Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nieodwzajemniona miłość

Polecane posty

Gość gość

Jakie są wasze doświadczenia w tej sprawie?Jak się z niej wyleczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ograniczyć lub zerwać kontakt i dać sobie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapić, zabić, zapomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zakopać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mimo ze ograniczyć kontakt, spotykanie tej osoby o tak będziesz myśleć o niej. Tu trzeba czasu, dużo czasu niestety ;( ale lepiej nie widywać tej osoby, cierpi się troszkę mniej ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyleczysz się z niej. Nieodwzajemniona miłość pozostaje na zawsze, tak samo jak sentyment do tej osoby. Dlaczego się poddajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz zerwać wszelkie kontakty, unikać miejsc gdzie się możecie spotkać, przestać się łudzić, że coś może jeszcze będzie, no i uzbroić się w cierpliwość, i czekać, aż przejdzie. Do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm... a co z friendzonem? Co gdy nie da się uniknąć kontaktu z tą osobą, bo z pewnych względów dalej się ją widuje (w moim wypadku uczelnia... ba, nawet jedna i ta sama grupa ćwiczeniowa :( )? Kontakt jest więc nieunikniony, jakieś tam relacje ona ze mną podtrzymuje, a moje zaangażowanie nie pozwala tego zostawić... Druga strona w stanie wolnym jak coś. Jest szansa jeszcze? :( Ciągle o niej myślę :( Chyba najbardziej boli fakt, że ona traktując mnie jako tego takie najlepszego kumpla wiele razy mi się z różnych rzeczy zwierzała... wiem o niej niemal wszystko. Łącznie z tym jak wyglądała sytuacja w jej domu, gdy dobrych parę lat temu miała chłopaków ukrywanych przed rodzicami, wiem jakie ma relacje z ludźmi w pracy, wiem co robi na imprezach (zaczęła mi opowiadać, ja coś tam się zapytałem... nie ukrywam, że chciałem sprawdzić czy ma kogoś... wyszło, że raczej nie), poza tym znam jej wszystkie adresy, dane osobowe (załatwiałem jej parę rzeczy)... no zdecydowanie mi ufa, tylko, że ja to źle zrozumiałem :( Od paru dni można powiedzieć, że zacząłem się zbliżać, wyciągnąłem ją wieczorem do jakiejś knajpki w centrum, każde powitanie/pożegnanie od jakiegoś czasu to buziaczek... Być może za bardzo się angażowałem w jej problemy, wiadomo każdy ma jakieś. Ale ja dosyć często rozwiązywałem jej problemy jeszcze zanim zaczęła o nich myśleć. Byłem na każde zawołanie. I to był chyba błąd. Podobno takie coś, co robiłem pali szanse u kobiet... Nie wiem po co Wam to piszę. Może ktoś mi coś doradzi, ktoś miał podobnie... albo zwyczajnie wylewam swoje przemyślenia, co być może pozwoli mi to chłodno przeanalizować... Pozdr! /nie jestem autorem wątku jak coś/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autora wątku. Dobra, żeby nie było, że Ci wątek chcę ukraść... Jest jeszcze szansa, żeby to uratować? Ona ma kogoś? Odmówiła Ci wprost i sama zaczęła przed Tobą uciekać? Jeśli czujesz, że totalnie nic z tego i wiesz na 100%, że tego się nie uratuje, to postaraj się zapomnieć. Szkoda na nią czasu. Nie myśl o niej. Zajmij się czymś. W międzyczasie może znajdzie się inna. Ona ma Cię gdzieś, to też miej ją gdzieś. Szkoda życia. Teraz jest ciężko, ale za parę dni będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 7 latach samo mija, potem to już tylko choroba umysłowa i trza leczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź mnie nie osłabiaj! 7 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura... 7 dni dużo pomoże, a po 7 tygodniach już wszystko będzie zdecydowanie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby ktoś przypadkiem coś miał do powiedzenia odnośnie , to piszcie... mogę nawet maila podać jakiegoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na dni czy miesiące to możesz sobie zauroczenie odliczać a nie zakochanie, szczególnie gdy było silne. Odkochanie szacuje się na 2-3 letni okres czasu lub gdy uczucie jest niespełnione znacznie dłużej, nawet na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie trwa to już prawie 3 lata, z tym, że ona ma już męża nie mogę się odkochać ale wiem, ze i tak nie będziemy razem. nie mogę zapomnieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam męża i tez kocham kogoś innego nie umiem sobie z tym poradzić ;( myślałam ze to zauroczenie które minie ale ono nie mija już tez trzeci rok ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też już 3 rok leci i przejść nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gośćia wyżej zakochanego w mężatce A próbowałeś flirtować z nią ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 11 03
Ludzie... no nikt nie ma problemu z friendzonem? :( Nie wiem co o tym wszystkim myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj friendzone nie przeskoczysz, możesz wyznać uczucia ale raczej ja tym zarazisz są tez tego plusy: będziesz miał pewność jeśli nie odwzajemnia uczuć, wtedy zerwij kontakty żeby się szybciej odkochać. Chyba ze wolisz z bliska przyglądać się jak układa sobie życie z kimś innym. Nie mniej jednak życzę powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 11 03
Dzięki. Szczerze to sytuacja jest dziwna. Z nikim sobie życia jeszcze nie układa. Ma swoją paczkę z pracy, myślałem, że może tam ma kogoś... no owszem, bo ma. Ale grupę kilku-kilkunastu znajomych z czego ci "najfajniejsi" są już sparowani. Ona w sumie żyje tylko na zasadzie praca-szkoła-praca... No niby jesteśmy blisko, ale daleko. Tu na uczelni chyba nie ma nikogo bliższego... Niby jest super, ale śmierdzi to tym friendzonem. Dodatkowo, co pewnie Was rozbawi, to od kilku dni nie używa emotki buziaka w wiadomościach. To głupota, wiem... ale zawsze jej używała. Sytuacja się zmieniła dzień po tym naszym wieczornym wyjściu. W nocy już będąc w domach jeszcze było ok. Rano już nie... O co może chodzić? Nic nie zrobiłem przez ten czas, przez te kilka godzin. Wszystko się nagle zmieniło. Ciekawe jak to będzie jak wrócimy na studia... niestety daleko mieszkamy więc widzimy się tylko w mieście, gdzie studiujemy. Oczywiście wszyscy moi znajomi na każdym kroku robią mi aluzje do niej, że jesteśmy razem, bo razem się uczymy, czasami razem wychodzimy, zawsze jej z czymś tam pomagam... Jakby to było takie proste :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 11 03
Chyba jedyny sposób to trochę jej dać spokój, żeby nie wychodzić na desperata (tak radzi wiele osób), ale w międzyczasie ją gdzieś zaprosić... no i obserwować sytuację. A jeśli chodzi o wyznawanie czegokolwiek, to dwa razy była sytuacja, że coś tam jej pomogłem... no nie było to byle co. Dużo pomogłem tak czy inaczej. Standardowo zaczęła mi dziękować, to odpisałem coś typu "oj tam, przecież wiesz, że mi na tobie zależy", potem zmieniłem temat. I tyle. Nic więcej. I to było zdecydowanie przed tym naszym wyjściem. Także to raczej nie to. Chyba, że zaczęła się zastanawiać co ja w ogóle robię... Jeszcze jedna rzecz, która wskazuje na friendzona to to, że o ile w rozmowie bezpośredniej jest super, dużo gadamy o wszystkim, jest śmiesznie, mega pozytywnie, to w kontakcie przez mesendżera pisze zdecydowanie mniej- dobra, może nie lubi pisać, ale jest zalogowana na tym fb, z kimś chyba pisze (może rodzina, może paczka z pracy, miałem masę okazji widzieć z kim pisze i tak właśnie to wygląda)... a po długim czasie rzuca jakąś wymówkę, że nie pisała bo np. była na dworze i zimno w ręce :( No tak, ale z kimś pisała. Chyba już mi odwaliło na jej punkcie, że mam takie przemyślenia... I tutaj wracam do myśli z początku tej konkretnie wiadomości- muszę na chwilę trochę odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:21 nie, nie próbowałem, ona dużo dobrego dla mnie zrobiła, ja również starałem się jej pomagać w miarę możliwości, uznałem, ze lepiej będzie jeśli tego nie będę robić. Ale cholernie tęsknię za nią, nie widziałem jej 1,5 roku, aż do ostatniej niedzieli kiedy ujrzałem ją w kościele i wszystkie wspomnienia wróciły :( nie mogę się odkochać i to jest najgorsze, próbowałem zapomnieć, nie wychodzi :( nie wiem jak się pozbyć tego uczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość to nie ból powiedział zając jeża ścigając

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Litości, myślałem, że jakiś konkret... no ale dobra, to miłe, że podbijasz mi temat do góry. Kolego od jeża, Tobie też dziękuję! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dlaczego nie możesz z nią być? napiszesz nam w końcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:39 fajna muzyczka w tych filmikach ( podbijam temat )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miłość nieodwzajemniona może trwać latami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No czemu w tym wątku jest tak mało konkretów... nie pomagacie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×