Niemczech będzie mojego brata. Ok, myślę sobie, to raczej uczciwe. Dom po dziadku (dziadek tam mieszka jeszcze) to tak naprawdę dom do remontu, z białego kamienia, ja tam nie zamieszakm, bo obecnie mieszkam u męża, a w dodatku budujemy się, mamy już wylane fundamenty. Ale miło jest mieć świadomość, że się ma coś swojego w razie ''w'' i że nie grozi mi nocowanie pod mostem w razie rozwodu. Moi rodzice, zanim wyjechali za granicę mieli tu mieszkanie w byłym pgrze. Ale że wpadli w długi to to mieszkanie sprzedali i wyjechali, tak samo z ziemią, którą dostali od dzaidka. Dziadek powiedział, że więcej im nic nie przepisze, bo oni wszystko sprzedadzą. I tak jego dom i ostatnia działka jest na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cz. II Rodzice moi są w porządku, pomocni, ale to straszne ''narywusy''. My kupiliśmy z mężem samochód, za tydzień oni też. My kupiliśmy skuter, za chwilę ojcec dzwoni, że też kupił. My mamy działki, gdzie uprawiamy warzywa, owoce, oni też wynajęli działkę w Niemczech, my postawiliśmy altankę obok domu dziadka, oni też w Niemczech na działce stawiają altankę małą. No i teraz budujemy dom... Rodzice nie potrafią zaoszczędzić pieniędzy, dosłownie na głupoty przeznaczają, zagranicznie wycieczki i...żyją marzeniami. Najpierw ojciec mówił o domku na Mazurach, ale go ceny działek przeraziły, potem wybrali się na wycieczkę na Maltę i stwierdził, że na starość chce mieszkać na Malcie i tam będzie kupował dom (tylko nie mają nic odłożonych pieniędzy). My się tylko stukaliśmy w głowy. Proponowałam, by na starość zamieszkali w domu po dziadku, że zrobię im dożywocie, tylko niech sobie wyremontują, póki jeszcze nie są starzy. Proponowaliśmy nawet z mężem, że zajmiemy się wszystkim, oni niech tylko pieniądze przysyłają. Nie chcieli, bo ''za dużó roboty''. Ostatnio wpadli na pomysł, że trzeba na dziadkowym podwórku usunąć starą komórkę, a tam kupić blaszany garaż, zalać posadzkę. Więc żeby było mniej roboty, to z mężem usunęliśmy im tą komórkę, cały tydzień sprzątaliśmy 50-letnie ciuchy, słoiki, rozebraliśmy we dwoje dach. Oni zamiast przyjechać, pomierzyć najpierw, to wpierw kupili garaż, a potem zjechali na urlop. I teraz nie chce im się tego ruszać, garaż ma być w innym miejscu. Mój mąż już się wkurza, że sami nie wiedzą, czego chcą. A oni...wpadli na nowy pomysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cz III. Zamiast się zabrać za ten nieszczęsny garaż, oni... wczoraj jeździli za fachowcami, bo...będą dom stawiać 1,5 m od dziadkowego, taki z drzewa, co się przewozi w kawałkach i składa od nowa. Trzeba wszystko nowe- posadzki, tynki. Najpierw miał stać w miejscu stodoły, kazali nam już nawet ławić pozwolenie na rozbiórkę, ale mąż kazał się wstrzymać, bo tam jest grząski teren i nikt tam nie wykopie fundamentów. Więc ma stać pod oknami dziadka domu, gdzie wcześniej chcieli wkopać bećzkę na szambo. Ojciec stwierdził, że beczka będzie obok i chciał żeby przyjechałą koparka, która u nas akurat kopała fundamenty. Mąż znowy zareagował w porę i nie wysłał koparki, bo tam jest kabel od telefonu. Ojciec mu przyznał rację, ale... dom ma być... Najgorsze jest to, że oni chcą to robić bez pozwolenia, bo mówiliśmy im, ile kosztują formalności, bo niedawno sami robiliśmy. Poszłam wczoraj do dziadka, powiedziałam, że co oni znwou kombinują, że wszystko jest na mnie i że będę miałą kłopoty. Myślałam, że dziadek będzie za mną, a on na to, że tu pół wsi ma domy bez pozwolenia! Ja na to, że w takim razie ja nie chcę tego domu i działki i chętnie przepiszę to na rodziców, niech wtedy robią, co chcą. Dziadek w płacz, że jestem niedobra, kłótliwa, że chciał dobrze, a teraz to oni nawet się nie mogą wybudować, bo ja im nie daję, że dobrze, że on sobie zrobił dożywocie, bo pewnie bym i jemu wypominała.... Szczęka mi opadła, łzy mi stanęły, bo nigdy nic takiego nie mówiłam. Wygarnęłam wtedy, że najlepiej- mój brat bęzie miał mieszkanie w Niemczech, a ja nie dość, że stary dom, to jeszcze chcą go zburzyć, stawiać drugi i jeszcze może karę kiedyś w pakiecie dostanę jak ktoś oskarży do starostwa. Dziadek nie chce słyszeć, bym oddała dom i działkę, bo prawda jest taka, że to my tam robimy najwięcej i o to dbamy, a rodzice by tego tak nie dopilnowali z racji tego, że mieszkają na razie za granicą. A ja nie chcę, by dom był bez pozwolenia, Tłumaczę, że niech sobie robią tam, co chcą, byle legalnie, że najlepeij by było by wyremontowali obecny dom, bo po co kupować drugą ruderę, płacić komuś za złożenie jej, robić tynki, dach, skoro mozna ten wyremontować? Oni twierdzą, że wyjdzie drożej. Nie wiem, co robić. Mąż mnie pociesza, że przepisy ich ''zjedzą'', że nie dadzą rady zrobić tak, jak chcą, bo nawet głupiego prądu nikt im bez pozwolenia nie założy, a ja się boję, że narobią znowu bajzlu jak za czasów, gdy mieszkali w Polsce. Nie dość, że w gorącej wodzie są kąpani, to jeszcze mają słomiany zapał... A my się stawiamy, wiemy, ile to czasu i pieniędzy potrzeba.A oni chcą po prostu zrealizować kolejną fanaberię, byle mieć dom szybciej od nas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale chciałam najdokładniej nakreślić wam sytuację. Doradźcie, proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co tu doradzac? Chesz miec spokoj to musisz im przepisac to co dostalas od dziadka i zerwac z nimi kontakty. Oni po prostu cudza wlasnosc uwazaja za swoja. Z chamami trzeba krotko i konkretnie - mozesz rowniez nie zgodzic sie na budowe ake to rowniez skonczy sie zerwaniem kontajtow i wielka awantura. Tak czy siak pokojowo tego nie zalatwisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jesteś właścicielem i ty poniesiesz wszelkie prawne konsekwencje a z tego co opisujesz to rodzice nawet się tym nie przejmą za bardzo. Myśl o sobie i swojej rodzinie bo jak widzisz o Tobie poza mężem nie myśli nikt. Poza tym moja ciotka tak postawiła dom (zrobiła dom ze starej rudery ale mimo wszystko bez żadnych planów i pozwoleń) i jednak prąd i resztę jej podłączyli jakoś więc radzę postawić sprawę jasno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"my się tylko stukaliśmy" cytat z twojej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź ich pogoń w cholerę! Bez przesady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu twoi rodzice są straszni. Dziecinni, nieodpowiedzialni, niestabilni. Mój brat taki jest i zawsze taki był. Powiem ci, nie ma nic gorszego w sprawach podziału majątku jak uczestniczy w tym nieodpowiedzialny hulaka + przodek starszy który ma własną wizję. Wtedy dwie strony nigdy sie nie dogadają, wtedy na 100% będą się problemy, konflikty, których rozwiązanie ciągnie się latami albo i dekadami. Z rodzicami w niczym się nie ugaduj, ani w niczym nie współpracuj, ani niczego nie załatwiaj, bo są lekkoduchami, niesłowni, chwiejni po prostu i to w trybie ekstremalnym, a w sprawach budowlanych nie można takim być bo ogromne pieniądze się trwonią, dla niektórych krwawica życia. Z twoimi rodzicami jak z dziećmi. Ty sie możesz tylko z dziadkiem się dogadywać w jakiejkolwiek poważnej sprawie. Ja ci sie dziwie że ty sie z rodzicami jeszcze w czymkolwiek próbujesz dogadać. Ja bym już dawno temu przestała. Wiem coś o tym bo mam takiego brata. Niczego co powie, co wymyśli ja nie traktuję poważnie. To najgorszy tym do współżycia jaki może być, bo nawet wygarnięcie prawdy na jego temat nic nie da. Po nim wszystko spływa jak po kaczce i dalej swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze sie poprawię co napisałam. Musisz być twarda. Postaw dziadkowi warunki jak do tej pory, byle nic sie nie wiązało z twoimi rodzicami. To nie są poważni ludzie. Jeśli dziadek ma większą działkę to niech ją na pół i was jakoś podzieli, a jeśli nie to zrezygnuj z tego majątku, chociaz jak znam życie i typy takie jak twoi rodzice to z chwilą jak zrezygnujesz z majątku to rodzicom opadnie nagle entuzjazm do budowy i będzie to wszystko leżało latami. Niestety tak to działa. Ja miałam podobne problemy. Nie mogłam sie dogadać z ojcem i bratem i wiele lat sie ciągło wszystko, dopóki braciszek nie namówił ojca by sprzedać majątek bo on chce firme rozkręcać. Jakaś część została na mnie ale jeszcze sie nie wyjaśnił do końca los tych pieniędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jak cie czytam, to dochodzę do wniosku, że czasami lepiej od nikogo nic nie dostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętaj że jak pozwolisz na to by oni żądzili i robili wszystko bez pozwoleń to ty poniesiesz konsekwencję bo jesteś właścicielką działki .Teraz to nie żarty ,możesz przez to stracić swój majątek i przyszły dom.DOPIERDOLĄ URZĘDNICY KARĘ ŻE DO KOŃCA ŻYCIA NIE SPŁACISZ.MASZ BARDZO NIEODPOWIEDZIALNĄ RODZINĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedzi. Wiem, że moi rodzice nie są zbyt poważni. Mój tata to chciałby wszystko od razu, ale żeby przy tym palcem nie kiwnąć. Mój mąż był tam dzisiaj, mówił mu żeby deski naszykował ojciec na szalunek, to pomoże mu zrobić tą posadzkę pod garaż. No a mój tata przyjechał przedwczoraj z urlopu i pije piwko w altance... Ręce opadają. Ok, wczoraj można było coś wypić, posiedzieć, porozmawiać, ale dzisiaj trzeba się wziąć do roboty. Mąż kazał to zrobić ojcu, naszykować, bo sam teraz u nas wykopuje pod fundamentami doły na rury, jutro przychodzą do nas robotnicy robić podmurówkę, więć mąż jutro nie pomoże ojcu. Ja już nie wiem. Prosiłam, by jechali do gminy, zapytali się co i jak, to oni już wczoraj wzięli ''fachowca'' i pojecha;li dom drewniany oglądać, chcieli nawet zaliczkę zostawiać. Jakoś wybiłam im to z głowy. Dzisiaj był ojciec nieco urażony, stwierdził, że nie będzie domu stawiał, bo nie ma ani czasu ani pieniędzy żeby się bawić w zezwolenia i na dzisiaj już będzie stawiał sobie domek holenderski. Gdy to powiedział, to myślałam, że dziadek zbaije mnie wzrokiem. Pewnie obwinia mnie, że ojciec jak na razie zrezygnował (ale pewnie jeszcze powróci do tego pomysłu). Ja naprawdę nie mam nic przeciwko, by tam zamieszkali, ale na legalnych warunkach, zgodnie z prawem. Nie dość, że są w Polsce niezameldowani, to jeszcze dom chcą stawiać na nieswojej działce i w dodatku bez pozwolenia na budowę. Ręce opadają. Staramy się z mężem studzić ich zapał, ale jest to ciężkie. Dziadek zapewnia mnie, że nawet jak kara przyjdzie to ja nie będę płacić, tylko oni zapłacą... Ale taka kara to jest coś chyba koło 40 tys zl za samowolę budowlaną. Nie warto sobie takiego haka na własną głowę szykować, lepiej zrobić to legalnie. W dodatku trzeba rozebrać do czysta taki budynek bez planów. Ja nie mem pojęcia już do nich. Na razie zmienili plany na domek holenderski (wczoraj jeszcze stawiali drewnainy dom). Sto odmian na godzinę, a garaż dalej leży nie skręcony, bo biorą się za to, co nie trzeba. Gdyby ich mąż nie powstrzymał to dzisiaj pojechaliby i wpłacili zaliczkę na tą ruderę, co chcieli kupić... Masakra. Nie wiem, co wymyślą jutro. Kooorwa, wigwam chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha, oplułam monitor przez ten wigwam :D autorko, współczuję, chora sytuacja. Wychodzi na to, że twój brat będzie miał chatę w Niemczech, a ty nie masz nic do powiedzenia w sprawie swojej działki, rodzinka chce sobie stawiać, co chce bez zezwoleń, bo wiedzą doskonale, że to nie oni poniosą konsekwencje. Takim sposobem to ja bym postawiła zamek na działce sąsiada, a co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:08, dziadek już nic nie ma. Wszystko odpisał na mnie, ale nie miałam pojęcia, że będę musiała jeszcze dzielic to z rodzicami. Nie mam zresztą nic przeciwko, niechby i sobie tam mieszkali, budowali, ale jak pisałam- niech to zrobią zgodnie z prawem. Mało mnie przekonuje argument, że sąsiedzi planów nie mają i nikt ich JESZCZE nie oskarżył. My z mężem jesteśmy dość pragmatyczni. Można powiedzieć, że to mąż jest takim chłodnym ''kalkulistą'' i mnie się udzieliło od niego. Zanim się zdecydował a budowę, to rok nad tym myślał, choć to ja go namawiałam. Dzisiaj już mamy fundamenty, jutro zaczną podmurówkę i...30 tys wsadzone w dom, którego nawet nie ma. Wiemy, ile to pieniędzy. Dziadek patrzy na mnie wilkiem, ale jak proponuję, że przepiszę na nich działkę to nie chce o tym słyszeć. I jeszcze mówi, że jestem niewdzięczna. Nie chcę urywać kontaktu z rodzicami, bo są dla mnie dość ważni, ale mam dość tych ich głupich pomysłów i ich kłopotów. W Niemczech mieli polską antenę satelitarną, z której zrezygnowali.Mieli zapłacić 260 zł jeszcze, ale tego nie zrobili. Gdy ją kupowali, to okazało się, że podali mój nr, jako kontakt z Polską i teraz ciągle operator do mnie wydzwania i pyta, jak się może z nimi skontaktować. Jako że nie są w Pl zameldowani, to listy ponaglające przychodzą do mnie, w końcu powiedziałam listonoszowi, że ich nie będę przyjmować. Prosiłam, by coś z tym zrobili, mówili, że zapłacą, ale już im odsetki urosły, operator grozi, że zajmie się tym windykacja... Przez głupie 260 zł... Mam nieraz dość. A ojciec z uśmiechem na ustach, że nie zapłaci i niech go szukają... Lekkoduch i tyle Jakby nie można było zapłacić skoro się używalo. Dlatego boję się, co oni tym razem nakombinują. Pół biedy, gdybym ja nie miałą z tym nic wspólnego, ale oni mogą mi narobić po prostu wiele nieprzyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Totalne uzależnienie od rodziców. Ile miałaś lat jak pojechali zagranicę? Bo tutaj ewidentnie widać, że wejdą Ci na głowę i Ty im jeszcze uklękniesz przed nimi i podziękujesz. Od kiedy rodzice porównują się z dziećmi? Kupują to co one, żeby tylko być lepszym? Z rodzicami trzeba mieć kontakt, ale nie żyć ich życiem. Załatwiać im garaż, martwić się o ich dom....straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to wszystko pod przykrywką, że oni mogą spowodować długi za które ty będzie odpowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem od nich uzależniona. Miałam 15 lat, gdy przestałam z nimi mieszkać. Teraz mam 27. Nie kupowałam dla nich garażu, to oni go kupili, by postawic na miejscu nieużytkowanej komórki. My mieliśmy im pomóć tylko go postawić. Ale z nimi nie da się nic zrobić. Teraz dzwoniłam, czy ojciec deski naszykował, które mu mój mąż kazał, to...śpi... Ja już nie mam nerwów. W weekend juz planują wycieczkę gdzieś 300 km stąd, a garaż dalej nie skręcony leży na środku podwórka. Staram się nie doprowadzić do tego, by stawiali sobie co chcą bez zezwoleń. Dobrze, że mój mąż stoi za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za miekka jestes, powinnas twardo: "to moja dzialka, nie wyrazam zgody. jak zaczniecie stawiac cokolwiek to to rozbiore, wyrzuce, sprzedam; bedziecie sie stawiac to wezwe policje". I tak dziwi mnie ze pozwolilas na budowe garazu a w efekcie zrobienie sobie dodatkowej pracy i klopotu. Dziadek moze i patrzy wilkiem ale sam przepisujac dzialke zdecydowal o pozbyciu sie praw do niej i ma teraz g.... do gadania. Nie wiem po co ludzie cokolwiek komukolwiek daja skoro oczekuja ze beda tym potem dysponowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To szczerze miałaś bardzo mało lat. Żebyś dobrze zrozumiała Ty jesteś on nich psychicznie uzależniona. Chcieli garaż, ale nic w tym kierunku nie robią. To ich decyzja wolą sobie urlop spędzić inaczej. To po co ich uszczęśliwiasz na siłę??? To Ty jesteś ich rodzicem? Nie rozumiem. Pewnie zawsze byli mało odpowiedzialni. Pomyśl trochę nad daną sytuacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawie jakbym o swoich rodzicach czytała - nieodpowiedzialni, zawsze ktos musi im pomagać w kłopotach, które narobili, dzieci są dla nich nie dziećmi, a wspólnikami, pożyczkodawcami albo konkurencją. O pomocy można pomarzyć, wnuki mają gdzieś, pewnie przypomną sobie jak wnuki pójdą do pracy i bedą miały zdolność kredytową ;) moja rada - postaw sprawę jasno : albo przepisujesz to wszystko na nich lub dziadka, albo koniec z cyrkami. Niestety nie jest to łatwe czy przyjemne, ja jestem czarna owcą w rodzinie bo odcięłam się od dziwnych finansowych i psychicznych zależności rodzinnych , ale spokój mój i mojej własnej rodziny jest najważniejszy i bezcenny. Życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to ty podpisywalas umowe z telewizja satelitarna? Ktos podpisac musial - kto jak nie ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam potwierdzić to co napisał 10.24. To ty poniesiesz wszelkie konsekwencje. To jest twoja działka. Nie pozwalaj nic robić. zrzeknij się tego wszystkiego i niech robią co chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty też autorko jesteś dziwna co Cię ich garaż obchodzi niech leży i się 'marnuje' to ich kasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wyżal sie, ale zale na forum nie rozwiazą sytuacji. Albo to przepiszesz znow na dziadka lub na rodzicow i hulaj dusza piekla nie ma:), albo kategorycznie zabron robienia czegokolwiek. W papierach widniejesz ty, i to ty dostaniesz nakaz wyburzenia chalupy i kare za samowolke, to tobie komornik wejdzie na konto, pensje, majatek. Nikt nie bedzie sluchal glupich tlumaczen ze to nie ty tylko mamusia z tatusiem, w papierach jest czarno na bialym, wiec tylko ty poniesiesz odpowiedzialnosc A dziadkowi juz dawno wywalilabym z tekstem, ze jak ma mi dalej rzadzic i jeszcze wypominac i mowic ze to ja jestem niewdzieczna, to powiedzialabym wprost, ze ja sie o to nie prosilam i juz dzis ide do notariusza zeby cofnac darowizne, bo na szantaze emocjonalne to ja sie nie nabiore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro wiesz jak chore są te rządania to po co im pomagacie? trzeba powiedzie wprost co myślisz a nie trzymać tow sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo nie zgadzasz się na robienie czegokolwiek na twojej działce, albo przepisujesz ją na rodziców skoro sama nie potrzebujesz- chociaż, jak piszesz, warto mieć cokolwiek swojego, choćby jako zabezpieczenie na przyszłość, a po rodzicach, z takim ich podejściem, to tylko długi ci zostaną. Ewentualnie, jeśli jest taka możliwość, to wydziel im z działki drugą, osobną, i niech sobie budują tam co chcą. W ogóle jakieś chore relacje macie, mąż i ty pilnujecie rodziców żeby wzięli się do roboty, zadbali o to co sami planują robić. Po kiego ciula im garaż tutaj, jak nawet tu nie mieszkają? Mam wrażenie że nie chodzi tu o działkę i domy, tylko o to że chciałabyś żeby rodzice w końcu zachowywali się... jak rodzice powinni, mądrze, odpowiedzialnie, ale tak nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Majatek dziadka jest twoj prawda? To po co pozwalasz rodzicom na ich fanaberie na wlasnej ziemi? Tam ma stac to, co ty chcesz zeby stalo, a nie rozp*****el. Albo dziadek przepisuje majatek na twoich rodzicow i sie trzesie o kawalek wlasnego kata, albo niech ich z tej ziemi przegoni. Dostali wczesniej? Dostali, to teraz won!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umowy nie podpsiywalam z zadna telewizja. To oni podali moj nr jako kontaktowy. No wlasnie okzalo sie, ze dziadek przepisal na mnie, ale jednak z mysla, ze nie bede miala chyba nic do powiedzenia. Wlasnie od niego wrocilam. Poklocilismy sie strasznie. Dziadek powiedzial, ze oni by sobie zrobili jak chca, ale ja ciagle marudze, ciagle mi cos nie pasuje (no dziwne zeby pasowalo), ze wypominam ze to moje ciagle (nie wypominam, a prosze by uwzglednili moje dobro przy swoich durnych pomyslach). W koncu wygarnal, ze zaluje, ze na mnie przepisal, bo ja sie ciagle kloce i ze niestety 5 lat juz minelo ponad i nie moze tego juz zabrac. Wiec powiedzialam, ze ja to mu chetnie oddam, byle nie miec juz klopotow. Od slowa do slowa i sie poklocilismy. On zaczal mowic, zebym pocalowala go w dooope, wiec odruchowo odpowiedzialam: a ty mnie! (wiem, nie powinnam, ale bylam juz rozemocjonowana strasznie), a on do mnie cos w stylu: ty s********u, nie chce cie juz widziec na tym podworku, za moje dobre tak sie odnosisz! No wiec zabralam sie i poszlam. Zdazylam tylko powiedziec w zlosci, przez lzy, ze jutro ide do notariusza i ze nie chce stad nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, co ty wyrabiasz? znasz rodziców nie od dziś, po co pakujesz się w takie ustalenia z ludźmi, którzy są niesłowni i nierozsądni? jak możesz planować budowę tuż koło istniejącego domu - nie będziesz w stanie tego sprzedać ani nic z tym zrobić. Sama się prosisz o kłopoty. Masz co swoje - i nie wdawaj się w żadne układy finansowe z rodzicami, bo się na tym przejedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×