Moim zdaniem, przede wszystkim powinnaś zrozumieć, że siła do naprawienia sytuacji pochodzi z Twojego serca i głowy. Zadbaj o nie w pierwszej kolejności. Niektórzy to nazwą egoizmem ale najważniejsze abyś stała twardo na nogach. Musisz myśleś o sobie i o matce a nie o matce i o sobie.
Umysł człowieka działa jak kolej. Jedzie ustalonym torem nawet jeśli logicznie jest zmienić kierunek to kolej nie jest w stanie, bo nie ma torów w tę stronę. Być może Twoja mama nie potrafi podejść do sytuacji tak jak Ty bo nie zrozumiała pewnych rzeczy. Czego byś nie zrobiła, nie powiedziała, jej myśli zawsze pojadą w tym samym kierunku. Dopóki nie zrozumie sytuacji tak jak Ty, czyli idąc za przykładem, nie położy nowej trasy z torów, nie pojedzie w tym kierunku.
Za wszelką cenę starasz się i walczysz a ona to widzi i akceptuje ten stan. Jesteś obok, pokazujesz starania, budujesz jej poczucie wartości. Jej to wystarczy bo w ten sposób ma Ciebie. Prawdopodobnie w tej strategi nie ma już sensu. Co byś nie zrobiła zawsze będzie tak samo. Zmień strategię, pozwól jej zebrać to co zasiała - przestań walczyć i się starać. Może wtedy jej zabraknie Twoich starań i zacznie rozumieć sytuację inaczej. Może wtedy zacznie układać nowe tory pod myślenie o sytuacji jaką macie.
Zadbaj o siebie, wystaw twarz na słońce, weź głęboki wdech, oczyść myśli.