Do autorki tego posta jak i osób borykających się z podobnym problemem.
Wiem co czujecie i co macie na myśli. Miałam podobne przejścia, głównie w młodości, przez sytuację rodzinną musiałam szybciej stać się dorosła i odróżniałam się od rówieśników.
Co Wam radzę w takiej sytuacji
Trzeba się pogodzić z tym. Na świecie są ludzie którzy niewiele muszą robić a inni lgną do nich a są i ci którzy swoją postawą, aurą, czymś nieuchwytnym itp wzbudzają niechęć mimo że nie można im niczego zarzucić. Możesz się starać wyluzować, być pewna siebie itp na pewno to pomoże ale całkiem tego nie zmieni.
Potraktuj to jako nieuleczalną chorobę z której nie ma wyjścia i jedyne co to trzeba się dostosować.
1.Pogódź się z tym i zaakceptuj
2.Pamietaj, że w Tobie nic nie jest złego, nie pozwól by ktoś zniszczył Twoją wartość,po prostu jesteś inna a inności jaka by nie była się nie lubi.
3.Skup się na tych, którzy są za Tobą.
4. Nigdy więcej nie staraj się o przychylność ludzi, to nic nie da, ba będzie Ci gorzej przykro bo byłaś uprzejma, musisz nauczyć się obrony przed nimi i walki, co masz do stracenia i tak cię nie lubią.
5. Zapomnij o czymś takim jak ludzie - jeśli od zawsze wzbudzałaś irytacje to się nie zmieni niezależnie gdzie byś była i z kim. Poprzestań na relacjach z innymi, nie mówię o byciu aspołecznym ale tak jak pisałam wcześniej, trzymaj się przyjaciół, rodziny i tyle. Bo jak będziesz wchodziła w inne środowisko, będą cię zlewali to ciągle będziesz przejęta.