Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewelina___23

facet mnie urabia

Polecane posty

Gość Ewelina___23

Sprawa wygląda tak: byłam z kimś... bardzo, bardzo nieodpowiednim dla mnie. Wiele przez niego wycierpiałam, wiele wypłakałam. W końcu urwaliśmy. Niedługo potem zaczęłam spotykać się z kimś innym, o poprzednim powoli zapominałam. Aż w końcu moje uczucie do tego poprzedniego zupełnie zniknęło. Czułam wręcz nienawiść, nie chciałam mieć z nim nic a nic wspólnego, dziwiłam się sobie jak ja mogłam tak długo z nim wytrzymywać i w ogóle... zadawać się. Jednak rozstałam się z tym drugim, tamten pierwszy zaczął się do mnie odzywać... Na początku byłam niemiła, krzyczałam że ma wynosić się z mojego zycia, że teraz NIC mnie nie obchodzi, że zupełnie nic do niego nie czuję. Ale on się tym nie przejął.... Wytdzwaniał (chcoiaż odkładałam słuchawkę) i pisał (chociaż nie odpisywałam) regularnie, kilka razy w ciągu dnia. Czuję że zaczynam się łamać. :O Znów mnie zaczyna coś do niego ciągnąć, chcoiaż wiem że to złe! Nie powinnam z nim być bo będę tylko cierpieć. :( Gdyby dał mi spokój raz na zawsze, nie myślałabym o nim, ale on wciąż się obok mnie kręci, nie jest jakoś natrętny (tzn. nie dopomina się abyśmy byli razem), raczej delikatny w tym co mówi. Coraz bardziej mięknę. :O Nie piszcie że mam mu powiedzieć "spadaj, nie życzę sobie kontaktów z tobą" bo mówiłam to (nawet wykrzykiwałam) dziesiątki razy. Nie zraził się tym. Kurde. :O Co mam zrobić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfhhhh
Nie wiem czy kiedys wierzyłas swojej intuicji Ja kiedys niby wierzyłam ale po głębszycz przemysleniach robiłam zupełnie cos innego Oczywiscie nie wychodzilo mi to na dobre Teraz jest zupełnie inaczej Jesli wiesz ze nie jest dla Ciebie dobry to widocznie tak jest Nic nie rób ,on poprostu mósi się znudzic Będzie to pewnie trudne ale nie masz wyboru skoro żadne argumenty do niego nie docierają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość affffka
czas pokaze, zobacz jak sie zachowa ale sama zachowaj dystans. heh radze a sama wlasnie placze przed kompem z powodu faceta:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfhhhh
A TY dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba lubisz tę huśtawkę
oczywiście, że masz go zerwać kontakt. chyba, że chcesz zaliczyć ze trzy miesiące deprachy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina___23
Przyznam się do czegoś. To bardzo, bardzo żałosne, ale napiszę to. Ja czuję się samotna. Zawsze po rozstaniu z facetem bardzo szybko potrzebuję KOGOŚ żeby zapomnieć, żeby chociaż przez chwilę czuć się kochana. Dlatego po rozstaniu z tym pierwszym tak szybko związałam się z kimś innym. I dlatego po rozstaniu z tym drugim jednak łatwo jest "urabiać" mnie temu pierwszemu. :O Żałosne, co??? Bo gdybym wciąż była z tym drugim to nawet do głowy by mi nie przyszło by zaczynać coś z tym pierwszym.... A problem jest taki że przez to że on WCIĄZ się koło mnie kręci, ja zaczynam ulegać. Znów pcham się w bagno, a wszystko z tej cholernej potrzeby miłości. :O Boże, jaka ja jestem załosna ... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham Cie Ewelino
minelo tyle lat a ja wciaz o tobie myślę :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba lubisz tę huśtawkę
wcale nie żałosne. wiele osób boi się smaotnosci i za wszelką cenę szuka ciepła. tam jednak tego ciepła nie dostaniesz. poszukaj go gdzieś indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eweliny
czeka Cię rozczarowanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielony długopis
Jesteś słaba i nie masz osobowości Każdy cię może mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eweliny
musisz znalezc oparcie w sobie samej.... jestes sama? nie masz powiernika, przyjaciółki? w domu Cię gnębią i nie masz zrozumienia? bo jesli nie, to nie rozumiem czemu chcesz się skazać na ból :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina___23
Wiem że jestem słaba. :O Mnie samą zaskoczyło że jednak powoli mu się udaje. Ja byłam TAK BARDZO PEWNA że go nienawidzę, że ... no, pewna na 1000000 % , że już nigdy! nigdy! nigdy! Jak tylko się pojawił to wywołał we mnie agresję. Czułam wszystkie złe uczucia do niego. Złość, nienawiść, obrzydzenie. A potem zaczęły mi się przypominać dobre rzeczy. :O I zatęskniłam za nimi... Jestem popieprzona. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eweliny
spoko, za malo widac w zyciu w d...dostałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina___23
No własnie nie bardzo. Niedawno przeprowadziłam się do obcego miasta i nie mam tu znajomych. Czuję się samotna. Sama. Nieparzysta. Nie mam nawet z kim pogadać. I boję się że ta samotność mnie ogłupi na tyle że znów do niego wrócę. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eweliny
i dlatego on jest taki wytrwaly - wyrachowany gad, tez takiego spotkalam, chcial skorzystac z tego, ze mialam kryzys...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelino jestes taka piekna
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina___23
Postarajcie się mnie zrozumieć, chcoiaż nie chcę się użalać nad sobą. Jestem tak otępiała z tej samotności że wpadam powoli w depresję. Prawie każdego wieczora płaczę, bo nie mam do kogo ust otworzyć. Ok, to się zmieni, ale na razie jestem tu za krótko by nawiązywać przyjaźnie. I czasami sobie myślę że cholera, WSZYSTKO, WSZYSTKO byłoby lepsze od tego co teraz przeżywam. Nawet jakiś cień uczucia od kogoś. Cokolwiek. Byle nie być sama. Wiem że się łatwo mówi "musisz być silną osobowością, żyj dla samej siebie"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eweliny
osciąć się trzeba od gada...😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eweliny
to rozumiem zescie trafili do jednego miasta, tak? wiesz, ryzyko jest takie, ze koles stosuje strategię odpychania-przyciągania i bedzei kombinowal robiąc ci huśtawkę - nie będziesz wiedziala na czym stoisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina___23
Gdy mieszkałam w swoim rodzinnym mieście, on nie był stamtąd. Mieszkał w innym mieście, które jest bliżej miasta w którym jestem teraz niż mojego rodzinnego. Mam nadzieję że zrozumieliście. :) To jest tak: jak byłam tam, miałam znajomych, rodziców, rodzeństwo, chłopaka (tego drugiego) to naprawdę, ale to naprawdę, on mnie g... obchodził. Nacierpiałam się przez niego i traktowałam to jak życiową pomyłkę która na 100% jest już za mną. A teraz, gdy zostałam zupełnie sama, on wydaje mi się lepszy od tego co mam teraz.... Czy ktoś to rozumie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eweliny
rozumie to ktoś :) a nie mozna się raz spotkać? nie licz na nic, raz sie z nim spotkaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina___23
Gdyby zadzwonił tylko raz, ja bym odłożyła i nigdy więcej się nie kontaktował - pewnie bym się tylko zastanowiła "co chciał", ale zapomniała. A on nie daje mi spokoju. Odkładam słuchawkę, to za chwilę dostaję maila "wciąż cię kocham, nie potrafiłem o tobie zapomnieć przez cały ten czas, proszę daj mi szansę". Nie odpisuję. Nie rozmawiam z nim. A on tak pisze i dzwoni kilka razy w ciągu dnia. No tak, mogłabym się spotkać z nim raz... ale ja wiem jak to się skończy. Znów mi serce mocniej zabije. Od kiedy się rozstaliśmy, urwałam z nim kontakt całkowicie, chociaż wciąz próbował się np. ze mną spotkać. Ja uważam że "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal" - dopóki nie mam z nim styczności, nie widuję go, to o nim nie myślę. Tzn. teraz znów zaczęłam bo mnie bombarduje tą swoją tęsknotą i miłością. Hmmmmmmmm............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowie ci
zuc go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eweliny
chyba Cię nigdy facet nie rzucil ...w morde no....będziesz cierpieć... a nie masz się z kim spotykac? jakies kolezanki czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina___23
dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Eweliny
dobranoc ;)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina___23
Raczej nie. Przyjechałam tutaj głównie dla pracy, opłaca mi się to, bo zarabiam dobrze, ale w pracy głównie są panie koło 40-tki, dzieciate i męzate. :) Tak więc koleżanki nie mam żadnej. Na pewno z czasem jakieś znajdę... ale chyba za szybko, bo na ulicy przecież nie poznam. :) Przed chwilą znów pisał. On robi to w tak nienatrętny sposób że czasami mi go żal (hahaha), np. "nie oczekuję że odpowiesz, ale chcę żebyś pamiętała że cię kocham i nie zapomnę"; "niczego od ciebie nie oczekuję, chcę tylko nie stracić kontaktu z tobą". Muszę to wszystko przemyśleć... Dziękuję wszystkim za odpowiedzi :* czytanie mnie :* dziękuję że mi doradzaliście, mimo późnej pory A teraz idę już spać. :) dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teemte
pszegrałaś życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem poniekad w podobnej sytuacji, bylam ok 5 miesiecy z kims, kto rzekomo sie we mnie zakochal, komu bardzo zalezy i nie wyobraza sobie zycia beze mnie... problem polegal miedzy innymi na tym, ze bylismy tak rozni, z 2 innych bajek, poprostu w wiekszosci spraw dzielila nas przepasc, on moze bylby szzcesliwy ze mna ale ja nie, czulam ze pakuje sie w uklad bez przyszlosci i ze bedzie to zwiazek pelen cierpienia.. z powodu tego typu dylematow oraz tego, ze nie zamknelam do konca poprzedniego rozdzialu mojego zycia (rozstalam sie z kilkuletnim partnerem z ktorym snulismy powazne plany na zycie) postanowilam zakonczyc ten zwiazek zanim zdazyl sie dobrze rozwinac. Jednak tamten chlopak nie umial i nie umie sie z tym pogodzic i nie daje mi spokoju, pisze dzwoni, chce zeby dac sobie jeszcze jedna szanse, chyba uwaza mnie za milosc swojego zycia albo niezle sciemnia i chce miec przez kilka najblizszych miesiecy \"legalny\" sex do momentu, az mu sie znudze.. ogolnie to strasznie dziwny czlowiek, mimo zapewnien o milosci i czulosc potrafil dawac mi non stop dziwne znaki, jakies mieszane sygnaly ktore mogly wskazywac na zdrade, na zainteresowanie innymi.. ogolnie sporo wycierpialam w ciagu tych paru msc i to tez bylo powodem rozstania z drugiej strony mimo ze w ogole nie pasowalismy do siebie, w tym zwiazku bylo tez wiele dobrych chwil, seks, czulosc, namietnosc czego mi okropnie brakuje bo akurat w tym jednym sie \"dogadywalismy\" :( dlatego mimo ze wiem, ze taki zwiazek nie ma sensu, ciagnie mnie do niego, czasem czuje, ze moglabym ulec, sprobowac znow ale z drugiej strony... brr pisze troche chaotycznie bo to co opisalam to tylko niewielka czesc problemow hmm emocjonalnych, ktore mnie drecza nie wiem Ewelino czy moja wypowiedz ci w czyms pomoze, w kazdym razie nie ty jedna masz taki problem jesli jeszcze moge spytac- co wzbudzilo w tobie taka nienawisc do niego i kto z was zakonczyl zwiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina___23
Wpisuję się po długiej przerwie. Tak mnie urabiał, tak mnie nachodził, męczył, mówił że kocha że dałam mu drugą szansę. Zapewniał że nigdy więcej nie potraktuje mnie tak jak wtedy. Uwierzyłam... zaufałam ponownie i byłam szczęsliwa. Dziś rano mnie zostawił. Bez powodu. Siedzę zryczana, na środkach uspokajaących i nie mogę uwierzyć że byłam tak naiwna by uwierzyć mu znowu i znowu dać sobie zrobić krzywdę. Mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×