Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W jaki sposób będziecie się kiedyś opiekować rodzicami i teściami?

Polecane posty

Gość gość

Jak to widzicie? Weźmiecie do siebie, czy będziecie codziennie do nich dojeżdżać? Mam na myśli sytuację, że stają się niedołężni, lub (odpukać) ktoś ma wylew. Najprościej byłoby sprzedać ich mieszkanie i za te pieniądze kupić mniejsze obok siebie, ale u mnie to niestety niewykonalne, bo moi rodzice mają jeszcze na karku mojego 40 letniego brata, którego utrzymują i który nie wychodzi z domu (podobno ma agorafobię, ale do psychiatry nie chce chodzić, bo psychiatra nie zapisuje mu takich leków jakie on chce -więc siedzi w domu. Przepracował w swoim życiu tylko kilka miesięcy. Wiem, że on by robił problem, że nigdzie się nie wyprowadzają (już tak było, gdy rodzice chcieli się wyprowadzić). I nie mam pojęcia jak za X lat kiedyś miałabym zorganizować opiekę nad nimi. Gdyby został jeden, niedołężny rodzic, to jak miałabym go wziąć do siebie, zostawiając samego brata, który nie pracuje i nie chce wychodzić z domu? A brata wziąć bym już nie mogła i nie chciałabym -i nie miałabym na to warunków nawet. Nie mówiąc już o tym, że mój mąż by się nie zgodził na brata,którego uważa za lenia i kombinatora. Nie mam pojęcia jak to można rozwiązać, a kiedyś przecież stanę przed takim dylematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj się tym teraz, przyjdzie czas, będzie rada. Brat jest doroły, skoro nie chce się leczyć, to jego sprawa. Istnieje coś takiego jak opieka społeczna, trzeba będzie go tam zgłosić jak rodzice umrą albo zachorują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myśl o tym. Mam nadzieję że dożyje później starości w zdrowiu i dobrej formie. Nie chciałabym być ciężarem dla moich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkałam z rodzicami gdy chorowali i umierali. Niech brat zmienia rodzicom pieluchy skoro on tam mieszka i z ich pieniędzy żyje. Póki rodzice są zdrowi zadbać o wszystkie formalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie formalności masz na myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściami nie zamierzam się opiekować, oni mi w niczym nie pomogli, jak urodziłam dziecko i potrzebowałam pomocy to ich nie było więc z jakiej racji miałabym się nimi opiekować na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez spedza mi to sen z powiek. Jak ojciec umieral(chorowal w domu) to opiekowala sie nim na co dzien mama a ja codziennie/co drugi dzien przyjezdzalam po pracy pomóc na ile moglam, na"szczescie" nie mialam wtedy jeszcze dzieci wiec byli "latwiej"...ale teraz, maz dom praca dziecko, tata nie zyje, mama juz ma swoje lata, ja jedynaczka...liczę sie z tym ze kiedys rowniez stane przed tym problemem, co poczac. mamy 2 pokoje.na razie 1 dziecko, myslimy o drugim. chocbym chciala ja zabrac nie mam warunkow, dojezdzanie codziennie na chwile nie da wiele-zalezy od stanu w jakim bedzie na starosc. na dom opieki mnie nie stac. pomocy od nikogo nie mam....boje sie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech każdy teraz żąda sobie pytanie.czy moje dziecko zajmie się mną gdy będę w chorobie...stary... itp???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście , że nie dzieci nie są opiekunkami rodziców. Niestety taka prawda. Ja teściami również nie zamierzam się zajmować , nić a nic nam nie pomogli chociaż mąż ich prosił- ech historia. Do moich rodziców mogę zajrzeć ale na pewno nie opiekować się. Mam dwoje małych dzieci, prace z dyżurami, dom i mieszkam jakieś 20-25 km od nich. Myślę o jakiejś dochodzącej pielęgniarce w razie co, niestety. Aaaa i jeszcze jedno : na brata oczywiście nie mogę liczyć bo wyjechał za chlebem i nawet na święta nie przyjeżdża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że to jest naturalna kolej rzeczy, że należy się zająć niedołężnymi rodzicami: swoimi i męża! Nie ważne jaki kto dla kogo był, ważne jakimi my jesteśmy ludźmi i czy my sami jesteśmy w porządku. Wiadomo, że jakby była jakaś skrajna sytuacja typu: ojciec pedofil, ojciec lejący pasem i bijący matkę, alkoholicy, czy coś w tym stylu, to nie ma o czym mówić, ale że nie pomogli -co z tego? Wychowali nas, byli z nami, jak chorowaliśmy w dzieciństwie, opiekowali się nami. I tak też my powinniśmy się kiedyś zająć swoimi rodzicami i rodzicami męża. Nie mówię o braniu do siebie do mieszkania, bo mało kto ma taką możliwość, ale zawsze można mieszkanie rodziców zamienić na mniejsze obok siebie i doglądać ich codziennie plus opłacić pielęgniarkę. Tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspierać, to mogę np finansowo. Ale przecież nikt nie rzuci swojego życia, pracy i nie przeprowadzi się, żeby się opiekować przez lata. Wziąć do siebie? Ja się przeprowadzam, co 2 lata w innym kraju- miałabym niedołęźną teściową ze sobą ciągnąć.. Zresztą jak gdzieś osiądę, to i tak musiałabym zatrudnić opiekę. Taki tradycyjny model opieki nad starszymi, to się sprawdza w gospodarstwie czy tradycyjnym modelu rodziny, gdzie kobieta nie pracuje zawodowo, tylko ma obowiązki typu dom i opieka nad dziećmi, starszymi. W dzisiejszych czasach, to zostaje płatna opieka. Ja tam nie liczę na to, że synowa mi będzie tyłek podcierac kiedyś, bo to absurd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciom nie! Nigdy nie pomogli nam i tym samym się odwdzięczę. Rodzicom typu zakupy, zawieźć do lekarza pewnie. Ale nigdy mieszkanie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
|Gosciu z 14;01 mam takie same zdanie !! xx Coz , tez jestem jedynaczka, ojca juz nie mam . Mama jest bardzo chora, inwalidka, nie widzi na jedno oko z racji cukrzycy , dializy 3 razy w tygodniu itp. Niestey nie mieszkam blisko niej.. Oplacam rachunki za mieszkanie, oplacam dochodzaca pomoc w tygodniu. Mama nie moze zamieszac ze mna( mieszkam za granica ) inaczej pewnie by z nami zamieszkala. Dopuki bym dawala rade mimo pracy , opiekowalabym sie nia samodzielnie. Mama nie chce pomocy, chce byc samodzielna, ale niestety jej to nie wychodzi.. Gdy bedzie juz w stanie lezacym, pozostanie mi sprzedaz mamy mieszkania i dobry dom opieki. Maz nie jest jedynakiem, ale rodzenstwo tez rozsiane po PL.. Na szczescie tesciowie , mimo powaznych chorob sa samodzielni, jak na razie.. Gdy przyjdzie czas pomocy, to z oczywistych wzgledow nie bede przesiedlac staruszka za granice.. Inaczej nie mialabym nic przeciwko by zamieszkal z nami :) Jak bedzie potrzeba bedziemy dokladac sie do kosztow opieki ( dom opieki czy opiekunka ), jesli ktores z rodzenstwa meza zaopiekuje sie samodzielnie tesciami, tez bedziemy sie dokladac lub ta osoba dostanie mieszkanie tesciow w spadku. W sumie to zaden kasek, bo kazde ma swoj dom :) To nasi rodzice i dla nas jest naturalnym, by nie zostali bez pomocy , gdy to jest im potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla rodzicow zawsze znalazlabym miejsce u siebie, gdyby chcieli u mnie zamieszkac. Dla tesciow tez, ale jezeli to maz by sie nimi opiekowal, Ja moge pomagac ale nie brac na siebie calosc opieki. Mieszkajac u mnie musieliby przestrezgac moich zasad a jak nie to maja 2 synow jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy z nas będzie niedługo wymagał takiej opieki.... a czas leci niemiłosiernie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci się ma po to, żeby to, co otrzymaliśmy od rodziców oddać im. Dzieci to nie jest ubezpieczenie na życie. Mieszkam tysiąc kilometrów od mamy i teściowej, a więc nie mam żadnych możliwości zajęcia się nimi. Mogę ewentualnie sfinansować jakąś pomoc, zatrudnić opiekunkę. Od swoich dzieci też nie będę wymagać, żeby swoje życie poświęcały dla mnie. Dostały wszystko, co mogły dostać, niech oddadzą swoim dzieciom, a moim wnuczkom. Co planuję? Dokąd wystarczy opiekunka, będzie dobrze, na ostatnie dni prawdopodobnie dom starców. Myślę, że ze świadomością, że nie rujnuję swoją starością stabilizacji swoich dzieci tak będzie najlepiej. Wiem, jak bardzo dzieci czasem rezygnują ze swojego życia, bo trzeba się zająć schorowanym rodzicem. Tylko że zamiast mnie przewijać, niech one wówczas zajrzą, sprawdzą, czy opiekunowie robią to dobrze zamiast nich. Wydaje mi się, że jeśli to będą obce osoby robić, przewijać, myć, będzie mi łatwiej, ze świadomością, że nie zmuszam dzieci do zajmowania się mną, skoro może to robić też ktoś inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nijak, pracuję długo i intensywnie i nie widzę fizycznej możliwości zajęcia się rodzicami. Mieszkanie obok siebie nie rozwiązuje problemu, skoro jestem w domu czasem po 20tej. Opłaciłabym opiekunkę albo w przypadku osoby leżącej - dom opieki, który opłacałabym wynajmem ich mieszkania + reszta z własnej kieszeni. Moja mama zajmowała się babcią i już dawno zapowiedziała, że jakby co - mamy znaleźć dom opieki, bo nie chce skazywać nas na taki los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam toksyczna matke,ktorą sie opiekuje codziennie. Jest strasznie roszczeniowa,wymaga zeby tylko nią sie zajmowac i zebym nie miala wlasnego zycia. Wszystko musi byc kiedy i co ona chce a nie kiedy mi pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściów oddamy z mężem do domu opieki, który opłacimy ze sprzedaży ich mieszkania. Jeszcze nie słyszałam o takim przypadku, żeby synowa zmieniała teściowej pampersy, syn tym bardziej... skoro mąż się nimi nie zajmie bo nie chce i czuje obrzydzenie do takich czynności, to dlaczego ja miałabym to robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U rodziców kwestia niejako sama się rozwiązuje, bo planują dom przepisać najmłodszej w zamian za opiekę na stare lata. Uważamy to za sprawiedliwe, bo z jednej strony takie zajęcie naprawdę potrafi wykończyć, z drugiej- dom jest sporo warty. Oczywiście zamierzamy w miarę możliwości odwiedzać o pomagać, ale to jednak inna bajka niż stała opieka. Teściowa jest majętna i sama zapowiedziała ze opłaci sobie pomoc kiedy będzie trzeba, ale to taki typ który żyje sam dla siebie, nic nie daje ale i niczego nie chce od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa jest w domu opieki bo jest nieświadoma i nie może zostawac sama itp, jednak ten dom kosztuje 3 tys/ miesięcznie, idzie na to emerytura a połowę płacimy my. Nie ma rady, jest ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na pewno nie będę opiekować się ojcem. Niedoczekanie. Na pewno będę się opiekować mamą. Mam dwie siostry i brata, więc myślę, że w przyszłości, gdy nadejdzie taka potrzeba, wszyscy będziemy jej pomagać. Ja nie mieszkam w domu rodzinnym, zresztą żadne z nas nie mieszka. Nie widzę też możliwości, żeby mama zamieszkała ze mną. Pomoc finansowa, na więcej na co dzień nie można liczyć z mojej strony, nie porzucę swojej codzienności przecież. Do teściów mam bliżej, ale też raczej głównie pomoc finansowa. Łatwiej byłoby im pomagać, bo to dosłownie dziesięć minut samochodem od nas. Do mojej rodziny mamy ponad godzinę drogi, myślę, że sprawa jest jasna... Mąż jest jedynakiem na dodatek, więc jego rodzicami będziemy się zajmować wspólnie. Ale nie wiem, jak to rozwiążemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:21 ha ha,na pomoc trzeba widać sobie zapracować opiek nad twoimi bachorami? nawet gdyby ci pomogli to i tak byś na nich lachę położyła bo ich nienawidzisz za to że są.Jesteś zimną s.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa 20:37 Szkoda że nie może pamiętać jak mu matką śmierdzącą duupę wycierała jednym słowem szkoda że go nie wyskrobała,to nie synek a s........nek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tata pomimo pracy codziennie jeżdzi do swojej mamy - robi jej zakupy, sprząta, siedzi do wieczora, jego brat też przyjeżdza, ale ma dalej, więc jest np. raz w tygodniu. Ja zamierzam tak samo opiekować się swoim tatą, teściami pewnie będę razem z mężem opiekować się podobnie. Raczej nie zamieszkamy z żadnym z naszych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starość jest straszna. Mój dziadek mieszka sam, ma prawie 80 lat, obydwoje dzieci nie żyją, babcia też, wnuki (5) - każde kilkaset km dalej. Dziadek nie przyjmuje do wiadomości, żeby się wyprowadzić gdzieś bliżej któregoś z wnuków. Powiedział, że nie zostawi babci - codziennie chodzi na cmentarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:16 ale o co się burzysz???synowa nie ma obowiązku opieki nad teściową, tylko syn. Jakoś w innych tematach non stop bronicie facetów, którzy nie chcą być przy porodzie i oglądać fizjologii....skoro biedny delikatny facet nie może popatrzeć w krocze rodzącej żony bo dostanie traumy na wieki wieków ojojoj kokoko, to dlaczego ten sam facet ma zmieniać obsrane pampersy i myć tyłek matce????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:33 hipokryzja kafe..... synowa nie ma prawa korzystać z pomocy teściowej przy wnukach, bo ma od tego swoją matkę, ale podcierac doope teściowej na starość już musi, bo??? natomiast facet jak zwykle nic nie musi, a o podcieraniu tyłka przez zięcia rodzicom żony to chyba najstarsi górale nie słyszeli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jrsli przyjdzie mi opiekowac sie rodzicami to sprzedam ich dom i kupie im mieszkanie niedaleko mojego, gdzies na parterze, zebym mogla ich dogladac. Jesli wtedy bede jescze pracowac, no to wynajme jeszcze pieleniarke do pomocy. Ale to jest tylki taki plan. Jak bedzie naprawde, to zycie pokaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×