Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Samotny_w_związku

Zarejestrowani
  • Zawartość

    59
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

2 Neutral

Ostatnio na profilu byli

267 wyświetleń profilu
  1. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    Nie mówię że jej nie jest ciężko, jednak wydaje mi się że troszkę lżej niż mi...
  2. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    Ona twierdzi że dla niej też-na to odpowiedziałem że ona to już przemyślała i to ona podjęła decyzję więc dla mnie zdecydowanie jest gorzej bo muszę przyjąć to i żyć z dnia na dzien...
  3. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    Czy racjonalnie nie wiem-ale jak ktoś tu napisał-technicznie. Już przecież nic nie zmienię więc trzeba jakoś to rozdzielic
  4. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    I witajcie dziś, wczoraj wieczorem kolejna porcja rozmowy - gdzie szczerze wysłuchałem i odpowiedziałem na jej propozycje podziału obowiązków. Zaproponowała żeby sprzedać wspólne mieszkanie-kawalerka- (które notabene miało być dla którejś z córek) aby miała na wkład własny i mogła wziąć kredyt na mieszkanie (większe) - to będzie też dla dzieci powiedziała. Odmówiłem Zaproponowała podział obowiązków opiekuńczych córek - zdziwiłem się po powiedziala o połowie (ja to zaproponowałem rano - powiedziała że ona się usunie) a teraz takie coś - powiedziałem że ok bo dzieci potrzebują obojga rodziców. Ogólnie zarysowane zostały zasady współpracy nad wychowaniem dzieci, podziału majątku, spędzanie czasu na święta czy urodzinach itp. Wyszło w sumie że ona nie chce rozwodu...ale rozstania coś na miarę separacji (nie użyła tego słowa)... Dziwne... Powiedziała też że po rozstaniu obrączkę ściągnie...ok. Co do praw nad dziećmi przystałem, bez alimentów - bo po połowie opieka, pieniądze ma swoje a ja swoje a dopóki mieszkamy razem to wpłacamy na wspólne konto jakąś kwotę co ma starczyć na wszystko. Powiedziałem że ma podać do konkretnego dnia kwotę jaką jest wstanie dać a ja jej powiem ile ja się dołożę bo nie będzie to tyle ile ona ale o trochę więcej (z faktu że więcej zarabiam)-jednak nie będzie to x2. Tak będzie do czasu jej wyprowadzki co ma być w najbliższych dniach max miesiąca. Być może pójdzie na kawalerke dopóki nie znajdzie coś dla siebie-powiedziałem jej że ok ale niech rozważy od razu jakieś inne mieszkanie lub wyprowadzkę do swojej matki - bo jak kiedyś wspomniała nie chce tej kawalerki bo ma złe skojarzenia (nasze pierwsze mieszkanie...które kupiliśmy na kredyt...). Miałem parę chwil słabości ale na szczęście nie było jej przy mnie i nie widziała tego (pracowałem w ogrodzie) oraz tuż przed snem. Dziś spokojnie dzień się zaczął-lepiej niż wczoraj Pozdrawiam S
  5. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    UUU zupy jako jedynej rzeczy nie umiem ugotować - resztę się nauczyłem i całkiem smacznie mi wychodzi - dzieci mnie chwaliły zresztą nie trudno skoro Ona gotuje czasem w weekend bo w tygodniu jedzą przecież na stołówce w szkole - a ja coś tam upitraszę w tygodniu bo mam więcej przecież czasu niż Mama
  6. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    Nie wiem z kim dzieci chciałyby zostać. Gdy kiedyś rozmawialiśmy to usłyszałem od nich że z nami obojgiem, młodsza wspomniała że ze mną - ale to dlatego że jak ma złe sny to woła mnie lub przychodzi się przytulić do mnie. Ostatnio starsza tylko powiedziała że że może przecież mieszkać tydzień tu tydzień u Mamy a młodsza powiedziała miesiąc na miesiąc. Nie oceniam jej jako matki - wiem że je Kocha ale że stwierdziła że nie będzie walczyła bo nie chce ich psychicznie niszczyć to troszkę mnie zszokowało. Wygląda na to że skoro ja chcę je mieć przy sobie i będę walczył o moje prawo to jestem wyrodny ojciec... Na koniec jej zdanie-"może kiedyś mi wybaczą że je zostawiłam" to też wg mnie niezbyt na miejscu skoro nawet jeśli jest rozstanie to można podzielić opiekę między nas...
  7. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    Jeśli tak to nawet na rękę jej że dzieci zostaną u mnie-w takim wypadku mi też
  8. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    Pewnie masz racje - ale wg mnie nie kreuje się - napisałem co usłyszałem od niej i co czuje. Co też źle robiłem (wg jej słów) to też bez ogródek pisałem. Wolę znać najgorszą krytykę niż klepanie po ramieniu Na pewno w przeprowadzce jej nie pomogę a dopóki będzie to jak na stancji Dzięki za rady
  9. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    Ok,
  10. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    Ok, już wiem, choć uważam że w małżeństwie długi są wspólne bo to na wspólną rzecz poszło-ktora notabene jest na mnie zapisana i zostaje u mnie
  11. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    Dzięki
  12. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    Nic z tych rzeczy nie robiłem(nie biłem, nie piłem, nie zdradzałem, nie gwalcilem, nie używałem wyzwisk do niej. Moje jakies podejrzenia lub jakieś głupie słowa odebrala za obrazę że jej nie wierze-to mi wyrzuciła. Wyrzuciła mi moja Matkę że ona od razu była przeciwko niej, że ja też stawałem za matka... Co do pieniędzy/domu itp to powiedziała mi że jestem strasznym materialistą i ona tak żyć nie może. Zdaje sobie sprawę że ode mnie nic nie dostanie-nawet dlatego stwierdziła że ona się będzie musiała wyprowadzić bo przecież ja tego nie zrobię. Krzywdzilem-jak? Opisałem -wg jej słów emocjonalnie
  13. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    poprostu jeszcze mi zależy i Kocham - ale cóż i to się pewnie zmieni
  14. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    aż tak rozmemlany nie jestem - ale ok przyjmuje
  15. Samotny_w_związku

    Początek Końca

    nie odeszła od tak - odeszła bo ja ją tak bardzo skrzywdziłem przez tyle lat. Jak to powiedziała małe błahostki spowodowały że tego chce. Bo niby to drobne rzeczy ale jest ich tak dużo że ma dość... więc w jej decyzji jest moja wina chyba większej mierze niż jej... ale może też być że kogoś ma na oku...co wyartykułowałem jej na co usłyszałem - co jeszcze wymyślisz... Powiedziałem jej jeszcze (teraz tego żałuje) że spłacę długi które są tak samo jak spłaciłem jej długi gdy wróciła z zagranicy i rozpoczynaliśmy być parą-bo byliśmy my. Teraz zrobię to samo i niech o to się nie martwi Nie jestem pewien czy dobrze zrobiłem ale słowa padły...
×