Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MamaMai

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2865
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez MamaMai


  1. 40 minut temu, Elle96 napisał:

    Co?? Ja mam dokładnie taki sam wzrost i jak ważyłam 62 kg to nosiłam 38, a teraz jak ważę 55 kg to 36... i mega tłusta nie byłam, brzuch troszkę miałam i uda grubsze, ale to była różnica jednego rozmiaru, nie 4...

    Elle96 może jesteś bardziej proporcjonalna niż ja. Niestety przy 62,4 kg ubrania w rozmiarze 38 nie dopinały mi się na brzuchu lub nie wyglądały estetycznie, że tak powiem wsio się wylewało, cała oponka. No I niestety często były za obcisłe na plecach. Zmieścić się na ścisłe zmieściłam ale jak w tych ciuchach eyglądałam to już inna sprawa. Niestety tak zmieniło się moje ciało po pierwszej ciąży. Nie wiem może ty wlasnie w ciąży nie byłaś lub należysz do tych szczęśliwych kobiet ktore pomimo ciąży I porodu maja super figurę. 


  2. Cześć Teery,

    Dzięki wielgachne za wsparcie w gorszych chwilach😊. Staram się już dziś wychodzić na prostą ale dopiero wieczorem okaże się z jakim skutkiem😎. W piątek mimo wszystko wejdę na wagę. Tak postanowiłam choć wiem że będzie źle bo jak ma być dobrze skoro przez 4 dni ciurkiem jadłam jak pasibrzuch a aktywność była niemalże zerowa. Tylko mam żal do siebie, że brakuje mi wciąż silnej woli I że cel świąteczny się oddalil. No ale stało się I moje jęczenie już tego nie cofnie. Masz rację najgorsze jest u mnie to że siedzę w domu I mam żarcie w zasięgu ręki. Gdy chodziłam do pracy było łatwiej. Poza tym przy dziecku zawsze jest w domu coś słodkiego I to też mi nie pomaga w odchudzaniu. Ogólnie nie jest lekko, hehe.

    Pocieszające jest przynajmniej to że jedna z nas sobie lepiej radzi I że renoma wątku jest utrzymana😂. Daj czadu na dzisiejszych ćwiczeniach💪.

    Miłego dnia, niech moc będzie z Tobą😁

     


  3. Teery, u mnie porażka. Jestem na dobrej drodze aby odzyskać wszystkie zgubiobe kilogramy. Nie umiem opanować łakomstwa. No wciągam żarcie jak odkurzacz. Juz do godz. 13 przekroczyłam limit kaloryczny I dalej jem. Niestety mój cel na święta stał się nierealny. Naprawdę nie wiem co robić😖.

     


  4. Hej,

    Niestety nie udało mi się płynnie przejść z weekendowego obżarstwa do dietkowego jedzenia. Owszem jadłam zdecydowanie mniej niż w weekend ale i tak nie zmieściłam się w limicie kalorycznym. Z aktywnością też nie było najlepiej. Wieczorem znowu wiało I to jeszcze bardziej niż przez ostatnich kilka dni więc nici z kijków. Jedynie zrobiłam kurs do przedszkola I krótki, raptem 15 minutowy spacer z psem. Nie wiem też czy nie zaczyna mnie brać od tego przeziębienie. Czuję gardło I mam katar. Oby to nie wyeliminowało mnie z diety I aktywności na kilka dni. Zapodam sobie zaraz leki na przeziębienie I zobaczymy co będzie. 

    Pozdrawiam I życzę Tobie miłego wieczoru.

     


  5. Teery, u mnie w weekend TRA-GE-DIA!!!! W sobotę zrobiłam muffinki czekoladowe I to był błąd. Naraz zjadłam 4 szt. Czujesz to! Żarłam bez opamiętania cały dzień jakby dieta nie istniała. Dzisiaj też nie było lepiej. Na śniadanie 2 zapiekanki, potem placki z cukinii smażone na patelni of course, a na koniec chińczyk. W międzyczasie a to o kilka łyczków jogurtu owocowego a to plasterek sera żółtego a to biszkopcik, no wciąż tylko pchałam do japy😭 I na pewno nie spaliłam tego poprzez ruch. Bo w sobotę był spacer z psem sasiadki (25 min.) oraz kijki (30 min.) A dziś tylko półgodzinny spacer z psem. Jeśli się nie ogarnę od jutra to o 62,5 kg do Świąt mogę zapomnieć!!! Ib tylko przez swoją głupotę.

    Miłej końcówki niedzieli. Do juterka!


  6. U mnie dziś 1589 kcal czyli trochę ponad normę.  Kije odpuściłam bo nie przestało wiać. Wyskoczyłam tylko na krótki spacer z psem sąsiadki bo mnie poprosiła. Stwierdziłam, że skoro mam wolny wieczór, zrobię sobie domowe SPA, wklepie balsamy, nałożę maskę na twarz I włosy, może zrobie stopy.

    Miłego wieczoru, papatki


  7. Teery,

    Jestem pewna ze twoj wzrost wagi to przez @ Dlatego ja nie ważę się gdy mam.okres bo mogłabym zobaczyć nawet 2 kg więcej. Nawet staram się odczekać 2 dni po I wtedy wejść na wagę gdy wsio już wróci do normy. 

    Też myślałam o takiej szczotce z paskiem na dłoń. Zmartwiłaś mnie że na brzuchu guzik daje ale też spektakularnych efektów nie oczekiwałam. Nawet nieznaczna zmiana mnie ucieszy.

    Ja dziś tylko przeglądam przepisy na święta I chyba zrobię tartę z lemon curd I bezą włoską zamiast tego bez pieczenia I trochę inny sernik niż planowałam. Ale to jeszcze się zobaczy czy bedzie mi sie chciało😒 

    U mnie przed obiadem wpadła nieplanowana garść słonych paluszków😕 a na kije chyba nie pohdę bo wieje przeokrutnie.

     


  8. Witaski,

    Fajnie że udało się I auto jako tako sprawne. Co my byśmy bez tych facetów robiły? Są jednak potrzebni...

    Odpuszczam dziś kije. W nocy tak mnie telepało zimno że aż wstałam I do koszuli nocnej ubrałam długie spodnie od piżamy. Cały czas czuję jakby zamroż w nogach. Dziś chyba profilaktycznie wezme na noc pół saszetki fervexu zeby się trochę rozgrzać. Dziś obudziłam się 5 rano z takim ssaniem.wI żołądku że na szybko zjadłam 4 ciadtka biszkopty. Na śniadanie była zapiekanka z polowy kajzerki z pieczarkami szynką papryką cebulą oraz żółtym serem. Na 2 śniadanie było pół banana oraz 2 wafle ryżowe z dżemem. Na obiad pomidorówka a na potem.jeszcze kotlet z piersi kurczaka kuskus I sałatka.

     


  9. Melduję się. Zacznę od tego, że nie umiem ocenić dzisiejszego dnia. Starałam się liczyć kalorie ale nie wszystko umiałam policzyć (m.in. sałatki do obiadu) I w sumie nie wiem ile dokladnie było tych kcal ale na bank przekroczyłam limit. Przez to też trudno powiedzieć, czy całą nadwyżkę spaliłam na kijkach (40 minut). I co.muszę powiedzieć że chodziło mi się gorzej niż wczoraj. Było dość zimno, miałam wolniejsze tempo I coś zaczęło bolewać mnie kolano ( a niby kije nie obciążają stawów..no chyba że ja robię coś nie tak). Chyba jutro odpuszczę aktywność, zobaczę jak się będę czuła. Aaaa I chodzi za mną chamburger z McDonalda wogóle jakieś mega niezdrowe żarcie😒

     

     

     

     


  10. Jak robisz te muffiny z makiem? Uwielbiam mak w kazdym wydaniu. Może bym zrobiła. Tyle ze nic nigdy sama z makiem nie piekłam. Namaczasz jakoś ten mak czy jak? Jak byłam dzieckiem mama robiła ciasto piegusek (czasem zwane niebo w gębie) z makiem I może w smaku podobne byłoby do twoich muffin. Ten sernik z musem piernikowym też musi być genialny. Aż ślinotoku dostałam😂 I to na wątku o odchudzaniu😎


  11. Hej Teery, u mnie wczoraj było 1625 kcal czyli 125 kcal ponad normę ale byłam na kijach (35 min.) więc raczej spaliłam tę nadwyżkę. 

    Wczoraj się oblukałam I chyba zeszło mi trochę z gornej partii pleców I może delikatnie z brzucha tyle że mój mąż tego nie potwierdza😢😕😭 na pewno z ud mi nie zeszło. Uwaga cyt.męza "udka masz jak  Diego" (Maradona)😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭. Zobaczę w piątek co pokaże waga.

    Dzisiaj na śniadanie zjadlam 2 naleśniki z cienką warstwą dżemu. Co dalej nie mam narazie pomysłu. 

    Miłej pracy🌸


  12. Hej Teery,

    Obudziłam się z gulą w gardle. Wciąż przeżywam wczorajszy dzień. Śniadanie zjadłam dopiero o 10ej. Nie chciało mi się nawet jeść. Bez wymyślania była zupa mleczna z ryżem. Dziś mroźno ale slonecznie. Pojde na spacer z dzieckiem I może spokoję myśli. 

    O jak fajnie sauna I jaccuzi. Lubie takie przyjemniści. A sauna sucha czy mokra?


  13. Hej,

    Teery, u mnie z jedzeniem dziś było okey, ale nie ćwiczyłam. Po prostu miałam nieprzyjemną syt. z mamą  czym strasznie sie zdołowałam. I straciłam chęć na cokolwiek. Najchętniej zakopałabym się w łóżku I przespała najbliższych kilka dni, ale tak się nie da... I tak się dziwię sobie, że nie rzuciłam się na żarcie bo stresujące syt.z reguły kończyły się niekontrolowanym napadem na lodówkę i szafki. Chyba jednak trochę samodyscypliny zdołałam w sobie wyrobić a może szkoda mi tych kilku kg ktore już udało mi się zgubić. Tak czy siak to jedyny pozytyw dzisiejszego dnia. 

    Pozdrawiam. Do jutra.


  14. O widzę Teery że pisałyśmy jedocześnie. Aż szczena mi opadła jak przeczytałam o twoich sportowych wyczynach. Naprawdę miałaś intensywny czas. Tych kanapek z serkiem to mogłaś wciągnąć jeszcze z 10 a i tak byłabyś na minusie kalorycznym. Jestem ciekawa czy jesteś w stanie jeszcze ruszac ręką I nogą po tym wszystkim😊

    Miłej nocy. Do jutra.


  15. Hej Teery,

    U mnie weekend taki średni. Tragedii nie było ale rewelacji tez nie. Pocieszam się że bywało w weekend gorzej. Dlaczego tak? Bo wpadło trochę mącznych rzeczy. Natrzaskałam w piątek tych pierogów jak głupia. Wyszło tyle że jedliśmy jeszcze w sobotę. Normalnie bym zamroziła ale nie miałam miejsca już w zamrażarce. Kawałek ciasta też był dzisiaj. Na kije nie chodziłam bo u mnie intensywnie padal wieczorami snieg. Jedynie poćwiczyłam dziś z Kołakowską przez 30 minut. 

    Pozdrawiam gorąco.

     


  16. Teery ale się cieszę że wróciłaś!!! Bez kitu!😂 I od razu gratuluję Ci spadku wagi. Ej a ile ty juz kilogramów w sumie zgubiłaś bo się pogubiłam w rachubie???? 

    Ja of course trwam dzielnie w postanowieniu. Nie zważyłam się dzisiaj przez @ ale wierzę że waga idzie w dół. Na święta chciałabym zobaczyć 62,5 kg. Myślę że to realny cel I do niego będę dążyć. 

    Szkoda że Mamawsieci nie pisze bo byłam ciekawa czy udało się z tym wózkiem do biegania, czy mały zaakceptował nową brykę😂

    Ja narazie zjadłam kajzerkę z masłem, 1 jajo gotowane I 1 ogorka kiszonego. Na 2 śniadanie było 5 biszkoptów. O 13 ej bedzie zupa ogórkowa. A potem pierogi z kapusta albo krokiety, a jak nie bedzie chcialo mi sie ich robic to nalesniki z serem.

     


  17. Dziś popełniłam błąd strategiczny i zliczyłam kalorie wieczorem, po czym okazało się że przekroczyłam limit o 390 kcal😧. Dlatego zebrałam swoje 4 litery z kanapy i poszłam na kijki. W końcu!!!!!!!! Pogoda była idealna, nawet nie spostrzegłam się jak minęła godzina. Kalkulatory w necie podają, że godzina marszu to 350-400 kcal. Jeśli to prawda to nadwyżkę kaloryczną spaliłam, yupi😊.

    Dziś dostałam @ więc w piątek się nie zważę, szkoda bo fajnie byłoby zobaczyć znowu spadek na wadze. Ale co się odwlecze to nie uciecze😊 Będę robić swoje, choć przy okresie nie jest lekko, dziś ciągnęło mnie do czekolady I chipsów jak chol...erka. Nie wiem czy inile wytrzymam😕😕😕😕😵😵😵😭😭😭

    Kurczę, jednak Dziewczyny się ulotniły. A przede mną jeszcze dobre 6 kg do zrzucenia....

    Może ktoś się przyłączy??? W końcu razem raźniej walczy się o piękniejszą ja:)


  18. U mnie dziś już lepiej. Liczyłam kalorie, trzyma mnie to w ryzach. Wpadło wprawdzie 5 biszkoptów, ale wkalkulowałam je w limit I bez wyrzutów popieściły mi podniebienie😊. Na kijkach nie byłam nad czym trochę ubolewam. Ale dzisiaj po prostu nie dałam rady. Dziecko dało mi nieźle w kość. Mało spało a dużo płakało😵 I wciąż na rękach. Jestem tak skonana że zaraz tylko szybki prysznic  I spanko. 

    Dziewczyny halo halo, co z Wami????? 

    Czyżbym została sama na polu walki??? 😢😢😢😢

     

×