Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zubożałam intelektualnie

Polecane posty

Gość gość

Jeszcze kilka lat temu, jak miałam 16-19 lat, było lepiej. Miałam starszych od siebie znajomych (nawet takich, którzy mieli pod 30stkę) potrafiłam rozmawiać o wielu poważnych sprawach. Dziś też w teorii potrafię, ale jakoś odnoszę wrażenie, że troszkę zatrzymałam się w rozwoju. A teraz.. niektóre znajomości się pourywały (parę osób wyjechało za granicę), mam wokół siebie towarzystwo nawet młodsze ode mnie (zmieniałam kierunek, jestem 2 lata starsza) i chyba po prostu zaczęłam iść inną drogą. Od jakiegoś czasu też bardziej się stroję, bardzo się przejmuję tym jak wyglądam (mam sporo kompleksów etc). Większość, a właściwie to prawie wszystkie, moje dawne zainteresowania trochę odstawiłam na bok. Choć nadal sporo czytam i interesuję się ciekawostkami, to jednak czuję niechęć do wgłębiania się w wiele dziedzin, które kiedyś mnie, ujmijmy to kolokwialnie, "jarały". Może się rozleniwiłam, może zrobiłam się bardziej niedojrzała (a może kiedyś byłam tylko pseudodojrzała?), a może coś mi jest, bo często jestem smutna i apatyczna (choć tych objawów bym raczej nie nadinterpretowała). Jest we mnie jakaś pustka, trochę brak sensu i celu w życiu (bo pomimo wszystko nigdy nie wiedziałam, co konkretnie chcę w przyszłości robić, za dużo było ścieżek i w końcu zatrzymałam się w połowie drogi, realizując pewne cele połowicznie, niektórych wcale). Nawet nauka na studiach przychodzi mi trudno... A chciałam walczyć o stypendium. Interesuje mnie, czy ktoś z Was też przeżywa taki kryzys? Jak sądzicie, z czego to u Was wynika? Jak z powrotem odnaleźć sens i motywację do dalszej pracy nad sobą, dalszego rozwoju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj :) To zupełnie naturalne to co teraz przeżywasz . Myślę że wpływ na to może mieć lekkie rozczarowanie rzeczywistością . Bardzo wiele moich znajomych miało coś takiego . Miałam koleżankę która bardzo interesowała się poszukiwaniem sensu życia itp . Była najbardziej uduchowioną i wrażliwą osobą jaką znałam . Teraz próbuje ułożyć sobie życie i prawie w ogóle nie mówi o rzeczach o których mówiła kiedyś cały czas . Bardziej myśli o rzeczach jaki jaki czajnik do domu kupić , czy poszukać lepszej pracy czy zostać w tej. To naturalna kolej rzeczy . Nie martw się bo na pewno jesteś niezwykłą osobą z bogatym życiem wewnętrznym . Myślę że kiedy już ułożysz sobie życie znowu będziesz mogła wrócić do swoich zainteresowań albo znajdziesz inspiracje gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wniosek z tego taki, że studia dzienne i ta proza życia z nimi związana niszczą kreatywność i wenę... Ale też i brak czasu z tym powiązany. Sporo razy się z czymś takim spotkałam, ze osoby, które w lo były pełne ciekawości wobec świata, zainteresowań, motywacji i pomysłów na studiach "przygasały". I nie miały już tyle czasu na wcześniejsze pasje i hobby albo w ogóle przestały je rozwijać. A wiadomo, że nie rozwijane pasje w pewien sposób jakby zanikają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety, ale trudno się nie zgodzić z postem wyżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest to chyba też powiązane z jeszcze niższym poczuciem własnej wartości, które się utrzymuje właśnie gdzieś od zakończenia okresu dojrzewania (paradoksalnie). Trochę tak, jakbym myślała, że nie jestem w stanie nic dobrze zrobić, więc się nawet nie wysilam. A to jest błąd, bo faktycznie za chwilę stanie się to prawdą, kiedy będę chronicznie do tyłu z pewnymi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę ze to się w pewnym wieku pojawia bo zaczynamy dostrzegać ze większość ludzi jest płytkich, ze nikt tego nie docenia, ze nikogo sens życia nie interesuje, ze nie ma dla kogo być inteligentnym bo większości ludzi można wcisnąć kit. Skoro można im wcisnąć byle co i nie zastanawiaja się to nie ma sensu z nimi poruszać głębszych tematoew. A w ogóle w Polsce kobieta uduchowiona i gleboka to cyborg godny potępienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja owszem, zauważyłam, że generalnie lubi się ludzi po prostu "normalnych". Chyba każdy wie co mam na myśli.. Nie zawsze rozumiem się z ludźmi, często bardzo mnie dziwią różne zachowania. Z chłopakiem, z którym byłam, ciężko mi się dogadywało. Był w moim wieku, a mimo wszystko mieliśmy trochę inny tok myślenia. To była pomyłka. Ja zwracam uwagę na niektórych starszych mężczyzn, ale z racji swojego kryzysu i kilku oczywistych powodów - nie próbuję się do nich zbliżać. Po prostu się boję, że różnice między nami i tak będą zbyt duże, a szczególnie teraz. Nie mówiąc o tym, czy którykolwiek 30 latek "by mnie chciał" :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem dziwna i takich też ludzi lubię. Choć niestety rzadko takich spotykam. Normalni mnie nudzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też zawsze zwracam uwagę na dziwaków :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×