Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agapa

Po Poronieniu...

Polecane posty

witam Was wszystkie te które pzrezyły taka tragedie...zakałdam ten topik dla nas abysmy mogły zbierac siły i nadzieję na dalsze starnia o upragnione dziecko❤️ ja dowiedziałam sie ze moja dzidzia nie ma tentna w 12 tygodniu ciazy ,a serduszko przestało bić w 8 tc....potem lzy,zabieg itp...jestem tydzien po zabiegu reszte już znacie...wiecie z wałsnego doświadczenia jakie to zycie \"Po poronirniu\" jest trudne... a moze sa tutaj kobiety które poroniły a potem szcześliwie urodziły swoje nastepne dziecko,dajcie nam tu troche nadziei ze i my kiedyś utulimy do piersi nasze Maleństwa❤️ zapraszam dal ukojenia duszy.....[sece]🌻❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj agapa! Spotkałyśmy sie na topiku Listopad 2006! Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Ja poroniłam dokładnie 10 października 2005 r. (w ten dzień miałam zabieg). Wiem co czujesz, przeżyłam to samo. Bardzo trudno mi było się pogodzić z ta sytuacją. Nawet teraz czasem myślę że już za miesiac miałabym swoją upragnioną dzidzię. Walczyłam dalej i jestem teraz w 12 tygodniu ciaży. Serduszko bije i jak na razie jest wszystko w porządku. Oby tak dalej. Trzymam kciuki za Ciebie. Pamiętaj najważniejsza jest psychika kobiety. Jeśli się zrelaksujesz (wiem że to trudne) i bedziesz myśleć pozytywnie to wszystko sie ułoży. Zacznij brać 2 razy dziennie Folik, ja zaraz po poronieniu brałam 2 razy dziennie(tak mi zaleciła lekarz) no i jest dobrze. Pozdrawiam Cię serdecznie. trzymaj się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje dzieczyny ze sie odezwałyscie,chiałam abyście dały troszkę nadziei i dałyscie...to ze etraz nosicie pod serduchem nowe życie to daje nadzeje🌻 az lepiej sie człowiekowi robi an sercu!!!🌻 wczesniej nie zdawałam sobie sprawy z tego iel kobiet to spotyka,myslałam ze to tylko w niektórych przypadkach sie dziej...ale dopiero jak zaczełam szukac wsparcia,zobacyzłam ze jst duzo ...BARDZO duzo kobeit które musiały przezywac coś tak okrutnego..... ja zbieram siły,wiem ze mam ich udzo...to Bóg mi je daje,tak widocznie musiało być....mój aniołek jest teraz w niebie i czuwa nad tym abym była szcześliwa,tylko jak tu sie usmiechać....próbuje sie czymś zajać a jedyne co mi wychodzi to pisanie na forum bo to daje ukojenie sercu...choc na chile ale daje Iwona🌻 powiedz mi kochana jak jest z tym folikiem,ja łykam jedną tabletke dziennie która ma 5 mg...jeszcze nie byłam u lekarza i nie pytałąm co mma brać..wiec do tego n awzmocnienie witaminy \"falvit\" bo balada strasznie ejstem....trzymam kciuki za ciebie i twoją dizdzie❤️ Magda🌻 masz racje ze ta utracona miłosc do nienarodzonego dzicka poteguje miłosc do drugirgo,ja jestem co dopiero po stracie i moja miłosc wciaż rośnie....wiem ze jak bede miała kolejne dziecko to moja miłosć do neigo bedzie niepowtarzalna❤️ pozdrawiam i ściskam mocno odzwyajcie sie kobiety te które po tragedi mają szczeście pod sercem,albo juz urodziły...podnoiscie tym na duchu... ..dzikuje❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadal smutna
Cześć dziewczyny. Niestety wiem co się czuje po poronieniu bo sama to przeżyłam. Poszłam do lekarza w Wigilię Bożego Narodzenia a w Boże Narodzenie w nocy miałam zabieg... Najgorszemu wrogowi nie życzę takich przeżyć. Ciąża co prawda była od dwuch tygodni martwa ale mimo wszystko była... Podejrzewam, że tylko fakt, że musiałam chodzić do pracy powstrzymał mnie od zrobienia jakiegoś wielkiego głupstwa. No i oczywiście to, że miałam wsparcie w mężu i synku. Ale Swięta miałam przechlapane... Wypuścili mnie dopiero drugiego dnia a na oddziale byłam samiutka. Do tej pory pamiętam wszystko bardzo dokładnie i do tej pory nie mogę zajść w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izak77
Ja także przeżyła ten koszmar. Moje dziecko umarło w 12 tygodniu, ale na zabieg poszła dopiero po kolejnych 4 tygodniach. Prze ten czas szukałam pomocy i innych lekarzy. Byle tylko ktoś dał mi nadzieję... ale to nie wystarczyło. Straciłam dziecko. Na szczęscie mąż trwał przy mnie. Po 3 miesiącach ponownie byłam przy nadziei. Na szczęscie tym razem cała ciąża przebiegała bezproblemowo. Urodziłam ślicznego zdrowego chłopczyka, który w Wielki Czwartego obchodził już drugie urodzinki. To prawda, że czas leczy rany. Ale blizny pozostają. Nadal łapie się na tym , że zastanawiam się jakie byłoby to nienaraodzone dziecko. Na imię miało mie Julka lub Pawełek Czy byłoby podone do mojego Oskarka? Pocieszeniem w tym wszystkim (z perspektywy czasu) jest fakt że gdyby nie to poronienie nie byłoby na świecie teraz mojego aniołeczka. A nie wyobrażam sobie życia bez niego. Dlatego bądźcie dobrej myśli. Wszystko będzie o.k.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam rano🌻 tyle kobiet to spotyka, tak sobie mysle że może tak wąłsnie muis być ale dlaczego???.. izak--to co piszesz jest dla nas kobiet które zmagaja sie teraz z takim cierpieniem najwieksze pocieszenie...to ze potem urodziłaś synka,zdrowego i slicznego... Dzi sdzień badań idę po skierowaia zaczynam ...zobaczymy coc z tego wyjdzie.... pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agapa wiem co czujesz. ja swoje dzieciatka stracilam w 12 tyg (blizniaczki) , chyba nie musze ci pisac co wtedy czulam. Wszyscy mowili ze jeszcze bede miec dziecko ale to mnie wcale nie pocieszalo, wiedzialam ze nawet jesli tak bedzie to nie zastapi mi tej straty. Yeraz jestem w 21 tyg ciazy. Bede miala coreczke. Lekarz mowi ze nie ma juz zadnego zagrozenia.Ciesze sie bardzo ale nie zapominam o moich anioleczkach. Trzymaj sie cieplutko i mysl ze bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Agapus My znamy sie dobrze i wiem co czujesz..Ja rowniez przeciez w 12 tc dowiedzialam sie ze serce naszego dziecka przestalo bic jakis miesiac wczesniej...12 kwietnia 2005 mialam zabieg i mimo stwierdzonego zasniadu jestem teraz jak wiesz w 22 tyg ciazy (zdrowej) i mam nadzieje ze nic sie w tym wzgledzie nie zmieni :-) I Tobie sie uda! Zobaczysz, juz niedlugo! I TOBIE, I INNYM DZIEWCZYNOM, KTORE DOSWIADCZYLY TEJ TRAGEDII. CALYM SERCEM JESTEM Z WAMI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sierp--jestes kolejnym przykałdem an to ze wiara czyni cuda:) dziekuje..az chce sie walczyć ....🌻 zyzce wszystkiego dobrego ❤️ padlinka--kochana ,witam...a ty jestes kolejnym z kolejnych pzykałdów na to ze nie mozna sie załamywać ...🌻 podnosicie mnei na duchu..dziekuje🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agggggnieszka
Ja zaszłam w ciążę, jeszcze nie minął rok od urodzenia córki. Niestety ciąża obumarła. Pomomo, że ciąża nie była planowana, przywyczaiłam się do myśli, że będziemy mieli drugie dziecko. Zabieg przeszłam strasznie, oczywiście strasznie psychicznie, traktowanie przedmiotowe w szpitalu, nikt mnie o niczym nie informował, a jeśli informował to w taki sposób jakby to było coś zabawnego. Dopiero rozmowa z jednym lekarzem (Dr Maletka z Mińska Mazowieckiego) doprowadziła mnie do jako takiej równowagi psychicznej, na prawdę super lekarz. W tej chwili jestem w ciąży (przerwa 4 lata), w czerwcu rodzę, czyli już niedługo. Jestem dobrej myśli, spodziewamy się synka (potwierdzone przez lekarza).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hb
to naprawde jest straszneie kobiet przezywa tak tragedie!!ja poronilam w 10 tc i tez blizniaki.czekalam na ta ciaze 8 miesiecy jak dowiedzialm sie ze to ciaza blizniacza przegladalam wozki ubranka planowalam chrzciny itc az tu nagle tragedia ,plamienie potem szpital a na koniec ta okropna pustka!!!minelo juz miesiac czekam na okresik ale on wcale sie nie zbliza..i po tym zaczynam strania nie czekam 3-6 miesiecy[oczywiscie jesli wyniki ze szpitala beda ok bo jutro odbieram]i do dziela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agapa! Przed pierwsza ciążą brałam folik 1 raz dziennie,ale po proronienie lekarz zaleciła mi brać go 2 razy dziennie i jak widać poskutkowało. Dzidzia rozwija sie dobrze i szybko rośnie. bierz kwas foliowy 2 razy dziennie, możesz brać jakieś witaminki (zależy jaką masz morfologię - jeśli masz dobre wyniki to bierz tylko folik jesli nie są za dobre bierz tez falvit). Dbaj o siebie, dobrze i zdrowo się odżywiaj, jedz dużo owoców i warzyw i co najważniejsze myśl pozytywnie! Trzymam kciuki za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny,ja poroniłam w 7 pażdziernika 2005.Mineło już kilka miesięcy a jednak nadal ból i pustka pozostała.Staramy się znowu o dziecko,ale narazie nic.To mnie dobija,bo ja chcę już.Zawsze sobie powtarzam żeby się nie stresować,ale ja jestem nerwuska.dlatego staram się wyluzować.Czas pokaże kiedy będę znowu mamą. Agapa cały czas bierz folik tak mnie zalecił lekarz wychodząc ze szpitala,więcej witamin mi nie przepisał,bo powiedział że folik wystarczy.Miesiąc póżniej robiłam podstawowe badania i wyszły bardzo dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luiza - ja przeżyłam to samo. Najwazniejsza jest teraz Twoja psychika. Też w kółko myślałam o tym że chce jak najszybciej zajść w ciąże i zastanawiałam się czy to już itp. W końcu dałam sobie spokój, luz psychiczny i pwioedziałam co ma byc to będzie i okazało się że jestem w ciąży. dziś zaczyna sie u mnie 12 tydzień. Także daj sobie więcej luzu, zrelaksuj sie i nie myśl ciągle o tym bo stwarzasz pewną blokadę która powoduje że nie zachodzisz w ciąże. Przestań o tym myśleć, a zobaczysz zanim sie obejrzysz będziesz w ciąży. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny - szczerze Wam współczuję, ja lezac w 40 TC w jednym pokoju bbyłam świadkiem poronienia...kolezanki.. stała pod prysznicem i wypłyneło z niej mnóstwo krwii , podłożyła rękę i ...zobaczyła swoje 8 tygodniowe maleństwo krzykła moje imie i zemdlała... wiem co czujecie ale jej bólu to chyba nikt nie pokona... szok dla wszystkich i panika lekarzy co ze stanem psychiki... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczęta jak czytałam wasze historie łzy płynęły mi po policzkach, ja na szczęście ocaliłam moje dziecko przez przesadzoną nadwrażliwość-moja mama poroniła pierwszą ciążę w 8 tygodniu-do tej pory mówi, że miała wrażenie, że to była dziewczynka-dwa miesiące po poronieniu zaszła w ciążę ze mną-niewiele brakowało, a mnie też straciłaby dokładnie w 8 tygodniu. Wspomina tylko, że jak wpadła do szpitala to zachowywała się jak schizofreniczka, ale udało jej się-później urodziła jeszcze mojego brata i siostrę i nie ma się co oszukiwać minęło 25 lat od jej tragedii, a ona dalej modli się o swoje pierwsze dziecko, tylko, ze już nie z takim bólem. Ja trafiłam na podtrzymanie w 5 tygodniu ciąży-okazało się, że mój organizm traktuje ciążę jak ciało obce i próbuje je zabić-to był dla mnie koszmar, ale choć z problemami, przetrwałam do 9 miesiąca i urodziłam przez cc zdrowego chłopca. Teraz znów jestem w ciąży i choś ta była nieplanowana od początku bałam sie powtórki tamtych wydarzeń-dziękuję Bogu za moje maleństwa, ale póki tego nie zobaczę na własne oczy-spokojna nie będę. Uwielbiam kiedy szaleje w moim brzuchu bo wiem że żyje, ale jeśli jest spokojny przez cały dzień zamieram i czekam na ruchy. Wasze obawy są tym większe, że straciłyście maleństwa, ale wierzcie mi-każda matka zapłacze nad waszym nieszczęściem, tak jak ja płakałam z koleżanką z oddziału, kiedy jej maleńka umarła w dwa dni po porodzie. Im bliżej końca tym moje obawy są większe i pragnę już przytulić moje dzieciątko. Trzymajcie się kochane ja wierzę, że wam wszystkim się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam zabieg 05.04.05. Ciąża obumarła w 7 tyg dowiedziałam się o tym w 11 tyg. Koszmar, wtedy nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego jak ciąża obumarła. Teraz jestem w 23 tyg ciąży i na razie wszystko dobrze, maluch kopie i w koncu się tak panicznie nie boję. Świetny pomysł z tym topikiem, ja po zabiegu bardzo chciałam się dowiedzieć, czy po poronieniu można zdrowo donosić ciążę. Kiedy na jedym z forum przeczytałam wypowiedzi dziewczyn, które przeszły to co ja i udało im się urodzić potem zdrowe dziecko popłakałam się ze szczęścia i nadziei. trzymajcie się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny dziekuejza tak wielki odzew...🌻 wiedzac ze prawie każda z was po takiej tragedi nosi nowe życie pos sercem robi mi isę lepiej na serduszku,chociaz tej tragedi nie da sie od tak zapomniec czy wymazać...ale jakoś daje rade.....wierze w to ze w końcu sie doczekam moejgo maleństwa!!! trzymam tez za was kochame kciuki abyście szcześliwie dosnosiły swoje dzieciatka i szcęsliwie urodziły!!! iwona22--no to ja biore folik 1 raz dziennie do tego falvit mam nadziejeę ze wystarczy destina---nie tylko twoja koelżank aprzezywała taką targedie ze coś z niej wyleciało....mi podano specjalny lek na szyjke macicy abym dostała krwawien i skurczy(wywoływali sztuczne poronienie pzred zabiegiem) i wtedy tez co swoje sie naogladałam...ahhh szkod a gadac coś strasznego........ jak wczesniej elżalam z palmieniami(miesiąc pzred zabiegiem i dowiedzeniem sie ze ciaza nie am tentna) to tez miałam koelzżanke na sali która poroniła..tak mocno szlochała,tak mi było jej szkoda,nie wiedziałąm co powiedzieć...nigdy bym nie pomyslała ze mnei za miesiac spotka to samo...zycie jest brutalne ale tzreba walczyć o swoje z całych sil,ja sie nie oddam choć by nie wiem co!!!!! aaaagnieszka---to prawda ze podejscie lkarza jest bardzo wazne,ja tez trafiłam na super kochaną pania doktor po prostu kobieta z podejsciem psychologa....tak mocno mnie podtrzymywała na duchu,wszystko wytłumaczyła ....jak bedzie wyglądał zabieg i była cały zcas przy mnie,kochana osoba!!!! tylko podziwiac osoby z powołaniem lekarskim🌻 ale nie wszyscy są tacy!!!a szkoda!bo kobieta tak strasznie przezywa ta tragedie ze wzystko dobija ja jeszcze gozrej,nawety widok narzędzi pzred zabiegiem...ja nie widziałam,weszalm tyko na stół i zaraz podano mi narkoze...i potem obusziłam sie an sali..i ta pustka.... piszcie kochane dajcie troskze nadziei chociaz i tak juz duzo dąłyscie...🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wolno sie zalamywac
ja 2 razy pod rząd ronilam, przedtem nie moglam zajsc w ciaze, a potem raz po razie urodzilam dziewczynke i chlopczyka - wspaniale , piekne, madre, zdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym nie straciła tamtej ciąży, moje dziecko w tym tygodniu świętowałoby roczek nie ma Tamtego dziecka, jest pamięć i bolesne wspomienia... Jest inne wspaniałe dziecko, którego by nie było, gdyby tamta ciąża nie skończyła się tak nagle. Jest mój drogi, wspaniały synek, który właśnie nauczył się siedzieć, który każdym swym uśmiechem wynagradza mi tamtą stratę. Oby każdej z Was, szczęśliwie urodził się mały pocieszyciel. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co to jest bój gdy straci się dziecko na które tak się czekało. Ja poroniłam w 4 miesiącu czyli dla mnie już dośc pewnym miesiącu . Po zabiegu były koszmarne i dnie i noce,tylko ból,płacz i nic więcej. Długo dochodziłąm do siebie- było to prawie 4 lata temu. Miałam uraz,bałam się zajść w ciąże.Kiedy dosżłam już jako tako do siebie zaczełam marzyć o małej istotce, przestałam brac tabletki i udało się po 9 miesiącach.Bałam się że historia się powtórzy.Wszystko wskazywało na to że będize dobrze,dobrze się czułam itd. Studiowałam zaocznie i kiedy postanowiłam iśc na zajęcia byłam wtedy w 8 tygodniu poszłam ale do sali z wykłądami nie dosżłam.Otwerałam sale wykładowa i coś ze mne chlapło.Stałam tak i wszyscy patrzeli a ja ryczałam bo wiedizałam że mogło stac się coś najgorszego.Pojechałam do szpitala gdzie paskudne babsko stwerdziło że poroniłam i że zaraz zrobi zabieg nie chciałam jej wierzyc-uciekłam.Dźwoniłam do mojego gina ale nie odbierał,poszłam do innego lekarza.Powiedział że płód jest,jest tetno itd że być może pękł mi na macicy krwiak. Dał tabletki i wylądowałam w szpitalu na miesiąc czasu,ten miesiąc był okropny.Ale nie marudziłam bo wiediząłam że robie dobrze dla dzidzi- przez miesiac miałam założony cewnik,zero chodzenia, myta byłam na łóżku bo każdy krok zaszkodziłby dziecku.To były najgorsze chwile ale najszczęscie wszystko skończyło sie dobrze.Teraz mam synka który ma 7 miesięcy przesżło.Dlatego ja wiem że Wam się uda,będize dobrze. Trzymam za Was kcuki ,rozumiem że jest cięzko ale nie mozecie się załamać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki :-) ale sie ciesze że tyle was jest.. :-) super że macie słodkie dzieciaczki :-) widze nadzieje że i ja mogę.. ja starciłam dziecko w 26 tygodniu.. przestało bić serduszko.. przeszlam przez poród i wyłyżeczkowanie.. od samego początku starałam sie trzymać.. mam zamiar starać sie już od najbliższego okresu.. :-) nie chce czekać gdyż wiem że psychicznie czuje sie bardzo dobrze.. dziewczyny całuski dla was że dajecie nam nadzieje :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak trzymac dziewczyny....🌻 nie mozna sie poddawać,powtarzam to sobie co chila.... ania20---jak to dobzre usłyszec cos takeigo ..az lżej na sercu czyz nie prawda??? a ja dziś na wieczór sobie popłakała,to pomaga ,ale trzeba uwazac aby sie do tego nie przyzwyczaić bo wpadnie sie w pułapke...staram sie nei dawac ,ale zcasami przychodzą takie chwile..ze serce ściska sie z bólu...dziś ołakałam bo jak byłam w ciaży t czekałam az zrobi sie ciepło chiałam aby cały świat wtedy widział jak mój brzuszek sie zaokragla...czekałam z utesknieniem na ciepłe dni,rozkwiające liscie,zieleń w ooło abym mogła spacerowac i wdychac świeże powietrze.....a tu co...pozostalo tylko patrzenie jak inne mamusie spacerują z wózkami........bardzo zabolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki!!!!!Doskonale wiem co czujecie,ja stracilam swoje dziecko w 11 tyg.ciazy, zaszlam w ciaze kiedy moja pierwsza corcia miala 9 mies.,podobno przyczyna poronienia bylo to ze nie dostalam okresu po ciazy i do tego karmilam piersia i dlatego organizm nie powrocil do formyi mogl byc to blad genetyczny przy zaplodnieniu.Teraz znow jestem w ciazy,za 4 dni mam termin,moja corcia dokladnie wtedy skonczy 2 latka,jestem bardzo szczesliwa, ale bol w sercu po stracie dzidzi pozostanie na zawsze,czesto zastanawiam sie czy to byl chlopczyk czy dziewczynka jakie by bylo,do kogo podobne,ale wiem ze spotkam mojego aniolka w niebie i wtedy bedziemy na zawsze razem!!!!!!!!!!!!!!!!Dodam ze mja pierwsza ciaza przebiegala ksiazkowo i ta tez bez wiekszych dolegliwosci,dlatego dziewczynki trzymajcie sie i pamietajcie ze trzeba miec nadzieje i mocno wierzyć w to ze sie uda!!!!!!!Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
VIKI---jejku tak sie ciesze z twojego szczęścia...szczęsliwego porodu!!!!🌻 jade zaraz na uczelnie,chlernie sie boje poniewaz niektórzy wiedza co sie stało,ale niektórzy nie...aby tylko nie pytali...ale i tak sie boje....🌻 odezwe sie jak wróce wieczorkeim mam andzieję ze ebdzie już tu wiecej wpisów,🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gold-misteria
przestan babo juz sie zalic na kazdym topiku w kolo o tym samym,daj spokoj. pierwsze widze kobiete po takim porzzyciu ktora opoiwada o tym ze szczegolmai, z tego co zdazylam zauwazc to kobiety zamykaaja sie na swiat na jakis czas,a ta klepie i klepie i gdzie nie zahjrzysz tam ona AGAPA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja15
wiesz co gold-misteria, to co napisalas bylo nie na miejscu i uwazam ze wogole nie powinno sie to pojawic, podziwiam agape i uwazam ze dla swoich kumpel ktore przezyly to samo robi bardzo duzo, daje im NADZIEJE, wiesz wogole co to jest??jak zauwazylas kazdy zachowuje sie inaczej, agapa potrzebuje tego aby o tym rozmawiac tutaj i to dobze ze sie nie zamyka, min. w ten sposob daje wiare innym w to ze jeszcze moze sie udac!!!Agapa, 3maj tak dalej, jestes wielka, nawet nie wiesz jak bardzo, nie zrazaj sie brakiem wrazliwosci innych!! dziewczyny uda Wam sie!!pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gold-misteria..... sorry za wyrażenie ale nie wpieprzaj sie prosze...... agapa mówi o tym i bardzo dobrze! ja też straciłam dziecko w 26 tygodniu i agapa to po prostu lek na rany... podziwiam ją za pogodę ducha i jestem z niej bardzo dumna! wiem że na takich forach znajdzie sie taka głupia jak ty i zaczyna wszystko psuć więc po prostu cie oleje! agapka......trzymaj sie i nie zwracaj uwagi :-) ja jestem z tobą i napewno nie jedna jeszcze stanie po twojej stronie :-) jesteś suuuuuuper i trzymaj tak dalej :-) buuuuuziaki dla ciebie :-) 👄 👄 👄 ja.....racja... zgadzam sie z tobą :-) dopiesuje sie do twojej wypowiedzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja15
ciesze sie Aniu ze sie zgadzamy, na takie durne i niedojrzale wypowiedzi nienalezy zwracac uwagi Agapko odezwij sie jak bylo na uczelni, czy wszystko ok??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wieczorkiem dziewczyny ja an takie bzdurne wpsiy juzż dawno nie zwracam uwagi,ta targedia nauczyłą mnie z esa rzeczy ważniejsze niż pzrejmowanie sie czyms tak błąchyba jak durne wpisy,nie zwracajcie prosze na to uwagi..dziekuje ze jetsesci za mna i ze mną🌻 na uczelni,jakoś posżło stresowąłam sie straszliwie...jak to ebdzie,co ebda mówić,czy ebdą patzreć na mój brzuch ...strach potworny,nie chiałam aby ktos pytał,nie hcialam tak w cztery oczy opowiadac co i ja...wogóle jakos nijak sie czułam...ale moja grupa zaskoczyłąm mnei w pozytywnym tego słowa znaczeniu,o nic nie pytali ,traktowali mnei normalnie...potem sama napomknełam kilka słow bliskim mi osobom..powiedziały ze współczują ,że podziwjaja mnei ze sie trzymam i ze jestem młoda i ebde miała gromadke dzicie :)🌻 kochani byli...dobzre zeę pojechałam,miałam sobei odpusścić,ale dałam arde,tzreba stawiać czoła starch ma tylko wielkei oczy... najwazniejsze dla mnei dziś ...miałam wielka potzrebe miec \"coś\" co bedzie mi przypominało o moim maleństwie kochanym...i kupiłam sobei sliczny pierścionek z niebeiskimi cyrkoniami,nosze go na lewym reęku(od serca) na sśrodkowym palcu...wyglada ślicznie i ebdzie pamiatką po moim Maleństwie...❤️...moze i wy macie takie magicze talizmany??? Kobiety kochane ,piszcie tu ile chcecie,wyżalajcie sie ,beirzcie nadzieje,i bądzcie silniejsze...ja dzieki WAM jestem...i nawet dziś sie usmiechałam...🌻 ps/dziś skończyło mi sie kwawienie po zabiegu,teraz tylko czekac na okres.... słodkich snów🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×