Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ślubaczka

Dla mnie ślub to czysta formalność

Polecane posty

Gość ślubaczka

Na podstawie innej dyskusji zakładam swój temat, bo uważam ,że jest on godny uwagi. Dla mnie ślub nie łączy się z miłością i nie jest sakramentem lecz formalnością w urzędzie. Jest to ważna deklaracja ale nie ubieram jej w fajerwerki. Zostało mi zarzucone, że nie wiem czym jest małżeństwo, że mój związek to nie związek, że jestem niedojrzała, że jestem hipokrytką (ale nie dowiedziałam się o co z tą hipokryzją chodzi) w każdym razie zostałam oceniona i podsumowana przez jakieś jaśnie-oświecone :P Nie mam nic do tego jak ktoś to przeżywa w szczególny sposób i przysięga sobie dozgonną miłość w kościele ale ja tego nie czuję więc nie będę robiła sztucznej szopki dla cioć i babć. Kocham męża, a on mnie lecz nie potrzebujemy sobie tego oficjalnie ślubować. Ślub wzięliśmy z kilku przyczyn głównie ułatwienia formalności, uregulowania dziedziczenia w razie czego no i wspólnego nazwiska gdy już urodzi się dziecko, bo to również wiele ułatwia i określa nas jako rodzinę. Nie oszukujmy się łatwiej, szybciej i taniej wziąć ten ślub, który wszystko niejako sam załatwia niż jako konkubinat latać załatwiać osobno każdą rzecz w urzędzie. Obrączek nie nosiliśmy nigdy. Co was niektóre tak drażni w moim podejściu i dlaczego uważacie, że macie monopol na wiedzę o związkach? Czy są tu osoby, które przeżywają swoje śluby jako sakrament, a jednak rozumieją, że nie każdy tak ma? Czy są tu osoby, które myślą jak ja? Zapraszam do kulturalnej dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ślub był dla mnie najcudowniejszym przeżyciem potem wymarzone wesele w dobrym guście. Wszyscy goście mi mówili, że jestem najpiękniejszą panną młodą, a moje wesele jest najlepsze na jakim się bawili. Nie będę cię pojeżdżać moge ci tylko współczuć właściwie to mi cie nawet trochę żal bo właśnie nie wiesz co straciłaś i chyba jednak nie wiesz czym jest ślub i małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11;09 no ty to dopiero wiesz czym jest ślub i małżeństwo skoro ślub to dla ciebie pochlebstwa gości wobec ciebie samej, że jesteś najpiękniejsza, a gdzie pan młody no i piszesz o "TWOIM" weselu... suuuper :o to było spełnienie marzeń małej księżniczki o wielkim balu na jej cześć, a nie ślub dwojga dorosłych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ślub powinien być oficjalny i uroczysty (nie mylić z wystawnym), bo to przysięga, przed Bogiem (dla tych co wierzą), samym sobą, partnerem i bliskimi miłości, wsparcia i oddania się drugiemu człowiekowi. Ułatwienia formalne są drugoplanowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm autorko, mam chyba tak samo jak ty. Mi ślub jako ślub nie byl jakoś specjalnie niezbędny do życia.Rozumiem, ze ktoś może miec inaczej niż ja i ok, szanuję to. Ale juz wyżej widzę "szcześliwą żone", która będzie mi współczuć bo nie wiem czym jest ślub i małżeństwo ;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ślub powinien być oficjalny i uroczysty xxxx NIC NIE POWINIEN, bo każdy człowiek jest inny chyba, że mówisz wyłącznie o sobie ale nie objawiaj jedynej prawdy dla całej ludzkości, bo ja się akurat bardziej zgadzam z autorka niż z tobą. Dla mnie to było zwykłe załatwienie sprawy urzędowej, rejestracja, ubrałam się elegancko tylko przez szacunek dla urzędnika państwowego udzielającego ślubu,bo wiedziałam, że pani będzie w garsonce. Żadnych dodatkowych celebracji z tego tytułu nie poczyniłam, mąż też nie. Nie miałam kwiatów, a obrączek podobnie jak autorka nie nosimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się z tobą zgadzam. Myślę o swoim ślubie jako o fajnym momencie w naszym życiu, ale czy to była jakaś naj naj najważniejsza chwila? Chyba nie. Sam ślub i wesele mieliśmy świetne, rodzina jakoś znowu się zbliżyła i nawet po kilku latach widzimy jaki pozytywny efekt miała ta impreza ;) Ślub był cywilny, ale bardzo romantyczny, w pięknej scenerii (do plujących jadem: mogliśmy brać kościelny, ale nie chcieliśmy, nie wierzymy więc szopki z czyjejś wiary nie robimy, było tak jak chcieliśmy zgodnie z naszymi przekonaniami) i to tyle.... Faktycznie ślub ułatwia wiele rzeczy, formalności etc. więc czemu nie, a że przy tym było miło i nam i rodzinie to jeszcze lepiej. Jesteśmy kochającym się małżeństwem, tak jak byliśmy parą. Jedyna rzecz która mogła się zmienić (ale to też może kwestia wieku czy hormonów) to że zaczęliśmy planować powiększenie rodziny...ale jak pisałam, nie ma dowodów na to,że jest to bezpośrednio związane z zalegalizowaniem związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha żal wam d**y ściska, ze my miałyśmy śluby jak z bajki więc dorabiacie sobie ideologie do waszych żałosnych rejestracji no ale to i tak sukces że po 10 lat zaciągnęłyście konkubentów przynajmniej do usc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z nimi sie nie dogadasz :D. One sa za przeproszeniem zbyt ograniczone by pojac ze rozni ludzie lubia różne rzeczy. I tu nie chodzi o obrazanie - czytalam tamten temat, i ograniczenie to najlepsze slowo. Maja sie za wyrocznie X Dla mnie przysięga to przysiega, w cztery oczy ma takie samo znaczenie jak przed urzednikiem. Ale no do niektorych to nie dotrzr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oficjalny to nie znaczy, że składasz przysięgę w obecności 100 osób i potem wielka feta. Chodzi o to, by nie składać go byle jak, w szlafroku i wałkach na głowie :P A branie ślubu z pobudek formalnych nie jest ślubem (ślubowaniem), tylko rejestracją związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ślub to jest podniosła chwila czy to w urzędzie czy w kościele a jeśli ktoś podchodzi do tego tak lekceważąco jak autorka to nie ma co sie dziwić że same zdrady i rozwody w o koło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przysięganie sobie w cztery oczy to nie ślub, który z założenia ma mieć świadków i ma być obrzędem. To wy, w swej nowoczesności zatraciłyście znajomość pewnych pojęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślubaczka
gość dziś wiadomo, że nie byłam w dresie i jednak mam akt ślubu, a nie rejestracji wyobraź sobie. Był to ślub i za takowy go uważam jednak wzięty z pobudek formalnych i takie coś przewiduje polskie prawo. Radzę zobaczyć jak wygląda formuła przysięgi w USC nie ma tam nic o "ślubowaniu" ani o "miłości" tak więc mam ślub cywilny, a nie rejestrację cywilną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:40 dlaczego piszesz "WY" skoro odpisujesz tylko jednej osobie, która coś tam powiedziała? Moherek mózg ci wygryzł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczyna brakować argumentów to zaczyna się obrażanie? A miała być kulturalna dyskusja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaczyna brakować argumentów to zaczyna się żmijowate ocenianie i pisanie od czapy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha żal wam d**y ściska, ze my miałyśmy śluby jak z bajki więc dorabiacie sobie ideologie do waszych żałosnych rejestracji no ale to i tak sukces że po 10 lat zaciągnęłyście konkubentów przynajmniej do usc x Nie po 10 a po w sumie roku, też miała ślub jak z bajki i nawet wesele i nadal uważam, ze ślub nie był mi do niczego potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja miałam suknie w stylu księżniczki z tiulową spudnicą i gorsetem wysadzanym kryształkami, piękne loki i długi welon, ślub w kościele i wesele w pałacu i co jestem gorsza bo nie nowoczesna? co mi zrobisz k***o? może zabij mnie za to najlepiej takie wy jesteście wszystkie nowoczesne same chcecie żeby was tolerowac ale innych byście zamordowały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja miałam suknie w stylu księżniczki z tiulową spudnicą i gorsetem wysadzanym kryształkami, piękne loki i długi welon, ślub w kościele i wesele w pałacu i co jestem gorsza bo nie nowoczesna? co mi zrobisz k***o? może zabij mnie za to najlepiej takie wy jesteście wszystkie nowoczesne same chcecie żeby was tolerowac ale innych byście zamordowały x Musisz być mega "szcześliwa", że na anonimowym forum wyzywasz zlepek liter od k***w.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dniu ślubu księżniczka w kryształowej sukni, a na co dzień dresiara z bramy :P jakie to typowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie tez slub to niby formalnosc, tez nie chciałam szopki ale mąż nalegał na wesele na 100 osób i ok machnełam ręką bo jego to uszczesliwi a mi to lata. Suknia miała byc prosta ale babka w salonie doradziła tiulowa spodnice z zabudowana koronkowa górą. Z niesmakiem przymierzyłam ale gdy ujrzałam się w lustrze aż mi dreszcze wyszły. Teraz to pojedziecie ale wzięliśmy góralską orkiestre i wiesniacko pan młody przyjechał po mnie z goscmi do domu. I wiecie co zawsze byłam przeciwna takim akcjom ale naprawdę nigdy się tak nie poczułam jak wtedy.. tak wyjątkowo i cudownie. eiem ze zwyzywacie od wiesniar ale ci goscie, ta kapela i to wszystko sprawiło ze wiedziałam ze wychodze za mezczyzne ktory chce całemu swiatu pokazac jak mnie kocha. Cudowny dzień. .. gdyby to był szybki skromny slub na pewno bym tego nie poczuła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie byla masakra...ja chcialam zwyczajny slub cywilny bez szopki, a moj wspanialy tesc wymusil jako wsoj prezent wesele w jakim barze....no coz przynajmniej jedzenie bylo bardzo dobre...ale normalnie do dzis sie do niego nie odzywam bo wiedzil ze tego nie chce i zaczol to organizowac na sile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale kto cię od wieśniar wyzywa? 10 razy to powtarzasz jak nakręcona. nie o tym jest temat :o Super, że poczułaś się bajecznie w tym dniu ale to nie jest dla każdego. Jesteś wgłębi duszy starodawną romantyczką i super, ja taka nie jestem. Mówimy o tolerancji poglądów i o tym, że związek dwojga ludzi którzy się kochają, a którzy wzięli cywilny tylko dla formalności nie jest gorszy od związku ludzi, którzy wzięli ślub z wielką pompą i którzy przeżyli go w jakis magiczny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka słów o mnie: ślub wzięłam po 5 latach związku, 3 latach wspólnego mieszkania, gdy oboje z mężem doszliśmy do wniosku, że to jest to, że chcemy być razem, żyć razem i mieć dzieci. Byliśmy już dojrzałymi ludźmi, tuż po trzydziestce. Nie zrobiliśmy żadnej wielkiej uroczystości ze względów finansowych (nie chcieliśmy, aby płacili nam rodzice, a swoje pieniądze zainwestowaliśmy w mieszkanie), uroczystość była w USC, potem obiad dla najbliższej rodziny (łącznie jakiś 15 osób). Przypuszczam, że dla wielu "księżniczek", dla których liczy się otoczka nasz ślub to pewnie też nie ślub:). Dla nas fakt zawarcia ślubu był ważny, bo był to kolejny etap związku, taki gdzie deklarujemy, że chcemy zawsze być razem na dobre i na złe. I to tyle o nas i naszym podejściu. Osobiście nie mam nic przeciwko ludziom, którzy żyją w innych relacjach, albo, którzy myślą sobie inaczej. Nie mam monopolu na szczęście i moja droga nie jest jedyną słuszną dla wszystkich. Nie narzucam innym mojego zdania, jak również nie lubię aby mi inne zdanie na siłę wciskać. Co do oceny Ciebie autorko i Twojego podejścia to nie jestem w stanie tego zrobić, bo Cię nie znam, i dlatego jest to niemożliwe. Ogólnie absolutnie nie mam nic przeciwko założeniu, że dla kogoś ślub to tylko papierek - sama znam pary, które tak właśnie żyją i dobrze się mają. Obrączek (podobnie jak Wy), nie noszą, impreza była taka jak oni chcieli (a nie rodzice) i jak dla mnie wszystko gra. Pytanie jakie mi się nasuwa jest takie: czy osoby, które Cię oceniały jako niedojrzałą zrobiły to na podstawie Twojego wesela, czy może to wesele to (w ich ocenie) jest jeden z elementów świadczący o Twojej niedojrzałości? Jak pisałam wcześniej: nie znam Cię, więc istnieje możliwość, że ogólnie jesteś trochę dziecinna lub niedojrzała (?) A druga rzecz, trochę tak już ogólnie: myślę, że dla wielu przeciwników ślubów (którymi w większości są ludzie żyjący w wolnych związkach) jest postrzeganych jako buntownicy na siłę. I tak się buntują przeciwko idei związku małżeństwa, a żyją jak małżeństwo, mają dzieci, ale ślubu nie wezmą, bo im to niepotrzebne, bo "idea małżeństwa im nie pasuje". Ale co im nie pasuje, to już nie są w stanie powiedzieć, a żyją jak małżonkowie:/ Takie pary też znam i do swojego konkubinatu dorabiają takie teorie, że głowa boli:) (najlepsze, że jedna z tych par żyjąca w konkubinacie uważa, że oni właśnie żyją w jedyny słuszny sposób;) ). Być może to jak wytłumaczyłaś swoje podejście do związku małżeńskiego zostało podobnie odebrane = jako bunt niedojrzałych małolatów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ślub był dla mnie najcudowniejszym przeżyciem potem wymarzone wesele w dobrym guście. Wszyscy goście mi mówili, że jestem najpiękniejszą panną młodą, a moje wesele jest najlepsze na jakim się bawili. X Cieszę się, że Twoje wesele się udało i miałaś je takie jak sobie wymarzyłaś. Co nie zmienia faktu, że nie każdy o takim weselu marzy:) Poza tym ludzie mają w życiu różne wartości i dla mnie żaden ślub nie byłby piękniejszy niż narodziny mojej córki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ślub powinien być jakimś wejściem w nowe życie i tak powinien być zapamiętany to, że wy go sprowadzacie do rejestracji i nie łączycie z miłością świadczy tylko o waszym debilizmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien/nie powinien. x Kim Wy jesteście by mówić co dla kogoś być powinno czy nie powinno? :D Naprawde, myslę, że są lepsze sposoby do czucia się wartościowym człowiekiem niż uważanie, że ma się monopol na wiedzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Być może to jak wytłumaczyłaś swoje podejście do związku małżeńskiego zostało podobnie odebrane = jako bunt niedojrzałych małolatów? ' Nie jestem autorką, ale czytałam tamten temat. To wyglądało jak te sceny z dnia świra: ja mam rację i tylko ja mam rację. Te ślubowe wojowniczki nie zwracały uwagi czy ktoś ma ślub, czy nie ma tylko deprecjonowały sam związek tej osoby (bo albo ślub "dla papierka", bo albo w ogóle życie bez ślubu), deprecjonowały czyjeś wartości, wyrażały się kategorycznie "ślub dla kobiety JEST taki owaki", "Małżeństwo to sramto owamto". Tak jakby było jedno prawidłowe myślenie (ślub z pompą, jakieś deklarowanie przynaleźności do mężczyzny). I co ciekawe - w wielu przypadkach były to osoby które nawet w narzeczeństwie nie były. x na pytania czemu nie chcą uznać, że ktoś ma inną wizję świata nawet nie odpowiadały tylko drążyły temat tego, że ślub dla papierka jest niewiele warty i stąd są rozwody itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli dla kogoś ślub nie jest ważnym wydarzeniem otwierającym nowy etap to małżeństwo nie jest poważnym związkiem oczywiście róbcie co chcecie ale nie dorabiajcie ideologii do kupy g****a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojej....dobrze że ja taka nie jestem. Na podstawie tego co napisałaś wnioskuję że jesteś zimną osobą, która nie zaznała w zyciu miłości i szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×