Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość OH MY GODDD

Pojawila sie ONA a mam dziewczyne

Polecane posty

Gość OH MY GODDD

Witam Mam 26 lat i mieszkam w Poznaniu. Od paru lat mam dziewczyne ktora poznalem jeszcze studiujac w szkole. Generalnie wszystko nam sie uklada, raz lepiej raz gorzej ale zdecydowanie lepiej i az do zeszlego tygodnia bylem pewien, ze jestem w 100% szczesliwy az....poznalem w sklepie kogos innego. Minelismy sie wzrokiem a pare dni pozniej widzialem ja po raz kolejny, znalazlem na FB (pracowala w sklepie i miala plagietke z imieniem i nazwiskiem), zaczalem pisac z nia na FB. Poprostu nie jestem w stanie zapanowac nad swoim zachowaniem, co ja mam robic???? tak syrasznie probuje odpychac sie od tego ale ona mi nie daje spokoju. Oczywiscie o zdradzie pocalunkach nie ma mowy ale tak mnie ciagnie do spotkania z nia...chcialbym zobaczyc i miec nadzieje, ze taka fajna nie jest i wtedy przeszloby mi to cos dziwnego co mnie napadlo. Teraz mam taki fatalny nastroj, nie chce nikogo oszukiwac ale poprostu nie moge zapanowac nad soba po tym jak sie spotkalismy. Co ja mam robic??? Zwariuje zaraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja Ci odpowiem , umów się z nią na kawę /pizzę , to nie zdrada ,a poznasz ją , zero alkoholu ,żebyś wiesz nie pogalopował . A może Ci się wydaję ,że jesteś szczęśliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie zero alkoholu tylko zwykla rozmowa. Czy to nie fair z mojej strony? Mowie tutaj o spotkaniu w poludnie na np pizze nic wiecej. I co pozniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żonaty nie jesteś, etap związków to właśnie ten etap, kiedy szuka się właściwej osoby. Nie ma co kurczowo trzymać się kogoś, jeśli ewidentnie ciągnie Cię do kogoś innego. Inaczej jest w małżeństwie, kiedy podejmujesz decyzję, że to właśnie z tą osobą chcesz być do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I, na miłość boską - "plakietkę"! :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie rozumiem ,co później ,ja jestem kobietą , to jest z Twojej strony fer , ponieważ pierwsze spotkanie , jest dobrym ,na to ,żeby kogoś poznać i sam stwierdzisz ,jak jest , czy Ona jest fajna , czy nie , marudzi itd. i zadaj sobie pytanie ,czy pisanie na facebooku za plecami dziewczyny jest fer? no nie wiem , a jak się zakochałeś , i to tak naprawdę strzeliła w Ciebie strzała amora? a z tą dziewczyną co jesteś kochasz Ją?bo jakbys Ją kochał to nie myślał byś o innej ,a Ty myślisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OH MY GODDD
Tylko co ja mam zrobic z dziewczyna? Nic jej nie mowic? ZObaczyc jak to wyjdzie? Oczywiscie ja nie mowie o leceniu na 2 fronty i zadnych zdradach bo to nie wchodzi w gre. Mowie o spotkaniu, czy bez kaca moge za jej plecami umowic sie z nia na pizze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dzis ludzie zyja bez slubu wiec ciezko ten czas na zwiazki wyczuc. Kiedys jak porzadne kobiety byly w wiekszosci wszystko bylo pewniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OH MY GODDD
Dopiero od wczoraj piszemy, bardzo malo raczej glupoty. Jestesmy pare lat razem nigdy nie myslalem o innych dziewczynach w taki sposob a naprawde poznalem wiele ladnych i madrych dziewczyn. To jest 1szy przypadek, poprostu dreszce mnie biora jak ja widzialem...Moze poprostu sobie cos ubzduralem? Jesli tak to jak pozbyc sie tego??? Bylem pewien, ze kocham obecna dziewczyne, jak wspomnialem nigdy o innych nie myslalem przez lata az do zeszlego tygodnia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co... z doświadczenia ci powiem - to co ty czujesz aktualnie to tylko chwilowe zauroczenie. Pomyśl logicznie - jak może zarócić ci w głowie az tak panna której nie znasz? Raptem zamieniles z nią kilka słów... dwa... to tylko wygląd ci utkwił w pamięci. Zadaj sobie pytanie...czy kochasz swoją obecną dziewczyne? Czy to co do tej pory przeżyliście razem było wyjatkowe, wazne dla ciebie...i jak ważna jest dla ciebie twoja dziewczyna... ? Jasli bardzo, to radze zerwać kontakt z tą nieznajomą - nie znasz jej tak naprawde, nie jestem przekonana czy warto niszczyc sobie życie i swojej kobiecie (skoro wam sie dobrze układa- wiesz w kazdym związki na poczatku są motylki...chemia...a potem jest dojrzała miłosc i codziennpsc - po jakims czasie i z tą nieznajomą motylki by opadły).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umówienie się z tą panną na pizzę nie jest zdradą,ale moim zdaniem jest nie fair wobec twojej dziewczyny.Co innego jak nie jesteś w związku i umawiasz się z różnymi kobietami,a co innego jak jesteś w długim związku.Chociaż dziewczynę możesz zmienić jeśli chcesz.Tylko nie przejedź się,bo nie znasz tej panny,a swoją znasz dobrze i chyba się dogadujecie,skoro jesteście długo ze sobą.Musisz sobie zadać pytanie czy kochasz swoją dziewczynę,jeśli tak to zerwij z tamtą kontakt,bo to pewnie tylko chwilowe zauroczenie,jeśli nie wiesz czy swoją kochasz to możesz umówić się z tamtą,ale wiedz,że to nie będzie fair wobec twojej dziewczyny.A jak jej powiesz to pewnie rozpęta c****ekło i wcale jej się nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale bredzisz gościu z 23:42 czyli co ? uważasz ,że bycie w związku ,to jest już koniec i nie można mieć kolegów./ koleżanek?? ja mu napisałam ,żeby umówił się z tą laską po koleżeńsku !!!!!!!! a nie na randkę !!!ale wy jesteście nie kumaci , wtedy poznają się lepiej i ma możliwość zdecydowania się ,a tak ,to co? zostanie przy swojej pannie i jak im się nie daj boże nie ułoży ,to będzie sobie pluł w brodę ,że mógł być z tamtą.....po za tym może powiedzieć dziewczynie ,że spotkał dawną koleżankę i chciałby z nią porozmawiać i jeżeli ma dojrzałą dziewczynę , która mu ufa nie powinno być problemu.. ( tak ,to jest kwestia zaufania )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OH MY GODDD
Oczywiscie swojej nie powiem bo zacznie sie placz i w NAJLEPSZYM przypadku bedziemy razem i mniejwiecej przez rok bedziemy walkowac ten temat: mowie o tym jesli powiedzialbym jej ze spodobala mi sie inna dziewczyna i umowilem sie z nia aby zobaczyc czy naprawde mi sie podoba..Wiec oczywiscie odpada. Zastanawiam sie jak tego sie pozbyc?? Ja moge z nia zerwac kontakt ale poprostu mysle jaka ona jest, czy jest fajna itd. Poprostu nie daje mi to spokoju, zeby ona byla beznadziejna to umowilbym sie, zobaczyl i koniec po wszystkim. A taka niewiedza mnie strasznie meczy, nie chce myslec a ciagle mysle i ciezko mi z tym. Glupio mi tez tak z obecna dziewczyna bo rozmawiam z nia przez telefon a pozniej cos tam pisalem z ta dziewczyna...to takie nie fair chce to zmienic tylko niewiem jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OH MY GODDD
Jesli chodzi o powiedzenie dziewczynie...to bedzie zazdrosna, pewnie pozwoli ale bedzie mase pytan, jak ma na imie , skad ja znam, pozniej wejdzie na FB i ja obczai a w najgorszym przypadku do niej napisze (chociaz tego raczej nie powinna robic). To wszystko nie jest latwe jednak zdecydowanie wolalbym nie angazowac swojej dziewczyny w to. Jak tutaj ktos powiedzial czy nie moge umowic sie poprostu na pizze? Tak poprostu? Zadna impreza, zaden klub zaden seks poprostu godzinna pizza i tyle nic wiecej. Az taki grzeszny bede?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co byś zrobił gdyby Twoja obecna dziewczyna zauroczyła się w innym, pisała z nim za Twoimi plecami, umawiała się na obiadki i sprawdzała czy może jest lepszy od Ciebie? Nie rób drugiemu co Tobie nie miłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś c***a. Szukasz lepszej opcji dla siebie. Współczuję Twojej dziewczynie, że ma takiego fagasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a niby dlaczego miałby nie chcieć lepszej opcji? Ma już obowiązek byc do końca życia z tamtą dziewczyną? Znalezienie "tej jedynej" osoby to jedna z ważniejszych rzeczy w naszym życiu, a ta jego obecna dziewczyna raczej nią nie jest bo nie miał by takich rozterek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli chcesz wiedziec co ta poznana dziewczyna o Tobie ,mysli, co czuje, czy jej się podobasz czy tez z jej strony to tylko zabawa, napisz do mojej wrózki Sofii, jest świetna, jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 23:56 - ty to dobry jesteś, piszesz o zaufaniu a doradzasz kłamstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OH MY GODDD
Jakiej lepszej opcji??? Nie szukalem na portalach randkowych, erotycznych, nie lazilem po miescie i nie zaczepialem dziewczyn, nie zagadywalem do zadnych na imprezie wiec o jakiej lepszej opcji mowa?? Ja nic przez lata nie robilem w tym kierunku czyli w kierunku lepszej opcji. Ja niewiem czy obecna nie jest..bylem pewien ze jest i byc moze to chwilowa glupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Ci mówię jako kobieta ponad 40 letnia idź za glosem serca i umów się z tą dziewczyną. Coś takiego zdarza się bardzo rzadko w życiu, widać że chemia jest ogromna. Tak się powinny zaczynać związki. Jesteś 100% mężczyzną, bo zakochałeś sie jak wariat :-) Szkoda zmarnować takie uczucie. Dajcie sobie szansę, jedno spotkanie i zobaczysz. Potem będziesz musiał zdecydować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
40 lat, a głupia jak but. jak widać, wiek nie zapewnia mądrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa...Na początku będą motyle a potem płacz za byłą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćjakaja
A teraz doradzę Ci ja, dwudziestolatka z doświadczeniem o wiele większym niż może Ci się wydawać. Jeśli jesteś w stanie aż tak zauroczyć się w innej to znaczy, że w Twoim związku nie dzieje się najlepiej (Tobie może wydawać się zupełnie inaczej, ale zaufaj mi). Gdybyś był naprawdę szczęśliwy w związku to nie straciłbyś głowy dla dopiero co poznanej dziewczyny. Uwierz, wiem co mówię, bo sama przez to przechodziłam - gdy w trakcie kryzysu w związku poznałam JEGO też się zauroczyłam (ba, nawet zakochałam) i trwało to cały rok, choć do niczego między nami nie doszło. Po roku zauroczenie minęło, bo on zupełnie wycofał się ze znajomości nawet na stopie koleżeńskiej. Dodam, że kryzys w związku z mężem nie był taki oczywisty, (mąż mnie nie zdradził, nie bił, nie wyzywał itd) po prostu raz było dobrze, a innym razem gorzej. Z perspektywy czasu myślę, że brakowało mi tego uczucia zakochania, dlatego aż tak się zaangażowałam emocjonalnie w tą "relację", choć on nigdy nie traktował mnie inaczej niż po prostu koleżankę. I co jest ważne nasze spotkania były wyłącznie przypadkowe, nie umawialiśmi się na randki i spotkania, po prostu fajnie nam się gadało. Obecnie mamy z mężem kryzys permanentny i nie wiem czy nasz związek w ogóle przetrwa, ale do rzeczy. Zastanów się nad swoim obecnym związkiem, czy kochasz swoją dziewczynę, czy masz wobec niej poważne plany i czy Ci na niej zależy. To, że nie macie ślubu nic nie umniejsza waszemu związkowi (choć niektórzy twierdzą inaczej), dziewczyna Cię kocha, ufa Ci, a potajemne spotkania z inną(nawet bez seksu) będą namiastką zdrady. Nie oszukuj siebie, że spotkacie się tylko na stopie koleżeńskiej, bo sam dobrze wiesz jaka jest prawda. Jeśli chemia między wami jest aż tak silna to na pewno na którymś "spotkaniu przy pizzy" dojdzie do całowania lub nawet seksu. Musisz podjąć męską decyzję, albo zrywasz z obecną dziewczyną i chodzisz na randki z inną, albo naprawiasz swój związek i zapominasz o tamtej (urywasz kontakt). Nie idź na skróty, bo to zwykłe tchórzostwo, jeśli chcesz próbować nowego związku to zaryzykuj samotność, gdy owy związek nie wypali. Chcesz mieć otwartą furtkę, żeby w razie czego wrócić do niczego nieświadomej obecnej dziewczyny. Zastanów się, jakbyś się czuł, gdyby Twoja dziewczyna umawiała się na spotkania z innym, pisała z nim za Twoimi plecami i jednocześnie udawała, że między wami jest wszystko dobrze. Póki co niczego jeszcze nie zrobiłeś, więc wiele możesz naprawić. Nie bój się szczerości, nawet przed samym sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiście jak na dwudziestolatkę mądrze napisane. Czterdziecha z powyżej przepaść na minus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ludzie,takie mocne uderzenia są tylko raz dwa razy w życiu,reszta to łatanie dziury,wiem bo zyje tez prawie 40 i tylko raz to poczułam i nigdy potem,ten raz" to mam przy sobie od lat,rzuciłam dla niego poprzedniego i to był dobry wybor wiec nie zawsze to co jest, jest tym ostatnim i wlasciwym,jako niezona mogę zmieniac ,a 20tka jako zona jest pozamiatana,nie powinna już wymyslac zawsze wroci do mezulka po motylach,a autor potrzebuje chwili by rozpoznać o co chodzi i to jego prawo,jakby panna była na pewno trafiona to by się nie zauroczył,jak panne rzucisz bo chcesz poznac przy kawie inna to tamta ci nie podaruje to głupota ,jak będziesz pewien ze chcesz drugiej to wtedy zrywaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym, aby we mnie się ktoś tak zakochał :-) Byłam kiedyś porzucona dla innej i nie mam żalu sama zerwałam. Z uczuciem nie ma sensu walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:07 "Gdybyś był naprawdę szczęśliwy w związku to nie straciłbyś głowy dla dopiero co poznanej dziewczyny. " Malo jeszcze wiesz uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowiem Ci z mojego doświadczenia, bo 3 lata temu miałam identyczna sytuacje. Ja byłam na miejscu tej dziewczyny ze sklepu... gdy pierwszy raz zobaczyłam jego, to był jak strzał piorunek- prawdziwe zauroczenie od pierwszego wejrzenia, pierwszy raz w życiu mi się to zdarzylo. Byłam wtedy wolna. On tak strasznie się na mnie patrzył, że dosłownie nie panował nad swoim zachowaniem, nie zwazal na to, że rodzice to widzieli. Podszedł w końcu. Umówiliśmy się na spotkanie. Była sama rozmowa, żadnych pocalunkow, tylko rozmowa. Super się gadalo. Potem za kilka dni dzwonil i kolejne spotkanie. Po prostu było rewelacyjnie, opowiadal mi wiele o sobie, próbował mnie wybadac (czemu tez na niego patrzylam itd.). I nagle cisza... urwal kontakt bez powodu... nie mogłam tego zrozumieć, bo wyglądał na tak szczęśliwego na spotkaniach i wprost "oglupialego szczęściem". Strasznie rozpaczalam, bo juz po pierwszym spotkaniu poczulam, że to "to", zakochałam się pierwszy raz w życiu tak szybko... potem kilka razy widzialam go z daleka.. patrzył się na mnie tak smutno, ale nie podchodzil... rok nie mogłam o nim zapomniec, choć nie mielismy kontaktu...i nagle znów podszedl... prosil o spotkanie, wyjasnienie. Z ciekawosci się spotkalam. Próbował wciskac mi kit, że telefon mu się zepsuł, ale w końcu była szczera rozmowa, podczas ktorej dowiedzialam się całej prawdy... okazało się, że jak do mnie podchodzil pierwszy raz, miał dziewczynę...nie tak dlugo jak ty, bo coś od ponad roku, ale on jest taki, że nie chce krzywdzić nikogo, poza tym ją już przedstawil rodzinie (300 km wiózł ją tam specjalne), znał ją, były plany.. tez coś podobno do niej czuł...ale wtedy zobaczył mnie.. i mowil, że dlugo zastanawial się, jak możliwe są takie uczucia wobec kogos, kogo się nie zna... podobno zglupial, myślenie mu się wyłączyło i nie był w stanie opanować się przed zagadnieniem do mnie. Były tylko zwykle rozmowy na spotkaniach, wiec niby jej nie zdradzil.. ale nic nie wspomnial o niej wtedy... zastanawialam się, czy to byla zdrada.. jak coś, to emocjonalna. No ale fakt, że nie tknal mnie palcem. Mimo to, po każdym tym spotkaniu jego zauroczenie wzrastała...podobno czuł się jak w niebie, nie mógł skupic się w pracy itd.. i wtedy nie wiem, czy ktoś mu doradzil, czy może myslal, że to tylko zauroczenie i minie, że zrani tamtą itd., ale zerwal zupelnie kontakt, żeby walczyć z tym nowym uczuciem i zapomnieć...poświęcił swoje szczęście dla niej, żeby być lojalnym...no ale widzisz, zaczęło psuć się w ich związku...on nie mógł zapomniec o mnie, ciagle sie patrzył jak mnie spotykal i nie mógł zniesc, że ja nie chce juz patrzeć na niego... dlugi im się nie ukladalo, aż w końcu z nią zerwal jakies 7-8 miesięcy po poznaniu mnie...(nie mialam na to wplywu, bo nie utrzymywalismy kontaktu). Podszedl znów do mnie.. ja dalam szasne.. wybaczylam urwanie kontaktu, ba sama też wciąż coś czułam. I jestesmy teraz bardzo szczesliwi. Z nikim nie mialam aż takiego porozumienia dusz, sam mnie nazywa bratnia dusza.. może "wyczulismy" juz to po samych spojrzeniach i stąd ta miłość od pierwszego wejrzenia? Nie wiem, ale mowie wam ludzie, takie coś istnieje.. tlumaczyl mi potem, że jak czulam to co on, to powinnam zrozumiec, że nie mogl nie podejsc.. że zglupial.. i potem też się tlumaczyl, że chodzenie z dziewczyną to jeszcze nie ślub, że to etap prób i szukania tej jedynej. Bo tak. On tamtą poprzednia tez poznal na studiach. Byli w paczce znajomych, na początku dlugo nic do niej nie czul, zmienilo się to po wielu spotkaniach itd. To ona bardziej dazyla do zwiazku. A jak mnie poznal, to podobno czul jakby mnie znal od zawsze i poczul cos do nieznajomej dziewczyny.. jak tak mysle po czasie, to ciesze sie, że wtedy urwal kontakt na rok. Nie chciałabym, żeby dla mnie zostawil inną. Mialby wtedy wyrzuty sumienia wobec niej, a tak? I tak im nie wyszlo, wiec tak musialo byc. Na Twoim miejscu nie robilabym radykalnych krokow. Jasne, że mozesz spotkać się kolezensko, utrzymywac kontakt. I daj sobie czas na rozeznanie. Na poznanie tamtej dziewczyny (ale bez zdrady). A jak zdecydujesz zerwa z obecną, to tez nie wchodz od razu w nowy związek, daj sobie trochę czasu na zapomnienie o bylej. Bo jednak kilka lat razem jestescie. Uważaj tylko, żeby nie ominąć czegos pięknego. Bo mało brakowalo, a ja z moim szczęściem bym się wyminela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×