Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Efektzycia

Nie potrafię zyc... Całe życie samotna

Polecane posty

Gość Efektzycia

Cześć wszystkim.... Troszke dziwnie mi z tym, ze musiało do tego dojść aby sie żaliła na forum ... Zaczne od początku mam 19 lat przez całe moje życie byłam inna miałam inne myślenie i spojrzenie na świat... Wywodzę sie z bogatej rodzinny która na pozór była idealna a w środku zepsuta i każdy miał siebie daleko gdzieś... Moj ojciec jest bardzo surowy i zawsze cokolwiek robiłam myślałam o tym co on powie itp w LO to była moja obsesja stresowałam sie nawet przy nim zamiatac, ze za chwile mi pociśnie ze nawet zamiatać nie potrafię... Bo tak było zawsze taa najgorsza w wieku 17 lat nie było mowy o chłopaka h, imprezach nie mogłam nawet ust pomalować... Zawsze byłam atrakcyjna, pewna siebie i bardzo wyszczekana w szkole mowili na mnie księżniczka miałam dużo znajomych, lubiałam swoje życie zawsze uważałam sie za lepsza, ładniejsza na każdego patrzyłam z góry nawet nie mialam szacunku do nauczycieli którzy w moich oczach nic nie osiągneli siedzą w szkole i uczą tępych dzieciaków szczyt marzeń...lubialam dawać do zrozumienia innym, ze są nikim, lubialam gdy na mnie patrzono mnie słuchano zawsze musiałam byc w centrum uwagi i co najgorsze nigdy za to nie oberwałam od zycia zawsze wszystko szło prawie po mojej myśl nieraz sama nie wierzyłam w swoje szczęście....no i stało sie wyprowadziłam sie z domu zaczęłam studia wiele km od mojego rodzinnego miasta i zdałam sobie sprawę jak ciężkim jestem człowiekiem i jak nie potrafię funkcjonować wsród ludzi ! To sie stalo chore jestem obojętna na wszystko na uczucia innych, na miłośc która dla mnie nie istnieje od czasu do czasu spotykam sie jedynie z atrakcyjnymi mężczyznami na niezobowiązujący seks bo innaczej nie potrafie, nie potrafie kochać dbać o kogoś byc z kims jedynie co mnie interesuje to wydawanie, zarabianie jestem zakochana w kasie i w sobie skupiam sie za bardzo na sobie nie wyjdę w nie ułożonych włosach czy bez makijażu nim wyjdę musze wyglądać perfekcyjnie i nie ważne, ze spóźniłam sie do pracy bo makijaż nie wyglada tak jakbym chciała i go poprawiam (ale ja nie czuje takiego zobowiązania jak inni ludzie, ze to praca itp na nia tez nam wyjeb*** mysle sobie jak mnie zwolni to co ? Przeciez ja nawet nie musze pracować mam pieniądze) mam trudny charakter przez to ludzie ode mnie czesto odchodzą zwłaszcza kobiety które nie cierpią mojego towarzystwa czesto poznając jakas dziewczynę jestem miła, uśmiechnięta nie wywyższam sie a ona i tak stwierdzi do innych ze jestem paniusia ! Ludzie czesto sie na mnie patrzą juz nie wspomnę o facetach bardzo to lubie, ale moj wygląd i moje straszne podejścia mi w niczym nie pomagają nie mam faceta, przyjaciół latam na wakacje samotnie na zakupy chodzę samotnie wszystko robię sama mam juz tego dość wiem ze jestem trudna osoba... Ale dlaczego az tak zniechęcam ludzi do siebie np po pierwszej rozmowie itp? Jak to zmienić ?pomozcie jak z waszego punktu widzenia to odbieracie da sie zmienic tak wyrafinowany charakter ktory sie miało odkad pamietam ? Czy juz zawsze będe zdana na samotnosc a to najgorsze co moze człowieka spotkac ... Boje sie, ze zostanę stara panna... Bo zawsze uważam ze ludzie sie mało starają sa niewystarczająco dobrzy przez to widze aby ich wady :( ale rownież zdaje sobie sprawe z moich chce to zmienić tylko pytanie jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amolens
Bo nikt nie cierpi rozpieszczonych dam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
Tak sie moze wydawać, ze jestem rozpieszczona ale nie polegam jedynie na kims a wręcz przeciwnie duzo bardzo duzo wymagam od siebie ludzie chyba nie lubią ambitnych pewnych swoich wartości ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdrowia życzę, jak dostaniesz w d.... od życia to się wyprostujesz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
@gosc nie jestes pierwsza osoba która mi tak mowi ... Ale nawet chciałabym dostać bardzo mocnego kopa od zycia by sie zmienic by dojrzeć co tak naprawde jest ważne w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozpieszczona, wybredna lalunia majaca sie za pepek swiata :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż kobieto powinnaś zrezygnować z wygód życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
Tak jestem wybredna ale chce to zmienic, zmienic swoje nastawienie do zycia... Jak moge zrezygnować z dóbr skoro jestem od nich uzależniona nie wyobrażam sobie zycia bez pieniędzy oraz bez wygody jaka mam poza tym uważam, ze to nie potrzebne bo problem tkwi we mnie a nie w tym ile mam pieniędzy itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
LUBIŁAM, a nie LUBIAŁAM. Ojciec był ymagajacy, ale jak widac, nie nauczył cię poprawnie pisac. Nie mów tylko, że to literowka. A co do tematu, to współczuję, że nie potrafisz się odnależć, ale jesteś jeszcze młodziutka i zycie przed tobą. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierząca raczej nie jestes? W sumie to nie wiem jak ci to powiedziec ale wiara mogłaby ci pomóc, w bibli jest wiele mądrych rzeczy napisane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyzwyczaj się do tego jak jest, bo lepiej już nie będzie. W życiu nie można mieć wszystkiego. Ciesz się, że masz to co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
Myślałam juz o tym aby szukać pomocy w Bogu ale dopóki sie nie oczyszcze z grzechów mysle, ze jest to be sensu wstydzę sie siebie swojego zachowania przed Bogiem... Zawsze chciałam normalnego zycia zależało mi jedynie na szczęściu teraz mimo to, ze mam "wszystko" przez to nie mam nic zazdroszczę każdemu ktos chodz raz doznał miłości, troski ja chyba zbyt szybko chciałam dorosłości i moze zbyt duzo wymagam od siebie i innych sama juz nie wiem czy jest to złe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Murph
Jesteś egoistką,egocentryczką,jest Twoja samotność nieunikniona. Masz wyj%^ane,b o możesz się wznieść poza niektóre rzeczy. Nib jesteś samotna,a nie zależy Ci na nikim,nie wierzysz w uczucie. Sprawa jest prosta. Nie obraź się,ale masz spaczony umysł. Tobie nie jest potrzebny ruch$%cz,tylko facet twardo stąpający po ziemi,który pokaże Ci czym jest życie. Ty nawet nie masz doświadczenia życiowego,brakuje Ci porównań.A to wina rodziców,bo nadal tkwisz w kokonie. Druga sprawa. Masz uczucie ze odstajesz od reszty? Nie możesz znaleźć miejsca? Dziwi Cię szczęście innych? Jeżeli tak, to znaczy,że szukasz swojego "ja" w tym brudnym świecie. Nie żałuj koleżanek,ludzi,nikomu nie dogodzisz,Tobie też. Głowa do góry i przed siebie,ucz się życia,naprawiając błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
Wszystkiego ? Chyba to normalne, ze pragnę mieć ludzi przy sobie z którymi bym mogła porozmawiać, spędzić czas a mimo moich wielkich chęci nic nie wychodzi az w końcu olałam wszystko i z roku na rok jestem coraz bardziej pusta, zimna... Tak młoda ale obawiam sie, ze jeśli teraz nie zmienię nastawienia do zycia to czy z czasem nie bedzie coraz gorzej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak że to nie ma sensu. Bóg kocha każdego człowieka i chce dla niego najlepiej. Staraj się już nie grzeszyć. Zacznij się modlić, np. różaniec, koronka do Bożego miłosierdzia itd. Zaufaj Bogu, zawierz mu swoje problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
@_Murph lepiej bym siebie nie opisała... Chociaż nie czuje, ze odstaje od reszty tylko ja nie potrafie sie dogadać z drugim człowiekiem a jeżeli juz z kims rozmawiam to tak szczerze mnie nawet nie interesuje o czym ta osoba mowi jest to strasznie egoistyczne zdaje sobie sprawe z tego... Tak to prawda nie wierze w uczucia bo jak w nie wierzyc ? nigdy nic takiego nie doznałam ani nie widze miłości na ulicy w rodzinach a wręcz przeciwnie za każdym człowiekiem ciągnie sie zawiść przynajmniej ja takich ludzi spotykam... Nawet seks itp nie dają mi przyjemnosci robię to bo wtedy przez chwile czuje, ze ktos przy mnie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Murph
Czego oczekujesz od życia? Odpowiedz na to pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
Jeżeli chodzi o rodziców nie żyje w kokonie oni tez sie mna nie interesują od czasu do czasu zadzwonią... Ale radzę sobie w życiu sama nie oczekuje od nich pomocy finansowej uważam sie na tyle odpowiedzialna osobę by poradzić sobie sama z życiem. Nie raz było mi ciezko życiu, poniewaz pieniądz niszczy świat, charaktery ! Ciezko jest mi teraz normalnie funkcjonować w dorosłym życiu jeżeli od małego Ci wpojono pieniądz rozwiązuje każdy problem i do niedawna takie myślenie miałam ale po mału dochodzi do mnie, ze to zwykły papier ktory nie moze rządzić moim życiem... Wiem, ze Bóg kocha kazdego z nas ale ja naprawde mam wiele na sumieniu mając 19 lat spróbowałam juz prawie każdego grzechu od narkotyków po seks z byle kim trudno bedzie mi znowu powierzyć zycie Bogu gdy przez pare lat takie słowo dla mnie nie istniało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
Szczęscia tylko tyle oczekuje chce czuc, ze jestem w pełni szczęśliwa a mysle, ze prawdziwe szczescie to spełnienie czyli jak dla mnie kochający mężczyzna, moja wymarzona praca i własny kat na tej ziemi tylko tyle chce od zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Murph
Czujesz zatem pustkę w środku,chcesz zmian w życiu,ale nie masz pojęcia jak je wprwadzać. Cóż..grzech jest składową naszych decyzji. Czy życie polega na ograniczaniu siebie? Co to za życie,jeśli jesteś niewolnikiem jego, jeśli boisz się ryzykować? Jaki jest sens załować? Przecież próbujesz tego,co jest Ci dane,a może się mylę? Czy dziecko nie spróbuje włożyć palca do ognia? To są Twoje błędy,które Cię uczą,kształtują. Tak jak mówisz,pieniądz nie może rządzić Twoim życiem. To śmieszne,że ludzie nie widzą nic poza gonieniem pieniądza. Już chyba bardziej korzystne jest gonienie króliczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
@_Murph zgadza sie czuje pustkę ! I nie wiem czym ja zapełnić nie potrafie tego czegoś odnaleźć co by mnie uszczęśliwiało ... Podświadomie cos mi mowi, ze potrzebuje miłości uczucia, ze dla kogos jestem ważna takiej obecności nie na chwile a na dłużej przez całe zycie polegam aby na sobie to dziwne ale ja naprawde nie mam nikogo kto by mnie zrozumiał i spojrzał jak na normalna fajna osobę... A zawsze próbują sie czegoś doszukać co jest raniące czesto mam juz dosc tego jak ludzie z łatwością oceniają innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
Przez całe zycie ludzie oceniali mnie jako dziewczynkę bez problemów, ze za każdym moim sukcesem stoi tatuś itp az w końcu przestałam byc dobra i nabrałam dystansu do ludzi troszke znieczulicy... W 3 LO zdałam sobie sprawe jak ludzie mnie wykorzystywali koleżanki, koledzy podobało im sie to, ze miałam zawsze kasę a wiec był alkohol, fajki "przyjaciółki" pożyczały zawsze ciuszki których nigdy nie oddawały...teraz ? Nie mam nikogo pustka nikt nie napisze nie zadzwoni... Na studiach jestem rownież zdystansowana idę na uczelnie z konkretnym celem i tak jak mi pewien Pan kiedyś powiedział, ze siedzę jak pod kloszem bezpiecznie od ludzi to prawda jak ktos tu wcześniej napisał moze ja wcale nie chce kontaktu z innymi ? Moze chowam sie przed tym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Murph
"Myślałam juz o tym aby szukać pomocy w Bogu" Myślisz,że Bóg o tak pstryknie palcem i będzie ok? Nasz Stwórca dał Nam wolę,samoświadmość. Rodzice dali Ci fundamenty,podwaliny ku rozwojwi. Każda rodzina ma brud za paznokciami, na zdjęciu jest ładnie,wszyscy uśmiechnięci. Rozumiem Twoje zgorzknienie,potrafię zrozumieć Twój "ból". Jesteś outsiderem,na dłuższa metę nie dogadasz się z ludźmi. Dlaczego? Bo to nie Twój świat,nie wiń się za to. Usilnie chcesz mieć coś,co "większość" ma,a to tak nie działa. Wszystko przychodzi z czasem, wtedy gdy się nie spodziewasz. Chcesz wykonać duże kroki naprzód,by dogonić innych. Zatrzymaj się na chwilę. Obierz kierunek, wykonuj małe kroki i obserwuj skutki. Jak nie zadziała to zmień kierunek. Cierpliwość o Pani,cierpliwość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
Szukałam szczęścia we wszystkim ... I nic nie zdołało zapełnić pustki jaka nosze. "Chcesz wykonać duże kroki naprzód,by dogonić innych. " i to zdanie trafiło w samo serducho! dziękuje bo rzadko cos mnie zaciekawi a to zdanie sprawiło do zatrzymania i do przemysleń. A w moim przypadku jest to prawda gonie nie za swoim życiem a za takim jakim mi wpojono, ze ma byc nie znam nawet własnej siebie gonie za wartosciami płytkimi które tak naprawde nie dają mi ukojenia. Ale strasznie obawiam sie presji czasu ktory leci jak szalony i dlatego brak mi cierpliwości chciałabym wszystko od zaraz bo nie ma pojęcia co z jutrem... A co jeśli Bóg wszystko co miał mi do zaoferowania juz dał i aby bedzie gorzej ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Murph
"A co jeśli Bóg wszystko co miał mi do zaoferowania juz dał i aby bedzie gorzej ?" Hmm..pozwolę sobie na małą dywersję. Bóg dał Ci wiele,wiele drzemie w Tobie,ale mmm..no widzisz jak to powiedział ten Pan..siedzisz pod koszem bepiecznie. Dlaczego? Są dwa rodzaje ludzi. Jeden typ musi mieć kogoś,by się zmieniać,drugi robi to sam i zmienia kogoś. Ty jesteś pośrodku. Masz moc,charakter,temperament,musisz tylko to ukierunkować i skupić na konkretnym celu. Bóg Cię obserwuje,nawet pokusiłbym się o stwierdzenie,że Ci kibicuje,ale zmiany muszą wyjść od Ciebie. Jeżeli zadajesz sbie pytania,masz wątpliwości,tzn.że się "przebudziłaś",że jesteś na drodze,która prowadzi do rozwidleń. Nie jesteś sama w tym zakręcnym swiecie,jest Nas wielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Murph
Heh miało być "dygresję", a nie dywersję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
Dziękuje Ci bardzo naprawde ! Nawet nie wiesz jakie to podnoszące na duchu co napisałeś skłoniłes mnie do przemysleń bo cały czas myślałam, ze cos ze mna jest nie tak ale każdy ma prawo do bycia soba w tym świecie im bardziej będe chciała to nic tego tak jak napisales wcześniej cierpliwość ...dziękuje Ci szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Murph
Proszęnie dziękuj mi za prawdę. Twój problem kontaktu z ludźmi nie wynika z Twojego charakteru. Wiesz jak ciężko znaleźć kogoś z kim można porozmawiać na jakimś poziomie intelektualnym? Wiesz skąd to wynika? Stąd,że ludzie gonią,zapominają o tym co najważniejsze. Pamiętaj. Najważniejszy jest własny rozwój,poszerzanie horyzontów. Nie daj sobie wmówić komuś,że czegoś nie potrafisz,nie rezygnuj z pragnień,ambicji. Zrewiduj swoje mocne strony,zaakceptuj słabe. Naucz się kompromisu,bo życie ma więcej upadków,niż wzlotów. Dlatego każdy wzlot jest tak wyczekiwany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz po prostu taki tupet.. charakter nie wiem jak to nazwac. to co opisalas mialem podobnie tyle tylko, ze jestem facetem. kiedys bylem rozpieszczonym gnojkiem z bogatymi rodzicami, niestety przez rozne zbierznosci losu moj status materialny sie zmienil a ja rozpieszczony gnojek nie umialem sie odnalezc w tym swiecie bez wszystkiego czego chce. i uwierz mi, ze ludzie nie lubia tego typu ludzi z takim charakterem.. jestem typem faceta za ktorym lataja kobiety , ale po pierwszym seksie i glebszych ogledzinach wiedza ze nie jestem typem goscia do zycia. to samo tyczy sie przyjaciol ktorego mam jednego w sumie, a o kontaktach z ludzmi nie wspomne zawsze bylem gburem wszystko musialo byc tak jak ja chce. ale z wiekiem wyroslem z tego i jest co raz lepiej chociaz nie wiem czy nie przesadnie sie zmienilem, ale samotnosc zostala... proponuje sie do tego przyzwyczaic.. charalkteru nie zmienisz na sile ani z dnia na dzien bo zostal wyksztaltowany w latach dziecinstwa. pozdrawiam i zycze sukcesow w drodze zawodowej i uczuciowej. swoja droga chetnie bym Cie poznal chociaz wiem, ze to nie mozliwe. Ciekawe jakby wygladala nasza rozmowa - dwa podobne charaktery(mieszanka wybuchowa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efektzycia
Kolejny facet który mnie rozumie... :) Dlaczego wy kobiety potraficie oceniać aby z gory szok, ze panusia itp:( i z tym samym sie spotykam w realnym życiu... Bardzo pasuje do tego co napisales o sobie od kiedy pamietam wszystko misi byc jak ja chce ale zaczne to zmieniać po mału małymi kroczkami az w końcu będe zadowolona z siebie bo w końcu trzeba sie nawzajem szanować :) a Robie @_Murph naprawde dziękuje bo nikt jeszcze w taki sposób nie przemówił do mnie nie oceniając a poprostu poststarales sie zrozumieć to co mam do przekazania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×