Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie dopuszcze do tego aby moja corka miala ze mna takie relacje jak ja z matka

Polecane posty

Gość gość

nigdy nie szanowala moich wyborow wg niej zawsze bylam nie doskonala, nigdy nie mowila ze mnie kocha, nie okazywala uczuc, nigsy nie byla zadowolona z osiagniec bo wg niej powinnam robic co innego...jak sie rozwodzila z ojcem bylam jak listonosz...bo ona z nim rozmawiac nie bedzie..skrzywdzila mnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cwiczylam karate , bylam 3 w polsce a ona nigdy nie poszla na zawody...pokazy...w szkole zwykle mialam pasek, zawsze 4 to bylo zle , za malo...zawsze moj mlodszy brat byl wazniejszy, mam 25 lat a te rzeczy ciagle bola. Prosze was nie krzywdzcie swoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sory ale musze sie wygadac, i wiecie co?? jak podejmuje z nia taka rozmowe jak jej cos zarzucam wypominam pytam dlaczego tak postepuje/postepowala to ona na to: bzdury gadasz, wez sie uspokoj, zamknij sie juz, skoncz klapac , przestan w konc*gledzic, mam wazniejsze rzeczy do roboty niz sluchania ciebie a dzis powiedziala, jak sie nie zamkniesz to ci przyloze bo ja tu pracuje(robila cos do pracy) a ja jej na to ze jej oddam...nie wytrzymalam juz. dlaczego ona nawet rozmawiac ze mna nie umie??? przeciez ja chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też boli to, co mi zrobiła matka, a mam dwa razy więcej lat niż Ty. To pozostaje. Natomiast nigdy nie można być pewnym, czy się nie powieli swojej historii - w końcu jest tak, że swoją matkę masz w genach i w wychowaniu. Dlatego trzeba być czujnym. Ja - na szczęście - mam tylko synów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z Tobą w 200%. Ja też miałam i mam złe relacje z matką, a mam 35 lat. Córka ma 13, bardzo uważam, żeby nie popełniać tych samych błędów i - nieskromnie mogę przyznać - ze się udaje! To mój największy sukces, bo bardzo się bałam, że mogę przenieść jakiś nawyk. Wieczna krytyka, wieczne obrażanie się (i mnie), ciągłe kopanie dołków pode mną, ma-sak-ra... Cieszę się, że moja Córcia tego nie ma... Do tej pory nie mogę się czasem pozbierać. Wiecznie mnie obgaduje przed Tatą, On już tego słuchać nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu chyba siedza matki...napiszcie cos..a moze to ze mna jest cos nie tak, ale wydaje mi sie ze to zawsze rodzice sa winni ze maja problemy w relacjach z dziecmi...bo to oni powinni byc madrzejsi, rozumiec, rozmawiac, kochac, okazywac uczucia, dzici powinny byc najwazniejsze zwlaszcza jak jest cos takiego jak rozwod...a u mnie nie bylo nic. moja mama uwaza ze jest dobra matka bo jak bylam mala to sie mna zajmowala, chodzila krok w krok(nawet to kibla sama nie chodzila ttylko mnie brala-kretynstwo jakies) przytulala rozmawiala...na etapie gimnazjum to sie skonczylo ale ona uwaza ze to wystarczylo??? sama nie wiem, dlaczego ona taka jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy ze mna o niczym nie rozmawiala, o chlopakach calowaniu seksie...ona nawet o okresie ze mna nie rozmawiala! potrafi sie obrazic po takich moich zalach do niej na tydzien i sie nie odzywac...a to tak bardzo boli:( pamietam jak bylam dzieckiem jak za kazda trojke w szkole mialam taka jazde ze bolal mnie brzuch kilka godzin przed powiedzeniem jej o tym:( to okropne, nigdy nie pamietac czy kiedykolwiek powiedziala mi ze mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jtyjtyj
Proszę bardzo, odpowiem ci jako matka oraz siostra takiej dwudziestoparolatki, jak ty. Po pierwsze, nie wiem o co chodzi ale zauważyłam że osoby w twoim wieku przeżywają jakiś rodzaj kryzysu i dość dziecinny etap pretensji do rodziców o wszystko. Wyrośniesz z tego ale może wcześniej uświadom sobie że to dziecinne oraz że ta twoja matka to mimo wszystko tylko człowiek i mogło jej się nie udawać to czy tamto w twoim i brata wychowaniu. Po drugie, gdy sama będziesz matką, zobaczysz że to nie łatwe, choćby dlatego że nadal jest się człowiekiem, przeżywa emocje, popełnia błędy. A potem cię taki szczyl rozlicza bo nie tak jak trzeba się uśmiechnęłaś, albo nie uśmiechnęłaś, to dałaś, tamtego nie dałaś. (Nie zapamięta ci taki głupol, jak nos wycierałaś, rzygi sprzątałaś, gotowałaś, podawałaś, opanowałaś się żeby nie cisnąć wszystkiego w cholerę, tego nie, ani jak prowadziłaś na zajęcia, finansowałaś, pilnowałaś ocen itd itp i tak dzień w dzień do usrania....) Ale musisz się przekonać na własnej skórze. Zatem po pierwsze, życzę ci więcej dystansu do siebie i matki, a po drugie dziecka nieco bardziej inteligentnego emocjonalnie od ciebie. Ja to co piszę uświadomiłam sobie w pełni właśnie widząc jak popełniam podobne błędy jak moja mama, jak innych unikam, jak pakuję się w nowe, jak to wszystko jest znojne i niewdzięczne... Uświadomiłam sobie to jako osoba w pełni dorosła. Tobie do dorosłości jeszcze brakuje, ale doprawdy, przynajmniej nie skarż się tak infantylnie na matkę bo to wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''bo to oni powinni byc madrzejsi, rozumiec, rozmawiac, kochac, okazywac uczucia, dzici powinny byc najwazniejsze zwlaszcza jak jest cos takiego jak rozwod'' Ogolnie cie rozumiem i wspolczuje, ale pamietaj, ze rodzice to tez ludzie, maja swoje problemy, o ktorych dzieci czesto nie maja pojecia. Ona zadnej z tych rzeczy nie zrobila tobie na zlosc, wiec sie nie dziw, ze teraz nie poczuwa sie do winy. Jesli chcesz dobrych relacji, buduj je od zera, a nie od wypominania bledow z przeszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''dziecka nieco bardziej inteligentnego emocjonalnie od ciebie.'' Urodzic sie miala z ta inteligencja emocjonalna? Nie ma sensu obwiniac rodzicow, to prawda, ale zeby byc tak infantylnym i z automatu obwiniac dzieci? Prawda, mogly sie lepiej wychowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:16- masz absolutną rację. Ja do mojej mamy też miałam sporo pretensji- nie żalu, ale pretensji właśnie. Teraz sama mam dzieci i mimo, że nie chciałam być nigdy taką matką jak moja. Ale jestem nią. Czasem w mniejszym, czasem w większym stopniu. I teraz moja perspektywa się zmieniła. Widzę, co kierowało moją matką, jak problemy w małżeństwie odbijały się na dziecku.... Oj widzę aż zbyt wyraźnie, bo sama teraz przez to przechodzę. A moje dzieci kocham. I wiem, że matka kocha mnie (chociaż nieraz dawała mi powody aby sądzić inaczej). Staram się im to okazywać bardziej, częściej. Ale są momenty, że zachowuję się kropka w kropkę jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez swojego czasu miałam "pretensje i zale" ze rodzice to czy tamto. Z perspektywy czasu zaczęłam zauważać pewne sprawy, dlaczego tak było, a nie inaczej. Przyszedł taki moment kiedy usiadłam z mama i wyjaśnilysmy sobie wszystko szczerze. Musiałysmy obie "dojrzec" do spojrzenia na te sprawy obiektywnie. I mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że jestem podobna do mamy pod pewnymi względami, które kiedyś mnie wkurzaly. Wiele nas tez różni i tak jest fajnie. I powiem tak na marginesie, że gdybym miała teraz mieszkać z mama to byśmy chyba sobie tętnice poprzegryzaly ;) gdybyśmy miały przebywać ze sobą często ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam takie postanowienie,bo chociaz nie mam teraz zlych stosunkow z mama,to fajnie wcale nie bylo.Chyba byla dobra matka dla mojego brata,chociaz do dzis bardzo posesywna.A on juz ma swoja rodzinke... A ja mam synka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem nie da sie byc dobrym rodzicem, czasem dziecko samo na to nie pozwala.. wierzcie na slowo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze można być miłym i chwalić nawet za głupotki. Mnie nikt nawet za poważne osiągnięcia nie chwalił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22:27 Zgadzam się. Ja po czasie zauważyłam swoje błędy, co ja robiłam źle, mama też zrobiła "rachunek sumienia", Po gadaliśmy, "wygarnelysmy" sobie conieco i to wiele poprawiło między nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba tez uwazac aby nie popasc w druga skrajnosc , ja np. bedac bardzo kontrolowana w dziecinstwie dalam za duzo wolnosci swoim dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka też jest osobą toksyczną. I ja teraz jako mama niemowlaka będę robić wszystko aby moje dziecko nie przeszło tego co ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwierz na slowo, ze pisze o sytuacjach, dzieciach, u ktorych "chwalenie za glupotki" nie jest juz aktualne, nie jest mozliwe, po prostu nie jest.. pisze o trudnych chwipach, kiedy musisz dziecko upuscic, musisz dac mu siegnac dna, bo to jedyny dla niego ratunek.. i w takiej sytuacji trudno oczekiwac od dziecka zeby uznalo nas za dobrego rodzica.. ale jeszcze trudniej pojac jak serce peka kiedy widzisz ze nie ma juz chyba ratunku dla twojego dziecka poza tym, ze mozesz pozwolic mu siegnac ciemnosci i pustki, ktora moze (ale nie musi) okazac sie dla niego jedynym ratunkiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do wyzej-tu nie o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×