LubieKoty
Zarejestrowani-
Zawartość
582 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
8
LubieKoty wygrał w ostatnim dniu 13 Listopad 2023
LubieKoty ma najbardziej lubianą zawartość!
Reputacja
1012 ExcellentOstatnio na profilu byli
1932 wyświetleń profilu
-
Domek 7-8 mies bez ogrzewania w takim wilgotnym miejscu, równa się pleśń i grzyb w każdej szafie i na każdej powierzchni. Walka z wiatrakami, póki nie zdecyduje się na ogrzewanie, które może uruchamiać zdalnie. Z drugiej strony wiem, że tego nie zrobi, skoro bywa tam 2 mies w roku max… Remont trwający w wakacje, to tez porażka, bo przez kolejne lata w domku będzie bałagan zamiast letniego odpoczynku.
-
Ale to słowo powiedziane do kogoś ma wydźwięk jednoznaczny. Tym bardziej, że ta kobieta ukrywa swoją wagę i posturę, a czytając wprost, że jest otyła? Ty lekarzem jesteś?
-
Gotował, bo sam to jadł i był w domu, podobnie, jak ona. Wątpię, by szczególnie dla niej kiedykolwiek coś przygotował, np. on lubił jedno, ona drugie i zrobiłby obie potrawy- robił to, na co miał ochotę. Sprzątał, bo tam mieszkał i znowu, bo był w domu- jej błąd, że kiedy on coś robił, to ona to nagrywała, kiedy ona coś myła, sprzątała - Tomasz tego nie nagrywał. Wszystko w szopie, co kiedykolwiek robił z cięższych prac ogrodowych, czy domowych było na różne sposoby wymuszane i pewnie nagradzane. Jej błąd, że go zmuszała, zamiast wynająć pracownika, bo dom był jej pomysłem i widać było, że jedyne czego on tam chce, to odpocząć i dobrze zjeść. Nie ma się o kogo spierać, czy kłócić - jedno, drugiego warte. Dwa lenie, dwie niedojrzałe osoby bawiące się w dom i małżeństwo. Nosił drewno i w kolejnych vlogach jęczał z tego powodu. W młodości mieszkałam z rodzicami w domu, mój ojciec palił w piecu w piwnicy, zrzucał kupiony węgiel i drewno do pieca i kominka, kosił trawę, przygotowywał w weekendy śniadania, jeździł z mamą po zakupy i pracą nazywał tę etatową, czyszczenie oczka z wyjmowaniem rybek, bo czasochłonne. I to, że robił te wszystkie cięższe prace, nie oznaczało, że moja mama nie robiła nic. Bo np wytarcie kurzu, odkurzenie kilku pokoi, sprzątnięcie łazienki, to rzeczywiście przy ojcu- nic. Dla nas było to normalne zachowanie, a tata nazywał to obowiązkami domowymi, które to miało każde z nas. Tylko my byliśmy rodziną, pomagaliśmy sobie bezinteresownie. Szu i pomidor walczyli na wizji i licytowali się w nawet lekkich obowiązkach, jak rozpuszczone dzieci.
-
Myślę, że na swój zaburzony sposób, kochała, może kocha. Będąc z nim, nie utrzymywała zbytnio kontaktów nawet z rodzicami, myślę, że był jedyną osobą, która jej wystarczała. Druga sprawa, że była zbyt pewna siebie i nie pracowała nad relacją, stała się ona też jej pracą, od rana nagrywaną w każdym vlogu. Nie umiała z lenistwa wypośrodkować, oddzielić, mieć życie prywatne dla siebie. Wszystkim się szybko męczy i nudzi, więc związek stał się rutyną i biegł sobie wspólnie z kanałem. Mieli łatwe pieniądze, nawet sporo, ale osiedli na laurach, lecieli na łatwiznie. To tak, jak co niektórzy celebryci, jak mają, to zaczyna się alkohol, problemy, narkotyki, oni by uprzyjemnić sobie dni na Mazurach, pili wina.
-
Był wygodny, w domu ogarniał i robił sporo, ale sporo pod vlogi. Robił też to, z czego korzystał, bo lubił- śniadania, obiady-grill, wożenie na zakupy, którymi też sam epatował, zmieniał pościel, bo nie lubił spać ze zwierzętami, pracy etatowej jakoś kurczowo się nie trzymał..Może był jej pionem, bo dzięki niemu mobilizowała się do zachowania porządku, wstawania z łóżka, do tych wyjazdów. W szopie robił wszystko z niechęcią proszony, bądz zmuszany na różne sposoby. Chciał żyć wygodnie, bez wyrzeczeń, z gestem. Móc pokazać.
-
Wszystkie postawione w czasach PRLu, nadal stoją, a po remontach są perełkami. Relikty nie są po to, by je wyburzać. Kamienice to relikty zeszłych wieków, mają się dobrze i coraz więcej ludzi w Polsce bierze przykład z Francuzów i innych nacji, gdzie w kamienicach mieszka inteligencja, a w blokach patola.
-
Sama? Nie mam możliwości jej obserwowania. Ona jest na dachu? Oby, życzę jej, by ten domek doprowadziła do dobrego, funkcjonalnego stanu, wtedy i psychika trochę się uspokoi. Myślę, że inne prace wewnątrz nie tak szybko.
-
Ustawkę i pokazanie na kogo go niby stać. Taka dziecinada na pokaz.
-
Tak i masz rację, tak jest. Tylko nawet to, że ona pokaże bogactwo i na tym wartość opiera, to też gra, pod nas, pod byłego i widzów. Ile już to robi? Gdyby miało ją to trwale uszczęśliwić, to dawno byłaby kim innym. Kompleks goni kompleks, a że jest płytka i nierozumna brnie w pokazywanie, po czym leci w dol i ma spadek psychiczny na pewien czas. Sama nie wiem, czy ktoś jest w stanie ją trwale uszczęśliwić? Sprostać wymaganiom? Będzie grała spektakl i upadała coraz bardziej.
-
Ona z tym psem, niewychowanym i niesocjalizowanym, z jego charakterkiem dumnie się utożsamia. Oswaja przez zachowanie psa swoje niewychowane, niewiedzę, wszelkie braki- co ją drażni u innych, u psa, czyli u siebie akceptuje. Wszak siedziała z mokrymi plamami w kroku przed nami i dzielnie to oswajała, afirmując, by może wyschły po wrzuceniu vloga, na wizji…
-
Jasne. Przepraszam pani inteligentna. Ktoś poza tobą jeszcze tak o tobie myśli? Nie dziwi cię? Może powinno skoro piszesz, jak analfabetka bez składu i ładu?
-
Nic nie piszesz o miłości, potrzebę bliskości, dotyku, można zaspokoić z kimkolwiek. U mnie podstawą jest miłość, wtedy spokojnie zaspokajam swoje potrzeby, czyli bliskość z konkretną osobą- mężem. Bezpieczeństwo czułam przy rodzicach, Dziadkach, przy mężu jest inne, bo uczucie do niego jest inne. Swój związek budowaliśmy od przyjaźni i zakochania, przez miłość, wierność, przywiązanie, chęć bycia razem. To, że mnie zapłodnił, jak to ujęłaś, to tez niczego nie oznacza - ktokolwiek to zrobi. Związek zbudowany na przyjaźni i miłości, oraz wierności ma tylko sens- wtedy wszystko jest naturalne. Ja nie muszę kochać tego, kto zapładnia, ale kocham i wtedy poczynam dziecko. Ja mam męża, bo bardzo go kocham, tylko dlatego, reszta przychodzi naturalnie wraz z tym uczuciem.
-
Trzeba wykreować jakąś alternatywną i leczącą kompleksy rzeczywistość przecież. Ta mała dziewczynka, w ciele dużej kobiety, zdaje sobie sprawę, jak przez świadomych i rozumnych ludzi oceniany jest jej Big Brother. Manipuluje, jak może kreując się na pracowitą, odpowiedzialną, tylko niestety nie rozumie problemów dwuletniego zaniedbania domu i choćby w tym pokazuje, co ma w ulizanej główce.
-
A na tym wszystkim- ogrzyca
-
Dokładnie. Jaka dzielna, samodzielna, jak cudownie i wata na patyku....A ona epatuje drobiazgami, które opanowała po pięciu latach i czeka na wiwaty i koronację. Śmieszne, jakie mamy kobiety, jak nic nie kojarzą, nie łączą, widzą to, co ona im każe widzieć. te vlogi to chyba zwieńczenie ich nudnego dnia, skoro tak na nie czekają, odcinek np. Klanu, czy innej szmiry. Teatr jednego aktora, monolog, przechwałki, gloryfikacja pieniądza, samotności, dodatkowych kilogramów- wszystko na zasadzie, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.