Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MamaMai

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2867
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez MamaMai


  1. 4 godziny temu, Majax123 napisał:

    I tak masz Super wagę , daj mi tę wagę a będę najszczęśliwszą osobą na świecie 🤣🤣🤣🤣

    Ale z kondycją ciężko. Dzisiaj od nie pamiętam kiedy w końcu zabrałam się za ćwiczenia. Bardziej z powodu mojego bolącego karku. Takie tam dywanowe wygibasy, inwencja własna nic z YouTube ale niestety wytrzymałam tylko 23 minuty,nad czym ubolewam. Plan był na 30 minut. Dostałam jednak takiej zadyszki jakbym maraton przebiegla. Miałam mroczki przed oczami, nogi mi drzały😂 Oj trzeba ruszyć duuupcie, bo niejedna babcia ma lepszą kondycję ode mnie.

    Jasminka Ty to masz fajnie ze tyle chodzisz w pracy. Pracujesz i nie czujesz że cwiczysz i wyrabiasz kroki. Nie to co ja, głównie na kanapie lub krzesle, praca zdalna pod tym względem jest niefajna😠.

    • Like 1

  2. 8 minut temu, Majax123 napisał:

    I tak masz Super wagę , daj mi tę wagę a będę najszczęśliwszą osobą na świecie 🤣🤣🤣🤣

    Dzięki, jeszcze niespełna kilogram do najniższej wagi w stopce.......... ale zaraz Święta....a dane statystyczne pokazują ze średnio tyje się w tym okresie nawet 2 kg. 

    • Haha 1

  3. Hej Dziewczynki,

    Wpadam tylko zameldować ze u mnie nic się nie zmieniło na wadze przez ten tydzień. Ale mocno mnie to nie martwi, zważywszy na to w jakiej fazie cyklu jestem oraz wtorkowe objadanie się do granic mozliwosci i nieudaną próbę powrotu do późniejszych śniadań. Wiec na wadze nadal 58,7 kg. 


  4. Hej Dziewczyny,

    Powiem Wam że po tej jelitowce wciąż mnie coś boli. Od wczoraj strasznie boli mnie kark aż promieniuje do połowy pleców, szczerze dziwny jest to ból, chyba nawet tak mnie nie bolało nigdy, ledwie syna dziś wzięłam na ręce bo płakał do mnie, ale aż zęby zacisnęłam z bólu. Myślałam jeszcze wczoraj że może źle się ułożyłam podczas spania ale to jednak jest inny bol. Maż mówi że może przez to że mało piłam i mięśnie oraz stawy nie są nawodnione (muszę o tym poczytać), albo....no właśnie to był jednak covid. Bo nie pisałam Wam ale na 2 dni przed jelitowka spotkałam się z koleżanką, która następnie dzień po  tym jak zaczęła mi się jelitkowka, zaczęła się źle czuc ale miała inne objawy, tj. okropny ból mięśni i stawow, zrobiła test i wyszedł u niej covid. Nie wiedząc że mam te jelitkowke dzwoniła do mnie bo podejrzewala ze mogła mnie zarazić. I teraz przy tym dziwnym bólu plecow juz sama nie wiem. Narazie od rana dużo pije, wróciłam tez do elektrolitow, piszą żeby 3 szklanki tego pić tyle ze to ma glukoze i może będę piła juz tylko 2 a resztę wodę, zioła i herbatki bez cukru. I chyba nie obędzie się bez prochów przeciwbólowych. Także u mnie kiepsko. O diecie nie myślę, w sumie nie myślę już o  niczym niczym innym jak o tym bólu. A dziś jeszcze powinnam nadrobić robotę papierkową bo przez wczorajszy dyżur mam mega zaległości a tu ledwie żyje. Ogółem u mnie do bani.

    Jasminka jak wyszedł test u męża?

    Życzę Wszystkim miłego dnia!

     


  5. 1 godzinę temu, Majax123 napisał:

    No to nieźle zarzadziłaś 😉 Ja też przecież schudnąć bardziej nie mogę ☹️ , nie jesteś sama. Chociaż wczoraj nie opychałam się tak jak ty to i tak mam już więcej na wadze. 71.8 . 😞 

    Ale za to mojemu synkowi znowu ubyło  z wagi , dziś już 41.7 a zaczynał z wagą 44 kg 17listopada🙂, bardzo się cieszę że dietą ma u niego jakieś rezultaty. 

    Chociaż wczoraj mówił że dzieci dużo noszą słodyczy do szkoły. A Ja mu na to: A niech noszą, zobaczysz co za grubasy się z nich zrobią na wiosnę, a ty będziesz szczuplutki i na pewno będzie ci z tym lepiej , i z wyglądem i ogólnym samopoczuciem.

     

    Jak się okazalo wczoraj miałam owulację. Dlatego tak jadłam bez opamiętania. W piątek przez to pewnie załamie się przy wrażeniu i bede wyć, że przez jeden dzień zaprzepaściłam tyle starań.  Ale co zrobić, stało się i mogę tylko sobie podziękować. Dziś powinno i musi być już dobrze. Zresztą mam dziś ten dyżur telefoniczny i jestem w miejscu pracy, więc jem tylko to co ze sobą zabrałam, żadnych okropnych rzeczy. Walczę dalej. Majax beznadziejnie ze waga poszła ci w górę, może to jakaś woda i zaraz spadnie jak będziesz się pilnować. Ale syn to po kozacku gubi kilogramy💪


  6. O matko, poległam, Dziewczyny!!!!!! Co ja dziś zjadłam to wstyd pisać, na pewno dużo i kalorycznie, w dodatku full słodyczy, jeszcze dżem jadłam lyzkami. Zaprzepaściłam wszystko, głupia jestem i tyle w temacie. Nawet nie wiem czemu??? No mam moralniaka. Tak to ja się będę odchudzać wieczność całą. Wszystkie tu schudniecie, będziecie super laski a tylko zostane tu ja sama, głupia i gruba! W dodatku nic mi sie nie chce, nie ćwiczę, a teraz siedzę i wyć mi się chce ze taka jestem głupia. W piątek na ważeniu na bank się załamie. Mam dola. Dobrej nocy


  7. 1 godzinę temu, Jasminka napisał:

    Milky mam nadzieję że to tylko podejrzenie, które się nie potwierdzi. Musisz być silna i nie zamartwiać się na zapas🥰 nie znikaj z forum, napisz czasem co u Ciebie 😊

    Laski ja przez rok schudłam 6 kg a plan był 10🤦‍♀️ cieszę się tylko że waga się trzyma i zaakceptowałam te 4 nad programowe kg. Oby w święta nie popłynąć 👹

    Dziś na obiad miałam zupę fasolowa, potem podwójna kanapka z pasztetem i ogórkiem kiszonym. Do pracy 2 bułki z pasztetem i 2 pomarańcze. Do tego dużo kroków i jakoś jest. W tym tygodniu nocki... Ehhh nie cierpię tej zmiany

    Przeziębienie mnie jeszcze trzyma a teraz poskladalo męża 😪 leży bidulek jak zwłoki. 

    Gdyby nie te nocki to pomyślałabym że jesteś listonoszem 😂  z powodu tej ilości wyrabianych kroków..... 😊

    • Haha 1

  8. 36 minut temu, Majax123 napisał:

    Ostatnio mało ćwiczę na bieżni, ale nawet jak ćwiczyłam to też już efektów nie było 😏 Chyba zrobiłam się też trochę leniwa. Ach muszę zacząć ćwiczyć systematycznie.

    Koniecznie!!! Myślę że to ważny aspekt. U jednych wystarczy sama dieta, a niektórzy jeszcze muszą ruszyć dupci.e i się pomęczyć, jak Ty i ja. Życie nie jest sprawiedliwe ale co zrobić?😂 Majax musimy schudnąć do Świąt, musimy i już!!!!


  9. 37 minut temu, Majax123 napisał:

    Dokładnie ☹️ . W wigilię będą 4 miesiące a ja stoję w miejscu 😭😭😭😭

    Kurde Majax, zacznij ćwiczyć może coś tam jeszcze oprócz bieżni, do tego już się organizm przyzwyczaił. Zrób jakieś interwały, cardio, hantle przed bieżnia lub po bieżni, zmus ten organizm do wysilku, niech dozna szoku, skoro taki odporny na dietę. Może w końcu ruszy. 

    W sumie przyganial kocioł garnkowi bo hehe w lipcu miałam 57,8 a teraz 58,7 a było już nawet 60 kg. Także tez bez sukcesów. Niemniej mnie ogranicza w aktywności przepukliny, Ciebie nie, więc wychodzisz ze strefy komfortu mi tu już i ciśniesz z aktywnością. Plus dieta i nie ma bata, do Świąt mówię Ci będą spadki jak nic.


  10. 8 minut temu, Majax123 napisał:

    Dlaczego 🤔 ??? Przecież dobrze napisałam. Mi od sierpnia nie udało się nic schudnąć tylko 1kg przytyć ewentualnie ☹️ kupiłam baterie do wagi i mam nadal 71.2 a 24 sierpnia miałam 69.9 . Więc przez 3.5 miesiąca nic nie schudłam właśnie to sobie uświadomiłam 😱😭

    Tyle starań i d..a blada😂 


  11. 1 godzinę temu, KitKat napisał:

    Witajcie wszystkie dziewczyny w wątku.Przez chwilę pisałam tu w sierpniu i chciałam się pochwalić,  że od września udało mi się i schudłam 10 kilo.Wszystko to nie tylko przy diecie MŻ jak przy zachowaniu diety ośmiogodzinnej.Dla mnie to było idealne rozwiązanie.

    Gratuluję!!!!!! Cudny wynik. No, szacun jak nic. A ile kcal spozywałaś??? Ćwiczyłaś coś czy tylko dieta?


  12. 2 godziny temu, Milkyway38 napisał:

    Hej dziewczyny 

    Dostalismy wczoraj skierowanie do neurologa, lekarka wpisala na nim podejrzenie spastycznosci miesni.. Termin mamy na 27 stycznia.. oboje bylismy z mezem po fizjoterapii bardzo przybici.. plakalismy..

    Oby To sie nie potwierdzilo.. Bo jest To uposledzenie ukladu nerwowego i mimo Ze jest na To rehabilitacja To niewiadomo Czy bedzie chodzic…

    Jestem dzisiaj nie do zycia… nawet te swieta mnie Juz nie ciesza.. chociaz wczoraj ubralismy Juz choinke i klimat jest.. do wizyty jeszcze tyle czasu, nie wiem Jak To przetwamy..

    pokazala nam pare cwiczen, Za tydzien znowu jedziemy.. maz bedzie bral home office i bedziemy z nia cwiczyc.. mala powoli zaczyna stac, Ale bardzo trzeba uwazac Jak stawia nozki bo je krzywi… troszke sie podnosi Ale od pasa w dol jest bardzo slaba.. 

    Bede do was zagladac, Ale znikam na pewien czas kochane…nie Mam sil na nic i musze To wszystko przetrawic i sie z tym oswoic.. wiadomo trzeba czekac do diagnozy, wtedy bedzie wiadomo Co dalej i Jak To mozna leczyc.. 

    trzymajcie sie 😘

     

    Nie mów że ta sama lekarka co jeszcze tydzień temu nie widziała odchyleń napisała podejrzenie spastycznosci. Kochana bądź dobrej myśli. Przy spastyczności coś tam w konczynach podcinaja jakieś wiązania czy coś (wiem to z opowieści koleżanki), dają zastrzyki z botuliny i rehabilitują tylko nie wiem czy u Was w ramach bezpłatnych swiadczen. Jakby co to od koleżanki wezmę namiar na tego.lekarza z Katowic/Krakowa  Co tym sie zajmuje, ale jak mówię jej wycenie to 3 lata temu na 10 tysia. Trzeba być dobrej myśli!!!!!!!!! Tylko ten czas jest dla Was taki odległy, jak widać wszędzie terminy nie tylko w pl na nfz. I szkoda że tyle Was ten basztyl glupi przetrzymał.....nosz zła jestem na to!!!

    • Thanks 1

  13. 17 minut temu, Majax123 napisał:

    A u mojego własnego to sadełko jest 😏 jak usiądzie to widać te fałdy i taki jakby cellulit. No i te piersi otłuszczone.

    Bo teraz i na w-f z tymi dziećmi się cackaja, widzę jak czasem idę po Majke starszaków na sali gimnastycznej, część tylko ćwiczy cos bez składu i ładu, część natomiast siedzi na ławce i czeka nie wiem na co. A wiadomo że w tym wieku ruch to podstawa. Za moich czasów zaczynało się od rozgrzewki, potem grało w 2 ognie, robiło przewroty w przód i tył, jak było ciepło biegi na wyścigi na 100, 200 lub 400 metrów, a potem to już nawet skoki przez kozła, tyczkę, koszykówka, nawet gra w tzw. "palan.ta". Człowiek zadyszany i spocony z tego w-f wychodził. 

    Majax, moja to nawet jajecznicy nie je😢

    Dziś nie udało mi się wytrzymac do późniejszego sniadania. Jakoś zbyt mocno ssalo mnie w żołądku.


  14. 16 minut temu, E-MIŚKA napisał:

    Mama to dobrze ze córka jest drobniejsza, dziewczynki zazwyczaj sa mniejsze i delikatniejsze niz chlopcy. Moi mimo swojej wagi wcale nie są grubi, nie maja faldek na nogach, rękach. Brzuszki nawet jeśli wystają (szczególnie starszemu bo taka ma budowe po mezu- fizjoterapetuka ostatnio synka oglądała i mówiła ze taka jego uroda) to nie ma tam sadelka. 

    Też uważam że spoko. Ja w jej wieku też taka byłam z tą różnicą że prawie wszystko jadłam zarówno w zerowce jak i w domu. Na plus jest to że córka nie jest mocno slodyczowa, z ciast  woli te babkowe biszkoptowe niż jakieś z kremem, umie sobie je dozować, zje jednego kiderka i koniec. Uważam że przy niejedzeniu wielu rzeczy nic jej nie brakuje odnośnie wartości odżywczych bo je warzywa, lubi buraczki, kukurydzę, ogórki pomidory, surowa marchewkę. Owoce też chętnie je. Serki i jogurty ma jakieś ulubione, choć przyznam bez bicia ze sa to te owocowe. Je też ziarna słonecznika, siemię lniane, orzechy, suszone morele. Z mięsa na obiad to nie lubi takich z sosem. Co mnie martwi to jedynie niechęć do ryb, serów żółtych oraz kiszonek. A i nie chce jeść żółtka od jajka, i nie wiem jak ją do tego przekonać


  15. 27 minut temu, E-MIŚKA napisał:

    Majax a ile wazy Twoj syn? Ma 9 lat prawda? I ile ma wzrostu?

    Tak pytam bo ostatnio zwazylam w ciagu dnia i w bucikach moje dzieci. Mlodszy - 5,5 roku ma 26,9 kg i ok 123 cm wzrostu, starszy - w lutym bedzie mial 7 lat ma 31,9 kg i ok 130 cm wzrostu. 

    To widzę ze moja Maja chuda jak tak bo mając 6 lat i 2 miesiące przy wzroście 119 cm waży 20,8 kg, ważyłam na czczo, po toalecie w cienkiej pizamce i skarpetkach. Niemniej jej koleżanki z przedszkola tez takie jak ona, może ze 3 bardziej "dorodne" i wyrosnięte.Ale ona w przedszkolu wielu rzeczy nie je, w domu też nie wszystko typu ryba żadna jej nie smakuje, wprawdzie w domu staram się jej dogadzac bo wiem co je ale co z tego jak więcej czasu i posiłków tam przypada, a w dodatku jest strasznie ruchliwa i nie usiedzi w miejscu.


  16. 2 godziny temu, Majax123 napisał:

    U mnie codzienność taka jak zawsze, też dziś zjadłam cukierki i nawet nie mam wyrzutów sumienia 😁 dziś mikołajki. 

    Syn sobie dziś też pozwolił na 2 toffi i dwa cukierki czekoladowe bo tak też nie jada słodyczy, pieczywa ,a ziemniaków dziennie zjada tylko 100g  i dzięki temu udało mu się schudnąć 2 kg, w 2.5 tygodnia.😉 Dobrze że chociaż jemu waga spada. 

    A syn się nie buntuje przeciwko reżimowi odnośnie odżywiania😂????? A ile chcesz żeby jeszcze schudl? Bardzo dobre ma wyniki. A dobierze do jedzenia do szkoły jak nie jada pieczywa? Bo dzieci to z reguły jakieś kanapki biorę do lunch boxow


  17. Hej,

    Majax tak obejrzałam ten program do konca, zaciekawił mnie mimo późnej pory.

    Dziś miałam intensywny dzień w pracy, potem szybko zrobiłam obiad dla rodzinki i w sumie dopiero usiadłam żeby odpocząc. Myślałam że pójdę jeszcze wieczorem na kijki ale coś zaczyna mnie znowu w gardle drapac, i myślę że to dlatego że wczoraj wyszłam na moment z domu do męża który był na podworzu, bez dodatkowego ubrania się i mam tego efekty, więc moze się jeszcze dziś wstrzymam.

    Muszę się Wam przyznać że skusiłam się dziś na 4 cukierki czekoladowe, ale chyba z miesiąc nie jadłam sklepowych słodyczy wiec nawet nie mam wyrzutów. Powiedzmy że zjadłam je dla równowagi psychicznej😂 

    A Wam jak mija poniedziałek?

     


  18. Dziewczyny właśnie na Planete + leci program o diecie keto, niskowęglowodanowej "Tłuszcz to zdrowie?" Bardzo ciekawy, autorzy zmierzają się z mitami nt. zdrowego odżywiania i przyczyn otyłości. Szczególnie wnikliwie przyglądają się złej reputacji tłuszczu jako składnika pokarmowego. Jest o wpływie keto na drgawki, cukrzycę itp. Miłej nocy


  19. 3 godziny temu, Milkyway38 napisał:

    mala znowu coś kaszle i nockę miałam ciężka … narazie pije kawe i zaraz biore się za robote.. 

    dzisiaj chcemy zamówić wszystkie prezenty zeby było z głowy ..😊 a Wy Jak stoicie z prezentami??

    Milej niedzieli 😉🌞🌲

    Milky współczuję ciężkiej nocki, oby Małej już przeszło. Nasz jak ma kaszel to wieczorem przed snem robię jeszcze inhalację, nawet zwyklą solą fizjologiczną i jest lekka poprawa, przynajmniej na pierwszą połowę nocy.

    Prezentów nie mamy jeszcze żadnych. Przez te sytuację męża w pracy jakoś głowy do tego nie mamy. Tak czy siak dla tych mniejszych dzieciaków (naszych i dwójki brata zamówiony z neta, juz by wypadalo w sumie, malo czasu) , dla tych starszych kasę. Dla męża nie mam pomyslu i z nim największy problem. Dla mamy kupię krem ( tradycyjnie) i bluzkę lub piżamę.

     

    • Like 1

  20. 1 godzinę temu, ileONKA napisał:

       

           A jeszcze w temacie robienie sobie samemu krzywdy dietą... Zjadłam w czwartek klika mandarynek w drodze powrotnej po pracy i było wszystko ok. W piątek  skusiło mnie wieczorem jabłko malinowe i też kilka mandarynek i w efekcie wyrzuciło mnie ketozy. 

       Rano w sobotę przed śniadaniem ok. godz. 11 robiło mi się słabo, myślałam, że to może przez to, że za mało piłam wieczorem w piątek ale okazało się, że po 3 godz. od śniadania ponownie robi mi się słabo (za długo rozmawiałam przez tel. i nie wyrobiłam się ze zrobieniem obiadu o czasie) no i już wtedy ratując się wypiłam wodę z cukrem i miodem i jeszcze 1/2 Nutramila i dopiero wtedy mi przeszło. Czyli wróciła ta paskudna hipoglikemia. 😞 

      No i jestem naprawdę mocno wkurzona na siebie, że w piątek skusiłam się na to jabłko wieczorem z mandarynkami bo to było przyczyną, że wyrzuciło mnie z ketozy. Już tak dobrze się czułam, że nie mierzyłam sobie cukru codziennie i teraz znowu powtórka z rozrywki  😞  ehhh 😞  

      Na post nie wrócę bo to już za dużo dla mnie. Więc będę musiała zjadać na powrót 5 posiłków dziennie o niskim IG. Tych 5 posiłków dziennie to serio nienawidzę bo cały dzień krąży wokół jedzenia wtedy a samopoczucie i tak do d... . I męczę się wtedy i z hipoglikemią i z jedzeniem. A gdzie życie, gdzie praca?  Po prostu chce mi się wyć...

    Tak już dobrze się czułam, że straciłam czujność i skusiłam się na to cholerne jabłko z mandarynkami. Zmienił mi się ten szlak metaboliczny na spalanie glukozy z węglowodanów a nie ketonów z tłuszczów i teraz organizm będzie wołał co 2 godziny o nową dostawę cukru bo insulina mi go maksymalnie obniża po 2 godz. Jestem tak wkurzona, że dawno tak naładowana nie chodziłam. Ehhh... Normalnie płakać mi się chce 😞 

    Ojej Onka, nie wiem co powiedzieć, stało się i przypuszczam że skutki sa dla Ciebie opłakane, to tylko potwierdza ze łatwo stracić czujność i ulec zachciankom.  A naprawdę musiałabyś wrocic na post? Nie da się jakoś bardziej łagodnie? Po prostu zrobić te adaptacje znowu i potem juz normalnie na keto???? Zgodzę się ze jedzenie 5 posiłków to masakra, dotarło to do mnie jak zaczęłam jesc późniejsze śniadania. Fakt że rano czasem musze walczyc z odczuciem głodu i tylko wtedy myślę o jedzeniu ale potem jakoś tak jeść się się nie chce i nie myśli się wkoło naokoło co by tu zjesc. Uwierzyłam kiedys że jedzenie regularne co 2-3 godziny jest najlepsze ale u mnie to nie działa, a raczej doprowadziło do regularnego bardzo stopniowego przybierania na wadze myślenie wkoł o jedzeniu bylo dla mnie jak uzależnienie. Jadłam bo.taki miałam rytm, nieważne czy byłam głodna już czy nie.

     


  21. Witam w niedzielny poranek,

    Zaplanowałam dzień leniucha na dzisiaj. Oprócz obiadu i prasowania nie planuje robić nic. Zresztą mój mąż ma dzisiaj w pracy wigilię więc bedzie poza domem kilka godzin.

    Jakoś apetytu dzisiaj nie mam.Ledwo zjadłam sniadanie. Chyba stresuję się tą sytuacją męza w pracy. Siedzi to we mnie. Przede mną około 2-3 miesiące nerwów.  Nie wiem jak to wytrzymam. On zresztą też si gryzie, widzę to. Dlatego też nic mi się dziś nie chce. 

     

     


  22. 1 godzinę temu, Milkyway38 napisał:

    Majax nie przejmuj się, daj mu czas, faceci musza to przetrawić, ale w żadnym wypadku nie jezdzij takim autem bo to niebezpieczne .. 

    moj maz dzisiaj miał egzamin na motorówkę - zdał 🤗 w Chorwacji będziemy pływać, jako pierwszy wyszedł z egzaminu ( szybciej niż Niemcy 😊) i test bezbłędny .. dumna jestem bardzo z niego 

    Jutro będę robić uszka na święta, grzyby kupione, pomroze i będzie spokój 

    Milky, ale masz zdolnego męża.

    A te uszka jak zrobisz obgotowujesz, ile? Czy mrozisz surowe? Zawsze nie wiem jak to robic i dlatego pierogi robię dzień przed wigilią, a wiadomo że wtedy czasu mało na wszystko

    • Thanks 1

  23. 44 minuty temu, Majax123 napisał:

    Ja też po 30. Mam zaledwie od 4 lat. 

    Poza tym zostałam obrzucona wszystkimi wyzwiskami jakie chyba tylko istnieją. Powiedział że nie da ani grosza na to auto i takim potłuczonym mam teraz jeździć. No i też takim jeżdżę.😞 W sumie to tylko z synem do szkoły zawieść i odebrać. 

    😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😶😶😶😶😶😶😶😶😶😬😬😬😬😬😬😬😬😬😬😬😬😬😬 Ej przegiął z tymi wyzwiskami. Nie chce, niech nie daje kasy na auto, ale cała reszta no comment!!!!!!!! Moja koleżanka za podobną akcję przestała mężowi gotować i prać -przez prawie miesiąc nie wyrzuciła żadnej jego rzeczy do pralki, no i przez ten czas często bolała ją głowa😉 hehe chyba wiesz o czym mówię. Ale najlepsze ze jej mąż przeprosił dopiero jak skończyły mu się czyste gacie 😂 u mnie by nie przeszło,mąż umie obsłużyć pralkę😂

     


  24. 6 godzin temu, Majax123 napisał:

    Szkoda że mąż nie ma takiego zadania , że samochód rzecz nabyta ☹️ 

     

    Przejdzie mu. Chłopy juz tak mają jeśli chodzi o samochody. Sama nie wiem jak Mój by w takiej sytuacji zareagował, wcale bym się nie zdziwiła jakby rzucił ze jeździć nie umiem, albo coś w tym stylu....Niemniej muszę przyznać bez bicia że jakoś super nie jeżdżę (prawko robiłam już po 30 - stce) a jazda w aurze zimowej to w ogóle zawsze mnie mocno stresuje. 

×