Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Boję się że będę miała kłopoty przez rodzinę pomóżcie

Polecane posty

Gość gość
No wlasnie nie chce. Oni chca sobie postawic swoj dom obok ''mojego'', a potem ten''moj'', czyli dziadkowy, zburzyc. Ale na zburzenie tez trzeba miec pozwolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno ty chyba jesteś toksyczna i to bardzo j, byłas pełnoletnia jak dziadek ci to przepisywał mogłaś nie przyjąc darowizny . A że nie umiesz dogadać się z rodzicami to twój problem . A może ci już te pieniądze za działę jakbyś ją sprzedała do głowy uderzyły . Pomyśl co robisz , moim zdaniem to ty jesteś nieodpowiedzialna. Powinnaś się cieszyć że będziesz miała rodziców w kraju, a oni będą utrzymywać twoją posesję . Chyba coś mataczysz????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba nie napisałaś tego poważnie! Ja chcę, by mieli coś w Polsce, pozwalam na budowę, ale legalną! Wcześniej zarzekali się, że oni tu na starość nie będą, teraz im się odwidziało... Co do utrzymywania posesji- to my płacimy podatek, nikt inny. My dbamy. Ojciec też nieraz coś pomoże, bo przyjeżdżają do dziadka, tu spędzają urlopy, a on sobie wymyślił, że zrobi tu sobie takie letnisko. Do tej pory nic nie mówiłam, nie protestowałam, niech im będzie garaż, itd., ale musiałam zareagować, gdy ich plany zaczęły byc coraz bardziej z kosmosu. Dom, ok, ale zgodnie z prawem, bo to ja widnieję w akcie notarialnym i to ja będę ciągana do odpowiedzialności. Muszę myśleć o dobru własnej rodziny. Aż mnie głowa rozbolała z tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 19.54 mam nadzieję, że pies zleje Ci się na twarz jak będziesz spała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie pieniądze UDERZYŁY MI DO GŁOWY?? Ja nie miałam nigdy zamiaru sprzedać tej działki. Nawet myśleliśmy, żeby kiedyś wyremontować dom po dziadku, skoro rodzice nie chcą go remontować. Ale oni zwyczajnie chcą go zburzyć. Owszem, mogłam nie przyjmować darowizny, ale nikt wtedy nie miał pretensji, nie rościł sobie praw, nie miałam pojęcia, że tak to wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam to wiele razy i napisze jeszcze raz, od rodziny trzeba mieszkac w bezpiecznej odleglosci. Teraz sie poklocilas z dziadkiem, ale mu przejdzie, to jest tez niezly i niewdzieczny manipulant. Najlepiej by bylo zebys faktycznie ta ziemie z domem oddala, ale pewnie jak emocje opadna to tez inaczej na to spojrzysz. A rodzice byli przy tej klotni? Ja to mam wrazenie ze Ty tam jestes potrzebna glownie do roboty i obslugiwania dziadka. Co bys nie zrobila to bedziesz ta zla niestety, szczgolnie jak nagle postawisz na swoim. Ale tu sprawa jest zbyt powazna, te pomysly moga Cie koszowac nerwy i kase i dziwie sie, ze rodzice Ci to funduja. A juz uporu dziadka kompletnie nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci powiem tak. Do niech robią co chca. Ja bym darowizny nie cofala. Mówię z punktu widzenia kierownika i inzyniera budownictwa.(Ja inzynier mąż kierownik tak się śmiesznie złożyło) nie tak łatwo jest udowodnić komuś budowę bez papierów. Powinnaś zabronić rodzicom Ale jeśli jesteś za miękką na to (Ewidentnie nie masz jak niestety) powinas powiedzieć nie i koniec Ale po tym co napisałaś to policja tylko bg pomogła bo tego nie chcesz?. Niech sobie budują ten garaż. Niech sobie robią co chcą. Dziadek trupem padnie wszystko twoje. Długo nie pozyje a ty będziesz miała za Free coś na działce. Ps na garaż do 50 metrów nie potrzebne jest zezwolenie. Wystarczy zgłoszenie. A dom? Niech budują ja. Co cię to obchodzi . Najwyżej do rozbiórki pójdzie. Chociaż z teg co napisalas nie sądzę absolutnie coś tam wybudowali ze slomianym zapałem. Poczekaj uspokojenie nerwy i tyle. Nie podejmuj pochopnych decyzji bo możesz upiec 2 pieczenie na jednym ogniu gdzie potrzebny ci tylko czas. Dziadek do trumny rodzice za granicę (wiecznie siedzieć będą) i możesz ta działkę i sprzedać(ja bym tak w efekcie końcowym zrobiła)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za poświęcony mi czas na forum. Wyjaśniam- do garażu nic nie mam, nawet by się przydał na potrzebne ''graty'', kosiarki, itd. Umówilismy się tak, że oni garaż kupią, a my potem pomożemy im go złożyć, zrobić posadzki. A żeby było szybciej to zanim zjechali na urlop, z mężem usunęliśmy starą komórkę, a roboty bylo przy tym najwięcej, bo komórka spora, pełno jakichś starych szmat, słoików bylo 15 dużych worów na śmieci, wiecie, jak to jest w starych gospodarstwach. Doprowadziliśmy z mężem to podwórko do porządku, nie zliczę, ile starych niepotrzebnych mebli popaliliśmy, ubrań, teraz naprawdę fajnie wygląda to podwórko. Usunęliśmy stare drzewa owocowe, które bardziej straszyły niż owoce rodziły, no multum pracy tam włożyliśmy. Nie tylko od tego roku, ale od kiedy tylko dziadek przepisał 7 lat temu, to co roku coś się tam robi. Nawet altankę nakręcili sobie na telefony Ci ludzie, którzy garaż przywieźli, tak im się spodobała. No ale mniejsza o to. Moi rodzice ciągle utrzymywali, że na starość oni nie chcą tu być, aby takie letnisko sobie tu zrobią. Teraz im się chyba odwidziało, bo najgorsza robota zrobiona. Nie, oni mi tego nie chcą zabrać, o to ich nie podejrzewam nawet, ale dziadek oskarża mnie,że wszystko ''wstrzymuję'' i nic nie pozwalam (chodzi o ten dom). Niechby i sobie tam na starość zamieszkali, nie mam nie przeciwko, byle ja nie musiałabym głowy nadstawiać. O to chodzi. A dziadek darł się na mnie, że całą rodzinę chcę skłócić i że nie przemyśłał, komu przepisuje... Więc powiedzialam, że ja CHCĘ to oddać, to zaraz się zaperzył i mówi do mnie, że ''zaraz by całą wieś i województwo wiedziało, że ci odebrałem!''. Ech, cholerne pozerstwo, byle ludzie nie gadali... Ja na razie mam gdzie mieszkać, bo mieszkam w domu męża wraz z jego mamą, ale tu nigdy teściowa nie wypomniała ani razu, że dala mężowi dom. Nie obchodzi jej, co sobie robimy, jak, gdzie... Teraz budujemy swój dom, tylko nasz, więc dlatego nie będę włosów z głowy rwać o dziadkowy dom i działkę, ale przykro mi, że taką rolę , jako właścicielki widział we mnie dziadek. Chyba tylko po to figuruję w papierach, by w razie problemów wszystko było na mnie. Cieszyłam się, że skoro mój brat ma otrzymać dom w Niemczech, to ja będę miała coś swojego także-ale chyba jednak nie. Mąż, w razie rozwodu będzie miał swój dom oprócz naszego wspólnego, a ja? Chyba pod most pójdę. Oczywiście to tylko takie gdybanie, bo mój maż jes wspaniałym człowiekiem i nie palnujemy się rozwodzić, a już ponad 10 lat jesteśmy razem, w tym 6 małżeństwem i znamy się jak łyse konie. No ale nic, życie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że mojemu mężowi chyba bardziej szkoda tego domu i tej działki niż mnie, bo włożył tu ogrom pracy i swoich pieniędzy. Na zagospodarowanie działki obok, obsadzenie jej owocami wydaliśmy na dzień dobry 7 tys zł, potem mąż kupił siatkę i tą działkę ogrodził, wydaliśmy wtedy jakieś 3 tys. Wcześniej mąż pomagał w zrobiemiu ogrodzenia wokół dziadkowego domu, dachu, prawie sam zrobił altankę (z pomocą mojego ojca, żeby nie było), mąż poprawił dach na starym chlewiku, bo ciekło do środka, a tam dziadek trzyma drzewo na zimę. No multum pracy tam włożył i widzę, że nie jest zbyt zadowolony, gdy dowiedział się, że chcą burzyć kamienny dom, by postawić drewniany, w dodatku bez pozwoleń. Ale dyplomatycznie milczy, chociaż również spokojnie nieraz co głupsze pomysły wybija ojcu z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję dziewczyny, że mogłam się tu wygadać. Wygląda na to, że bez większej wojny nie da się tego załatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szok. Nieźle chcą Cię załatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieje ze to nie ty od tych dwoch babek co chate odziedziczylas??? Cos duzo wspolnego z tamta autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, pomyliłaś mnie z inną użytkowniczką. No dobrze, mniejsza z tym. Czyli radzicie, by się postawić? Jednak słusznie się obawiam, że mogę zostać wyrolowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy firma która stawia taki dom szkieletowy nie wymaga chociazby oświadczenia o własności działki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że się postaw! Przecież rodzice chcą zlikwidować twoją własność. Dom jest od 7 lat twój, nie mają prawa go burzyć. A może ty sobie tam jakieś biuro chcesz otworzyć? Jakiś punkt usługowy, albo zamienić pół domu w magazyn? Twoi rodzice chyba uważają, że jak coś jest twoje, to też jest ich. Dziadek przepisał z dwóch powodów. Żeby nie zostać bez dachu nad głową i po to, aby ktoś o to dbał. Ale ty robisz coś więcej, bo dbać o swoje to trza, ale ty robisz za robola u rodziców na własnej ziemi, aby im tą ziemię tak naprawdę dać. I oczywiście uje/bać się tam po pachy, tylko szkoda, że nie dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie firma i nie dom szkieletowy. To taki dom z drzewa, taki stary. Kupuje się taki dom za około 10 tysięcy, potem rozbiera na części, by potem złożyć na nowo. Tego nie robi firma, wystarczy jakiś znający się na tym murarz lub facet, co dachy robi. Na wsi ludzie nie wynajmują firm, sami wiele potrafią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno. Od 15rż z nimi nie mieszkasz, więc jakiś powód musiał być, skoro młoda siuśka nie mogła liczyć na rodziców. Daj się tak dalej dymać, a zostaniesz w samych majtkach. Podejrzewam, że twój ojciec ma niezły bajer, a dziadek z racji wieku zrobił się naiwny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koniecznie musisz zapytać o poradę prawnika, najlepiej notariusza. On zorientuje się co robić w takiej sytuacji. Ja zawsze wspólpracuję z http://www.notariuszkarczewska.pl/ , to naprawdę porządna kancelaria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoich dłużników przekazuję przez Internet od razu do windykacji na koszy dłużnika na eNakazpl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×