Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agapa

Po Poronieniu...

Polecane posty

Gość ...foczka...
Bardzo z mężem chcemy mieć dziecko. Niestety chyba nas pokarało za nasze grzechy... Trzy lata temu byłam w ciąży ale mój mąż nie był jeszcze wtedy moim mężem - bardzo skomplikowana sytuacja - miał jeszcze poprzednią żonę ale z nią nie żył od roku, był w trakcie rozwodu. Nie mogliśmy sobie pozwolić na dziecko - usunęliśmy ciążę w 6 tyg. Teraz jesteśmy legalnym małżeństwem. Bardzo chcemy mieć dziecko , mąż ma 40 lat i o niczym innym nie marzy. 3 m-ce temu znów byłam w ciąży, ale poroniłam w 5 tyg... dwa m-ce póżniej znów byłyam w ciąży - teraz jest 6 tydz. Dwa dni temu byłam u lekarza i po badaniu ginekologicznym potwierdził ciążę, ale nie widział jej na USG. Kazał mi zrobić badanie HCG z krwi i powtórzyć po 2 dniach - wynik powinien być 60 - 70% wyższy od pierwszego. Niestety był tylko 20% wyższy. Płód się prawdopodobnie nie rozwija... Chyba się zabiję. Czy to naprawdę za karę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
foczka--nawet nie mysl w ten sposób....a robłaś jakies badania??? jak nie to zzrób koniecznie ,bo przyczy moze być duzo!!! trzymaj sie ,każda tu z nas wie co przechodzisz..bo każda pzrezłą pzrez to samo......zrób badania idz z nimi do lekarza wtedy sie okazre co ejst pzryczyną..🌻 teraz juz cuiekam spać🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...foczka...
Zrobię te HCG z krwi jeszcze raz w poniedziałek ale w innym labolatorium. Może to błąd analizy... Też wierzę w cuda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...foczka... trzymam kciuki za ciebie. pisz do nas :-) czekamy na twoje wyniki. napisz jak wyszły.. jestem z tobą i twoim maleństwem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam w niedzielny poranek...śliczne słońce za oknem....zmykam za niedłigo do kościoła,pomodle sie troszkę za to zeby mi się nastepnym razem pwoiodło i zebym miałą ta siłę co teraz do dalszej walki 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria_123
Hej kobietki,bardzo pomaga mi poczucie,ze ktos doskonale wie co czuje,jak to bardzo boli.Ja stracilam swoje malenstwo w 12tyg,zabieg mialam 8grudnia,a mialo byc tak pieknie,jeszcze na mikolajki maz kupil malego mikolajka dla dziecka,nikt nie wiedzial ,ze ono juz 2tyg nie zylo.Stoi w pokoju i przypomina mi dziecko,chociaz to w sumie nie jest potrzebne bo mysle o nim 10000razy dziennie-jaka bym juz byla gruba,jak cudownie byloby czuc ruchy dziecka i byc matka.Nastepnego dnia poszlam na usg,a tu martwa kulka ,swiat mi sie zawalil w jednej chwili........teraz po prawie 5miesiacach jest juz troche lepiej,chociaz dalej strasznie reaguje na kobiety w ciazy i niemowlaki,placze i tak im strasznie zazdroszcze.Wierze gleboko,ze dobry Bog pozwoli nam kiedys poczuc to szczescie-czego z calego serca Wam i sobie zycze.Glowy do gory i do roboty dziewczyny-wiosna to idealny czas na poczecie.My juz w tym cyklu poszalelismy bez zabezpieczen,strasznie pragne dziecka ale staram nie wpedzac sie w paranoje-co ma byc to bedzie.Milej niedzieli zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daria--miło ze sie odezwałąś...ja tez w 12 tc dowiedziałąm sie o tym ze Maluch nie ma tentna..starszne... trzymam z całęgo serca kciuki za starania...a robiąłś badania po poronriniu?? 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daria 123..... kochanie trzymam za ciebie kciuki.... może coś wyjdzie. pisz do nas kochana i dziel sie uczuciami :-) mam nadzieje że wyjdzie coś z tego w tym cyklu :-) wiemy dokładnie co czujesz. też zaczynamy od maja starania :-) życze ci słodkiego bobaska i nie matrw sie.. napewno będzie i będziesz sie jeszcze cieszyć brzuszkiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam agapko....jak sie spało? ja zasnęłam dopiero o 00.30 :-) zaraz wybieram sie na spacerek z koleżanką... niestety ona też teraz poroniła w 9 tygodniu..... na szczęście czuje sie dobrze i trzyma sie mocno..to chyba dlatego że ja jestem obok.. u niej nie wiadomo dlaczego tak sie stało...podobno sie przedźwigała..nawet nie wiedziała że w ciąży jest bo normalnie okres miała... dostała pewnej nocy krwotoku....i tak to sie skończyło...dziewczyna sie nie załamuje bo wie że jest młoda i jeszcze wszystko przed nią :-) pozdrawiam was i buuuuuuziaki :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniu20--witaj 🌻,spało sie dobzre ,poniewa do tej pory pzrezywaalm i stresowąłam sie tym ze ebde musiała jechac na uczlenie...a wczoraj juz miałam to za sobą i wreszcie spało sie dobzre... :) ,dobzre miec osobe (tak jak twoja koleżanka) która pzreszła to samo bo w cztery oczy fajnie móc porozmawiac i nawzajem sie pocieszać! teraz obaidek potem tez na spacer sie wybieram...spokojnej niedzilei kochana🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por Que
Witam wszystkich tu obecnych! Dziewczyny bardzo mocno was wszystkie sciskam, bo jestem jenda z was...zarazem ciesze sie i gratuluje tym ktore w koncu doczekaly sie dzidziusia! Ja poronilam dwa razy....pierwszy raz w 7 tygodniu....nawet nie wiedzialam ze to poronienie....pare dni pozniej zemdlalam i trafilam do szpitala gdzie postawiono mnie przed faktem dokonanym! Nie bede wspominala jak zostalam zle potraktowana...obolala i zalamana zostalam odeslana do domu! Drugi raz poronilam w 11 miesiacu.....zaczelam krwawic i wezwalam karetke...a potem wiadomo jak sie wszystko odbylo! Teraz jestem znowu w ciazy....niestety zagrozonej...lekarz nazwal to poronieniem nawykowym....i choc doczekalam juz 21 tygodnia, nadal losy mojej dzidzi sa nieznane! Slabo sie rozwija, wyglada na jakis 16 tydzien....mam malutki brzuszek a synek zbytnio w brzuszku sie nie odzywa! Do tego wszystkiego nie mam wsparcia, bo ojciec dziecka kilka dni temu mnie zostawil.....Wczoraj bylam w szpitalu i choc teoretycznie jest wszystko ok...ja ciagle zyje w niepokoju! Powinnam lezec na patologii ciazy ale tylko w domku...choc sama-czuje sie spokojna, wiec moj lekarz przystal na taka opcje pod warunkiem lerzenia w lozku! Gaworze z malym i dokladam wszelkich staran aby doczekac chwili szczesliwego rozwiazania!Dziekuje ze powstal taki topik....bo az weselej sie zrobilo w naszych serduszkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por Que
pomylka...w 11 tygodniu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość por Que
i do tego lezenia...a nie lerzenia....z gory przepraszam ale trudno mi o tym wszystkim pisac, wiec pospiech robi swoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjj
jjjjjjjjjjjjjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
por Que..... trzymam za ciebie kciuki. musi być wszystko oki. mam nadzieje że będzie dobrze. ja straciłam córeczke w 26 tygodniu... ale pomimio tego że byłam w 26 dzidziuś wielkością był taki jak na 21 tydzień.. moja córeczka miała chipotrofie... ale mam nadzieje że u ciebie będzie wszystko super aż do rozwiązania. pisz do nas i zdawaj relacje z tego jak dzidzia i jak sie ogólnie czujesz :-) fajnie że do nas napisałaś.. nie martw sie facetem. najważniejsze jest to abyś i ty i dzidzia byli bardzo spokojni :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
por Que--witam serdecznie,nie mozesz sie poddawac,nawet trudno sobie wyobrazic co czujesz,ale my wiemy co...bo przez to przechodziłymy,ty musiałas dawać rade juz dwa razy,dwa okrutne razy...teraz nosisz pod sercem nowe dzieciątko,nie możesz mu dac odczuc że opadasz z sił i się powoli poddajesz,niech czuje ze wszystko bedzie dobzre to i ono bedzie walczyło,zycze ci tego z cąłego serca...nawet nie wiesz jak bardzo🌻...bo strata dziecka dla matki to cos najgorszego co nam kobitom może sie przytrafić..ale dlatego my to pzrechodzimy bo jestesmy silne i potrafimy wiele znieść....musisz dać rade!!!!!!!!!nie mas zinnego wyjścia🌻 trzymam mocno kciuki,pamietajże w nas zawsze znajdziesz oparcie,🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...foczka...
Miałam juto zrobić drugi raz badanie hcg... chyba nie zrobię, tak mnie boli brzuch, że pewnie lada moment poronię...Boże!!! Daczego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
foczka :( moze ejdnak nie ????????? :( jejku jakie to życie nie sprawiedliwe. buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu,dla ciebie ❤️ odezwij sie co i jak proszę!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
foczka nie myśl tak.... odezwij sie... jak sie czujesz.. i zrobiłaś to badanie... napisz ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezowa1
Hej dziewuszki. Nie łamcie się. Pewnie pomyślicie,że łatwo mówić, jednak musicie uwierzyć, że wasze zdrowie psychiczne jest równie ważne, jeśli myślicie o zdrowej ciazy. Ja o dziecko starałam się 2 lata (kilka poronień samoistnych) .Im bardziej naciskałam na naturę, tym było gorzej. Pewnego odnia znów okres się spóźniał o 2 dni test znowu + i tak już zostało. Mam teraz córę i to jest na prawdę cudo.Warto poczekać. Teraz jestem w 19tc, jednak ta ciąża nie zapowiadała się dobrze. w 7 tc biegając po markecie poczułam, że krwawię. Odmeldowałam się w szpitalu, gdzie przeleżałam 2 tygodnie. Mały przertwał, choć wiele osób mówiło, że szanse są słabe, a dziecko może mieć wady. W 11 tc obudziłam się w kałurzy krwi. Poszłam do toalety i ujrzałam kawałek mięsa wielkości dłoni. Miałam b silne skurcze. W szpitalu się okazało, że to krwiak. Dziecko jest całe. Przez cały czas wierzyłam, że będzie dobrze i wierzę, że urodzę zdrowego syna (choć usg za 2 tygodnie). Śpię spokojnie i odpoczywam dużo. Mały w brzuszku wariuje, a ja czekam na niego we wrześniu. Nie planujcie nic na siłę, jeśli przestaniecie się przejmować, wszystko ułoży się dobrze. Pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezowa :-) trzymam kciuki za twojego dzidziusia :-) będzie dobrze bo musi :-) życze ci tego z całego serduszka :-) pozdrawiam sie mocno :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...foczka...
Jednak zrobiłam dziś to badanie HCG z krwi. W ostatni czwartek miałam 245,32 a dziś ...33. To koniec... Teraz pewnie jak nie poronię samoistnie czeka mnie zabieg. Dziewczyny powiedzcie czy to boli, ile trzeba leżeć w szpitalu i po jakim czasie można się starać znów o dzidziusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hb
dlazcego twierdzis zze to koniec zacznij myslec pozytywnie pewnie jest jeszce jakas nadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hb
ja poronilam metoda naturalna czyli przez globulki nie mialam zabiegu i w szpitalu lezalam 3 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
foczka-kochanie ,główka do góry...wiem ze łatwo mi tak móić ale ja to zprezywałam nei całe dwa tygodnie temu....jeżeli chodzi o zabieg,nic nie boli,dostajesz zastrzyk to narkoza zaśniesz a potem obudzisz sie już po wszystkim na sali...najgorszy jest ból psychiczny niestety ;( ale o dzidzie mozna sie starać po 3 miesiacach..zrób koniecznie badania ..ja teraz robie wszystki mozliwe,przynajmniie nic sobei nei bede miałą do zarzucenia ,ai czas szybciej zleci jak sie czymś zajmiesz..przykro mi bardzo!!!!!!!!!!!!!!!❤️ niestety wiem co to znaczy ;( trzymaj sie,musisz być silna!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izak77
Foczka strasznie ci współczuję. Ja też to przeżywałam. Musiałam iść na zabieg bo serduszko przestało bić. Zabieg jest robiony w narkozie, więc nic nie boli. Do domu wyszłam już następnego dnia rano, bo miałam ważną uroczystość rodzinną. Ale gdyby nie to, to planowo leżałabym tylko jeszcze jedną dobę. Po pierwszej miesiączce (nie tej po zabiegu) ponownie zaszłam w ciąże i teraz mam synka. Ale o tym już było. A badaniami się nie przejmuj. Mój lekarz powiedział że każda kobieta ma poronieie, ale nie zawsze o tym wie... Szczegółowe badania jest sens robić dopiero po kolejnym nieszczęściu. Ale jakby co to mam namiary na świetnego specjalistę w Poznaniu. Trzymaj się Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam 2 poronienia, pozniej jeszcze ciaze chemiczna (doszlo do zaplodnienia ale na tym stanelo, hCG 6). Gin powiedzial ze nigdy nie urodze dziecka. To bylo dziwne ale zamiast sie zalamac postanowilam ze mu udowodnie ze sie myli. Poszlam do specjalisty \"walczyc\" o moje dziecko. Przeszlam przerozne badania, trwalo to 2 miesiace i nie powiem ze bylo to mile, ale dawalo nadzieje. Znalezli przyczyne moich poronien (w sumie 3 przyczyny), mielismy plan, ale bez gwaracji. Zaszlam znowu w ciaze, rany jak ja sie balam, plakalam codziennie, sprawdzali mi hCG co 48 godzin, juz wiedzialam ze nic z tego nie wyjdzie, ale hCG szlo w gore zamiast w dol jak wczesniej. Po 42 tygodniach urodzilam zdrowe malenstwo. Dzisiaj synek ma 2.5 roku, a my myslimy o #2. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I takich glosow jak Twoj
Beksiu tez tu potrzeba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×