Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Gość przepraszam ale pytam
Darma dziekuje ci bardzo za odezwe czesto jak czlowiek przeczyta co ktos szczerze o nim mysli to jest mu latwiej . Wiele rzeczy mysle ze sie zgadza, pewnie to co napisalas pasuje do mnie.:-) jesli chodzi o ten dotyk to rodzina nie jest temu napewno winna, moji rodzice sa naprawde wporzadku .Mysle ze ja nietyle boje sie dotyku co wywoluje on u mnie ogromna zlosc i niechec. Siegnelam pamiecia wstecz i przypomialy mi sie chwile w podstawowce, byl tam taki nauczyciel i ja go bradzo lubilam , czasem nawet mnie przytulal teraz jak o tym mysle to sie zastanawiam czy to nie bylo troche przegiecie z jego strony. Pozatym mialam pecha bo byly jeszcze dwie sytuacje kiedy dotykano mnie w jednoznaczny sposob. Jednak byly to kortkie epizody:-( ale nie boje sie dotyku obcych ludzi , ani nie mam zadnych zachamowan fizycznych wobec facetow, za to wlasnie nienawidze dotyku ludzi znajomych. Wizje katstroficzne mam czesto , winda sie zapada, ciezurowka poteaca , najgorsze to te jak psy gryza, strasznie sie tego boje , a w dodatku boje sie brdzo o moich bilskich , znacznie bardziej boje sie o nich niz o siebie:-( jejku rozpisalam sie chyba zabardzo, pozdrawiam wszystkich papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam ale pytam
Darma dziekuje ci bardzo za odezwe czesto jak czlowiek przeczyta co ktos szczerze o nim mysli to jest mu latwiej . Wiele rzeczy mysle ze sie zgadza, pewnie to co napisalas pasuje do mnie.:-) jesli chodzi o ten dotyk to rodzina nie jest temu napewno winna, moji rodzice sa naprawde wporzadku .Mysle ze ja nietyle boje sie dotyku co wywoluje on u mnie ogromna zlosc i niechec. Siegnelam pamiecia wstecz i przypomialy mi sie chwile w podstawowce, byl tam taki nauczyciel i ja go bradzo lubilam , czasem nawet mnie przytulal teraz jak o tym mysle to sie zastanawiam czy to nie bylo troche przegiecie z jego strony. Pozatym mialam pecha bo byly jeszcze dwie sytuacje kiedy dotykano mnie w jednoznaczny sposob. Jednak byly to kortkie epizody:-( ale nie boje sie dotyku obcych ludzi , ani nie mam zadnych zachamowan fizycznych wobec facetow, za to wlasnie nienawidze dotyku ludzi znajomych. Wizje katstroficzne mam czesto , winda sie zapada, ciezurowka poteaca , najgorsze to te jak psy gryza, strasznie sie tego boje , a w dodatku boje sie brdzo o moich bilskich , znacznie bardziej boje sie o nich niz o siebie:-( jejku rozpisalam sie chyba zabardzo, pozdrawiam wszystkich papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\" Zamknieta w sobie szukasz ucieczki Boisz się wyjść, boisz się chcieć Wiem jak jest trudno strach przezwyciężyć Na przekur życiu nadać mu sens Wszystkim nam brakuje szczęścia.........................\" K. Kowalska Taki mam dziś dół :((( Jakoś nie mogę się pozbierać. Jak w filmie \"Transpoting\" koleś który w trakcie zapaści wtopił się w podłogę. Też się jakoś zapadam i .......... wszystko mi się wymyka. Wiem, smucę i marudzę, ale komu jak nie Wam mogę się wywnętrzyć. Jutro dostanę \"czyściutki, niezapisany nowy dzień\" i mam nadzieję, że będzie lepiej. Nie wiem co jest?! Słoneczko świeci niby wszystko powinno grać a ja najchetniej bym się zapadła gdzieś głęboko. Dobra już nie smucę. Mam nadzieję, że Wam sobota mija zajebiście i uśmiechacie się ;))) Miłego weekendu :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja tez nie jestem zupelnie normalna. Boje sie tlumow - nie lubie np. chodzic do kosciola na msze, gdzie jest duzo ludzi (szczegolnie na pasterke), otwartych przestrzeni - w sali wykladowej zawsze siadam gdzies przy scianie (nie wazne czy sciana jest po mojej prawej, lewej czy za plecami), obcych ludzi (nie chodze na domowe imprezy,bo panicznie boje sie nieznajomych ludzi, ktorych tam spotkam), niecierpie balaganu (staram sie, by miec zawsze porzadek w domu,pokoju), nie lubie publicznych wystapien (to pewnie z powodu moich kompleksow). Jestem jedynaczka, wiec moim najwiekszym marzeniem jest znalezienie tego jedynego i ulozenie sobie spokojnego zycia. Niestety, mam pecha do ludzi i facetow:( Ciagle sie nabieram na ich podle sztuczki i ciagle ejstem sama (po krotkich chwilach szczesliwosci). Dobija mnie to i bardzo czesto placze w zaciszu pokoju. Mysle,ze gdybym wreszcie znalazla odpowiedniego faceta nie mialabym ani dolow, ani w ogole zlych nastrojow, bo tak naprawde wszystko sprowadza sie do braku faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja tez nie jestem zupelnie normalna. Boje sie tlumow - nie lubie np. chodzic do kosciola na msze, gdzie jest duzo ludzi (szczegolnie na pasterke), otwartych przestrzeni - w sali wykladowej zawsze siadam gdzies przy scianie (nie wazne czy sciana jest po mojej prawej, lewej czy za plecami), obcych ludzi (nie chodze na domowe imprezy,bo panicznie boje sie nieznajomych ludzi, ktorych tam spotkam), niecierpie balaganu (staram sie, by miec zawsze porzadek w domu,pokoju), nie lubie publicznych wystapien (to pewnie z powodu moich kompleksow). Jestem jedynaczka, wiec moim najwiekszym marzeniem jest znalezienie tego jedynego i ulozenie sobie spokojnego zycia. Niestety, mam pecha do ludzi i facetow:( Ciagle sie nabieram na ich podle sztuczki i ciagle ejstem sama (po krotkich chwilach szczesliwosci). Dobija mnie to i bardzo czesto placze w zaciszu pokoju. Mysle,ze gdybym wreszcie znalazla odpowiedniego faceta nie mialabym ani dolow, ani w ogole zlych nastrojow, bo tak naprawde wszystko sprowadza sie do braku faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja tez nie jestem zupelnie normalna. Boje sie tlumow - nie lubie np. chodzic do kosciola na msze, gdzie jest duzo ludzi (szczegolnie na pasterke), otwartych przestrzeni - w sali wykladowej zawsze siadam gdzies przy scianie (nie wazne czy sciana jest po mojej prawej, lewej czy za plecami), obcych ludzi (nie chodze na domowe imprezy,bo panicznie boje sie nieznajomych ludzi, ktorych tam spotkam), niecierpie balaganu (staram sie, by miec zawsze porzadek w domu,pokoju), nie lubie publicznych wystapien (to pewnie z powodu moich kompleksow). Jestem jedynaczka, wiec moim najwiekszym marzeniem jest znalezienie tego jedynego i ulozenie sobie spokojnego zycia. Niestety, mam pecha do ludzi i facetow:( Ciagle sie nabieram na ich podle sztuczki i ciagle ejstem sama (po krotkich chwilach szczesliwosci). Dobija mnie to i bardzo czesto placze w zaciszu pokoju. Mysle,ze gdybym wreszcie znalazla odpowiedniego faceta nie mialabym ani dolow, ani w ogole zlych nastrojow, bo tak naprawde wszystko sprowadza sie do braku faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninel
Witam wszystkie panie.Może Wy poratujecie mnie radą , bo zupełnie straciłam ochotę do życia, na dodatek nie mam oparcia w najbliższych.Mój problem polega na tym, że nie mogę znieść odgłosów dobiegających od sąsiadów. Mieszkam tu już wiele lat i oni również więc jest raczej pewne , że te odgłosy wcześniej też były ale ja ich nie słyszałam. Kompletnie nie potrafię poradzić sobie ze stresem. Brałam tabletki na uspokojenie ale bez większych rezultatów. Rodzina ma pretensje, że wsłuchuje się w te odgłosy a potem robię z tego problem. Przecież ja nie chcę ich słyszeć ale jak to zrobić?Albo raczej jak to zrobić aby słysząc je nie dostawać rozstroju nerwowego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olencja Myślę, że posiadanie faceta nie zlikwiduje Twoich problemów. Domyślam się, że czujesz się samotna i nierozumiana,ale posiadanie partnera nie jest magicznym środkiem na kłopoty. Z tego co napisałaś wynika, że jesteś strasznie krytyczna wobec siebie, a nie można się tak traktować. Wyidealizowany obraz związku - to największa krzywda jaką można sobie zrobić, a myślenie, że gdy ten jedyny się pojawi świat stanie się piękniejszy i wszystkie problemy znikna jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki, to przekładanie odpowiedzialności za swoje życie na inna osobę, w tym przypadku na osobę, której nie ma. Moim zdaniem jesteś po prostu samotna i ciężko Ci z tym żyć. Wiem też, że to chole...... boli, ale jest mnustwo wspaniałych i samotnych kobiet, które w taki czy inny sposób sobie z tym radzą. Też długo byłam sama i wiem, że to nie łatwe ale, tak nad sobą, jak i nad związkiem trzeba ciężko pracować, bo nic nie bierze się z niczego. Moim zdaniem przede wszystkim musisz nauczysz się kochać samą siebie - jaka byś nie była. Musisz dostrzec własne zalety, dopiero wtedy dostrzegą je inni. Jeśli Ty uznasz, że jesteś warta miłości i zasługujesz na to co najlepsze, zobaczysz że Twoje postrzeganie samej siebie i innych się zmieni. Kiedyś napisałam, że miłość dotyka nas w najmniej oczekiwanym momencie, tam gdzie się jej zupełnie nie spodziewamy. To ona znajduje nas, a nie my ją. I nadal w to wierzę!!!! ;))) Uśmiechnij się, wszystko się ułoży jeśli w to uwierzysz :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninel Raczej Cię to nie usieszy, ale przynajmniej ja nie znam na to sposobu, (poza wyprowadzką) może inne dziewczyny coś wykombinują. To już taka nasza, nerwicowców \"pięta achillesowa\", że jesteśmy nadmiernie wyczuleni na dźwięki. Nie wiem czemu tak jest, ale ja też najchętniej przeprowadziłabym się do głuszy zdala od swoich sąsiadów bo czasami białej gorączki dostaję - brrrrrrrrrrrrr Wiem, że wydaje się to śmieszne, ale to poważny problem i jeśli Cię to pocieszy dodam, że moi bliscy też uważają, że przesadzam itd. delikatnie mówiąc. ;))) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakęcona
hehołek po wekendzie dla wszystkich kobietek w tym dla załozycielki LAXI;)) No i juz nikam....ale sie napiałam.....:( Te moje corki chyba maja uczulenie jak siadam przy kompie...:(;))) narka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To do roboty je zagonić, coby dały mamie się zrelaksować ;))) Dzięki, a po weekendzie lipa, ale cóż, taki los ;))) A co do kompka, to jestem rano, bo po południu moi dostają niemal zapaści jak mnie widzą przy monitorku ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam w sobotę ostry zjazd. Niedziela w porządku. A dzisiaj? Dzisiaj się boję co bedzie dzisiaj. Samonapędzający się motorek lęku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W domu też picówa brrrrrrrrrrrr Ja już nie wiem, Ci \"ciepłownicy\" chcą nas chyba przygotować na ere zlodowacenia ;))) I jak tu być zdrowym? Pozdrowionko dla NChF, fajnie wiedzieć, że jakiś osobnik płci przeciwnej rozumie tą naszą sieć szarych komórek pełnych sprzeczności ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To witam w klubie Dobrze, że mi przypomniałaś, czas na tableteczkę, bo by się narobiło jakbym zapomniała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darma, jeśli mogę spytać, to z jakiego miasta jesteś?? Jeśli nie chcesz,to nie mów - oki ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luśka29
Czesc dziewczyny! Jak po weekendzie? Ja tym razem bez szaleństw. Cały weekend w chałupie na dupie. Byłam jedynie w lesie w sobotę i w niedziele. Bardzo lubię jeździc do lasu, pojechłam z zamiarem grzybobrania a wróciłam z pustym koszem w sobotę i z czterema grzybami w niedzielę. Ale jakimi! Sos był, a co! Przy okazji moja suka sie tak wyszalała, że leżała jak nieżywa do wieczora. Przypomniał mi się jeszcze taki przypadek mojego małego niewinnego natręctwa. Otóż nie zasnę w pokoju w którym są lustra, czy one są na ścianie, czy na szafie, czy nawet małe stojące na szafce nocnej lusterko (tym bardziej -bo bliżej mnie). Wszystkie musze pochować, powynosić z pokoju lub pozakrywac na noc, bo wydaje mi się że ktoś do mnie przyjdzie przez te lustra w nocy. Od kiedy sięgam pamiecią zawsze tak robiłam. I wiecie co w tym wszystkim dziwnego? Poszłam kiedyś do wróżki i ona mi powiedziała, że mam doskonale rozwinięta intuicję i predyspozycje do "czarowania" wróżenia i gdybym tylko zaczęla nad tym pracować byłabym lepsza od niej (tak mi powiedziała!). Powiedziałam jej o tych lustrach, a ona na to, że skoro intuicja mi tak podpowiada to mam tego sluchać. Dziwne, głupie, zwykłe natręctwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam was,czytam i przyszło mi do głowy,żeby się czymś z wami podzielić..... mam nerwicę lękową i agorafobię (jak ktoś ma ochotę poczytać \"pasjonujące\" przygody z tym związane, to jestm na \"fobiach\",Laxi też bywała :) ) . Jeszcze rok temu w życiu bym nie wsiadła sama do pociągu,nawet na 5 minut! Wiadomo: przerażenie,może nawet atak paniki,kołatanie serca,spocone ręce,zimno-gorąco,na pewno zaraz zemdleję,a przecież SAMA jestem(to było najgorsze: że coś mi się stanie,kiedy byłabym sama). To samo dotyczyło samotnych pobytów w domu....kiedy któryś z domowników wychodził,nawet na króko,moje ciało od razu wysyłało mi miliony znanych nam wszystkim -niestety- fałszywych sygnałów alarmujących o wydumanym zagrożeniu (jestem sama= coś mi się stanie). Tymczasem teraz.............jeżdżę bardzo często pociągiem,praktycznie co drugi dzień :D, bez problemów zostaję samam nawet na cały dzień w domu :D i wierzę,że uda mi się równiez samodzielnie wyjeżdżać na dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Olencja, Laxi i pozostałe miłe panie :-) Wiem, że brak partnera jest baaaardzo przygnębiający. Eeee, dobijajacy nawet ;-) Ja też w tej chwili jestem sama. Też już morze łez wylałam pytajac dlaczego? Zawsze trafiałam na cwaniaków. Gmatwałam sie w te chore sytuacje z potrzeby bycia dla kogoś kimś ważnym. Po tych eksperymentach pozostał tylko niesmak i kompletny brak zaufania do płci przeciwnej. Nie wyobrażam sobie w tej chwili by znalazł się ktoś kto mnie do siebie przekona. Koledzy, znajomi tak, ale nie facet, któremu mam zaufać. Straaaasznie boję sie samotności, ale chyba jeszcze bardziej mężczyzn. Olencja, ja tez tak myswlałam, że moje szczęście, moje kompleksy, to wszystko zależy od faceta. Teraz tak nie myslę. Nie wiem co się stało, ale jestem dziwnie spokojna mając świadomość, żę miłości już nie spotkam. Zauważyłam, żę tyle jest obłudy na świecie, że miłość trwa chwilę, potem przychodzi przyzwyczajenie, dzieci, obowiązki, wspólnota majątkowa i chyba to najbardziej ludzi przy sobie trzyma. Wychowano nas na bajkach o kopciuszku, a życie weryfikuje ten obraz. Znam mnóstwo facetów. Wiem jak potrafią być mili, obłudni, kochani zaraz potem obrzydliwie chłodni. Zaczynam dochodzic do wniosku, że poza małymi wyjątkami mołość to kolejny układ między dwojgiem ludzi. Ani to super-romantyczne, ani szczere, ani uczciwe. NO dobra, bo pewnie uraziłam już wszystkich panów i mi sie dostanie :-D Szcerym zwracam honor. Jak to czytam widzę, że mam kolejną fobję :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elifka, wow, jaki optymizm, jestem pod wrażeniem Laxi - z zadupia na dolnym śl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darmuś,no wiesz,no wiesz............. :D nikt nie mówi,że jutro będę fruwać,jak dzisiaj,ale pier........ to! dzisiaj jest dobrze i tego sie trzymajmy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elifla
No co Ty, nadal u Was bywam ;))) Ale w moich godzinach gdzie dopuszczają mnie do kompka, to Was in ma ;((( Darma, no ja też z tej okolicy hi,hi :))) Może to to zatrucie środowiska nas tak dobiło? ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upsssssssssssssss ;))) WIELKIE PRZEPRASZAM :))) Coś się nie tak zalogowałam sorki :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upsssssssssssssss ;))) WIELKIE PRZEPRASZAM :))) Coś się nie tak zalogowałam sorki :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninel
Laxi - wprawdzie nie masz dla mnie rady ale dziękuję Ci za zainteresowanie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iza33, wieesz jaka jest różnica między \"przed ślubem\" i \"po\" (tzn. jedna z wielu różnic)? Przed ślubem facet kupuje kwiaty, a po ślubie - jarzyny :-P Drogie Panie, która jeszcze nie oglądała - to zasuwać mi do wypożyczalni albo do sklepu i obejrzeć film pt. \"Lepiej być nie może\". I śmieszny, i z przesłaniem :-) Trochę za bardzo hollywoodzki jak dla mnie - szczególnie w drugiej połowie - ale kobitkom właśnie ta druga połowa chyba może się bardziej spodobać. A potem zameldować chamowi jakie wrażenia po obejrzeniu. Daję Wam na to trzy dni - i żadnych wymówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Ja chyba oglądałam ten film w kinie, ale to baaaardzo dawno temu było. Główny bohater cierpi na nerwice natręctw. NIestety ogólnie filmu nie pamiętam. Gdyby facet po ślubie przynosił jarzyny, a nie piwo to biorę go bez gadania :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iza33 - racja :))) Też długo byłam singlem. Początki były kiepskie, samotność itd, ale potem zaczełam dostrzegać pozytywne strony i okazało się, że jest ich nawet sporo :))) i wiesz - polubiłam to choć wiem jak mało prawdopodobnie to brzmi. Oczywiście wtedy już się leczyłam i był to okres tzw.\"przed wielkim kryzysem\", który sieknął mnie jakieś dwa miesiące temu. A w miłość tez kompletnie przestałam wierzyć i jakoś mi to nie przeszkadzało, bo życie jest łatwiejsze gdy pozbędziesz się złudzeń ;))) I wiesz.........sieknęło mnie nagle jak grom, mimo, że wcale tego nie chciałam, bo do niczego nie było mi to potrzebne. Teraz jestem z kimś, ale................te moje powiedzmy dolegliwości troszeczkę komplikuja mi-nam życie i nie wiem jak to będzie. Choć tyle juz wytrzymał, że powinien dać radę i wciąz przy mnie jest - czasami aż sama się dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iza, to sobie odśwież - Ciebie praca domowa też dotyczy. Bez wykrętów \"ja oglądałam w kinie\". Tak, znam tet texty: \"proszę pana, ja się naprawdę uczyłem!!\" :-P Potem \"Elling\" (był niedawno w TV, ale w wypożyczalniach dostępny). Tylko zachowajcie kolejność. Tako rzecze DCHF. Jak komuś nie po drodze do wypożyczalni to mogę udostępnić swoją kanapę i DVD. Nawet herbatę zrobię. Ale to ostateczność - w końcu nie jestem żaden tam multiplex :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×