Wolę małe miasteczka od wielkich miast.

Też tak macie? Jakoś przytłacza mnie, gdy jest zbyt dużo ludzi, nie lubię tego pośpiechu, gadania za autobusami, hałasu itd. Do kina, na zakupy po ciuchy czy do teatru mogę sobie pojechać samochodem, a "atrakcje" w stylu Starbucksa, czy McDonalda mnie nie jarają. Każdy jara się np Warszawą, nie wiem, czy jestem jakaś dziwna, ale wolę spokój i duży dom z ogrodem.

:)

ja odwrotnie, to rodzice postanowili lata wstecz, kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką, że przeprowadzimy się z miasta na wieś, bo małym miasteczkiem bym tego nie nazwała, co prawda mamy w sumie wszystko - sklepy takie czy siakie itp ale kino, galerie, jakiś ładny rynek, gdzieś pójść ogólnie mówiąc, a o miejscach pracy dla kobiet nie wspomnę, tego niestety brak, no i ci ludzie...wszyscy o wszystkim wiedza, wkładają nochala w nie swoje sprawy, dosłownie wchodzą buciorami do domu - powaga, irytujące, a mimo to, jak tu mieszkam ze 20 lat, to i tak jestem i będę raczej obca :) tzw. miastowa...eh, chciałabym stąd uciec jak najdalej i nigdy więcej nie wracać do małych miejscowości chyba, że wyłącznie turystyczno-rekreacyjnie nic więcej... A McDonald'y jak przytoczyłaś, nigdy się tym nie jarałam i nie jaram, bo nie jem takiego szajsu :)