Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MamaMai

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2934
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez MamaMai


  1. 51 minut temu, MamaMai napisał:

    Dzisiaj zadzwonię do jego mamy i podpytam co lubi

    Bo nie chciałabym kupić czegoś kompletnie nietrafionego lub coś co już ma. Ale i tak bedzie ciężko wymyśleć nawet z sugestia aby nie zdublować się z kimś

    • Like 1

  2. 1 godzinę temu, Majax123 napisał:

    No to masz wyzwanie, tak do rodziny to szybciej można coś wymyśleć ale inaczej urodziny kolegi. Może córka wie czym się interesuje, może coś kolekcjonuje , coś do postawienia jakaś pamiątkę. No nie wiem ciężko coś wymyślić.

    Dzisiaj zadzwonię do jego mamy i poczytam co lubi


  3. Dziewczyny a tak z innej mańki. Macie może jakieś pomysły co można kupić na prezent dla 9-letniego chłopca na urodziny? Tak myślę że w przedziale cenowym do 100 zl. Córka została zaproszona na urodziny do starszego kolegi i mam kilka dni na kupienie prezentu😕


  4. Malinka jeśli już na początku zastanawiasz się czy dasz radę, to powiem Ci brutalnie Nie dasz. Musisz mieć silne postanowienie za którym musi iść dzialanie. Wymyśl sobie konkretny plan. Jeśli nie masz możliwości rozłożenia się w pracy przy stole na 15 minut by normalnie zjeść, to pomysł co możesz jeść w trakcie wykonywania swoich czynności w pracy, nawet na stojąco. Kiedyś w innej pracy też nie mialam zbytnio możliwości zjeść w normalnych warunkach, często się przemieszczając w dodatku komunikacją miejską. Wiadomo ze a autobusie nie rozłoże sie np. z salatką. Pamiętam w takich sytuacjach starałam się mieć nawet jakiś jogurt w tzw. tubce, s takie zdrowsze wersję, bez cukru, z ziarnami, tapioką, full options. Nawet na ściśle te musy dla dzieci owocowe, owocowo warzywne, tez sa np.z jogurtem lub kaszą jaglaną. Często wtedy jadłam też kanapki, i to nieprawda ze kanapki są takie zle, o ile zrobisz sobie z dobrym w sensie zdrowym pieczywem, jakąś chudą wedliną, ogórkiem, pomidorem i git. Możesz nawet wrzucić w pojemnik kilka plasterków wędliny drobiowej/grillowaną pokrojoną pierś z kurczaka, pokroić sobie do tego w słupki jakieś warzywa i zjesc w ramach posilku. Może pomysł też o koktajlach jakiś warzywnych (warzywno owocowych, może z odrobiną mleka lub napoju roslinnego), dorzucić wtedy trochę nasion chia, siemię lniane cos w tym stylu żeby było "tresciwsze". jest mnóstwo pomysłów, pewnie w necie też można znaleźć inspirację na jedzenie "w biegu". Pomyśl jeszcze o jakich godzinach możesz coś zjeść i ile razy w ciągu dnia. Musisz wyjść ze schematu. I wtedy jedziesz z tym koksem😉😊


  5. Mamawsieci a jak liczysz kcal? Pytam w kontekście twojego pytania o zapotrzebowanie kaloryczne? Ponieważ jeśli na jakiejś apce, to sprawdz czy ona nie ma opcji wyliczenia sobie zapotrzebowania z uwzględnieniem m.in. aktywności fizycznej i wskazaniem ile mniej więcej chciałabyś zgubić w wybranym przedziale czasowym.


  6. 27 minut temu, Majax123 napisał:

    Ale ty już szczupła jesteś. Gdybym miała twoją wagę nawet bym o odchudzaniu nie myślała 🙂. I widzisz sama piszesz" jak nie schudnie trudno, zakończenie z poczuciem że próbowałam" no i ja też tak właśnie mam 😒Próbowałam, ale nie chcę się udać. Trudno, dobrze że chociaż te 20kg jest mniej. 😁

    Piszę tak ponieważ tę wagę którą obecnie mam powiedzmy że już jestem w stanie zaakceptować. Oczywiście chciałabym jeszcze trochę zrzucić dlatego  jeszcze walczę, zobaczę z jakim rezultatem. A Ty nie do konca dobrze się czujesz z tą 7 z przodu,  nieprawdaż? Dlatego zachęcam Cię byś jeszcze trochę powalczyła. Czym innym jest akceptacja a czym innym rezygnacja. Ale rób jak uważasz.  Wielki szacun ode mnie masz za te 20 kg👏😊  W naszym gronie jesteś rekordzistką 💪 


  7. 2 godziny temu, Majax123 napisał:

    Nie będę już tak często ćwiczyć ,tylko wtedy jak pozwolę sobie więcej zjeść. Jak mnie pociągnie na coś słodkiego na tyle żeby waga nie rosła w górę. 

    Majax nie wygłupiaj się. Waż się raz w tygodniu. Rób dalej swoje a waga ruszy na pewno. Stres też nie pomaga w odchudzaniu, poza tym zauważyłam ze kilogramy gubisz skokowo, po wzroście masz duży spadek, dla mnie aż nierealny do osiągnięcia w tak krotkim czasie, w dodatku jesteś na końcówce okresu, więc naturalne ze waga mogła się jeszcze zatrzymać. Wrzuć na luz, wiem ze Ci zależy, jak każdej z nas. Ja znowu mam zastoj, tez czasami myślę że więcej juz nie schudnę, a staram się trzymać dietę, niestety narazie bez regularnej aktywności. Pisałam kiedyś ze u mnie ćwiczenia musza być, inaczej nie chude i to jest prawda. Zasada 70% dieta, 30% aktywność u mnie się nie sprawdza. Chyba że zjadałabym jeszcze mniej kalorii, ale tego nie chcę bo jak tylko potem zaczelabym jeść nawet tak jak na obecnym poziomie i nie ćwiczyła, kilogramy by wróciły. A nie zamierzam przyciskac pasa do jakiegoś nierealnego poziomu, w dodatku w nieskończoność. Chcę cieszyć się życiem podczas odchudzania jak też potem juz podczas trzymania wagi. Jak nie schludnie więcej trudno, ale jeszcze próbuję. Najwyżej zakończę z poczuciem ze próbowałam do konca

    • Like 1

  8. 16 minut temu, Majax123 napisał:

    Źle żeście mnie zrozumiały, ja nie chcę ani wrócić do starej wagi ani do nawyków żywieniowych. Będę wagę nadal utrzymywać na tym poziomie co jest po prostu nie będę już za bardzo starać się bardziej obniżyć wagę bo i tak widzę że mi się nie uda. Utrzymam tę wagę którą mam ,no chyba że cudem sama obniży się poniżej 7. 

    Ale co masz właściwie na myśli mówiąc bede utrzymywać wagę? Czym twoje działanie bedzie się różnić od ovecnego??? Konkret plis


  9. 25 minut temu, Majax123 napisał:

    No właśnie to obsesja. Dlatego nie będę się ciągle wkurzać. Tyle się staram, odmawiam sobię a i tak efektów brak. Ech szkoda gadać, jak samo nie spadnie ja ingerować w to nie będę mam dltego dosyć. 

    Wrzuć kilka dni na luz, odpocznij od wazenia, Przemyśl jeszcze wszystko na spokojnie i wracaj do nas z nowym nastawieniem. A próbowałeś może zmienić proporcje tzn więcej ćwiczyć, wprowadzicnawet nieznaczne zmianę, np dorzucić jakieś 15 min. cardio do tej bieżni i jednocześnie tyle sobie nie odmawiać w jedzeniu


  10. 9 minut temu, Majax123 napisał:

    Bo miałam większą nadwagę. Póki co rezygnuję,  nie będę sobie głowy codziennie od rana zawracać odchudzaniem , człowiek ledwo oczy otworzy i już myśli co jeść żeby nie utyć 🤔 albo czy już waga się obniżyła 🤔 można zwariować🥴 no chyba że waga sama jakimś cudem spadnie po niżej 70kg. 😁

    Ale w takie cuda to nie wierzę. 

    Gdybyś nie ważyła się codziennie i to po 2 razy to byś o tym tyle nie myślała. To już wręcz obsesja😂 waż się raz w tygodniu jak my, a jeśli będzie nawet wzrost tfu tfu to zdenerwujesz się raz na tydzień a nie codziennie☝

    • Like 1

  11. 2 godziny temu, Majax123 napisał:

    Dostałam 6 i już kończę właśnie, dlatego byłam przekonana że po miesiączce waga się obniży tym bardziej że wczoraj było równe 70kg. A tu niespodzianka w dodatku nie miła. 

    Ja rezygnuję, nie mam do tego cierpliwości. Będę tylko kontrolować wagę żeby nie rosło nic więcej. Już nawet ćwiczyć mi się odechciało, syn poszedł na bieżnie. 

    Ale będę tu zaglądać i śledzić wasze postępy.

    NO co Ty???? Wcale nie akceptujesz tej wagi, skąd taki pomysl?


  12. 1 godzinę temu, Majax123 napisał:

    😁 Nie, żartowałam. No i się wkurzyłam albo i jeszcze gorzej można to nazwać 71.1kg a nic wieczorem nie jadłam 😞 moje ostatnie jedzenie było około 18;30 i była  to tylko  połówka z piersi z kurczaka. I jak tu nie mieć dosyć tego odchudzania. To bez sensu. Muszę się pogodzić z tą wagą niestety 😒

    Majax a Ty jakoś nie jesteś podobnie z cyklem do mnie? Nie jesteś przypadkiem przed okresem?


  13. 1 godzinę temu, mamawsieci33 napisał:

    MamaMai dzieki. Maz nie poszedl do innej, ja mu sie kazalam pakowac bo sie dzieckiem malo zajmowal. Teraz jest to samo. Zlozyl wypowiedzenie w wynajmowanym ale jak sie nic nie zmienil to na co to? 

    No nic zobaczymy. Ja juz po 2im sniadaniu. Wieczorem dam znac jak poszlo.

    A to jakos nieopatrznie musiałam zrozumieć któryś z twoich wcześniejszych wpisow. Przepraszam😊  A to jeszcze pół biedy, choć kurde powinien pomagać przy dziecku, tym bardziej że do tej pory również pracowałaś. Poczekasz zobaczysz czy się zmieni. Daj znać wieczorkiem jak Ci poszlo oraz jak samopoczucie po szczepienia.

     


  14. 58 minut temu, mamawsieci33 napisał:

    Dzien dobry Dziewczyny

     

    Ja mialam dola wczoraj, zazwyczaj w takich chwilach jem ale nie tym razem. @ nadchodzi i sie wali wszystko. Co do cwiczen MamaMai syn jest w zlobku, ja od kilku dni nie pracuje wiec mam troche czasu. Z mezem sie rozstalismy, rozmawiamy o powrocie ale znow mnie zawiodl wczoraj.  Chce wrocic do pracy, szukam ale to nie takie latwe z godzinamy zeby sama malego zawiezc i odebrac.

    Teraz jedziemy do zlobka a pozniej mam 2ie szczepienie. 

    Milego dzionka😀

    Mamawsieci nie łam się. Chciałabym powiedzieć że olej męża skoro poszedł do innej ale rozumiem że to są trudne decyzję, no bo dzieci a teraz jak nie masz pracy to choćby łatwiej byłoby przeżyć jakby wrócił (wiem egoistyczne ale niech ma za swoje a co😉), a jeśli jeszcze go kochasz to w ogóle do bani. Tylko Ty możesz podjąć decyzję, tylko mam nadzieję że bez względu na to jaka będzie to finalnie nie przełoży się to na porzucenie diety, ale niestety każde "znowu zawiódł mnie" nie pomaga w całym tym procesie.... Niemniej trzymaj się i staraj się nie rekompensować sobie złych emocji jedzeniem. Wiem ze łatwo powiedzieć ale próbuj, a na pewno najgorsze to się poddać. Jeślu chodzi o okres o rety wiem o czym piszesz- w windzie rano laska trzymała w ręku 2 drożdżówki, aż mi się zachciało, z godzinę za mną chodzily ale narazie nie pękłam


  15. Miałam dzień do d.... tzn do poludnia jeszcze ujdzie ale po poludniu szkoda słów. Chciałam isc na rower, ostatnio mąz nim jezdził okazało się że łańcuch spada, jakoś go mi założył, przejechałam ze 3 metry jak nie wystrzeli przerzutka tylna, aż wkręciła się między szprychy. Trzeba kupić nową, bo ta juz tylko do wyrzucenia. Oczywiście mąż nic nie wiedział o łańcuchu, zdziwiony bo jeździł nic się nie działo, to jakim cudem rower stał już ze zluzowanym łancuchem w garażu, winnego brak, a przerzutkę ja niby zepsułam choć przez nią przechodził ten łańcuch i to pewnie pozostawało w związku skutkowo -przyczynowym ale dla męża okoliczność ta jest bez znaczenia😀.  Za rok kupuję sobie swój rower i bez lachy nie tknę jego roweru choć nie ukrywam że to droższy sprzet i mimo "męskiego" siodelka  super mi się nim jeździ. Ale trochę się wkurzyłam na tę całą akcję, ciśnienie mi uroslo. Jak z rowerem nie wypaliło, uznałam ze czas odkurzyć kijki, wyjść uspokoić skołatane nerwy 😂 Ale znowu nie było mi dane bo jak się nagle zachmurzylo, moment i nadeszła burza z piorunami, w sumie to dobrze że mnie nie złapała gdzieś poza domem. Ostatecznie poćwiczylam tylko kręgosłup przez 15 minut. A na koniec dostałam @, przyszedł wczesniej, pewnie przez zmianę rytmu dnia. No i spuchłam.  Jedynym plusem jest to ze mimo pracy z domu z jedzeniem było okey, nie podjadałam, pilnowałam porcji, było tak jak należy. Sorki ale musiałam ponarzekać, przez @ chodzę nadąsana, wściekłam się o byle co, biję pianę niepotrzebnie, chyba wali mi na głowę 😡 Buuuuuuu

    Majax extra już 6 jest na wyciągnięcie ręki. 

    Mamawsieci podziwiam Cie za te ćwiczenia, jak znajdujesz na to czas przy takich małych dzieciach, masz wogóle kogoś do pomocy? 

    Malinka kiepsko z tym tempem pracy u Ciebie, może popijaj przy robocie kefir, zjedz w ramach posiłku małą garść orzechów, migdałów, pestek, na ściśle kanapkę czy jak wspomniałeś jakąs sałatkę, w ramach 2 śniadania nawet jakiś owoc, gotowane jajka,  może jakiś baton proteinowy, twarogowy coś w tym stylu. Co np. dzisiaj jadłaś przez cały dzień?

    Milky jak goście😉? Jak samopoczucie?

    Jasminka ileOnka hop hop meldujcie co tam u Was?

     


  16. Hej Girls,

    Wzięłam dzisiaj zdalną, wczoraj jak zaczęłam się dusić w autobusie to ludzie patrzyli na mnie podejrzanie, siedzę w domu i się kuruję, w międzyczasie cos tam pracuje😉 w przerwie nastawiłam buraczki na obiad, planuję tez ugotować zupę ogorkową to wezmę sobie jutro do pracy i Moi będą mieli co jeść.  

    Mamawsieci 25 kg o kurka dużo, no to wiesz co i jak, a przez jaki czas to gubilaś? Życzę Ci żeby udało Ci się powtórzyć sukces. Wczorajsze jedzonko miałaś w porządku, jeśli pilnujesz porcji powinno być dobrze.

    Malinka najlepiej jakieś ciemne, razowe, moze być orkiszowe itp. Ja z reguły kupuję w Biedrze chleb razowy ze słonecznikiem. Zdarza mi się zjeść kajzerkę czy bułkę poznańską, ale staram sie max 1-2 razy w tygodniu. 


  17. W książce od biologii w podstawówce był wzór na idealna masę ciała Wzrost minus 110 cm= idealna waga. Czyli dla mnie 161 - 110 =51 kg. Brakuje mi 7 kg. No może przesada tyle to za mało w moim wieku ale ambitnie byłoby mieć 55- 56 kg. Piszę to nawet trochę z niedowierzaniem ze mój organizm pójdzie na taką współpracę ale spróbuję go pomeczyc. Na chwilę obecną jest 57,8 kg. Dlaczego mam nie  dążyć dalej nie sięgać wyżej???


  18. Dzisiaj ubrałam swoje nowe spodnie do pracy. Początkowo stwierdziłam hmmm spoko fajnie wyglądam. Niestety moja euforia trwała dosłownie moment, dopóki nie zmieniłam pozycji ze stojącej na siedzącą. Jak usiadłam jak wylała mi się taka "piękna" faldka pod pepkiem a nad yyyyy, no wiecie😂 to załamka na całego. Po tym odkryciu jeszcze bardziej krytycznie spojrzałam na siebie i powiem Wam tak być nie może, muszę coś z tym zrobić, choć chyba akurat ten fałd jest dietooporny, może ćwiczenia ale jak z tą moją przepiękną pepkową??? Niezależnie od tego co wymyślę, postanowiłam iść bezapelacyjnie do fizjoterapeuty na konsultację, niech powie co mogę ćwiczyć i jak. We wrześniu będę trochę na pracy zdalnej to ogarnę temat. Obiecuję to tu uroczyście☝

     


  19. 4 godziny temu, mamawsieci33 napisał:

    Czesc Dziewczyny.

    Podziwiam Was za to samozaparcie.Tyle w was dyscypliny!

    Ja dzisiaj uderzam z dieta niskoweglowodanowa ale do momentu az schudne i pozniej bede dorzucac wiecej. Np. Rano pol banana ( co juz sie liczy jako wegle), teraz jajecznica z 2 jajek i 65gram pancety. 

    Dzieciaczek w zlobku, a ja odpoczywam 😀

    Mamawsieci tez wyrobisz sobie dyscyplinę, tylko musisz wystartować z mocnym postanowieniem poprawy😂 zobaczysz jak na początku zaczniesz szybko tracić na wadze a wtedy na pewno poczujesz powera, będziesz chciała więcej i wiecej. Początki są trudne bo trzeba sobie w głowie wiele rzeczy przestawiać, walczyć z przyzwyczajenie oraz lakomstwem, później jest tylko troche lżej albo i nie😂 czasem na początku organizm się broni nie chce zmian ale trzeba walczyć,nawet jeśli plan ci nie wyjdzie w 100% to nie ma co się zrażać tylko iść do przodu. Trzymam kciuki


  20. 1 minutę temu, Majax123 napisał:

    To skoro już wiesz że w tych pudelkach jest za dużo to może nie zjadaj wszystkiego.

    Mam właśnie taki plan bo nie chciałabym rezygnować zupełnie z kolacji. Ale niestety jedzenie "na oko" mi nie wychodzi. Chyba bede musiała się pilnować juz do końca.


  21. Jadę do pracy, czuje się raczej kiepsko, z nosa się leje, czuje ucho, czasem zakaszlę, na szczęście ból gardła przeszedł w takie drapanie, ale ile tych tabletek na gardło wczoraj zezarlam o matko. Tylko się utwierdzam że to od klimatyzacji bo żadnych innych dolegliwości typu ból stawow, bezsilność nie mam. Modlę się by nikt ode mnie dzisiaj nic nie chciał, żadnych spraw na wczoraj, bym mogła tylko być w pracy i wytapiać czas😀

    Wczoraj po zrobieniu pudełek do pracy zliczyłam kalorie i co? I przekroczony limit, a to tylko jedzenie do pracy bez kolacji w domu. Jedzenie "na oko" było odpowiednie. Jednak nie mogę odchudzać się bez liczenia kcal, bo jak robię na oko to mam nadwyżkę nawet 300 kcal, a teraz przy zerowej aktywności to wiadomo czym się to skonczy. 

    Miłego poniedziałku.

     

×