Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mizo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2666
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

662 Excellent

3 obserwujących

Ostatnio na profilu byli

7057 wyświetleń profilu
  1. Mizo

    Skonczylam na dnie

    Nie mów tak. Nie jesteś na dnie, tylko dałaś sobie wmówić, że tak właśnie jest. Niestety tak to się właśnie kończy, jak człowiek wejdzie w toksyczną relacje - zadry na psychice potrafią być bardzo bolesne. Ale takie traumy się leczy, trzeba walczyć ze zle wykształconymi mechanizmami - tym bardziej, jeśli przyczyniły się do tego osoby trzecie. Sama możesz sobie z tym nie poradzić i Twój depresyjny stan się będzie pogłębiał, dlatego musisz zacząć działać. Teraz wszystko widzisz w czarnych barwach, ale spójrz na to z innej strony - w końcu wyzwoliłaś się spod wpływu toksycznej osoby, możesz zacząć wszystko od nowa. Myślisz, że każdy to potrafi? Nie, tylko ludzie silni, więc nawet nie zdajesz sobie sprawy z faktu, że drzemie w Tobie ogromny potencjał. Daj sobie czas i bądź dla siebie wyrozumiała - teraz powinnaś zawalczyć o siebie i swoje szczęście, bo spokój ducha jest najważniejszy
  2. Nie, wręcz powiedziałabym, że rzadko się zdarza. Większość związków jest z tzw. "braku laku", szczególnie z punktu widzenia facetów - oni po kryjomu wzdychają do ślicznotek a jak zostaną spuszczeni na ziemię i okazuje się, że są kilka leveli niżej i po prostu takie na nich nigdy nie spojrzą, to startują do tych przeciętnych, nigdy nie jest odwrotnie. To dla mnie jasny dowód na to, że taka zwyczajna dziewczyna zawsze będzie dla faceta taką partnerką wymuszoną, bo jako jedyna go chciała a nie dlatego, że on tak za nią szaleje... Nie wspomnę już o tym, że faceci naprawdę nie potrafią obiektywnie ocenić swojej atrakcyjności i niejednokrotnie porywają się z motyką na słońce albo przyjazne zachowanie kobiet z automatu odbierają jako flirt czy podryw. To po prostu śmieszne. Z kolei kobiety rzadziej się zauraczają bo nie oszukujmy się, przystojnych (i do tego jeszcze fajnych) facetów jest jak na lekarstwo, więc jeśli już jakiś wpadnie im w oko, to najczęściej ma wokół siebie wianuszek adoratorek. Kobiety, w przeciwieństwie do mężczyzn, nie dowartościowują się powodzeniem niskiej jakości, tj. nie jarają się braniem u prostaków albo brzydali - wręcz je to denerwuje, gdy tacy podbijają, także to bywa mocno frustrujące, że "starają się" ci, co nie powinni. Myślę, że tylko sporadycznie się zdarza, że obie strony podobają się sobie w takim samym stopniu i jeszcze jest między nimi chemia. Większość przypadków relacji damsko-męskich to moim zdaniem przejaw wyrachowania albo po prostu interes. Jak to mówią... Każdy orze jak może
  3. Nie zrozumiałaś przekazu. Po prostu moim zdaniem na ewentualny materializm kobiet mogą narzekać jedynie autentycznie zamożni mężczyźni, którzy nie mogą znaleźć miłości a nie biedaki, którzy są po prostu leniwi, niezaradni i nic sobą nie prezentują. Jakoś tym bogaczom nie przeszkadza, że niektóre kobiety muszą sobie "kupić" - zawsze najbardziej szczekają ci, których takie "transakcje" nawet nie dotyczą... I to jest zwyczajnie śmieszne I nie imponuje mi stricte wyplata, bo ja mam swoje pieniądze, ale przedsiębiorczość i zaradność? Owszem. To pociągająca cecha u mężczyzny. Nie determinuje jego wartości, ale na pewno jest to duży atut. Wybacz, że nie chcę spędzić życia z obibokiem, który nic nie jest w stanie kobiecie zaoferować i w dodatku jest obrzydliwym skąpcem... Straszna ja
  4. Najpierw to trzeba mieć skąd "kraść"... Większość facetów groszem nie smierdzi i chcą mieć laseczki za darmo, więc o czym Ty chłopie mówisz? Tego rodzaju zarzuty mogłyby padać jedynie od faktycznie bogatych facetów a takich jest mały procent. Najniższą krajowa przeciętnego Janusza nikomu nie imponuje
  5. Z czego jakieś 0.5 chłopców nie ma na co liczyć w relacjach z kobietami (incel alert)... Wasze życie to prawdziwa katorga
  6. No całe szczęście... No shit, Sherlock...
  7. Dodaj jeszcze, że marzę o takim incelu jak Ty Pewnie, że istnieją, ale zapewniam Cię, że nie przechwalają się takimi drobiazgami, bo dla nich czyjeś pozytywne reakcje to chleb powszedni i są do tego po prostu przyzwyczajeni. Tylko osoba, która nie ma powodzenia i jest dla plci przeciwnej niewidzialna jak powietrze będzie przypisywać pierdołom większą ideologię
  8. Tak samo jak poprzedniej, która nie rzuciła dla Ciebie chłopaka, bo się Ciebie wstydzi i czeka na Twój krok? Sorry, ale jesteś zenujacy i dopowiadasz sobie coś, czego nie ma - podobnie zresztą jak kolejny amant na kafe czyli serniczek. Jednak faceci bez doświadczenia z kobietami są żałośni i nie chodzi tutaj stricte o fakt, że nie bzykali, tylko o stan umysłu. Po prostu porażka Jednak lepiej nie mieć kultury i nawet przez moment nie nawiązywać z mężczyznami kontaktu wzrokowego, bo potem taki psychol bez społecznego obycia sobie coś uroi i mogą być z tego problemy. Ja jestem w szoku, ze można aż tak nadinterpretować czyjeś sygnały... Serio aż tak jesteście zdesperowali i spragnieni czyjejś atencji, że myślicie, że jak ktoś na Was spojrzy to znaczy, że na Was leci albo, że chce z Wami być? Ręce opadają na takich inceli...
  9. Mizo

    Kto zawinił w tej sytuacji?

    Na szczęście ja już się do tego wszystkiego zdystansowałam i się zbyt mocno nie wczuwam, bo mnie to wyniszczało od środka. Oczywiście nie stałam się nagle znieczulicą, bo taka nigdy nie będę i nie chcę być, ale trzeba z rozsądkiem dozować pokłady pomocy, nie każdy na nią zasługuje
  10. Mizo

    Kto zawinił w tej sytuacji?

    Dokładnie. Dlatego ja zaczęłam traktować ludzi z wzajemnością. Albo wsparcie jest obustronne albo wypad. I to dotyczy każdej relacji, nieważne czy związkowej czy przyjacielskiej. Już się przestałam tak angażować w czyjeś problemy bo najczęściej było tak, że ktoś mi się nagadał, nażalił, za chwilę sytuacja się zmieniała a ja zostawałam z tą negatywną energią i niepotrzebnie rozmyślałam o cudzych kłopotach. To było dla mnie zbyt wielkie obciążenie. Już się skończyło, w końcu postawiłam granice
  11. Mizo

    Kto zawinił w tej sytuacji?

    Nie no oczywiście nie przewidzisz wszystkiego, wiadomo. Ja wychodzę z założenia, że można pomóc, ale nie kosztem siebie i swoich interesów. Nie warto. Chyba trzeba dostać na łeb taki zimny kubeł wody, żeby to zrozumieć. Też mówię z własnego doświadczenia. Ja również byłam zawsze taką osobą, która stawała w obronie słabszych i się przejmowała takimi "przegrywami", ale z biegiem lat zrozumiałam, że w takich ludziach siedzi dużo gniewu i podłości. A ja chętnie pomagam, ale tylko ludziom, którzy na to zasługują i którzy mają w sobie pokorę. Obecnie mój altruizm stał się wybiórczy i staram się ufać mojemu instynktowi
  12. Mizo

    Kto zawinił w tej sytuacji?

    Dlatego takich osób się nie ratuje bo bywają bardzo niewdzięczne. Jak tylko się trochę odkują, to często stają się aroganckie i butne. Nie zasługują na pomoc, niech sobie radzą same
  13. Mizo

    Kto zawinił w tej sytuacji?

    Co tu chcesz naprawiać? Twoja koleżanka po prostu pokazała swoją prawdziwą twarz. Potrzebowała Cię tylko do tego, żeby mogła się wygadać i żebyś jej pomagała, prezentuje typowo roszczeniową postawę. W momencie, w którym rolę się odwróciły i to Ty potrzebowałaś wsparcia, ona się nie sprawdziła. Wręcz Cię wyśmiała. To nie jest prawdziwa przyjaźń. Przykro mi to mówić, ale zostałaś wydymana przez cwaniarę, która tylko chciała się Twoim kosztem wzbogacić. Moim zdaniem powinnaś się od niej raz na zawsze odciąć, to toksyczna i podła osoba, która wiecznie Cię będzie wykorzystywać.
  14. Mizo

    Zachowanie ex

    Podejrzewam, że utrzymuje z Tobą ten kontakt po to, żebyś się na nim nie mściła po zerwaniu i nie narobiła mu koło du... py. A jest oschły przy spotkaniu w twarzą w twarz, bo nie chce żebyś przypadkiem narobiła sobie znowu nadziei. Faceci są wygodni i obchodzi ich tylko własny tyłek - zwyczajnie nie chce mieć z Tobą ponownie problemu. Niestety. Nie doszukuj się tutaj "drugiego dna", bo go po prostu nie ma. Gość jest powściągliwy, bo nie chce ponownie nawiązywać bliższej relacji. Tyle
  15. Mizo

    czy to jest objaw zainteresowania?

    Ja odgarniam włosy non stop, bo czasem mi przeszkadzają. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że jakiś mężczyzna mógłby to odebrać jako przejaw zainteresowania. Nic dziwnego, że faceci tak często dostają kosza, skoro sugerują się takimi pierdołami. Nie ma to jak doszukiwanie się w każdym najdrobniejszym geście ukrytych intencji... Masakra
×